Forum prawojazdy.com.pl • Zobacz wątek

przez **rafał1979** » piątek 26 czerwca 2009, 17:36

Witam.
Mam pytanie i proszę o rady, może ktoś miał kiedyś taką przygodę:
jechałem w miejscowości Radom 26.06.2009 droga z Warszawy na Kielce, na drugim pasie jechała przez dłuży czas policja, raz za mną raz przedemną. Ruszyliśmy na jednych światłach razem, oni jechali wolniej ja jechałem z prędkością ok. 50 km/h, kiedy zbliżałem się do następnego sygnalizatora było zielone, na ok. 5 może 4 metry przed nim zapaliło się żółte światło.Przejechałem z czystym sumieniem zdając sobie sprawę że tak będzie lepiej i że za mną jedzie policja.Niestety zatrzymali mnie i jeden z nich ( starszy rangą - kierowca), powiedział że przejechałem na czerwonym - kłamie ale to wiem niestety Ja.Mandatu nie przyjąłem wiec czeka mnie sprawa w sądzie.Mogę się jakoś dobrze przygotować?Czy prawo jest tylko po ich stronie w takim przypadku.
Pozdrawiam i czekam.
Rafal1979.

przez **Pajejek** » piątek 26 czerwca 2009, 17:45

Policjantom nie wolno łamać prawa. Jeżeli nie przejechali przez skrzyżownie jako pojazd uprzywilejowany (na sygnale) to popełnili takie samo wykroczenie. Moje pytania: czy przejechali na sygnale? Gdzie byli w chwili zmiany sygnałów nadawanych przez sygnalizację (obok ciebie?za czy przed tobą?).

przez **Staps** » piątek 26 czerwca 2009, 18:24

Pajejek napisał(a):Policjantom nie wolno łamać prawa. Jeżeli nie przejechali przez skrzyżownie jako pojazd uprzywilejowany (na sygnale) to popełnili takie samo wykroczenie. Moje pytania: czy przejechali na sygnale? Gdzie byli w chwili zmiany sygnałów nadawanych przez sygnalizację (obok ciebie?za czy przed tobą?).

Mylisz się.. policja może wszystko. A nieoznakowane radiowowzy? Pędzą za kierowcami, popełniając te same wykroczenia bez żadnych sygnałów... Sprawa w sądzie - cywil kontra policja kończy się prawie zawsze tym że wg. sądu prawde mówi funkcjonariusz...

przez **Pinhead** » piątek 26 czerwca 2009, 18:53

Jeśli zaznają w sądzie że naruszenie przepisów było nie do uniknięcia przy działaniach mających na celu zatrzymanie sprawcy wykroczenia to nic im nie zrobisz. Na tej samej zasadzie policja może Ci wparować do mieszkania bez nakazu jeśli uznają że najprawdopodobnie dokonywane jest w nim przestępstwo (np. ktoś woła pomocy, ogłosy bijatyki itp.).

przez **wilkuzzz** » piątek 26 czerwca 2009, 21:13

Staps napisał(a):
Pajejek napisał(a):Policjantom nie wolno łamać prawa. Jeżeli nie przejechali przez skrzyżownie jako pojazd uprzywilejowany (na sygnale) to popełnili takie samo wykroczenie. Moje pytania: czy przejechali na sygnale? Gdzie byli w chwili zmiany sygnałów nadawanych przez sygnalizację (obok ciebie?za czy przed tobą?).

Mylisz się.. policja może wszystko. A nieoznakowane radiowowzy? Pędzą za kierowcami, popełniając te same wykroczenia bez żadnych sygnałów... Sprawa w sądzie - cywil kontra policja kończy się prawie zawsze tym że wg. sądu prawde mówi funkcjonariusz...

Nieoznakowany radiowóz , a oznakowana więźniarka czy zwykły radiowóz to co innego. Zresztą tyle już się o tym mówiło że każdy pojazd uprzywilejowany który nie ma włączonego sygnału dźwiękowego lub świetlnego jest normalnym użytkownikiem ruchu ( wiem przeczę samemu sobie jednakże nieoznakowane radiowozy są podczas pościgu czyli doszło do przestępstwa wtedy im można ) . Sądząc z twojej wypowiedzi można wywnioskować że policja podczas patrolu może jechać po mieście 140 km/h nie zatrzymywać się na czerwonym i jechać pod prąd lub po chodniku bo stoi kolejka na skrzyżowaniu. Tego nie mogą dlatego ( boże ile razy to widziałem ) jak jest długa kolejka to włączają sygnał jadą na pałę po czym za światłami wyłączają sygnał ... a potem karają mandatami młodzików , wartało by pierw samemu zacząć przestrzegać przepisów niestety większość funkcjonariuszy zachowuje się jak święte krowy .

@edit

Sprawy z policją nie da się wygrać :P bez świadków to policjant ma rację .

przez **scorpio44** » piątek 26 czerwca 2009, 21:26

Ale kolega pyta o to, czy może w sądzie wygrać sprawę swojego rzekomego wykroczenia, a nie o to, czy policjanci je popełnili...

przez **sara_rokitnica** » piątek 26 czerwca 2009, 21:35

miałam w rodzinie policjanta, wiem mniej-więcej co i jak i muszę Ci powiedzieć, że niestety jak nie masz świadka, który tam był, widział wszystko i potwierdzi Twoją wersję, to jesteś na przegranej pozycji... to będzie słowo przeciwko słowu, a niestety dla sądu słowo funkcjonariusza ma większą wiarygodność, niż słowo "cywila"...

przez **Pajejek** » piątek 26 czerwca 2009, 22:37

scorpio44 napisał(a):Ale kolega pyta o to, czy może w sądzie wygrać sprawę swojego rzekomego wykroczenia, a nie o to, czy policjanci je popełnili...

Jest to dosyć istotne dla linii obrony. Jeśli przebieg całego zdarzenia był dla rafala1979 korzystny to może są (choć nikłe) szanse na wybronienie się. Niestety nie uzyskałem odpowiedzi na swoje pytania, więc nie wiadomo czy taka szansa jest..

przez **realkoi** » sobota 27 czerwca 2009, 11:10

W Białymstoku wszystkie radiowozy mają zamontowane kamery (oczywiście te najnowsze) które momitują to co dzieje się przed pojazdem (wiem bo dostałem mandat za przechodzenie nie po przejsciu a jako dowód pokazano mi takie nagranie... ;/ )
Możesz wystapić przed sądem o ukazanie takiego nagrania o ile oczywiście takowe istnieje, bo nie wiem czy w innych miastach również montują kamery.

przez **adriano87** » sobota 27 czerwca 2009, 12:00

Hmm...czyli ma się rozumieć jeśli obowiązuje "słowo przeciw słowu" i policjant w tej materii ma rację - mogę dostać mandat za przejazd na czerwonym a jechałem na zielonym, albo za przekroczenie ciągłej gdy przekroczyłem przerywaną, albo za postój w miejscu niedozwolonym a stałem na parkingu. Wszystko jest hipotetycznie możliwe. A gdy policjant jest "na głodzie" i nie wyrobił dziennego "obrotu" to się może, też hipotetycznie oczywiście, wszystkiego chwycić. Nawet ewidentnego oszustwa. Powinni dawać paragon fiskalny, albo fakturę VAT ;)
Ostatnio moja kobieta stała obok bloku w miejscu jak najbardziej dozwolonym, pełnoprawny parking. Ruszyła samochodem chąc odjechać sobie w momencie gdy policjanci mieli przechodzić obok samochodu, po czym wyjęli notes i spisali tablice. He? To mogą sobie zgłosić, a w trakcie rozprawy powiedzieć w sądzie, że chcieli ją zatrzymać, ale zbiegła? Debilizm.

przez **Neurot** » sobota 27 czerwca 2009, 15:25

Skłaniam się ku tezie realkoi.
Jak nie mają dowodu, to raczej nie mogą tak "na gębę". Poza tym chyba to nam trzeba udowodnić winę, a nie my musimy udowadniać naszą niewinność...

przez **Cycu** » sobota 27 czerwca 2009, 18:03

No i jest dowód, w postaci protokołów przesłuchania f-szy. Jakiego dowodu więcej potrzeba? To jest wystarczające.
A policjant nie musi niczego udowadniać, stwierdza tylko fakt popełnienia wykroczenia i np. nakłada mandat karny. Jeśli sprawca się z tym niezgadza może odmówić przyjęcia MK i tyle.

przez **Neurot** » sobota 27 czerwca 2009, 23:45

Cycu napisał(a):No i jest dowód, w postaci protokołów przesłuchania f-szy. Jakiego dowodu więcej potrzeba? To jest wystarczające.
A policjant nie musi niczego udowadniać, stwierdza tylko fakt popełnienia wykroczenia i np. nakłada mandat karny. Jeśli sprawca się z tym niezgadza może odmówić przyjęcia MK i tyle.

Ale co wtedy, kiedy ktoś nie podpisze się pod tym co opisał policjant?

przez **silossi** » niedziela 28 czerwca 2009, 00:06

Ostatnio, kiedy odmówiłem przyjęcia mandatu wręczanego przez drogówkę zostałem poinformowany, że sprawa zostanie skierowana do Sądu Grockiego. Dalszy przebieg sprawy w takim przypadku jest mi już nie znany, ponieważ mandat przyjąłem.

Pozdrawiam. ;)

przez **Szabla** » niedziela 28 czerwca 2009, 01:36

Ojciec mojego kumpla stanął na chwile na przystanku autobusowym kiedy można było. Policja podjechała, mandacik. Jego ojciec nie przyjął a więc sąd. Porobił zdjęcia, rozrysował na kartce skrzyżowanie i wygrał sprawę ;) Więc się da :D

policja a prawda

policja a prawda

Kto przegląda forum