Obcinanie godzin

Tutaj możecie zamieszczać opinie dotyczące kursów na prawo jazdy

Moderatorzy: ella, klebek

Postprzez kiora » piątek 24 lipca 2009, 11:05

Major napisał(a):Miałem podobnie jak kiora. Facet co mnie uczył lubił się spóźnić, skończyć przed czasem (często kończył jazdy wykładami na różne tematy - rzecz jasna nie po czasie ale podczas jazd) ale już najbardziej dobijał mnie 10 minutowymi wyjściami do sklepu.
Ale to chyba choroba zawodowa. Inny instruktor raz kazał mi isę zatrzymać bo chciał sobie przez chwilę pogadać z kolegą, z którym zdawał egzamin instruktorski.


No i napisz jaki to miało wpływ na Twoje samopoczucie i zdolność jazdy?
Nauczyłeś się wszystkiego zdając pozytywnie egzamin za pierwszym razem ?
28.02.2009-egzamin teoretyczny +
06.07.2009-egzamin praktyczny +
17.07.2009-Prawo Jazdy do odbioru w Urzędzie
kiora
 
Posty: 100
Dołączył(a): wtorek 13 stycznia 2009, 02:07

Postprzez cman » piątek 24 lipca 2009, 11:13

No, a co ja mam powiedzieć... W sumie jakby to tak uczciwie policzyć, to wyjeździłem może ze 20 godzin zegarowych...
cman
 
Posty: 7456
Dołączył(a): wtorek 17 stycznia 2006, 20:02

Postprzez kiora » piątek 24 lipca 2009, 12:18

cman napisał(a):No, a co ja mam powiedzieć... W sumie jakby to tak uczciwie policzyć, to wyjeździłem może ze 20 godzin zegarowych...


Więc podobnie jak ja, ja może z 25, na pewno nie więcej.
28.02.2009-egzamin teoretyczny +
06.07.2009-egzamin praktyczny +
17.07.2009-Prawo Jazdy do odbioru w Urzędzie
kiora
 
Posty: 100
Dołączył(a): wtorek 13 stycznia 2009, 02:07

Postprzez cman » piątek 24 lipca 2009, 13:30

Tyle, że wtedy było minimalnie 20 godzin :).
I jakoś zdałem... Za pierwszym razem nawet...
cman
 
Posty: 7456
Dołączył(a): wtorek 17 stycznia 2006, 20:02

Postprzez diwo » piątek 24 lipca 2009, 14:09

Witam

Jak ja zdawałem to tez było 20h jazdy.

Pamiętam swoją 1h jazdy byłem umówiony na 12h( w samo południe) ale oczywiście musiałem poczekać na instruktora 10 min zanim się zjawił w umówionym miejscu. Wsiadłem do samochodu przygotowanie do jazdy gadki szmatki i zacząłem swoją 1 jazdę ale długo ona nie trwała bo instruktor przypomniał sobie że musi udać się na PKS porozmawiać z zięciem też instruktorem oczywiście tam mu zeszło grubo ponad 10 min i do bazy wróciliśmy oczywiście wcześniej ale na pewno było to więcej niż 5 min.

Rozwalił mnie tekst Mojego Instruktora na Koniec tej 1H jazdy
mówi
" no na 1-szą godzinę jazdy to wystarczy " takie zapominanie z samochodem zrobiłem chyba wtedy z 8km po mieście gdzie nie ma korków :)

W tych 20h jazdy jakie miałem musieliśmy dojeżdżać albo do Radomia, albo Kielc 50km bo tam są WORDY tak więc w sumie
mój schemat jazd wyglądał następująco:
2h po naszym mieście
8 h placyk
5 razy po 2h Radomia z czego 1h szła na dojazd do Radomia czyli można by powiedzieć ze po mieście gdzie zdawałem egz. jeździłem 5h albo 4h bo raz była taka sytuacja gdzie na wyjazd do Radomia nie było kompletu tylko było nas 3 os. to wtedy zabierano od razu 3h jazdy na dojazd 2h i 1h po Radomiu

No aule udało mi się Wprawdzie za 2 razem :))
diwo
 
Posty: 1
Dołączył(a): poniedziałek 08 września 2008, 10:18
Lokalizacja: Starachowice

Postprzez neta » piątek 24 lipca 2009, 14:14

mój instruktor nie obcinał godzin... był punktualny...a jak coś mu wypadło i musiał skończyć szybciej to oddawał stracony czas przy nastepnych jazdach... oby więcej takich instruktorów :D
20.08.08 => rozpoczęcie kursu
01.10.08 => pierwsza jazda z "L" na dachu
16.12.08 => teoria (+)
27.01.09 => plac (+) miasto (+)
03.02.09 => prawko w kieszeni :D
neta
 
Posty: 20
Dołączył(a): poniedziałek 17 listopada 2008, 17:14
Lokalizacja: 3miasto

Postprzez Maćka » piątek 24 lipca 2009, 16:39

neta napisał(a):mój instruktor nie obcinał godzin... był punktualny...a jak coś mu wypadło i musiał skończyć szybciej to oddawał stracony czas przy nastepnych jazdach... oby więcej takich instruktorów :D


Miałam takiego samego instruktora, bywało że to ja sobie musiałam obciąć troszkę czasu :)
Maćka
 
Posty: 170
Dołączył(a): czwartek 12 lutego 2009, 14:23

Postprzez adriano87 » sobota 25 lipca 2009, 12:11

Też mi obcinano ważne dla mnie minuty spędzone za kółkiem.
To kawa, to tankowanie, to gadka szmatka na placu manewrowym z innymi, jego pokroju bęcwałami, to załatwianie spraw osobistych.
Co jak co - ale gdzieś mam to, że instruktor ma daną potrzebę. Gdzieś mam to, że instruktor musi się odlać czy napić kawy. Nie interesuje mnie jego rozkład dnia, bo to nie jest moja sprawa w żaden sposób. Nie obchodzi mnie to. Za to płacę, a płacę za równe 30 godzin i gdzieś mam jego głupie problemy rozwiązywane moim kosztem. Bo co jestem, działalność charytatywna? Sam wybrał taką pracę, sam też zrobił sobie grafik. Jak mu nie pasuje - niech zmieni pracę, nikt instruktora na siłę nie trzyma. W dodatku co za problem użyć mózgu i zrobić sobie godzinę przerwy? Czy pół godziny, czy 20 minut? Ale STRICTE przerwy.
Ci, którzy tak bronią instruktorów i wczuwają się w ich biedną rolę...Pomyślcie, to samo byłoby z Policją - gdy dzwonicie bo zaatakował ktoś, kogoś z Waszej rodziny to oczekujecie reakcji. A gdyby reakcją było zdanie - przykro mi, akurat sikam a zaraz będę pił kawę? To to samo. Też Was nie interesuje to, że mu się chce sikać - to jego praca! Albo macie ważną przesyłkę już w drodze, dzwoni kurier i mówi, że dzisiaj Wam w godzinach jego pracy nie dowiezie na czas bo dostał zaproszenie na obiad od koleżanki.
Ktoś się przyjął do pracy, to niech pracę traktuje jak pracę. W pracy są wyrzeczenia, to niech do instruktorów też dojdzie myśl, że i oni mają PRACOWAĆ. Instruktor widocznie czuje się na nieco innych zasadach. Walczcie o swoje. Ja praktycznie każdą minutę sobie odbiłem i skończyłem kurs w zapewne pełnym, 30 godzinowym wymiarze, ewentualnie parę minut na pewno się gdzieś zapodziało, bo gdybym sobie to zapisywał...
adriano87
 
Posty: 39
Dołączył(a): środa 03 września 2008, 19:15

Postprzez cman » sobota 25 lipca 2009, 12:31

adriano87 napisał(a):Pomyślcie, to samo byłoby z Policją - gdy dzwonicie bo zaatakował ktoś, kogoś z Waszej rodziny to oczekujecie reakcji. A gdyby reakcją było zdanie - przykro mi, akurat sikam a zaraz będę pił kawę?

Rozporządzenie napisał(a):§ 4. 7. Do czasu służby trwającej 8 godzin wlicza się 20 minut przerwy, a do służby trwającej 12 godzin wlicza się 45 minut przerwy, z zastrzeżeniem ust. 8.

W ramach 8 godzin czasu służby, policjant ma 20 minut przerwy - za którą ma płacone. A Ty zapłacisz instruktorowi za czas jego przerwy?

adriano87 napisał(a):Albo macie ważną przesyłkę już w drodze, dzwoni kurier i mówi, że dzisiaj Wam w godzinach jego pracy nie dowiezie na czas bo dostał zaproszenie na obiad od koleżanki.

Nie dzwoni, tylko po prostu nie dowozi przesyłki i co mu zrobisz? Zadzwonisz do niego? Zadzwonisz do centrali? On się wytłumaczy, że miał dużo przesyłek, że były korki itd.

Ale tak, do instruktora to się zawsze można przyczepić, bo jest się w bezpośrednim kontakcie. Instruktor ma dostawać najwyżej 12 zł brutto, bo kurs przecież musi być tani, więc miesięczny zarobek na rękę przy normalnym etacie to 1320 zł (300 euro) i to bez prawa do chorowania, a w zamian za to instruktor ma być zawsze uśmiechnięty, spokojny, cierpliwy, dobrze uczyć, mieć oczy dookoła głowy, za wszystko odpowiadać (jak się niektórym wydaje) i robić sobie przerwy w pracy w ramach swojego wolnego czasu...
cman
 
Posty: 7456
Dołączył(a): wtorek 17 stycznia 2006, 20:02

Postprzez adriano87 » sobota 25 lipca 2009, 13:52

cman napisał(a):W ramach 8 godzin czasu służby, policjant ma 20 minut przerwy - za którą ma płacone. A Ty zapłacisz instruktorowi za czas jego przerwy?


Bzdury. Niech sobie doliczy do kursu te parę złotych podzielonych na ilość kursantów i godzin z nimi spędzonych, jeśli nie doliczył do tej pory. Jego przerwa niech będzie wliczona w cenę kursu - i tak powinno być. W każdej dziedzinie. Obcinanie godzin kursantów, którzy zapłacili za nie w liczbie 30 - to ma być ich 30 i ani minuty mniej.
Odbijając piłeczkę...Czy instruktor zapłaci mi za niewyjeżdżone minuty?

cman napisał(a):Ale tak, do instruktora to się zawsze można przyczepić, bo jest się w bezpośrednim kontakcie. Instruktor ma dostawać najwyżej 12 zł brutto, bo kurs przecież musi być tani, więc miesięczny zarobek na rękę przy normalnym etacie to 1320 zł (300 euro) i to bez prawa do chorowania, a w zamian za to instruktor ma być zawsze uśmiechnięty, spokojny, cierpliwy, dobrze uczyć, mieć oczy dookoła głowy, za wszystko odpowiadać (jak się niektórym wydaje) i robić sobie przerwy w pracy w ramach swojego wolnego czasu...


Bzdury po raz kolejny. Czy ja płacąc mam współczuć? Nie. Fakt, byłoby właściwie patrzeć pod kątem "ludzkim", ale ze strony usługodawcy i usługobiorcy jest to naganne zachowanie. Interesuje mnie wykonanie pracy, za którą się płaci.
Mam własną firmę - czy dostawców i klientów myślisz obchodzi to, że mam jakieś inne zajęcie w trakcie, którego oni tracą? NIE. I wcale tego nie oczekuję. Jak Ty tego oczekujesz to w momencie podpisania regulaminu i umowy przez kursanta - mniemam, że wyszczególniłeś tam, że godzina "jazdy" nie równa się godzinie zegarowej a danej ilości minut.
adriano87
 
Posty: 39
Dołączył(a): środa 03 września 2008, 19:15

Postprzez cman » sobota 25 lipca 2009, 14:18

adriano87 napisał(a):Niech sobie doliczy do kursu te parę złotych podzielonych na ilość kursantów i godzin z nimi spędzonych, jeśli nie doliczył do tej pory. Jego przerwa niech będzie wliczona w cenę kursu - i tak powinno być.

Ta? A gdzie pójdziesz, tam gdzie kurs kosztuje 1200 zł czy 1250 zł (bo sobie przerwy wliczają - oczywiście przed zapisaniem o tym nie wiesz)?

adriano87 napisał(a):Czy instruktor zapłaci mi za niewyjeżdżone minuty?

Z czego, z tej żałosnej pensyjki?

cman napisał(a):Jak Ty tego oczekujesz to w momencie podpisania regulaminu i umowy przez kursanta - mniemam, że wyszczególniłeś tam, że godzina "jazdy" nie równa się godzinie zegarowej a danej ilości minut.

A co ja mam własny OSK? Ani nie mam, ani nie jeżdżę jako instruktor, cały ten cyrk mnie drze, tylko po prostu piszę jak to wygląda. Każdy by chciał mieć wszystko jak najlepsze, najtaniej (a najlepiej za darmo), a sam by chciał zarobić nie wiadomo ile, pracując przy tym jak najmniej (a najlepiej w ogóle).
cman
 
Posty: 7456
Dołączył(a): wtorek 17 stycznia 2006, 20:02

Postprzez kiora » sobota 25 lipca 2009, 16:03

cman-jednak nie zaprzeczaj, ze Twoje podejście do tej sprawy jest nieco inne niż kursantów obecnie uczących się.

Mnie do szału doprowadza ucinanie sobie godzin przez instruktorów, i nie oszukujmy się w większości matołów, którzy niczego nie potrafią nauczyć, przekazać żadnej wiedzy, stad tylu oblewających egzaminy.

jak to mówią "Polak Potrafi", więc z przykładowych 8 godzin pracy robi 6-6,5 i na tym dobrze wychodzi.

Bo gdyby tak policzyć dzienną jazdę jednego instruktora, która ( np mój tak jeździł po 12 godzin) odjąć z tego po 10-15 minut z każdego kursu dwugodzinnego ( 6 osób po 2 h) to niezła przerwa się z tego robi, nie uważasz?
Tak więc nigdzie nie ma aż tak sporek liczby minut na zjedzenie kanapki.

To jest oszustwo, każdy instruktor robiący sobie takie przerwy jak opisałam powyżej a takich ludzi jest od groma, to zwykli złodzieje naszych pieniędzy.
28.02.2009-egzamin teoretyczny +
06.07.2009-egzamin praktyczny +
17.07.2009-Prawo Jazdy do odbioru w Urzędzie
kiora
 
Posty: 100
Dołączył(a): wtorek 13 stycznia 2009, 02:07

Postprzez Duszek » sobota 25 lipca 2009, 16:10

kiora napisał(a):Bo gdyby tak policzyć dzienną jazdę jednego instruktora, która ( np mój tak jeździł po 12 godzin)


A to nie jest przypadkiem łamanie prawa? :roll:
Ósma pasażerka mazdy.
Szczęśliwa posiadaczka kategorii B i C :D
C+E - w trakcie.
A i D - w planach :wink:
Avatar użytkownika
Duszek
 
Posty: 534
Dołączył(a): piątek 04 lipca 2008, 21:06
Lokalizacja: Bielsko-Biala

Postprzez cman » sobota 25 lipca 2009, 16:24

kiora napisał(a):jak to mówią "Polak Potrafi", więc z przykładowych 8 godzin pracy robi 6-6,5 i na tym dobrze wychodzi.

(...)

To jest oszustwo, każdy instruktor robiący sobie takie przerwy jak opisałam powyżej a takich ludzi jest od groma, to zwykli złodzieje naszych pieniędzy.

Tak, wszystko się zgadza, tyle że ten problem nie dotyczy tylko instruktorów, ale niemalże wszystkich gałęzi gospodarki, branż, stanowisk i pracowników. Prawie każdy kombinuje tak, żeby robić jak najmniej, a jeżeli jeszcze jest okazja, to oberwać trochę forsy dla siebie. Robotnik (który ma płacone od godziny) robi na pół gwizdka, barman rozcieńcza alkohol, kierowca służbowego samochodu niszczy zawieszenie i jeździ nieekonomicznie, mechanik liczy podwójnie zielonej blondynce itd. Większość w jakiś sposób okrada pracodawcę, współpracowników, podatnika. Tyle że w większości przypadków ciężko jest coś udowodnić, wyciągnąć konsekwencje, do kogoś się przyczepić. No a do instruktora można, bo tutaj wszystko jest na tacy.
cman
 
Posty: 7456
Dołączył(a): wtorek 17 stycznia 2006, 20:02

Postprzez kiora » sobota 25 lipca 2009, 17:01

Przypominam jednak że znajdujemy się na forum poświęconym tematyce prawa jazdy a nie alkoholowi.

I owszem jest tutaj wszystko podane na tacy bo tak ma być.
Jakby nie było koszt ponad 1000 zł to nie jeden grosz a każdy kursant chce z takiej kwoty wycisnąć ile się da.
28.02.2009-egzamin teoretyczny +
06.07.2009-egzamin praktyczny +
17.07.2009-Prawo Jazdy do odbioru w Urzędzie
kiora
 
Posty: 100
Dołączył(a): wtorek 13 stycznia 2009, 02:07

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Szkolenie kierowców

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 0 gości