Czytanie z ruchu pojazdów

Tu możecie podzielić się uwagami lub wątpliwościami związanymi z poruszaniem się na drogach

Moderatorzy: dylek, ella, klebek

Postprzez realkoi » sobota 20 czerwca 2009, 21:05

Nie zatrzymujemy się tylko jedziemy bo pomiędzy zielonym a czerwonym jest jeszcze żółte.

Na egzaminie po przejechaniu na świetle zółtym egzamin zostaje przerwany ze skótkiem natychmiastowym.
Pozatym jak napisano wczesniej jest specjane miejsce przygotowane do zatrzymania się za syganlizatorem, wiec mysląc logocznie nalezłoby je wykorzystac w tej sytuacji.
Avatar użytkownika
realkoi
 
Posty: 24
Dołączył(a): niedziela 07 czerwca 2009, 17:50
Lokalizacja: Białystok

Postprzez Khay » sobota 20 czerwca 2009, 21:20

realkoi napisał(a):Na egzaminie po przejechaniu na świetle zółtym egzamin zostaje przerwany ze skótkiem natychmiastowym.


Bo ponieważ? Nijak nie wynika to ani z instrukcji egzaminowania, ani z przepisów. Takie teksty to raczej do tematu o mitach. Byłem, tak zrobiłem, zdałem. Oczywiście wszystko zależy kiedy to żółte. Ale na pewno nie jest tak, że każdy przejazd na żółtym skutkuje przerwaniem egzaminu. Czasem właśnie za nieprzejechanie na żółtym można oblać (jeśli się gwałtownie hamowało powodując tym zagrożenie BRD).

Khay
Avatar użytkownika
Khay
 
Posty: 800
Dołączył(a): niedziela 20 kwietnia 2008, 21:54
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Pinhead » sobota 20 czerwca 2009, 23:09

realkoi napisał(a):Na egzaminie po przejechaniu na świetle zółtym egzamin zostaje przerwany ze skótkiem natychmiastowym.


Bzdura. Nie pisz o czymś o czym nie masz pojęcia.
Avatar użytkownika
Pinhead
 
Posty: 1320
Dołączył(a): poniedziałek 20 listopada 2006, 07:34

Postprzez realkoi » niedziela 21 czerwca 2009, 11:02

Pinhead napisał(a):Bzdura. Nie pisz o czymś o czym nie masz pojęcia.


Nie mam pojecia? Właśnie w ten sposób oblałem swój pierwszy egzamin, gdy byłem tuż przed światłami na wysokości lewego sygnalizatora gdy dach zasłaniał mi juz górny sygnalizator, egzaminator wychylił się i w tym momencie musiało się zapalic zółte wcisnął hamulec i zatrzymał sie idealnie w tym miejscu.(jechałem z prędkością 50 km/h)
Poza tym ucząc nas teori na lekcji o egzaminie instrukor wielokrotnie zaznaczał ze po przejechanie na żółtym oznacza koniec egzaminiu, nieodwołalnie. Wątpie, zeby Białystok był jedynym miastem w którym oblewa sie za takie coś mimo najmniejszej zdawalności.

I niech ktoś jeszcze powie ze nie mam pojęcia o czym mówie...
Avatar użytkownika
realkoi
 
Posty: 24
Dołączył(a): niedziela 07 czerwca 2009, 17:50
Lokalizacja: Białystok

Postprzez dariex » niedziela 21 czerwca 2009, 11:29

Oj biedaku to czemu się nie odwoływałeś,tylko siejesz zamęt z konkretnym "skótkiem"?
Instruktor znaczy się nie miał pojęcia o przepisach?
Avatar użytkownika
dariex
 
Posty: 1226
Dołączył(a): niedziela 20 stycznia 2008, 01:14
Lokalizacja: Kraków

Postprzez realkoi » niedziela 21 czerwca 2009, 12:27

dariex napisał(a):Oj biedaku to czemu się nie odwoływałeś,tylko siejesz zamęt z konkretnym "skótkiem"?
Instruktor znaczy się nie miał pojęcia o przepisach?


Jak na ironię to "ten instruktor" ma uprawnienia egzaminatora i z tego co ostatnio widziłem bedąc z kolegą w wordzie przyjeli go na stanowaisko egzaminatora...
Jako instroktora zapamiątałem go jako człowieka bardzo przyjemnoego i dokładnego wszystko co mówił popierał uzasadnieniami prawnymi.

EDIT:
http://www.word.bialystok.pl/egz_tabela12.html
Znalazłem kartę ze starego egzaminiu (ten o którym pisałem wyżej) na którym jest napisane:
"Nie stosowanie sie do sygnałów swietlnych"
Tabela przedstawia blędy skutkujące przerwaniem egzaminu.

EDIT2:
Znalazłem dosyć ciekawy artykuł, który powinien rozwiązać spór.
http://www.wiadomosci.startauto.pl/artykul,224
Dotyczy on obowiązku hamowania przed zółtym światłem chyba ze mozemy spowodować zagrożenie.
Powtórze, ze na egzaminie każde przejechanie na zółtym swietle pododuje przerwanie egzamiu ze względu na to ze jadąc prędkością 50km/h jestesmy w stanie wyhamowac praktycznie w każdej sytuacji.
Avatar użytkownika
realkoi
 
Posty: 24
Dołączył(a): niedziela 07 czerwca 2009, 17:50
Lokalizacja: Białystok

Postprzez BOReK » niedziela 21 czerwca 2009, 12:43

Jedziesz 50km/h. Jesteś trzy metry przed sygnalizatorem i zapala się sygnał żółty. Jesteś w stanie wyhamować? Z opisu twojej sytuacji wyglądało na to, że byłeś od sygnalizatora nie dalej niż kilka metrów, więc być może mógłbyś się odwołać. Przecież ty nie widziałeś już sygnału bo się "schował" za dachem, a egzaminator zobaczył tylko z powodu wychylenia się. Nie uważasz, że kierowca podczas jazdy nie powinien wychylać się przez okno na każdym skrzyżowaniu? Dałeś ciała.

EDIT: Ciekawi mnie też czy jak egzaminator wdepnął hamulec, to zatrzymaliście się łagodnie. Taki manewr kojarzy mi się raczej z zablokowaniem kół, gdyby ktoś jechał z tyłu mógłby w was wpaść. Jeśli tak było, to ON wywołał potencjalne zagrożenie.
Avatar użytkownika
BOReK
 
Posty: 3051
Dołączył(a): niedziela 25 lutego 2007, 13:02

Postprzez realkoi » niedziela 21 czerwca 2009, 13:01

BOReK napisał(a):Jedziesz 50km/h. Jesteś trzy metry przed sygnalizatorem i zapala się sygnał żółty. Jesteś w stanie wyhamować? Z opisu twojej sytuacji wyglądało na to, że byłeś od sygnalizatora nie dalej niż kilka metrów, więc być może mógłbyś się odwołać. Przecież ty nie widziałeś już sygnału bo się "schował" za dachem, a egzaminator zobaczył tylko z powodu wychylenia się. Nie uważasz, że kierowca podczas jazdy nie powinien wychylać się przez okno na każdym skrzyżowaniu? Dałeś ciała.

Tu się z Toba zgodzę ze mogłem się odwołać, z tym ze nie przesadzajmy to nie były 3 metry skoro egzaminator zatrzymał samochód,
BOReK napisał(a):EDIT: Ciekawi mnie też czy jak egzaminator wdepnął hamulec, to zatrzymaliście się łagodnie. Taki manewr kojarzy mi się raczej z zablokowaniem kół, gdyby ktoś jechał z tyłu mógłby w was wpaść. Jeśli tak było, to ON wywołał potencjalne zagrożenie.

Po 1. w samochodach z ABSem koła sie nie blokują,
po 2. sam wskazałeś kolejny powód aby nie przejeżdzać na zółtym: skoro ja hamowałem bo egzaminator zauważył zółte to ten z tyłu również powinie hamować aby nie "wywołać zagrożenia".

Obowiązkiem kierowcy jest zachowanie odpowiedniej odległóści od samochodu przed nami, nie ważenie czy jedziemy 1m za jakims samochodem czy 100m ważne abyśmy zdązyci wyhamowac i nie spowodowali karambolu. Bo nawet jeżeli jedziemy 100m za kims i nie wyhamujemy to to nie była bezpieczna odległość. Proste.

Pozatym kłutnia jest bezcelowa skoro podczas egzaminu to egzaminator jest "prawem" i moze on sie przyczepic do wszystkiego, więć takie "udawanie" mądrego i zwalanie winy na egzaminatora moze nam tylko przysporzyć kłopotów, oraz bedzie jałową dyskusją. Jest tyle różnych przepisów, ze gdyby egzaminator chciał to mógłby na dobra sprawę oblewać wszystkich.
A po odwołaniu wyjdą na jaw inne błędy o których egzaminator nam nie mówił bo najprawdopodobniej chciał je nam odpuścić...
Naprawdę lepiej na egzaminach unikać tego typu błędów, a więc lepiej zatrzymujcie się przed zółtym światłem, po zdaniu egzaminiu mozecie jeździc jak chcecie to wasze zycie i wasze mandaty.
Ostatnio zmieniony niedziela 21 czerwca 2009, 13:16 przez realkoi, łącznie zmieniany 1 raz
Avatar użytkownika
realkoi
 
Posty: 24
Dołączył(a): niedziela 07 czerwca 2009, 17:50
Lokalizacja: Białystok

Postprzez Khay » niedziela 21 czerwca 2009, 13:15

realkoi napisał(a):"Nie stosowanie sie do sygnałów swietlnych"
Tabela przedstawia blędy skutkujące przerwaniem egzaminu.


Zamiast pisać bzdury przeczytaj najpierw co oznacza sygnał żółty.

EDIT2:
Znalazłem dosyć ciekawy artykuł, który powinien rozwiązać spór.
http://www.wiadomosci.startauto.pl/artykul,224
Dotyczy on obowiązku hamowania przed zółtym światłem chyba ze mozemy spowodować zagrożenie.
Powtórze, ze na egzaminie każde przejechanie na zółtym swietle pododuje przerwanie egzamiu ze względu na to ze jadąc prędkością 50km/h jestesmy w stanie wyhamowac praktycznie w każdej sytuacji.


Bzdura. Nie wystarczy że "jesteśmy w stanie wyhamować" - Ty masz mieć możliwość zatrzymania się bez gwałtownego hamowania/ powodowania zagrożenia BRD. Twój jednostkowy przypadek niczego nie dowodzi bo:

1. Egzaminator nie jest wyrocznią w kwestii PoRD, jak każdy inny człowiek może popełnić błąd.
2. Przepisy w pewnych sytuacjach zabraniają wjazdu, w innych - wręcz nakazują. Jak więc pisałem, na dwoje babka wróżyła. I albo egzaminator uzna, że zrobiłeś słusznie, albo nie. Ale na pewno nie będzie prostego wynikania: przejechałeś na żółtym => oblałeś.

Artykuł przeczytałem i jest tam dokładnie to samo, co w przepisach. Żadna hameryka. Masz zółte: oceń sytuację i albo jedź, albo stój, a nie hamuj na pałę, jak sugerujesz. Jak ktoś to weźmie na poważnie i zastosuje w praktyce to ma wielkie szanse uwalić z innego powodu: kolizja. Bo w takiej sytuacji egzaminator nic zrobić już nie może: bezmyślny potencjalny kierowca depcze pedał, a on ze zgrozą we wstecznym lusterku obserwuje jak się do autka zbliża zaskoczony wyczynem naszego bohatera kierowca. Pozostaje tylko zamknąć oczy i docisnąć głowę do zagłówka, by zminimalizować szansę obrażeń. :P

Pozdrawiam
Khay
Avatar użytkownika
Khay
 
Posty: 800
Dołączył(a): niedziela 20 kwietnia 2008, 21:54
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez BOReK » niedziela 21 czerwca 2009, 13:24

Nie opowiadaj bajek, egzaminator nie jest żadnym prawem. Dojście do tego czym i kim jest oraz jakie jest jego zadanie pozostawiam tobie. O tym co myślę o tej konkretnej sytuacji drugi raz pisać nie będę, wszystko stoi wyżej. Nie można ci zarzucić nie stosowania się do sygnalizacji, skoro tego światła już nie mogłeś widzieć.
Avatar użytkownika
BOReK
 
Posty: 3051
Dołączył(a): niedziela 25 lutego 2007, 13:02

Postprzez realkoi » niedziela 21 czerwca 2009, 13:27

Zgadzam sie, ze w każdej sytuacji trzeba jechac z głową, ale egzamin nijak sie ma do jazdy w narmalnym życiu.
Nie wymagam aby ktos gwałtowanie hamował, a takiej sytualcji w jakiej ja oblałem swój egzamin bo to byłoby wręcz śmieszne, ale niedorzecznym jest przejżdzanie na późnym zółtym lub wczesnym czerwonym jak to ma miejsce w wawie.
Egzamin trzeba zdać, musisz pokażc ze nie jeździsz schematycznie lecz myslisz podczas jazdy. Uważam, ze nikt nie moze Ci podpowiedzieć co zrobić ponieważ sam musisz ocenic sytuację lecz pamietaj, ze to egzamin, a każdy egzaminator inaczej moze zinterpretować różne sytuację...


Nie można ci zarzucić nie stosowania się do sygnalizacji, skoro tego światła już nie mogłeś widzieć.

Na egzaminie kolegi nie pamietam w jakiej sytuacji prawdopodobnie też na światłach egzaminitaor powiedział:
"Dobry kierowaca musi widzieć wszystko"
Jeżeli powiesz ze nie zauważyłeś to egzaminator prawdopodobnie powie, ze oblałes bo nie wiesz co dzieje sie dookoła ciebie - nie orientujesz sie w sytuacji na drodze = oblany egzamin.

To dowodzi jedynie tego, że jak juz powiedziałem każdy egzaminator interpretuje przepisy inaczej.

Teraz zaczynam sie zastanawiac czy Wy w innych miastach nie macie przypadkiem łatwiejszych egzaminów... Czy to poprostu u nas jest trudniej.
Ostatnio zmieniony niedziela 21 czerwca 2009, 13:35 przez realkoi, łącznie zmieniany 1 raz
Avatar użytkownika
realkoi
 
Posty: 24
Dołączył(a): niedziela 07 czerwca 2009, 17:50
Lokalizacja: Białystok

Postprzez BOReK » niedziela 21 czerwca 2009, 13:29

A nie powinien i między innymi dlatego można i należy się odwoływać w wątpliwych sytuacjach. Bo co to będzie za porządek, gdy każdy inaczej będzie interpretował te same przepisy?
Avatar użytkownika
BOReK
 
Posty: 3051
Dołączył(a): niedziela 25 lutego 2007, 13:02

Postprzez Pinhead » niedziela 21 czerwca 2009, 13:37

Weź pod uwage że większość kursantów relacjonując swój niezdany egzamin opowiada bajeczki :) Dopiero jak szczegółowo zadaje się im pytania to wychodzi całkowicie inna wersja wydarzeń gdzie winnym wcale nie jest egzaminator nie znający przepisów czy inne nieprawdopodobne wydarzenia. Nie uwierze w bajke o egzaminatorach nie znających podstaw kodeksu drogowego i znaczenia sygnalizatorów świetlnych. Stawiał bym raczej na wersje gdzie egzaminowany mógł bezpiecznie zatrzymać pojazd przed sygnalizatorem gdy był wyświetlany sygnał żółty ale pojazdu nie zatrzymał. Egzaminator nie pozwoli aby ryzykować wjazdem na skrzyżowanie przy świetle czerwonym więc zapobiegawczo zatrzymuje auto bezpośrednio przed skrzyżowaniem.

realkoi napisał(a):Jeżeli powiesz ze nie zauważyłeś to egzaminator prawdopodobnie powie, ze oblałes bo nie wiesz co dzieje sie dookoła ciebie - nie orientujesz sie w sytuacji na drodze = oblany egzamin.


Jeśli stoisz przed sygnalizatorem to musisz się do niego stosować, nie ma znaczenia jak ciężko jest ci go dostrzec. Może to być sygnalizator umieszczony nad pasem ruchu.
Ostatnio zmieniony niedziela 21 czerwca 2009, 13:43 przez Pinhead, łącznie zmieniany 1 raz
Avatar użytkownika
Pinhead
 
Posty: 1320
Dołączył(a): poniedziałek 20 listopada 2006, 07:34

Postprzez realkoi » niedziela 21 czerwca 2009, 13:42

BOReK napisał(a):A nie powinien i między innymi dlatego można i należy się odwoływać w wątpliwych sytuacjach. Bo co to będzie za porządek, gdy każdy inaczej będzie interpretował te same przepisy?


Ile znasz osób u których odwołanie zaskutkowało ponownym egzaminem bo ja niewiele... Ci ludzie (egzaminatorzy) wiedzą wiecej o przepisach ruchu drogowego niż my, jak się nie przyczepią jednego to obleją za coś innego...
Oczywiście należy sie odwoływać w sytuacjach w których wiemy ze mamy rację, ale lepiej jest to skonsultować z kim kto się zna zeby nie robic sobie obciachu i fatygować ludzi z komisji którzy swoja drogą muszą miec niezłu ubaw, bo napewno spotykają sie z dosyc ciekawym sytuacjami i tłumaczeniami osób egzaminowanych. :)

Weź pod uwage że większość kursantów relacjonując swój niezdany egzamin opowiada bajeczki Dopiero jak szczegółowo zadaje się im pytania to wychodzi całkowicie inna wersja wydarzeń gdzie winnym wcale nie jest egzaminator nie znający przepisów czy inne nieprawdopodobne wydarzenia. Nie uwierze w bajke o egzaminatorach nie znających podstaw kodeksu drogowego i znaczenia sygnalizatorów świetlnych. Stawiał bym raczej na wersje gdzie egzaminowany mógł bezpiecznie zatrzymać pojazd przed sygnalizatorem gdy był wyświetlany sygnał żółty ale pojazdu nie zatrzymał. Egzaminator nie pozwoli aby ryzykować wjazdem na skrzyżowanie przy świetle czerwonym więc zapobiegawczo zatrzymuje auto bezpośrednio przed skrzyżowaniem.

Zgadzam się z tobą lecz w moim przypadku egzaminator jakoś zatrzymał pojazd za światłami temu też udzielam sie w tym temacie. Swoją droga już troszeczkę odbiegamy od tematu.
Avatar użytkownika
realkoi
 
Posty: 24
Dołączył(a): niedziela 07 czerwca 2009, 17:50
Lokalizacja: Białystok

Postprzez Pinhead » niedziela 21 czerwca 2009, 13:49

Może było to hamowanie awaryjne z jego strony. Wtedy bez znaczenia gdzie się zatrzymał, ważne że nie dopuścił do sytuacji zagrażającej bezpieczeństwu czyli wjazd na skrzyżowanie przy świetle czerwonym. Raczej skup się na tym czego Ty nie zrobiłeś a nie analizuj co zrobił egzaminator :)
Avatar użytkownika
Pinhead
 
Posty: 1320
Dołączył(a): poniedziałek 20 listopada 2006, 07:34

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Sytuacje na drodze

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 35 gości