Ogólnie jazda "na suwak" jest dziwnym wynalazkiem i praktycznie nie spotkałem się jeszcze z sytuacją żeby nie było to związane z cwaniakowaniem, dla mnie to jest to samo co jazda pasem do jazdy na wprost, żeby przed samymi światłami zmienić na pas do skrętu.
To dziwne, ze tak piszesz zwłaszcza, że jesteś z Wrocławia, gdzie ludzie jeżdżą nadzwyczaj kulturalnie. Jeśli nie rozumiesz o co chodzi w dojeżdzaniu do końca i dlaczego wbijanie się wcześniej jest idiotyczne i tylko powoduje większe korki i spowalnia ruch to przejedź się okolo 15.00 na Kozanów (zaraz po zjeździe z Mostu Milenijnego i skręcie w prawo na Kozanów jest zwężenie). Jeśli tam nie byłoby jazdy na suwak i wszyscy pchali by się na prawy pas, to ruch an skrzyżowaniu ustałby zupełnie.
Podobna sytuacja była w czasie remontu Podwala i rzeczywiście znajdowali się kosmici, co blokowali kończący się pas próbując wjechać wcześniej, na szczęscie nie bylo ich wielu ale i tak czasami powodowało to zapchanie się skrzyżowania Podwala z Piotra Skargi.
Często widać też ludzi którzy usłyszeli nazwę "jazda na suwak" i chcą ją stosować wszędzie. Nagle okazuje się że z podporządkowanej w korku wyjeżdża więcej samochodów niż z głównej.
Jak więcej ? Co najwyżej może wjechać tyle samo przy jeździe na suwak. To, że często wpuszczają w korkach to akurat dobre zjawisko i na szczęscie popularne. Coraz mniej Wrocławian też bezmyslnie blokuje skrzyżowania i wyjazdy tylko dlatego, że są na głownej (przyklady na świdnickiej)
W takich sytuacjach, choćbym miał jechać 10 centymetrów od poprzedzającego samochodu nikogo nie wpuszczę i nie przekonają mnie pieśni pochwalne o zbawiennej jeździe "na suwak".
Pozostaje mieć nadzieję, że któregoś pięknego dnia zmuszą cię do tego przepisy albo presja innych kierowców.
Dla mnie taka jazda na suwak tez jest trochę nie halo. Ktoś kto jedzie pasem który zaraz się kończy, powinien odpowiednio wczesniej puścić kierunek i dac do zrozumienia ze chce zmienić pas
Możesz podac jakiekolwiek plusy takiego zachowania w porównaniu do dojeżdzania do końca ? Plusy dojeżdzania są oczywiste, jest wiecej miejsca wiec przejedzie wiecej samochodów i nie zablokują skrzyżowań przed zwężeniem prócz tego kazdy wie, gdzie kogo ma wpuscic i nie m wpychania się i "uprzejmosci" wczesniej ktore tylko powodują spowolnienie ruchu.
Jeśli by wszyscy robili tak ze do ostatniego metra jechaliby pasem kończącym się to nic tylko zatrzymać ruch na pasie glównym i tylko wpuszczać tych co chcą zjechać.
Przecież jedzie raz jeden raz drugi. Czemu pas "głowny" ma byc lepszy. Po to jest droga, zeby nią jechać, myśląc tak jak ty mozna by w ogole pomalować poprzecznymi pasami wszystkei kończące się pasy, bo jechanie nimi to "cwaniactwo".
Ja zawsze zjezdzam sporo wczesniej
No to bardzo smutne. Probujac wjechac na glowny pas wczesniej blokujesz pas i miejsce dla innych samochodow procz tego spowalniasz ruch, bo kazdy z glownego pasa zastanawia sie czy Cie nie wpuscic.
Jakie sa plusy Twojego zachowania w porownaniu do dojechania do konca ? Minusy sa oczywiste i juz wspomniane wyzej.
Drugą sprawą jest bardzo denerwujący fakt zjezdzania na glówny pas przez kierowców którzy myśla ze są królami dróg
To jest akurat bardzo pozytywne zjawisko. Dzieki temu ruch jest plynniejszy i ludzie ucza sie jak jechac. Mozesz powiedziec "co to za roznica z ktorego pasa samochody jada, te z konczacego sie mogą postać dluzej" ale to nie jest prawda. Czesto z poprzedzajcego skrzyzowania lub wjazdu mozna wjechac tylko na konczacy sie pas i jesli na konczacym sie pasie nie bedzie plynnego przeplywu samochodu to w pewnym momencie ludzie na skrzyzowaniu wo gole nie beda mogli wykonac wjazdu w tą drogę. Możesz to sobie narysowac. Jedyną mozliwoscia, zeby nie blokowac ruchu jest zapewnienie plynnego ruchu na obu pasach, "glownym" i konczacym sie.
Narysuj sobie skrzyzowanie dwupasmówek. Jedna z wychodzących dróg kończy się 100 metrów za skrzyżowaniem. Powiedzmy, że kończy się prawy pas. Jeśli jechać bedzie tylko lewy albo lewy bedzie duzo plynniejszy to co maja zrobic ludzie przed skrzyzowaniem, ktorzy jadą prosto w kończącą się drogę z prawego pasa ? Zapali się zielone i wszyscy z lewgo pasa jadą a oni nie ? Oczywiscie pojadą "bo zielone" i staną na srodku skrzyzowania. W tym czasie bedzie jechal tylko lewy pas i zapali sie zielone dla tych jadaych w przeciwnym kierunku. Skrzyzowanie bedzie zawalone przez kierowcow ktorzy nie mieszcza sie na swoj pas na skrzyzowaniu bo nikt nie chcial nikogo wpuscic.
W takich bardzo czestych w duzych miastach sytuacjach jedyną mozliwoscia jest RÓWNY ruch na obu pasach przy zwężeniu, a najprostszą metodą zeby go zapewnic jest jazda na suwak. Rozumiecie już o co chodzi ?