zrezygnować z kursu?

Tutaj możecie zamieszczać opinie dotyczące kursów na prawo jazdy

Moderatorzy: ella, klebek

zrezygnować z kursu?

Postprzez alika » poniedziałek 06 lipca 2009, 14:46

Witam, mam pewien dylemat i chciałabym się poradzić... dzisiaj miałam 5,6 godzinę jazdy no i średnio mi wychodziło, co by nie powiedzieć źle, ale widzę że zrobiłam postęp, mały bo mały ale jest lepiej...w każdym razie instruktor delikatnie mówiąc "jedzie" po mnie, mówi że jeżdze bardzo źle, ciężko mu sie ze mna pracuje, rzadko kiedy ma takich kursantów... i zastanawiam się czy jest sens kontynuować kurs.. to dopiero 5,6 godzina, nie byłoby za późno przerwać...może po prostu nie nadaję się do tego? bardzo bym chciała żebyście mi powiedzieli co o tym myślicie..kontynuować czy przerwać? bardzo chciałabym mieć prawko, lubię jeździć [a że mi nie wychodzi to drugie] ale jak mam każda jazde przezywać tak jak dzisiejszą to... :cry:
alika
 
Posty: 3
Dołączył(a): poniedziałek 06 lipca 2009, 12:36

Postprzez qwer0 » poniedziałek 06 lipca 2009, 15:08

no jesli Ci nie odpowiada, to oczywiscie, ze zmienic instruktora, ewentualnie osrodek.
To jest blok tekstu, który może być dodawany do Twoich postów. Ma limit 255 znaków
Avatar użytkownika
qwer0
 
Posty: 2422
Dołączył(a): poniedziałek 21 kwietnia 2008, 20:36
Lokalizacja: Lublin

Postprzez martinos » poniedziałek 06 lipca 2009, 15:12

gdybym ja byl w takiej sytuacji zmienilbym instruktora
martinos
 
Posty: 12
Dołączył(a): poniedziałek 06 lipca 2009, 15:09
Lokalizacja: Baćkowice ok. Kielc

Postprzez _MS » poniedziałek 06 lipca 2009, 15:30

Od tego oni są, żeby Cię nauczyć. Nikt nie rodzi się z kierownicą w rekach, także zmień instruktora albo ośrodek. Masz do tego pełne prawo.
31.03.2009 - teoria - pierwsze podejście - wynik pozytywny
02.06.2009 - praktyka - pierwsze podejście - wynik pozytywny
Avatar użytkownika
_MS
 
Posty: 73
Dołączył(a): środa 03 czerwca 2009, 11:05
Lokalizacja: Katowice

Postprzez dma3 » poniedziałek 06 lipca 2009, 18:28

zmieniaj - na poczatek jak czujesz sie na silach to rozmowa z kims kompetentym w OSK, kto odpowiada za inst. - a jak nie to zmien OSK - maja (obiwiązek) Ci zwrócic pieniadze (jesli zaplaciles z góry)
dma3
 
Posty: 87
Dołączył(a): piątek 13 lipca 2007, 17:12

Postprzez Pajejek » poniedziałek 06 lipca 2009, 20:06

Nie napiszę nic odkrywczego, bo to samo co moi przedmówcy. Jednak położę duży nacisk na słowa zmieniaj instruktora. Nauczyciel nie powinien na samym początku jazd narzekać na kursanta a tym bardzej mówić mu, że ciężko się z uczącą osobą jeździ. To jest niedopuszczalne. Bardzej on się nie nadaje do pracy jako instruktor niż ty na kierowcę. Przez takie gadanie spowodował, iż się mocno zniechęciłaś czego wyrazem jest twój post. Głowa do góry. Zmień instruktora a nawet OSK. Na pewno następny będzie lepszy.
Właściwością człowieka jest błądzić, głupiego - w błędzie trwać.
Cyceron.
Avatar użytkownika
Pajejek
 
Posty: 516
Dołączył(a): niedziela 26 kwietnia 2009, 22:41
Lokalizacja: Łódź

Postprzez dylek » poniedziałek 06 lipca 2009, 20:21

_MS napisał(a):Od tego oni są, żeby Cię nauczyć.


BZDURA, BZDURA i jeszcze raz BZDURA !!!

Jak się sam nie nauczysz to nikt tego za ciebie nie zrobi...

Nie chce mi się teraz szukać w aktach prawnych, ale chyba już na tym forum były cytowane zapisy, że kursant uczy się sam pod nadzorem instruktora.
W OSK (OSK to nie szkoła nauki jazdy tylko Ośrodek Szkolenia Kierowców) nie ma ucznia, nauczyciela, lekcji...
Jest kursant, instruktor i zajęcia teoretyczne lub praktyczne.

Płacisz nie za to, żeby cię ktoś nauczył tylko za paliwo, amortyzację samochodu i czas instruktora, który swoją wiedzą się z tobą dzieli i dba o to, byś przy okazji samodzielnej nauki nie zrobił(a) sobie i innym krzywdy. (oraz za kilka innych pomniejszych rzeczy).

A co do pytania autorki tematu - to oczywiście ciężko się uczyć jak w samochodzie nie ma nici porozumienia... jeśli instruktor twierdzi, że mu nie wychodzi uczenie ciebie to może trzeba poszukać lepszego akurat dla ciebie ;)
Jak mówi stare przysłowie : jeszcze się taki nie urodził co by wszystkim dogodził.... Być może nie jest zły.... ale skoro razem wam pod górkę to po co się męczyć ??
Ani ty nie skorzystasz.... a i on się wycierpi...
Wiem jedno : każdy może nauczyć się bezpiecznego poruszania się samochodem po drogach.
Nie każdy natomiast będzie Kierowcą i nie każdemu wystarczy te skromne 30 godzin kursowych...
Kwestia samozaparcia i motywacji.
Jeśli czujesz, że robisz postępy nawet w tak mało sprzyjających do nauki warunkach to nie rezygnuj z nauki...
Pozdrawiam z prawego fotela "eLki" :D
Avatar użytkownika
dylek
Moderator
 
Posty: 4648
Dołączył(a): czwartek 01 marca 2007, 22:39
Lokalizacja: Lublin

Postprzez alika » poniedziałek 06 lipca 2009, 21:44

obawiam się, że problem tkwi we mnie samej. wprawdzie instruktor jest niemiły i czasami bezczelny, zaczynam się bardziej jego bać niż samej jazdy, ale fakt faktem- średnio "chwytam" co on mówi... wszystko rozumiem, dziecko z przedszkola by zrozumiało niektóre rzeczy, ale w mieście po prostu gubię się... mało czasu na reakcje, stres i jeszcze jego miny, gesty i dogryzki...wydaje mi się ze jeżdzę lepiej, przynajmniej lepiej czuje się za kierownicą niż na początku tymczasem jego reakcja na moje błędy z jazdy na jazde jest coraz gorsza... dziś pod koniec jazdy powiedział ze widzi postęp, ale to idzie pomału...
intruktor u mnie sie tak zachowuje, u innych jest w porządku...kuzynka wspomina bezstresowo i miło kurs, zdała za 1-szym razem, siostra zdała za 2-gim razem, wspomina troszkę gorzej ale problemy zaczeły się od ok. 15 jazdy.. u mnie są od początku i po prostu zastanawiam się czy naprawde jest jakikolwiek sens mojej nauki...może po prostu mi brakuje "drygu" i nic z tego nie wyjdzie..mam ochote zrezygnować z kursu, ale z drugiej strony bardzo chce mieć prawko i chce jeździć...
alika
 
Posty: 3
Dołączył(a): poniedziałek 06 lipca 2009, 12:36

Postprzez Margo » poniedziałek 06 lipca 2009, 21:50

Nie wymagaj od siebie,że po 5h będziesz dobrze jeździć,to mało prawdopodobne. Proponuję zmienić instruktora bo w stresujących sytuacjach człowiek ciężej przyswaja wiedzę :wink:
Margo
 
Posty: 456
Dołączył(a): piątek 10 kwietnia 2009, 16:57
Lokalizacja: Łódź

Postprzez Borys68 » wtorek 07 lipca 2009, 00:04

alika napisał(a):obawiam się, że problem tkwi we mnie samej. wprawdzie instruktor jest niemiły i czasami bezczelny, zaczynam się bardziej jego bać niż samej jazdy

Nie będe odkrywczy - zmień instruktora.
Ja też miałem taki moment, 10 lat temu, kiedy mi nic nie wychodziło. Przerwałem kurs. Dzis żałuję - PJ odebrałem 2 miesiące temu.

Borys
Borys68
 
Posty: 1057
Dołączył(a): czwartek 23 kwietnia 2009, 06:22
Lokalizacja: Warszawa-Bielany, Rzeczpospolita Polska

Postprzez revivee » wtorek 07 lipca 2009, 08:39

alika napisał(a): zastanawiam się czy naprawde jest jakikolwiek sens mojej nauki...może po prostu mi brakuje "drygu" i nic z tego nie wyjdzie..mam ochote zrezygnować z kursu, ale z drugiej strony bardzo chce mieć prawko i chce jeździć...


nie rozumiem, chcesz się nauczyć jeżdzić? Przecież to twoja decyzja. Ja bym kursu nie przerwała, co najwyżej zmieniła instruktora. No chyba, że jazda Cię strasznie męczy.... ale na początku piszesz, że lubisz jeżdzić wiec to już coś. Mi też nie zawsze wszystko wychodziło, ale się nie zrażałam i ogólnie to jazda sprawiała mi przyjemność.
Takie zachowanie instruktora jak opisujesz, gadanie, ze rzadko kiedy ma takich kursantów moim zdaniem jest nie na miejscu i jest też strasznie demotywujące. Moim zdaniem instruktor powinien być cierpliwy, w dodatku jak to są pierwsze godziny, aby nie zrażać ludzi do jazdy. Sądze, że nawet lepiej jak instruktor troche nawet przekoloryzuje i pochwali kursanta alby dodać mu odwagi niż miał by go krytykować. Ja z tego co pamiętam na pierwszych jazdach byłam raczej chwalona, dopiero stopniowo były coraz to większe wymagania i wtedy, że tak powiem instruktor był dużo bardziej krytyczny gdyż miał się do czego już odnieść, bo czegoś się już nauczyłam. Dziwne, żeby wymagać na pierwszej godzinie aby kursant jezdził bezbłędnie itp.
revivee
 
Posty: 101
Dołączył(a): niedziela 03 maja 2009, 13:46

Postprzez krzysne » wtorek 07 lipca 2009, 10:09

To że on nie powinien Cię stresować to jasne. Ja bym na Twoim miejscu poszedł na jeszcze jedną jazdę z nim, powiedział że tak dalej być nie może i że coś musicie zmienić i że proponujesz że teraz będziesz mówiła po kolei co masz robić (np przy zmianie biegu mówisz wciskam sprzęgło, zmieniam bieg albo przy skręcaniu włączam kierunkowskaz, zwalniam, redukuję bieg, skręcam) mi takie coś bardzo pomogło. Jak "nie widzisz" znaków to mów znaki.

Jak to nie pomoże to żegnamy się z panem instruktorem i szukamy nowego.
krzysne
 
Posty: 39
Dołączył(a): sobota 23 sierpnia 2008, 20:19
Lokalizacja: Wałbrzych

Postprzez rudaslaska7 » wtorek 07 lipca 2009, 10:38

Hej.
powiem tak : zmien instruktora.
Ja sie bardzo ciesze ze mialem instruktora spokojnego ani razu nie krzyknął (ba! ani razu nie podniósł głosu) dlatego bardzo Ci współczuje.
Wez pod uwage ze w osrodku nie ma jednego instruktora tylko kilku i masz prawo do jego zmiany. Nie rezygnuj z kursu nawet jeśli sie niczego z nim nie nauczysz.
musisz wierzyć w siebie i tyle. Ja od razu wyjechałem na miasto i powiem Ci byłem bardziej zestresowany niż nie jedna osoba.
Uwierzyłem w siebie ( mimo popełnionych błędów na pierwszych godzinach) i dzsiaj jestem juz posiadaczem prawka ( teoretycznie bo jeszcze czekam na wyrobienie papierka ;D )
nie możesz podchodzić do tego z myślą "i tak nie zdam" "i tak sie nie naucze" itp. bo wtedy na pewno sie nie nauczysz.
Jeśli wiara czyni cuda trzeba wierzyć że sie uda.

Pozdrawiam
rudaslaska7
 
Posty: 21
Dołączył(a): piątek 06 marca 2009, 14:11

Postprzez silossi » wtorek 07 lipca 2009, 12:29

revivee napisał(a):Sądze, że nawet lepiej jak instruktor troche nawet przekoloryzuje i pochwali kursanta alby dodać mu odwagi niż miał by go krytykować.


Ja uważam wręcz przeciwnie, instruktor nie jest od wmawiania kursantowi umiejętności. . .Jakież to wielkie później rozczarowanie dla takiej osoby, kiedy to za każdym kolejnym razem dany manewr nie "wychodzi" poprawnie, a przecież instruktor mówił, że umie go już tak świetnie.

Przykładem może być moja znajoma. Podczas kursu instruktor, z którym jeździła wmawiał Jej, jakim to świetnym jest kierowcą, jak świetnie wychodzą Jej wszystkie manewry na drodze, czy placu. . .
Po skończeniu kursu, a przed egzaminem mogłem zaobserwować Jej umiejętności w prowadzeniu samochodu. . .

Instruktor powinien od samego początku wyłapywać wszelkie błędy i starać się razem z kursantem je skorygować. To tyle, a zmotywować osobę można właśnie podczas poprawnie wykonanego przez nią manewru, już po nauczeniu.

Pozdrawiam. ;))
silossi
 
Posty: 81
Dołączył(a): środa 03 czerwca 2009, 13:16

Postprzez rudaslaska7 » wtorek 07 lipca 2009, 13:52

moze jest w tym troche racji.
mnie na kursie mało chwalił a jeśli chwalił to np. na łuku 3 razy bez błędu pojechałem po 3 miesiącach przerrwy i on '" o jak fajnie Ci idzie" następny raz najechałem na linie...
druga sytuacja 2,5 godziny jazd za mną i on w pewnym momencie " o nawet Ci nie zgasł dzisiaj" po 5 min 2 razy musiałem odpalać samochód.
jechałem sobie jechałem i czerwone " bardzo ładnie ruszasz (nic nie szarpiesz)" na następnych światłach zafundowałem mu masaż (oczywiście niezamierzony )
powiedziałem mu żeby mnie nie chwalił bo mi potem nic nie wychodzi (dosłownie) i cały kurs ukończyłem okej :-)

pozdrawiam
rudaslaska7
 
Posty: 21
Dołączył(a): piątek 06 marca 2009, 14:11

Następna strona

Powrót do Szkolenie kierowców

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 10 gości