Mnie osobiscie przekonuje ta wypowiedź(z linka podanego przez Scorpia44 :wink: )
Jeśli takie skrzyżowania istnieją to istnieć nie powinny. Bład konstrukcyjny, niedopatrzenie kogoś kto projektował sygnalizacje. Skręcający w lewo nie ma żadnego obowiązku patrzeć na sygnalizatory od tyłu. Wypatrywanie od tyłu bocznego sygnalizatora do skretu warunkowego to abstrakcja, równie dobrze sygnalizator może być ale strzałka nie będzie się świeciła. Skoro przy skręcie w lewo ktoś jedzie na zielonym z sygnalizatora ogólnego to ma obowiązek ustąpić pierwszeństwa skręcającym z naprzeciwka w prawo i tego według kodeksu musi się trzymać. Skręcający w prawo na strzałce skrętu warunkowego musi ustapić pierwszeństwa wszystkim. Jest to więc sprzeczność.
Ale co do tego, co pisze Axelf:
Załóżmy, że ten z przeciwka nie ma w ogóle świateł tylko powiedzmy znak stop a takie sytuacje już widziałem i kto wtedy ma pierwszeństwo ten ze stopem czy ten ze strzałką bo wydaję mi się że ten ze stopem.
...raczej w żaden sposób się nie przekonam :roll: ,bo strzałka warunkowa bez sygnalizatora świetlnego istnieć nie może,a sprzeczne jest,by jeden kierowca miał w tym samym czasie znak pionowy(stop),a drugi sygnalizator ze strzałką warunkową.... :] , a tym bardziej ,by kierowca "na stopie"mógł mieć pierwszeństwo :?: :evil:
Sygnalizacja ma sterować ruchem a nie prowadzić do zamieszania.
Wszystko jest trudne,dopóki nie stanie się proste..
-----------
Kat. B-marzec 2007