Właściciel samochodu

Tutaj mile będą widziane wypowiedzi na temat techniki kierowania, oraz wszelkie porady dotyczące kupna, obsługi i eksploatacji pojazdu.

Moderatorzy: ella, klebek

Postprzez Widmo » czwartek 23 lipca 2009, 22:19

Hmmm... Czytając te posty co raz ciężej podjąć mi decyzję.
Tak, zgadza się jest to mój pierwszy zakup samochodu i nie mam doświadczenia. W ogóle mało znam się na samochodach.
Może jest jakaś osoba, która pomogłaby mi przy wyborze samochodu? A może ktoś widział coś ciekawego ode mnie ze Śląska?
Nie wiem jaką decyzję podjąć, a samochód chciałbym kupić wkrótce i pojechać gdzieś na weekend z dziewczyną przed końcem wakacji. Do wydania mam sześć tysięcy, ale myślę, że ten tysiąc pójdzie na same opłaty, także pięć tysięcy z groszami może kosztować samochód.
Byłbym strasznie wdzięczny za dalszą pomoc ;)

\\Edit

Zależałoby mi, aby samochód posiadam wspomaganie kierownicy i ew. ale nie koniecznie centralny zamek :)
Obrazek
Widmo
 
Posty: 15
Dołączył(a): czwartek 16 lipca 2009, 14:46
Lokalizacja: Sosnowiec

Postprzez qwer0 » czwartek 23 lipca 2009, 22:31

Nie wiem jaką decyzję podjąć, a samochód chciałbym kupić wkrótce i pojechać gdzieś na weekend z dziewczyną przed końcem wakacji. Do wydania mam sześć tysięcy, ale myślę, że ten tysiąc pójdzie na same opłaty, także pięć tysięcy z groszami może kosztować samochód.
Byłbym strasznie wdzięczny za dalszą pomoc Wink

Za 5 tysiecy nie poszalejesz...
Bierz to co jezdzi i Ci pasuje - wyglad, jakies tam wyposarzenie.
W tej kwocie nie ma co przebierac i stroic idioty z doszukiwaniem sie wad - czy byl bity, czy go rdza je, jaki ma przebieg. Przeciez wiadomo, ze przebieg bedzie duzy (a jak nie, to ze licznik byl krecony, albo ze sie juz sam przekrecil (i nie wiadomo ile razy)), a stan auta adekwatny do ceny.
Za 5 tysi to aby tylko jezdzil i tyle.
Jak chcesz bezwypadkowy i zeby w nim wszystko bylo cacy to tylko do salonu po nowe auto.
Ewentualnie do salonu ery :P
To jest blok tekstu, który może być dodawany do Twoich postów. Ma limit 255 znaków
Avatar użytkownika
qwer0
 
Posty: 2422
Dołączył(a): poniedziałek 21 kwietnia 2008, 20:36
Lokalizacja: Lublin

Postprzez Widmo » czwartek 23 lipca 2009, 22:34

Wiem i rozumiem, że to nie jest kwota dzięki której mogę mieć jakieś wymagania i nie szukam ideału. Ale jakiegoś całkiem sprawnego samochodu, który posłuży mi jeszcze ze 2/3 lata i będą tylko małe naprawy w nim.
Obrazek
Widmo
 
Posty: 15
Dołączył(a): czwartek 16 lipca 2009, 14:46
Lokalizacja: Sosnowiec

Postprzez mk61 » czwartek 23 lipca 2009, 22:44

Przy kwocie, jaką dysponujesz, nie ma żadnej rady na to, które auto powinno być lepsze. Po prostu musisz patrzeć na stan samochodu, a nie na markę, czy kolor.

Jednak ja bym w pierwszym "rzucie" patrzył na Mazdę 323 (ale nie F!), albo jakiegoś VW Polo.
Pozdrawiam. Marcin.
All Rights Reserved. Ÿ
Nobody is perfect. I am nobody.
rusel napisał(a):realne to jest skur-wy-syństwo żeby wymagać od kogoś więcej niż wymaga się od siebie.
Avatar użytkownika
mk61
 
Posty: 2850
Dołączył(a): środa 09 kwietnia 2008, 14:09
Lokalizacja: Gdziekolwiek

Postprzez Khay » czwartek 23 lipca 2009, 22:46

qwer0 napisał(a):Jak chcesz bezwypadkowy i zeby w nim wszystko bylo cacy to tylko do salonu po nowe auto.


Za 5k nowe...? :) Nawet te twory samochodopodobne z Chin są droższe. :D

Osobiście polecałbym rozejrzeć się wśród znajomych, czy ktoś nie ma na sprzedaż używanego samochodu. Ja w ten sposób za 7k kupiłem całkiem przyjemne autko. I miałem dzięki temu pewność zarówno w kwestii przebiegu, jak i jakości eksploatacji i terminowości przeglądów/ napraw. Sam z resztą qwer0 coś pisałeś jakiś czas temu o autku sąsiadów, ne? Jak się widzi auto na co dzień, to zwykle nie ma szansy by nam umknęły jakieś jego "przygody" i jak było bite, to przynamniej wiemy jak i gdzie, ew. na ile fachowo je poskładano. ;)

Ew. jeśli miałbyś jakieś konkretne typy to po forach "markowych" bym poszukał. Tam czasem użytkownicy sprzedają wypieszczone auta, a co się z nimi działo wcześniej możesz wyczytać w innych postach danego użytkownika: co wymieniał, kiedy, co spartolił, kiedy go "pukli" i inne takie. Czasem wymaga to rejestracji, ale jak masz konkretne modele na oku, to pewnie nie zaboli.

Ba, nawet zwykle dopytać można, to i doradzą "miejscowi" co z danym "okazyjnym i bezawaryjnym" jest nie tak. Im nie umknie to, że w roku takim to o takim ten model nie miał jeszcze takiego grilla/ lamp/ silnika/ whatever. No a później masz darmowy support w sprawach technicznych. ;)

Pozdrawiam
Khay
Avatar użytkownika
Khay
 
Posty: 800
Dołączył(a): niedziela 20 kwietnia 2008, 21:54
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Widmo » piątek 24 lipca 2009, 00:14

http://www.otomoto.pl/index.php?sect=show&id=C8911767
Myślicie, że warto jechać go zobaczyć? ;)

Poza tym co oznacza słowo "igła" pisane przez osoby wystawiające samochody?

Zauważyłem też, że w takiej cenie można również golfa III kupić i teraz rozglądam się troszkę za nim ;D
http://moto.allegro.pl/item688264038_go ... tanie.html
Ale myślę czy nie są one zbyt lubiane przez "kradziei"? :D
Obrazek
Widmo
 
Posty: 15
Dołączył(a): czwartek 16 lipca 2009, 14:46
Lokalizacja: Sosnowiec

Postprzez *Raimo* » piątek 24 lipca 2009, 09:37

Ja tam cos nie jestem przekonany do golfow, chociaz najlepiej zrobisz ogladajac oba auta, bo jak pisali koledzy , za taka cene trzeba brac co jezdzi, ten lanos to moze byc dobra propozycja...

Z tym, ze ten akurat troche za tani jest jak na ta wersje z tym silnikiem no i przebieg 100,000 nawet w przypadku lanosa jest mocno watpliwy, jakby nie bylo auto ma 10 lat juz. Jednak wszystko mozna sprawdzic w miare dokladnie, skoro auto jest z polskiego salonu.

Jak masz mozliwosc to wez kogos kto zna sie na autach, mechanika najlepiej i umawiaja sie na ogledziny, kazdym samochodem musisz sie bezwzglednie przejechac, jak wlasciciel ci odmowi to podziekuj mu odrazu. Sprawdzaj papiery auta dokladnie itd. Powodzenia.

Aha igla to znaczy tyle co idealny..
Avatar użytkownika
*Raimo*
 
Posty: 139
Dołączył(a): czwartek 23 października 2008, 16:22
Lokalizacja: Jelenia Góra

Postprzez loser » poniedziałek 27 lipca 2009, 20:26

qwer0 napisał(a):W tej kwocie nie ma co przebierac i stroic idioty z doszukiwaniem sie wad - czy byl bity, czy go rdza je

A dlaczego?
Jedno auto może mieć kilka wad inne kilkanaście.
Bity mógł być różnie.
Mógł dachować, mógł być bity z przodu, mógł być bity w błotnik, z boku (obtarte drzwi), mógł być bity w tył.
Mógł być zreperowany byle jak i gdzie. A również mógł być naprawiony całkiem poprawnie.


Widmo napisał(a):Wiem i rozumiem, że to nie jest kwota dzięki której mogę mieć jakieś wymagania


To są Twoje pieniądze i Twoja sprawa jak będziesz je wydawać. Możesz przyjąć postawę. nie mieć wymagań, dać kasę pierwszemu lepszemu i w zamian dostać kupę złomu.
Odwróciłbym punkt widzenia. Jak ktoś ma auto za 5 tyś to powinien się cieszyć, że ktoś chce je od niego kupić.


Widmo napisał(a):ale mało się na tym wszystkim znam, a nie chciałbym zostać wpuszczony w maliny, (...)
Tak, zgadza się jest to mój pierwszy zakup samochodu i nie mam doświadczenia. W ogóle mało znam się na samochodach.


Dobrze, że wiesz, że nie znasz się na samochodach.
Źle, że nie wiesz jak uniknąć sytuacji w puszczenia w maliny.
Jest tylko jeden sposób. Musisz zacząć się znać na autach. To jest podstawa.
Druga rzecz ważna, to rozumieć jak funkcjonuje rynek samochodów używanych.

Widmo napisał(a):Ale jakiegoś całkiem sprawnego samochodu, który posłuży mi jeszcze ze 2/3 lata i będą tylko małe naprawy w nim.


Czy jest sprawny to trzeba sprawdzić, żeby posłużył parę lat to trzeba o niego dbać.
Co do małych napraw to żadnych złudzeń. To jest loteria. Drogi są takie jakie są. W zawieszeniu zawsze może być coś do wymiany. Opona zawsze może paść. Auto 10 letnie na pewno będzie wymagało z czasem czegoś do wymiany a to z układu hamulcowego a to amortyzator czy sprzęgło.
Możesz przez rok nie mieć napraw a również możesz przez pól roku mieć kilka napraw.
Moim zdaniem, jeśli nie jesteś przygotowany na to żeby zawsze mieć z 1000 złotych, rocznie, na auto (nie mam na myśli benzyny), to nie bierz się za kupno auta.

Widmo napisał(a):Poza tym co oznacza słowo "igła" pisane przez osoby wystawiające samochody?


To oznacza, że autor ogłoszenia jest prymitywem, uważającym, Ciebie za większego głupka od siebie.


Teraz, krótki poradnik co do wyboru auta.

1. Musisz wiedzieć co chcesz. Do czego Tobie to auto potrzebne.
Siebie będziesz tylko wozić? Jeszcze jedną osobę, dwie? Tylko po mieście?
Raz, dwa razy w roku poza miastem?
Może być jakieś auto miejskie. Może być trzydrzwiowiec. Silnik, nieważne jaki. O ile za miastem nie będziesz musiał koniecznie wyprzedzać.
Więcej osób, częściej za miastem?
Albo miejski z lepszym silnikiem, albo kompakt, albo klasa średnia (o ile starczy kasy).
Zależnie od tego jak chcesz jeździć za miastem taki też silnik.

2.Biorąc pod uwagę, że na rynku jest wiele aut zaniedbanych lepiej benzyna,. mniejsze ryzyko.

3.Powinieneś wybrać, sobie kilka modeli. Dowiedzieć się o nich jak najwięcej. Dane techniczne, spalania, jakie silniki, przyspieszenie. Opinie o awariach, Jakiego wymagają serwisowania.
Nie szukasz jednego modelu, a kilku!!!!!!!!!

I tak rób niezależnie czy masz 5 czy 55 tyś na auto.

Co do rynku samochodów używanych i kupna auta.
1.Samochody zadbane, najczęściej, są przekazywane w obrębie rodziny, znajomych. Na rynek trafiają głównie auta mające jakieś problemy, powypadkowe, nie wiadomo gdzie i kiedy ostatnio serwisowane, auto zużyte często się psujące, niekiedy wymagające kolejnej naprawy, której kosztów właściciel chce uniknąć sprzedając auto.

2.Dlatego wskazane jest to co wcześniej Sam pisałeś, czyli sprawdzić auto na Stacji Kontroli Pojazdów. Dobrze jakby w pobliżu był lakiernik.

3.Jak będziesz wiedział, czego szukasz to musisz znaleźć w necie oferty.
Najpierw masz wiedzieć co potrzebujesz.
Potem wiedzieć jakie modele.
A następnie szukać ofert.
A nie odwrotnie!!!

4. Jak znajdziesz kilka, kilkanaście ofert, to dzwonisz ale nie po to, żeby zaraz jechać i oglądać, ale żeby dokonać wstępnej selekcji.

5.Pytasz się o:
Jeśli oferta komisu, czy to cenna brutto czy netto.
(rzadki numer ale się jeszcze zdarza)

Zawsze ilu było właścicieli, a obecny od ilu jest lat.
(Nie musi to źle świadczyć a aucie, ale jeśli miało wielu właścicieli a ostatni jest krótko, to może każdy kolejny chce się go pozbyć.)

Czy rozmawiasz z właścicielem.
(ktoś z rodziny, może mówić o aucie chyba, wydaje się itd, później jak dojedziesz na miejsce to "chyba" może być rozczarowaniem)

Spróbuj się dowiedzieć, co wiedzę o historii auta za poprzednich właścicieli. Czy informowali obecnego właściciela o powypadkowych naprawach, czy przekazali jakieś dokumenty o serwisowaniu.

Spróbuj dowiedzieć jak obecny właściciel dbał o auto (naprawy, serwisowanie)
Jeśli ktoś twierdzi, że bezawaryjne, a o serwisowanie mówi "sprawne jest" lub że przez parę lat wymieniał tylko olej i klocki. To daj sobie spokój z takim klockiem.

Podpytaj się o wypadkowość.
(moim zdaniem, przodu lepiej nie brać, bok, o ile nie błotnik, i tył małe ryzyko- zapewne tylko korozja)

Jak właściciel się przyznaje, że coś było, to dobrze o nim świadczy.


6. Zanim pojedziesz to najpierw zagraj w totka. Tak! Wystarczy jeden zakład ale na wiele losowań.
Wiem, że nie masz szansy wygrać. Ale udając się na oglądanie auta, musisz być przekonany, że jest inny wariant. Wygrasz i kupisz sobie wypasioną brykę.
Po drugie pamiętaj, że są inne oferty. Wklep w wyszukiwarkę, na stronie z ofertami, tylko kwotę jaką posiadasz a następnie zobacz ile aut możesz kupić.
Główny błąd kupującego, to to że koniecznie chce kupić auto a później kupuje pierwsze lepsze.

7.Wyznacz sobie kryteria nie tylko jakiego auta szukasz ale co jest dla Ciebie ważne. Przed rozmową telefoniczną spisz na kartce o co chcesz się spytać. Przed spotkaniem także. Pojedź z kimś. Żeby Ciebie pilnował. Żebyś nie napalił się na kupno, byle szybko i byle jak.

8.Na spotkaniu zacznij od przejrzenia dokumentów. Starsze auta nie mają chyba Karty pojazdu (nie jestem pewny). Wszystkie muszą mieć dowód rejestracyjny. Sprawdź czy zgadza się VIN (gdzieś musi być wybity na aucie). Sprawdź czy właściciel systematycznie odwiedzał stację kontroli pojazdów (brak systematyczności nie musi źle świadczyć ale...) Brak aktualnego badania,-lepiej daj sobie spokój.

Podpytuj się o sprawy serwisowe(dobrze jakby były jakieś papiery-wymian rozrządu, choć to raczej pobożne życzenia), eksploatacji. Musisz o tym coś wcześniej wiedzieć. Bo inaczej ktoś wciśnie tobie kit. A jak będziesz mieć jakąś wiedzę. To zorientujesz się z kim masz do czynienia.
Sprawdź wszelkie pstrykacze, światła, podnośniki szyb, wycieraczki, spryskiwacze, czy działają zamki, jak są zużyte opony, czy są dobrze dobrane (Tak!), w jakim stanie jest lakier. Rdzy lepiej nie bierz.
Zajrzyj pod maskę, sprawdź olej i płyny (tak jak na egzaminie)
Jak ktoś jest właścicielem od paru lat, to powinien wiedzieć jaki olej jest dolewany!
.

W komisie tego wszystkiego się nie dowiesz. Tam są głównie komedianci. Co nie znaczy, że właściciele są zawsze inni.

A co do komediantów zawodowych z komisów i amatorów.
To jest gra. Kto kogo.
Chodzi o to, żebyś nie przeszedł na ich płaszczyznę rozmowy. Czyli takiego bełkotu: ideał, igła, ładne pachnące autko, nie wymagające żadnego nakładu finansowego itd
Możesz przez grzeczność tego słuchać. Ale następnie przechodzisz na swój język. (przez telefon tego co masz napisane na kartce, na spotkaniu, dobrze jakby ktoś Ciebie pilnował.)
Jak ktoś zaczyna gderać ( ja Pana nie rozumiem; o co panu chodzi; Pan jest jakiś dziwny)-daj sobie spokój.

Kasę najlepiej jakbyś zapłacił przelewem z banku. Zaraz po sprawdzeniu auta na SKP (jak wszystko jest OK), jedziesz do banku robisz przelew, właściciel podpisuje umowę, daje Tobie dokumenty, kluczyki i się rozstajecie.
Jeśli jest paru właścicieli to muszą się wszyscy podpisać, dane personalne, adresy takie jak w dowodzie rejestracyjnym.
Z komisem to trochę inaczej: zaliczka i przelew. Za zaliczkę, bierz pokwitowanie. Faktura, na kwotę jaką zapłaciłeś.
loser
 
Posty: 330
Dołączył(a): poniedziałek 15 stycznia 2007, 15:25

Postprzez qwer0 » poniedziałek 27 lipca 2009, 21:08

A dlaczego?
Jedno auto może mieć kilka wad inne kilkanaście.
Bity mógł być różnie.
Mógł dachować, mógł być bity z przodu, mógł być bity w błotnik, z boku (obtarte drzwi), mógł być bity w tył.
Mógł być zreperowany byle jak i gdzie. A również mógł być naprawiony całkiem poprawnie.

nie napisalem "brac pierwsze lepsze", tylko "brac co Ci odpowiada".
W jednym nie bedzie dzialac centralny, w innym nie beda dzialac klima.
Jednemu bardziej zalezy na centralnym, innemu bardziej na klimie.
Koszty naprawy jednego moga byc kilkuktornie wyzsze od naprawy tego drugiego, ale dla kogos to moze nie miec znaczenia, bo mu bardziej zalezy na nie dokladaniu do auta, aby tylko dzialalo to co chce.
Widmo napisał:

Wiem i rozumiem, że to nie jest kwota dzięki której mogę mieć jakieś wymagania


To są Twoje pieniądze i Twoja sprawa jak będziesz je wydawać. Możesz przyjąć postawę. nie mieć wymagań, dać kasę pierwszemu lepszemu i w zamian dostać kupę złomu.
Odwróciłbym punkt widzenia. Jak ktoś ma auto za 5 tyś to powinien się cieszyć, że ktoś chce je od niego kupić.


Widmo napisał:

ale mało się na tym wszystkim znam, a nie chciałbym zostać wpuszczony w maliny, (...)
Tak, zgadza się jest to mój pierwszy zakup samochodu i nie mam doświadczenia. W ogóle mało znam się na samochodach.


Dobrze, że wiesz, że nie znasz się na samochodach.
Źle, że nie wiesz jak uniknąć sytuacji w puszczenia w maliny.
Jest tylko jeden sposób. Musisz zacząć się znać na autach. To jest podstawa.
Druga rzecz ważna, to rozumieć jak funkcjonuje rynek samochodów używanych.

Widmo napisał:

Ale jakiegoś całkiem sprawnego samochodu, który posłuży mi jeszcze ze 2/3 lata i będą tylko małe naprawy w nim.


Czy jest sprawny to trzeba sprawdzić, żeby posłużył parę lat to trzeba o niego dbać.
Co do małych napraw to żadnych złudzeń. To jest loteria. Drogi są takie jakie są. W zawieszeniu zawsze może być coś do wymiany. Opona zawsze może paść. Auto 10 letnie na pewno będzie wymagało z czasem czegoś do wymiany a to z układu hamulcowego a to amortyzator czy sprzęgło.
Możesz przez rok nie mieć napraw a również możesz przez pól roku mieć kilka napraw.
Moim zdaniem, jeśli nie jesteś przygotowany na to żeby zawsze mieć z 1000 złotych, rocznie, na auto (nie mam na myśli benzyny), to nie bierz się za kupno auta.

Widmo napisał:

Poza tym co oznacza słowo "igła" pisane przez osoby wystawiające samochody?


To oznacza, że autor ogłoszenia jest prymitywem, uważającym, Ciebie za większego głupka od siebie.


Teraz, krótki poradnik co do wyboru auta.

1. Musisz wiedzieć co chcesz. Do czego Tobie to auto potrzebne.
Siebie będziesz tylko wozić? Jeszcze jedną osobę, dwie? Tylko po mieście?
Raz, dwa razy w roku poza miastem?
Może być jakieś auto miejskie. Może być trzydrzwiowiec. Silnik, nieważne jaki. O ile za miastem nie będziesz musiał koniecznie wyprzedzać.
Więcej osób, częściej za miastem?
Albo miejski z lepszym silnikiem, albo kompakt, albo klasa średnia (o ile starczy kasy).
Zależnie od tego jak chcesz jeździć za miastem taki też silnik.

2.Biorąc pod uwagę, że na rynku jest wiele aut zaniedbanych lepiej benzyna,. mniejsze ryzyko.

3.Powinieneś wybrać, sobie kilka modeli. Dowiedzieć się o nich jak najwięcej. Dane techniczne, spalania, jakie silniki, przyspieszenie. Opinie o awariach, Jakiego wymagają serwisowania.
Nie szukasz jednego modelu, a kilku!!!!!!!!!

I tak rób niezależnie czy masz 5 czy 55 tyś na auto.

Co do rynku samochodów używanych i kupna auta.
1.Samochody zadbane, najczęściej, są przekazywane w obrębie rodziny, znajomych. Na rynek trafiają głównie auta mające jakieś problemy, powypadkowe, nie wiadomo gdzie i kiedy ostatnio serwisowane, auto zużyte często się psujące, niekiedy wymagające kolejnej naprawy, której kosztów właściciel chce uniknąć sprzedając auto.

2.Dlatego wskazane jest to co wcześniej Sam pisałeś, czyli sprawdzić auto na Stacji Kontroli Pojazdów. Dobrze jakby w pobliżu był lakiernik.

3.Jak będziesz wiedział, czego szukasz to musisz znaleźć w necie oferty.
Najpierw masz wiedzieć co potrzebujesz.
Potem wiedzieć jakie modele.
A następnie szukać ofert.
A nie odwrotnie!!!

4. Jak znajdziesz kilka, kilkanaście ofert, to dzwonisz ale nie po to, żeby zaraz jechać i oglądać, ale żeby dokonać wstępnej selekcji.

5.Pytasz się o:
Jeśli oferta komisu, czy to cenna brutto czy netto.
(rzadki numer ale się jeszcze zdarza)

Zawsze ilu było właścicieli, a obecny od ilu jest lat.
(Nie musi to źle świadczyć a aucie, ale jeśli miało wielu właścicieli a ostatni jest krótko, to może każdy kolejny chce się go pozbyć.)

Czy rozmawiasz z właścicielem.
(ktoś z rodziny, może mówić o aucie chyba, wydaje się itd, później jak dojedziesz na miejsce to "chyba" może być rozczarowaniem)

Spróbuj się dowiedzieć, co wiedzę o historii auta za poprzednich właścicieli. Czy informowali obecnego właściciela o powypadkowych naprawach, czy przekazali jakieś dokumenty o serwisowaniu.

Spróbuj dowiedzieć jak obecny właściciel dbał o auto (naprawy, serwisowanie)
Jeśli ktoś twierdzi, że bezawaryjne, a o serwisowanie mówi "sprawne jest" lub że przez parę lat wymieniał tylko olej i klocki. To daj sobie spokój z takim klockiem.

Podpytaj się o wypadkowość.
(moim zdaniem, przodu lepiej nie brać, bok, o ile nie błotnik, i tył małe ryzyko- zapewne tylko korozja)

Jak właściciel się przyznaje, że coś było, to dobrze o nim świadczy.


6. Zanim pojedziesz to najpierw zagraj w totka. Tak! Wystarczy jeden zakład ale na wiele losowań.
Wiem, że nie masz szansy wygrać. Ale udając się na oglądanie auta, musisz być przekonany, że jest inny wariant. Wygrasz i kupisz sobie wypasioną brykę.
Po drugie pamiętaj, że są inne oferty. Wklep w wyszukiwarkę, na stronie z ofertami, tylko kwotę jaką posiadasz a następnie zobacz ile aut możesz kupić.
Główny błąd kupującego, to to że koniecznie chce kupić auto a później kupuje pierwsze lepsze.

7.Wyznacz sobie kryteria nie tylko jakiego auta szukasz ale co jest dla Ciebie ważne. Przed rozmową telefoniczną spisz na kartce o co chcesz się spytać. Przed spotkaniem także. Pojedź z kimś. Żeby Ciebie pilnował. Żebyś nie napalił się na kupno, byle szybko i byle jak.

8.Na spotkaniu zacznij od przejrzenia dokumentów. Starsze auta nie mają chyba Karty pojazdu (nie jestem pewny). Wszystkie muszą mieć dowód rejestracyjny. Sprawdź czy zgadza się VIN (gdzieś musi być wybity na aucie). Sprawdź czy właściciel systematycznie odwiedzał stację kontroli pojazdów (brak systematyczności nie musi źle świadczyć ale...) Brak aktualnego badania,-lepiej daj sobie spokój.

Podpytuj się o sprawy serwisowe(dobrze jakby były jakieś papiery-wymian rozrządu, choć to raczej pobożne życzenia), eksploatacji. Musisz o tym coś wcześniej wiedzieć. Bo inaczej ktoś wciśnie tobie kit. A jak będziesz mieć jakąś wiedzę. To zorientujesz się z kim masz do czynienia.
Sprawdź wszelkie pstrykacze, światła, podnośniki szyb, wycieraczki, spryskiwacze, czy działają zamki, jak są zużyte opony, czy są dobrze dobrane (Tak!), w jakim stanie jest lakier. Rdzy lepiej nie bierz.
Zajrzyj pod maskę, sprawdź olej i płyny (tak jak na egzaminie)
Jak ktoś jest właścicielem od paru lat, to powinien wiedzieć jaki olej jest dolewany!
.

W komisie tego wszystkiego się nie dowiesz. Tam są głównie komedianci. Co nie znaczy, że właściciele są zawsze inni.

A co do komediantów zawodowych z komisów i amatorów.
To jest gra. Kto kogo.
Chodzi o to, żebyś nie przeszedł na ich płaszczyznę rozmowy. Czyli takiego bełkotu: ideał, igła, ładne pachnące autko, nie wymagające żadnego nakładu finansowego itd
Możesz przez grzeczność tego słuchać. Ale następnie przechodzisz na swój język. (przez telefon tego co masz napisane na kartce, na spotkaniu, dobrze jakby ktoś Ciebie pilnował.)
Jak ktoś zaczyna gderać ( ja Pana nie rozumiem; o co panu chodzi; Pan jest jakiś dziwny)-daj sobie spokój.

Kasę najlepiej jakbyś zapłacił przelewem z banku. Zaraz po sprawdzeniu auta na SKP (jak wszystko jest OK), jedziesz do banku robisz przelew, właściciel podpisuje umowę, daje Tobie dokumenty, kluczyki i się rozstajecie.
Jeśli jest paru właścicieli to muszą się wszyscy podpisać, dane personalne, adresy takie jak w dowodzie rejestracyjnym.
Z komisem to trochę inaczej: zaliczka i przelew. Za zaliczkę, bierz pokwitowanie. Faktura, na kwotę jaką zapłaciłeś.

Gdybys kupowal ode mnie auto, to bym Ci powiedzial, ze nie mam czasu, a takie rzeczy to tylko w erze.
Kupujac auto za czapke drobnych nie mozna sie spodziewac auta w idealnym stanie. Co najwyzej idealnie wysprzatane. Nic wiecej.


Kasę najlepiej jakbyś zapłacił przelewem z banku

A to dlaczego lepiej? Co jest lepszego w zaplaceniu przelewem od zaplaceniu gotowka?? :lol:
Autq od tego nie przybedzie wyposazenia, ani nie ubedzie przebiegu :lol:
To jest blok tekstu, który może być dodawany do Twoich postów. Ma limit 255 znaków
Avatar użytkownika
qwer0
 
Posty: 2422
Dołączył(a): poniedziałek 21 kwietnia 2008, 20:36
Lokalizacja: Lublin

Postprzez loser » poniedziałek 27 lipca 2009, 23:06

qwer0 napisał(a):A to dlaczego lepiej? Co jest lepszego w zaplaceniu przelewem od zaplaceniu gotowka?? Laughing
Autq od tego nie przybedzie wyposazenia, ani nie ubedzie przebiegu




Jak złodziej ukradnie auto razem z dokumentami, i będzie chciał je szybko sprzedać, to na pewno nie zgodzi się na przelew.
Komisy niegdyś robiły taki numer (czy jeszcze, to nie wiem). Brały gotówkę od klienta i wypisywały fakturę na mniejszą kwotę (przecież dla Pana to nie ma znaczenia). Jak klient orientował się, że kupił powypadkowego szrota.
To chętnie zgadzały się zwrócić mu gotówkę..... wg faktury.


qwer0 napisał(a):Gdybys kupowal ode mnie auto, to bym Ci powiedzial, ze nie mam czasu, a takie rzeczy to tylko w erze.
Kupujac auto za czapke drobnych nie mozna sie spodziewac auta w idealnym stanie.



Dlatego z takimi sprzedającymi jak Ty rozmowa, u mnie, kończy się już na kontakcie telefonicznym.
Większość takich jak Ty, z którymi się kontaktowałem, nadal ma swoje oferty w necie.

Tak się składa, że szukam auta za kilkakrotnie większą kwotę niż Widmo. Czyli auta, które ktoś kupił w salonie, lub jest drugim, góra trzecim właścicielem.

Postawa tych osób jest w większości taka sam jak Twoja.
To nie jest sprawa ceny auta, ale zupełnie czego innego.

Ps. W dowodzie rejestracyjnym warto sprawdzić, czy nie jest wpisane ciężarowy. Z tyłu musi być kratka!. Można tym jeździć, ale przy cenie auta kilka tysięcy legalna przeróbka na osobowy jest raczej nieopłacalna.
loser
 
Posty: 330
Dołączył(a): poniedziałek 15 stycznia 2007, 15:25

Postprzez qwer0 » wtorek 28 lipca 2009, 08:26

Jak złodziej ukradnie auto razem z dokumentami, i będzie chciał je szybko sprzedać, to na pewno nie zgodzi się na przelew.
Komisy niegdyś robiły taki numer (czy jeszcze, to nie wiem). Brały gotówkę od klienta i wypisywały fakturę na mniejszą kwotę (przecież dla Pana to nie ma znaczenia). Jak klient orientował się, że kupił powypadkowego szrota.
To chętnie zgadzały się zwrócić mu gotówkę..... wg faktury.

A jak Ci ceglowka na glowe spadnie, bo bez kasku chodzisz?
Bez przesadyzmu.
Chociazby NIP wlasciciela jest potrzebny, ktory w dowodzie nie widnieje, wiec ciezko bedzie.
Dlatego z takimi sprzedającymi jak Ty rozmowa, u mnie, kończy się już na kontakcie telefonicznym.

Ze mna bys nawet nie mial okazji dlugo pogadac, bo nie mam czasu na <&%#$@>.
Jak wystawilem np. aukcje, na ktorej wszystko jest napisane, a tu mi dzwoni jakis czlowiek i sie pyta "a ilo drzwiowy?, a jaka pojemnosc? A gaz jest??"
Wszystkie te dane sa wypisane, jak z kazdym mialbym pol godziny marnowac na rozmowe o rzeczach, ktore zadna tajemnica nie sa to sorry. A poza tym, dla mnie porzadny kupiec, to taki, ktory przyjedzie i sam obejrzy auto. Przez telefon to se mozna qpic w telezakupach mango, a nie samochod.
Większość takich jak Ty, z którymi się kontaktowałem, nadal ma swoje oferty w necie.

Sprzedalem zanim sie pierwsza moja aukcja zakonczyla :lol:
I to wlasnie z gosciem, ktory zadzwonil jedynie w celu umowienia sie, gdzie auto mozna zobaczyc.
Za pol godziny przyjechal, obejrzal, przejechal sie... Wyplacil kase do reki, spisalismy umowe na kolanie, zabralem kilka swoich rzeczy z auta i wrocilem autobusem.

A najlepszy text przez telefon jak koles dzwoni pierwszy raz "a ile pan opusci".
Czlowiek nawet auta na oczy nie widzial, ale pyta sie mnie juz ile mu opuszcze :lol:

Jak złodziej ukradnie auto razem z dokumentami, i będzie chciał je szybko sprzedać, to na pewno nie zgodzi się na przelew.

Jak kazdy zacznie tak myslec, to gieldy samochodowe przestanal istniec. O to wlasnie chodzi, gotowka do reki, umowa na kolanie.
Koles nie po to pol Polski przejedzie na gielde, zeby sie bawic w przelewy czy inne glupoty.
Na im wieksza ilosc takich jak Ty trafi tym dluzej bedzie auto sprzedawal.
Chyba, ze uwierzysz w jakas historyjke :lol:
Bo jednemu nie zalezy (mozna powiedziec, ze prawie jak mi :P jak nie ten to nastepny, nie bede komus dupy lizal tylko dlatego, ze nie moge czegos sprzedac), a inny to sprzedawca lizodup. Bedzie Cie zabawial rozmowa opowiadal o aucie och ach, "igla", "funfkiel nowka" i pare innych francuskich zwrotow na "g", a taki Ty sobie pomysli "mmmmm, ale dobrze trafilem" :P

Humor, samopoczucie, czy charakter sprzedawcy nie ma nic do tego w jakim stanie jest auto.
Wiec glupota jest "selekcja telefoniczna".
Oczywiscie, mozna zadzwonic i sie dopytac w jakiejs istotnej, niejasnej dla nas sprawie, ale bez przesadyzmu.
Podstawa to pojechac, obejrzec auto i sie nim przejechac.

Czyli auta, które ktoś kupił w salonie, lub jest drugim, góra trzecim właścicielem.

:lol: To zdecyduj sie :lol: Bo kupiony przez kolesia w salonie to jeden wlasciciel, a 3ci wlasciciel to... Polowa aut sprowadzonych ma 2giego wlasciciela (ten co sprzedaje sie nie liczy, bo on tylko posrednik - sprowadzil i sprzedaje, nigdzie w dokumentach nie widnieje), a 3ci... 3/4 allegro dla Ciebie :lol:
To jest blok tekstu, który może być dodawany do Twoich postów. Ma limit 255 znaków
Avatar użytkownika
qwer0
 
Posty: 2422
Dołączył(a): poniedziałek 21 kwietnia 2008, 20:36
Lokalizacja: Lublin

Postprzez loser » wtorek 28 lipca 2009, 19:47

qwer0 napisał(a):Chociazby NIP wlasciciela jest potrzebny, ktory w dowodzie nie widnieje, wiec ciezko bedzie.

Jak umowę spisuje się na kolanie, a gotówkę daje z ręki do ręki to jako NIP, można podać dowolne cyferki.

qwer0 napisał(a):Bedzie Cie zabawial rozmowa opowiadal o aucie och ach, "igla", "funfkiel nowka" i pare innych francuskich zwrotow na "g", a taki Ty sobie pomysli "mmmmm, ale dobrze trafilem"


Tutaj akurat się mylisz takie gadki mnie nie interesują. A sprzedawców z reguły irytuję, zanim zaczną swoje francuskie zwroty.

qwer0 napisał(a):Podstawa to pojechac, obejrzec auto i sie nim przejechac.


Dodaj, że dla Ciebie.
To co jest podstawą dla Ciebie, nie musi być dla kogoś innego.
Dla Widmo, podstawą jest, żeby kupić auto, które nie będzie go dużo kosztowało. Jak kupi auto, na podstawie tego, że silnik odpala i można się nim przejechać, to może bardzo się rozczarować jak pojedzie po pieczątkę do SKP. A jeszcze bardziej jak szlag trafi mu rozrząd (bo ponad 90% aut sprzedawanych w Polsce ma nieznaną przeszłość serwisowania.)


qwer0 napisał(a):Wiec glupota jest "selekcja telefoniczna".
Oczywiscie, mozna zadzwonic i sie dopytac w jakiejs istotnej, niejasnej dla nas sprawie, ale bez przesadyzmu.


Głupotą jest jeśli ktoś szuka auta, którym da się przejechać.
Nie jest głupotą, jak ktoś szuka auta bez homologacji na ciężarowe, a ktoś mu takie wciska. Auta, co do którego będzie wiedział, kiedy i co powinno być w nim wymieniane w ramach najbliższego serwisu itd.


qwer0 napisał(a):To zdecyduj sie Laughing Bo kupiony przez kolesia w salonie to jeden wlasciciel, a 3ci wlasciciel to... Polowa aut sprowadzonych ma 2giego wlasciciela (ten co sprzedaje sie nie liczy, bo on tylko posrednik - sprowadzil i sprzedaje, nigdzie w dokumentach nie widnieje), a 3ci... 3/4 allegro dla Ciebie Laughing



Po pierwsze zupełnie nie rozumiem Twojego postu.
Napiszę po swojemu.
Widziałeś kiedyś Kartę Pojazdu? Dokument wydawany w Polsce od połowy 1999r.
Tam są wpisywani właściciele pojazdu, zarejestrowanego w Polsce od połowy 1999r.
Jeśli pojazd miał, za granicą RP, jednego właściciela, który kupił Golfa w salonie w Hamburgu. Dane auto sprowadził handlarz do Polski w 2003r, sprzedał komuś, kto nadal jest właścicielem. To auto miało dwóch właścicieli.

Po drugie, moją wypowiedź wyrwałeś z kontekstu. Chodziło mi zupełnie o co innego.
Napiszę to samo, tylko innymi słowami.
Czy ktoś ma 5tyś tak jak Widmo, czy 15tyś, czy 25 tyś, czy 35tyś, czy 55tyś na auto, to przez większość komisantów, właścicieli, handlarzy podających się za właścicieli jest traktowany tak samo: jak najmniej się pytaj, nic nie sprawdzaj, wierz nam na słowo, dawaj kasę i bierz auto.

I jeszcze jedno.
Z Twoim stanowiskiem zupełnie zgodzić się nie mogę.
Uważam, że w interesie nie tylko kupujących, jest to aby mieli możność sprawdzenia stanu technicznego auta. W ich interesie jest aby liczniki aut nie były przekręcane, auta miały znaną historię serwisowania (niekoniecznie w ASO). Aby takie osoby jak Widmo, niezależnie czy mogą na auto wydać 5 tyś czy wielokrotność tej kwoty, miały świadomość tego, że kupują auto, które przynajmniej w dniu zakupu otrzymałyby pieczątkę na SKP oraz dostawałyby od sprzedającego podstawowe informacje o serwisowaniu auta.
loser
 
Posty: 330
Dołączył(a): poniedziałek 15 stycznia 2007, 15:25

Postprzez qwer0 » wtorek 28 lipca 2009, 20:18

Tak, ale tego wszystkiego nie dowiesz sie przez telefon.
Przez telefon nie sprawdzisz, czy auto w ogole jezdzi, czy dostanie stempel na przegladzie. To sprawdzisz jedynie osobiscie. Przez telefon moge Ci nagadac czego tylko chcesz.
To jest blok tekstu, który może być dodawany do Twoich postów. Ma limit 255 znaków
Avatar użytkownika
qwer0
 
Posty: 2422
Dołączył(a): poniedziałek 21 kwietnia 2008, 20:36
Lokalizacja: Lublin

Postprzez loser » środa 29 lipca 2009, 22:41

Mogą nagadać czego chcą jak się grzecznie słucha i milczy.
Ale jak osobie fizycznej zaproponujesz, że za jej bezwypadkowe auto, w bardzo dobrym stanie zapłacisz zaraz po tym jak serwis potwierdzi jej zapewnienia, to wtedy zaczynają się kłopoty (oddzwonię do pana; ja to ogłoszenie tylko tak dałam, bo nie mogę teraz sprzedać auta, nowe odbieram za parę tygodni; nigdzie nie pojadę auto jest sprawne)
A jak komisanta, który w ogłoszeniu podaje, że 7 letnie auto było serwisowane w ASO, spytasz się: Czy byłby Pan tak uprzejmy i podałby mi kiedy i gdzie ostatnio było serwisowane auto? To albo nie może książki odnaleźć, albo chce podać VIN, albo przyznaje że kilka lat temu.
loser
 
Posty: 330
Dołączył(a): poniedziałek 15 stycznia 2007, 15:25

Postprzez olajot » sobota 01 sierpnia 2009, 11:38

Loser, dziękuję za tak szczegółowe wskazówki. Poszukuję akurat również swojego pierwszego samochodu i chcę wydać podobną kwotę co Widmo, więc Twoje rady okazały się dla mnie bardzo pomocne.

Pozdrawiam!
olajot
 
Posty: 2
Dołączył(a): wtorek 21 lipca 2009, 11:00

Poprzednia strona

Powrót do Porady techniczne

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 5 gości