Tak, pojedź mi teraz.
Nigdy nie uważałem się za najlepszego kierowcę i nie zamierzam. Nie bez powodu robię co chwilę jakieś kursy na wyższe kategorie, czy inne ćwiczenia jazdy.
Prędkość sama w sobie nie jest zła, jeśli właśnie używa się mózgu. A jeśli "świeżak" mówi "co to jest 120km/h", to chyba coś tutaj nie gra, prawda? A może sądzisz tak samo, jak kolega? Otrzymanie uprawnień nie znaczy, że "teraz mogę wszystko". Ba, nawet zupełnie przeciwnie. Na kierującym spoczywa odpowiedzialność za bezpieczną jazdę, a wątpię, żeby świeży kierowca miał w ogóle pojęcie o bezpiecznej jeździe.
Nie bez powodu ustawiane są znaki ograniczające prędkość, czy "czarne punkty".
No tak, ale przecież ja się tutaj tylko wymądrzam, a ograniczenia prędkości są ustawiane tylko po to, żeby "ograniczyć swobodę obywatelską" i zarobić trochę pieniędzy, jak ustawi się "suszarka".
Jakie to polskie...