Co nas irytuje w Ruchu Drogowym

Tu możecie podzielić się uwagami lub wątpliwościami związanymi z poruszaniem się na drogach

Moderatorzy: dylek, ella, klebek

Postprzez Khay » czwartek 14 maja 2009, 22:31

qwer0 napisał(a):
Mnie od pierwszych jazd instruktor uczulał: najpierw kierunkowskaz, wjeżdżamy na nasz pas do skrętu, dopiero wtedy zwalniamy/ hamujemy (zależnie od potrzeb).

wysztko zalezy od wielu czynnikow, m.in:
- warunkow atmosferycznych
- dlugosci tego pasa
- stylu jazdy


Gwoli ścisłości: oczywiście nie traktuję tego (i instruktor również tego tak nie przedstawiał) jako świętość, że tak trzeba zawsze i wszędzie. Chodziło raczej o to, że jeśli można to kultura jazdy tego wymaga. Po co mam innym utrudniać ruch, skoro ktoś dla mnie specjalnie pas wykoncypował, bym sobie mógł swobodnie zwolnić, czy nawet przystanąć, jeśli to konieczne (bo nie da się wjechać na skrzyżowanie). A dziś w obu sytuacjach można było, tylko się nie chciało... ;)

Pozdrawiam
Khay
Avatar użytkownika
Khay
 
Posty: 800
Dołączył(a): niedziela 20 kwietnia 2008, 21:54
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez sankila » piątek 15 maja 2009, 01:19

To jeszcze o skrzyżowaniach:
jednopasmówka rozszerza się przed skrzyzowaniem na dwa pasma - tak na długości 4 -5 samochodów. I czasem staje taka melepeta dokładnie pośrodku drogi, tarasując wjazd na dodatkowy pas. Tylko zastrzelić, żeby się taki nie rozmnażał.
Avatar użytkownika
sankila
 
Posty: 2378
Dołączył(a): środa 25 lutego 2009, 01:56
Lokalizacja: Wrocław

Postprzez jasiek23 » sobota 16 maja 2009, 16:34

Powtórzę jeszcze raz bo irytuje mnie to niesamowicie: część kierowców nie potrafi bezpiecznie wyminąć pieszego idącego bokiem drogi. Przejezdzają tak ze gdyby pieszy wystawił lekko łokieć to oberwałby lusterkiem. Wymijają po samej d.... ze się już tak wyrażę :x

Z innych sytuacji: nieumiejętność prawidlowego ustawiania się do skrętu na skrzyzowaniach i tym samym blokowanie innych.
Przykład: dziś widzialem kolesia który skręcając w lewo na skrzyzowaniu ustawil się centralnie na środku pasa i tym samym zablokował tych którzy w tym czasie mogliby sobie swobodnie pojechać np. w prawo.
jasiek23
 
Posty: 542
Dołączył(a): poniedziałek 30 marca 2009, 19:51

Postprzez disaster » niedziela 17 maja 2009, 00:18

A mnie najbardziej wkurza ta cała banda egocentryków parkująca przed skrzyżowaniami, na chodnikach zastawiając całe przejście, na przystankach etc.
Ty masz rację, a ja mam karabin.
Avatar użytkownika
disaster
 
Posty: 937
Dołączył(a): wtorek 17 października 2006, 16:41

Postprzez BOReK » poniedziałek 18 maja 2009, 00:32

To ja dopiszę zabójczą ciekawostkę: wyprzedzanie na przejściach dla pieszych z wysepką. Tak, po niewłaściwej, lewej stronie wysepki.

Na weekend wpadłem do stolicy i na trasie spotkałem dwa takie przypadki, motocykl i jakiegoś Opla w sedanie. Motocykl w obszarze zabudowanym, były korki w obie strony, więc wszystko odbyło się powoli i nie było wielkiej tragedii (nie usprawiedliwiam tego, żeby nie było). Opel - na łowickiej "obwodnicy", był łuk w lewą stronę i wysepką tuż przed nim. Miałem jakieś 80 na zegarze przy limicie 70, tylko śmignął obok i nawet chciał się schować na prawy pas, ale odpuścił. Ja ledwie widziałem czy na lewym pasie jest miejsce, on chyba musiał widzieć na wylot przez drzewa.
Avatar użytkownika
BOReK
 
Posty: 3051
Dołączył(a): niedziela 25 lutego 2007, 13:02

Postprzez adriano87 » wtorek 19 maja 2009, 20:54

Nienawidzę:
- Kozaków za kierownicą, z głową w chmurach
- Kręcenia jedną dłonią. Nie wiem czemu, ale działa mi to na nerwy nieprawdopodobnie. Proszę bardzo, niech sobie tak robią na parkingu jak nikt nie patrzy, ale na drodze wygląda to, jak dla mnie i mojej kobiety, komicznie i żałośnie. Ni to wygodnie ni to bezpieczne.
- Przekonanych o swoich nieziemkisch umiejętnościach a jednak nie umiejących nawet poprawnie ruszyć, o płynnym zmienianiu biegów nawet nie wspominając.
- Nerwówki na drodze. Czasami przed nosem ktoś zmienia mi pas - co z tego skoro jest i tak te kilka m ode mnie? Po prostu puszczam gaz, żeby wyrównać odstęp i zapominam o sprawie zbytnio jej nie roztrząsając. Niektórzy od razu w takiej sytuacji z japą na zmieniającego pas ruchu i czerowna twarz od wyimaginowanego stresu.
Ktoś wycofuje z miejsca parkingowego. Staję, czekam, wycofał, jadę. A inni? Trąbią i ponaglają gestykulując przy tym "dość" wymownie...Przez takie zachowania na drodze ciężko się rozluźnić i jechać w pełnym spokoju z luzem w myślach.
Trąbienie przy każdej okazji to już żenada maksymalna. Ja rozumiem gdy jest sytuacja tego wymagająca, np. ktoś cofa nam przed maską i nie spojrzał do lusterka co mi się zdarzyło. Trąbienie wskazane. Ale na drodze zazwyczaj trąbieniem "upominają" i "umoralniają" jakby coś znaczyli w oczach tego, kogo upominają.
- "Dziwne" ograniczenia prędkości. Czasami jadę łukiem gdzie dopuszczalna to 70 - i to idealne oznaczenie, bo jadąc nawet 75 możnaby skończyć poza drogą. Prawidłowo to około 65. To jest prawidzwa DOPUSZCZALNA na tym odcinku prędkość. Niestety tak trafnie określonych ograniczeń jest niewiele. Zazwyczaj z potężnie zaniżoną prędkością, chyba ocenianą według zarządcy drogi "na oko".
- Wywieranie na mnie presji w głupich sytuacjach.
Ostatnio Paniusia Alfą stoi za mną na lewoskręcie. Czekam oczywiście na środku skrzyżowania grzecznie na swoją kolej. Ta za mną trąbi...a przed maską przejeżdżają mi samochody jadące z przeciwka na wprost. No i co ja tutaj miałem zrobić? Oczekiwała mojego wbicia się na pewne zderzenie? Nie rozumiem tego do tej pory.
- Patrzenie się kierowcy w złą stronę przy wyjeździe z drogi podporządkowanej. Zazwyczaj obserwuję to u kobiet. Czy to tak trudno zapamiętać, że najpierw się patrzy w lewo? Nie raz widziałem jak taka delikwentka wyjeżdża połową samochodu na jezdnię patrząc w prawo a później nagle hop, żabka, pełny hebel i dotarcie myśli do mózgu, że dowaliła.
- Brak kultury i wzajemnego poszanowania na drodze w wykonaniu sporej rzeszy kierowców. Na szczęście zazwyczaj spotykam kulturalnych. Każdy to wróg każdego. A jakby pięknie wyglądało życie kierowcy gdyby inni użytkownicy drogi tworzyli wspólnotę i wzajemnie sobie pomagali...
- Kierowców traktorów, którzy nie ułatwiają wyprzedzeń ludzi zza ich pleców. Czasami zdarzy się taki, który widzac za sobą sznurek samochodów zjeżdża na zatoczkę, co bardzo pochwalam, ale niektórzy się nie przejmują niczym, w dodatku skręcając w lewo bez kierunkowskazów, co przy tak powolnym pojeździe jest skrajnym debilizmem kierowcy. O światłach nie wspominając.
- Pieszych, którzy w niektórych przypadkach czują się jak świetę osobistości na ulicy.
- Pijanych idiotów za kierownicą
- Za wielkie progi zwalniające. Czasami jeżdżę dość niskim samochodem i jadąc w parę osób muszę przez próg przetaczać się z prędkością paru km/h bo inaczej moje uszy odwiedzi metaliczny, nieciekawy dźwięk...

I pewnie jeszcze kilka innych ;)
adriano87
 
Posty: 39
Dołączył(a): środa 03 września 2008, 19:15

Postprzez Mariusz005 » wtorek 19 maja 2009, 22:36

Poza miastem denerwują mnie głupie ograniczenia. Np.: stoi znak ograniczenia do 70 a kilkadziesiąt metrów dalej stoi kolejny znak z ograniczeniem do 30. Żeby zastosować się do takich znaków to każdy musiał by chyba hamować z piskiem opon, bo inaczej nie da rady.

A najbardziej denerwują mnie dziury(a raczej kratery) na drogach
Avatar użytkownika
Mariusz005
 
Posty: 81
Dołączył(a): poniedziałek 16 czerwca 2008, 20:26
Lokalizacja: Elbląg

Postprzez DEXiu » wtorek 19 maja 2009, 23:55

adriano87 napisał(a):- "Dziwne" ograniczenia prędkości. Czasami jadę łukiem gdzie dopuszczalna to 70 - i to idealne oznaczenie, bo jadąc nawet 75 możnaby skończyć poza drogą. Prawidłowo to około 65. To jest prawidzwa DOPUSZCZALNA na tym odcinku prędkość. Niestety tak trafnie określonych ograniczeń jest niewiele. Zazwyczaj z potężnie zaniżoną prędkością, chyba ocenianą według zarządcy drogi "na oko".

Zgadam się z tym. Też często obserwuję taą "nadgorliwość" organizatorów ruchu i doszedłem do dość prostego wniosku, że te ograniczenia są chyba pomyślane na zasadzie "myślenia za obywatela" - organizator ruchu chyba zazwyczaj zakłada, że prędkość na ograniczeniu musi być taka, aby zakręt przejechał debil jadący TIRem z pełną paką w trudnych warunkach zimowych :lol: Zgadzam się również z tym, że to powinny być DOPUSZCZALNE prędkości. To znaczy - prędkości będące absolutnym górnym ograniczeniem. Zastanawiałem się nawet co by było, gdyby tak wszelkie ograniczenia popodnosić (poza miastem w zasadzie nie stawiać ograniczeń, chyba że podwyższające do ponad 100), a tylko np. przed ostrymi zakrętami stawiać znaki ostregawcze i decyzję o prędkości pozostawić kierowcy. Ale obawiam się, że wtedy liczba wypadków kategorii "wypadnięcie z drogi"/"zjechanie na przeciwny pas" drastycznie skoczyłaby :roll:
DEXiu
 
Posty: 1093
Dołączył(a): wtorek 12 czerwca 2007, 17:17
Lokalizacja: Jaworzno

Postprzez Lidzias » sobota 23 maja 2009, 08:29

1 Parkowanie na samych skrzyżowaniach nie zachowując już żadnej odległości byle jak najbliżej sklepu.

2 Doświadczeni kierowcy zapominają o początkujących kierowcach i osobach starszych którzy potrzebują trochę więcej czasu na podjęcie decyzji. Choc sami kiedys byli początkującymi i sami kiedys bedą staruszkami. Pozatym pamiętajcie jak bedziecie trąbić albo się wściekać na młodego kierowce że na wasze dziecko jak zda prawko też inni bedą się tak zachowywać a to już nie bedzie sie wam podobać

3 Podjeżdzania do przodu na lewej stronie przy zamkniętym przejezdzie kolejowym.

Nie wiem czy ktoś zwrócił na to uwagę ale w jazda polskich kierowców
polega na dojechaniu do celu w jak najkrótszym czasie! Większość kierowców zapomniała już o czasach gdzie na przystanku autobusowym czekało się pół godziny na autobus i było się szczęśliwym jak udało się wejść do niego jak przyjechał. A dzisiaj wszyscy jadą na "siłę" żeby szybciej i szybciej wyprzedza się gdzie tylko się da i kogo się da po to żeby stać na światłach przed nim i dojechać do celu góra 10 minut wcześniej (mowa o jezdzie na miescie)
Prawko B 1993 za pierwszym
Prawko D 2009 za pierwszym
Lidzias
 
Posty: 5
Dołączył(a): czwartek 21 maja 2009, 23:02

Postprzez ciemna.masa » poniedziałek 25 maja 2009, 14:56

Lidzias napisał(a):2 Doświadczeni kierowcy zapominają o początkujących kierowcach i osobach starszych którzy potrzebują trochę więcej czasu na podjęcie decyzji. Choc sami kiedys byli początkującymi i sami kiedys bedą staruszkami. Pozatym pamiętajcie jak bedziecie trąbić albo się wściekać na młodego kierowce że na wasze dziecko jak zda prawko też inni bedą się tak zachowywać a to już nie bedzie sie wam podobać



To prawda, myślę tak samo. Najłatwiej wkurzać się na kogoś, a gdy np. to nasze dziecko będzie świeżym kierowcą i ktoś na nie trąbnie itd, to już nie powinien- mimo że my na innych możemy...
Naprawdę, trochę wyrozumiałości.
teoria: 30.12.08 (+)
praktyka I: 13.01.09 plac (+), miasto (-)
praktyka II: 19.02.09 +++ !!! Hurra
dokument odebrany: 2.03.09 :)
Kierowca bombowca ;)
ciemna.masa
 
Posty: 50
Dołączył(a): poniedziałek 20 października 2008, 18:10

Postprzez jasiek23 » czwartek 28 maja 2009, 11:45

Denerwuje mnie nieumiejętność żwawego ruszania spod świateł(szczególnie na skrzyżowaniach na których zielone jest bardzo krótko - kierowcy, mimo ze droga za skrzyzowaniem jest pusta, po pierwsze ze ruszają jak ślimaki a potem jeszcze jadą przez skrzyzowanie ślimaczym tępem a nie pomyślą "pojade troszkę żwawiej zeby więcej samochodów za mną przejechało) To tyczy się także kierowców doświadczonych.

Po drugie, już tak bardziej "regionalnie" :) denerwuje mnie wykręcanie L-ek na drodze dojazdowej do parkingu na moją uczelnie. Kiedyś lekcje jazdy wjezdzaly na parking i tam sobie ćwiczyły wykręcanie a teraz postawawili zakaz wjazdy osobom innym niż studenci i pracownicy. W wyniku tego wszystki L-ki wykręcają na drodze dojazdowej i to w dodatku na samym zakręcie i tym samym niejednokrotnie blokują ruch.
jasiek23
 
Posty: 542
Dołączył(a): poniedziałek 30 marca 2009, 19:51

Postprzez ciemna.masa » czwartek 28 maja 2009, 20:56

jasiek23 napisał(a):Denerwuje mnie nieumiejętność żwawego ruszania spod świateł(szczególnie na skrzyżowaniach na których zielone jest bardzo krótko - kierowcy, mimo ze droga za skrzyzowaniem jest pusta, po pierwsze ze ruszają jak ślimaki a potem jeszcze jadą przez skrzyzowanie ślimaczym tępem a nie pomyślą "pojade troszkę żwawiej zeby więcej samochodów za mną przejechało) To tyczy się także kierowców doświadczonych.


A my tu właśnie (kilka osób) mówimy, żeby właśnie troszkę się zlitować nad tą kwestią i nie trąbić na tych ciut wolniej ruszających ;)
teoria: 30.12.08 (+)
praktyka I: 13.01.09 plac (+), miasto (-)
praktyka II: 19.02.09 +++ !!! Hurra
dokument odebrany: 2.03.09 :)
Kierowca bombowca ;)
ciemna.masa
 
Posty: 50
Dołączył(a): poniedziałek 20 października 2008, 18:10

Postprzez BOReK » czwartek 28 maja 2009, 21:06

To ja moze przytocze ciekawostkę (też nie lubię jak się ktoś wlecze, żeby nie było).

Skręcam na skrzyżowaniu w lewo, za mną jeszcze dwaj. Stoję na środku skrzyżowania i czekam, bo z naprzeciwka jedzie sznureczek samochodów. Zostały jeszcze ze trzy, ja się już z jedynką i nogami na sprzęgle i gazie szykuję się do szybkiego startu, bo cykl świateł do długich nie należy. Nagle od jednego z tych czekających - klakson...

Grubym ekstremom mówię stanowcze NIE. :D
Avatar użytkownika
BOReK
 
Posty: 3051
Dołączył(a): niedziela 25 lutego 2007, 13:02

Postprzez jasiek23 » czwartek 28 maja 2009, 22:26

ciemna.masa napisał(a):
jasiek23 napisał(a):Denerwuje mnie nieumiejętność żwawego ruszania spod świateł(szczególnie na skrzyżowaniach na których zielone jest bardzo krótko - kierowcy, mimo ze droga za skrzyzowaniem jest pusta, po pierwsze ze ruszają jak ślimaki a potem jeszcze jadą przez skrzyzowanie ślimaczym tępem a nie pomyślą "pojade troszkę żwawiej zeby więcej samochodów za mną przejechało) To tyczy się także kierowców doświadczonych.


A my tu właśnie (kilka osób) mówimy, żeby właśnie troszkę się zlitować nad tą kwestią i nie trąbić na tych ciut wolniej ruszających ;)


A czy ja napisalem ze trąbię na takich kierowców? Nie. Na mieście klaksonu nie uzywam wogóle bo nie mam takiej potrzeby i zwyczaju nawet jesli jestem bardziej zdenerwowany - to tak kwoli ścisłości :D
jasiek23
 
Posty: 542
Dołączył(a): poniedziałek 30 marca 2009, 19:51

Postprzez testdriver » środa 03 czerwca 2009, 01:02

Lista jest długa... tutaj kilka podstawowych po roku jeżdżenia po jednym z większych polskich miast :

-powolne ruszanie spod świateł
-pisanie sms'ów i nie patrzenie przed siebie (co owocuje róznymi kwiatkami jak wjazd na skrzyżowanie niezależnie od sytuacji "bo jest zielone"
-wyprzedzanie na przejsciu gdy ja puszczam pieszych
-ślamazarne pokonywanie zakrętów, każdy musi zwolnic do 20km/h kiedy zakret mozna przejechac spokojnie jadąc 40 czy 50, jest to szczegolnie irytujące na "krótkich światłach"
-wczesne "ekologiczne" hamowanie przed światłami co powoduje blokowanie wjazdu na pas do skrętu gdzie często jest zielone podczas gdy hamujący ma czerwone
-wjeżdząnie na skrzyżowania gdy zjazd jest niemożliwy (przez co blokuje się przejazd tych z podporządkowanej, ogólnie "zastawianie" wyjazdów i podporządkowanych dróg w korku
-powolne jeżdżenie lewym pasem
-niewyregulowane światła w trasie
-niezrozumienie idei jazdy na suwak (wpychanie sie wczesniej zamiast dojechac do konca, nie wpuszczanie tych z konczacego sie pasa etc)
-parkowanie SUV'ami w miejscach, gdzie zasłaniają widoczność skręcającym
-ogólnie ślamazarność połączona z postawą "nikogo nie wpuszczę" jest najgorsza;
testdriver
 
Posty: 48
Dołączył(a): środa 27 lutego 2008, 02:08

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Sytuacje na drodze

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 71 gości