Omijanie autobusu na przystanku bez zatoczki

Tu możecie podzielić się uwagami lub wątpliwościami związanymi z poruszaniem się na drogach

Moderatorzy: dylek, ella, klebek

Omijanie autobusu na przystanku bez zatoczki

Postprzez diesel » sobota 13 czerwca 2009, 15:38

Witam mam takie pytanie, miałem dzisiaj niezbyt miłą sytuację ale na szczęści nic się nie stało.
Więc tak autobus stał na przystanku bez zatoczki, czyli stał na pasie po którym się poruszałem (droga jednopasmowa dla dwóch kierunków chyba tak to się pisze) więc go zacząłem omijać (na drodze w tym miejscu nie ma ciągłych linii !!) omijam autobus a tu nagle wybiegają !! mi dzieciaki z za przodu autobusu prosto pod samochód. Jeden dzieciak zdążył przebiec mi przed maską gdybym jechał 3 sekundy wcześniej to by po prostu wleciał mi prosto pod auto. Kolejna dwójka dzieciaków zdążyła zahamować razem ze mną opierając się rękoma o mój zderzak. Jechałem z prędkością 40 km/h czy jakbym potrącił te dziecko była by to moja wina ?? Czy nie zachowanie bezpieczeństwa przez te dzieciaki 9-10 lat.
Avatar użytkownika
diesel
 
Posty: 8
Dołączył(a): sobota 13 czerwca 2009, 15:31
Lokalizacja: Świnoujście

Postprzez jasiek23 » sobota 13 czerwca 2009, 15:58

Przy takim manewrze trzeba liczyć się z tym ze ktoś może wbiec zza autobusu i wlasnie najcześciej mogą to być dzieci nie świadome pewnych sytuacji.

Policjant pewnie powiedziałby ze nie zachowales szczególnej ostrozności więc wina byłaby Twoja. Prędkość by się raczej nie przyczepił. Takie jest moje zdanie.
jasiek23
 
Posty: 542
Dołączył(a): poniedziałek 30 marca 2009, 19:51

Postprzez tristan » sobota 13 czerwca 2009, 16:11

Pieszemu zabrania się wychodzenia na jezdnię zza przeszkody. Winne były dzieci. Jeżeli ich nie widział wcześniej, to ciężko powiedzieć, że miał zastosować ograniczenie zaufania. Nie umiem znaleźć też w tej chwili szczególnej ostrożności przy omijaniu autobusów.

Oczywiście zawsze i wszędzie mówię, że w takich sytuacjach trzeba mieć oczy wokoło głowy i zachować szczególną ostrożność i ograniczenie zaufania. Mandatu i winy bym jednak nie przyjął.
Ciasna jest brama i wąska droga, która prowadzi do żywota [...] (Mt 7,14)
Avatar użytkownika
tristan
 
Posty: 1161
Dołączył(a): poniedziałek 12 maja 2008, 21:07
Lokalizacja: Śląsk

Postprzez cman » sobota 13 czerwca 2009, 16:14

Rozumiem, że wszystko działo się poza przejściem dla pieszych?
Jeżeli tak, to dzieciaki popełniły jakieś sześć wykroczeń: niezachowanie szczególnej ostrożności, wejście na jezdnię spoza pojazdu ograniczającego widoczność, wejście bezpośrednio przed nadjeżdżający pojazd, nieustąpienie pierwszeństwa nadjeżdżającemu pojazdowi (spowodowanie zagrożenia brd), przebieganie przez jezdnię i jeszcze prawdopodobne wykroczenie: niekorzystanie z przejścia dla pieszych, które jest oddalone nie więcej niż o 100 metrów - przypuszczam, że było, bo zazwyczaj w rejonach przystanków autobusowych są lokalizowane przejścia dla pieszych.
Ty nie popełniłeś żadnego wykroczenia.
Ocena ewentualnego zdarzenia może być tylko jedna.
cman
 
Posty: 7456
Dołączył(a): wtorek 17 stycznia 2006, 20:02

Postprzez jasiek23 » sobota 13 czerwca 2009, 16:33

No nie wiem nie wiem. Kolega nie napisal ze poza przejściem. Zazwyczaj opok przystanku jest przejście dla pieszych więc wystarczy ze pieszy będzie ok. 1 m od przejście a juz bedzie traktowane jako ze był na przejściu(czytaj: w jego obrębie). Wtedy wina jest kierowcy.
jasiek23
 
Posty: 542
Dołączył(a): poniedziałek 30 marca 2009, 19:51

Postprzez diesel » sobota 13 czerwca 2009, 18:16

Tak przejście jest 100 metrów przed przystankiem !!!! One przebiegły nie przez pasy. Po za tym jest dziwna sytuacja ponieważ za przejściem ze 2-3 metry są dwie ciągłe linie ale dalej na całej drodze i gdzie przystanek to nie ma w tym miejscu żadnej linii także nie wiem co to ma być i tej linii nigdy nie było odkąd jeżdżę tamtędy 10 lat...
Avatar użytkownika
diesel
 
Posty: 8
Dołączył(a): sobota 13 czerwca 2009, 15:31
Lokalizacja: Świnoujście

Postprzez Cycu » sobota 13 czerwca 2009, 18:28

tristan napisał(a): Nie umiem znaleźć też w tej chwili szczególnej ostrożności przy omijaniu autobusów.


Tylko jeśli autobus przewoził zorganizowaną grupę młodzieży i był odpowiednio oznaczony (art. 57 PRD).

40 km/h to dość sporo jeśli nie masz pełnej widoczności drogi, zwłaszcza w sytuacji omijania autobusu, z którego wysiadają ludzie.

Przy takim manewrze trzeba liczyć się z tym ze ktoś może wbiec zza autobusu

Otóż to...
Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia :D :D :D
Avatar użytkownika
Cycu
 
Posty: 507
Dołączył(a): piątek 03 marca 2006, 18:37
Lokalizacja: Kielce/Warszawa

Postprzez Ladanieco » sobota 13 czerwca 2009, 18:46

Ja uważam, że diesel nie ma sobie niczego do zarzucenia. A prędkość około 40km/h, umożliwiła mu zatrzymanie tuż przed dzieciakiem. Zastanówmy się z jaką prędkością sami się poruszamy w takich sytuacjach, wielu kierowców trąbi na przepisowe 50 w obszarze zamieszkanym. Nawet w konsekwencji uderzenia dzieciaka, to być może skończyłoby się na kilku siniakach, chociaż z tym mogło być różnie. :(
Trochę szkoda, że dzieci nie miały w ogóle świadomości, jakie zagrożenie powodowały dla siebie i innych. Czy ich rodzice nie potrafili im wytłumaczyć jak się zachowywać przekraczając jezdnię. Czego ich uczą w szkole. A może warto skontaktować się z najbliższą szkołą, do której być może uczęszczają z prośbą by klasach zorganizowano pogadanki na ten temat. Może taka akcja poprawiłaby bezpieczeństwo dzieciaków.
Ladanieco
 
Posty: 45
Dołączył(a): środa 20 maja 2009, 09:50

Postprzez diesel » sobota 13 czerwca 2009, 19:02

Szczęście także miałem, że nic za mną nie jechało bo by mi skasował tył. Nawet się do tych dzieciaków nie odezwałem, byłem szczęśliwy, że nic się nie stało i czym prędzej stamtąd odjechałem. A przechodnie młoda kobieta z wózkiem nic nawet się nie spojrzała nie mówiąc już o zwróceniu uwagi... Ale jakby się stała tragedia to by mnie tam powiesili, że wariat drogowy... Akurat ja jeżdżę w mieście bardzo wolno bo i drogi dziurawe, ciasne i ze względów bezpieczeństwa. Co prawda jest jedna droga szersza na której zdarza się pojechać 60 km/h. Czasem jadę do większego miasta Szczecina, ludzie mnie spychają normalnie ograniczenie do 50 km/h jechałem 60 km/h a tu mi na tyłku siedzą, mrugają długimi.... Cieszę się, że nie mieszkam w dużym mieście bo chyba bym nie wyrobił.
Avatar użytkownika
diesel
 
Posty: 8
Dołączył(a): sobota 13 czerwca 2009, 15:31
Lokalizacja: Świnoujście

Postprzez bellydancer » sobota 13 czerwca 2009, 22:04

w Szczecinie to sie jeszcze dobrze jeździ :D w łodzi czy w wawie to dopiero tragedia :roll:
a co do tematu to również uważam, że nie popełniłeś błedu skoro, jak mówisz, nie było tam pasów dla pieszych. Piesi są często nieprzewidywalni, wiec w takich sytuacjach trzeba naprawde uważać żeby ktos pod koła nie wyskoczył.
bellydancer
 
Posty: 6
Dołączył(a): niedziela 30 marca 2008, 19:21
Lokalizacja: łódź

Postprzez tristan » niedziela 14 czerwca 2009, 00:04

jasiek23 napisał(a):No nie wiem nie wiem. Kolega nie napisal ze poza przejściem. Zazwyczaj opok przystanku jest przejście dla pieszych więc wystarczy ze pieszy będzie ok. 1 m od przejście a juz bedzie traktowane jako ze był na przejściu(czytaj: w jego obrębie). Wtedy wina jest kierowcy.


Na przejście też nie wolno wchodzić zza przeszkody ani tuż pod nadjeżdżający pojazd.
Ciasna jest brama i wąska droga, która prowadzi do żywota [...] (Mt 7,14)
Avatar użytkownika
tristan
 
Posty: 1161
Dołączył(a): poniedziałek 12 maja 2008, 21:07
Lokalizacja: Śląsk


Powrót do Sytuacje na drodze

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 32 gości