bruno666 napisał(a):Marix napisał(a):Biegu za zakręcie się raczej nie redukuje ;-)
Jak już to przed zakrętem
Bo dlaczego?
Witam
jestem 33 lata kierowcą, 1,5 roku instruktorem
Każdy kieowca znać powinien 3 prawa Murphy'ego :
I - Im bardzie skomplikowana konstrukcja tym bardziej zawodna
II - Jeśli coś może pójść źle, to napewno pódzie
III - Jak pójdzie źle to w najmniej oczekiwanym momencie
Kiedy redukować bieg
1. Najlepiej w ostatniej chwili tuż przed wejściem w zakręt. Częstym błędem kursantów jest redukcja "na zapas" 50-100 m przed zakrętem i dojeżdżanie na wciśniętym sprzęgle z jednoczesnym hamowaniem. To już jest jest groźne bo w razie śliskiej nawierzchni wpadamy w poślizg nie zdając sobie z tego sprawy w pierwszej chwili - dkręcamy kierownicę --- a autko "jedzie" (czytaj ślizga się) prosto. A jeśli jest sucho ??? NIc nam nie grozi ??? Otóż nie grozi nam... w przypadku awarii sprzęgła (patrz prawa Murphy'ego) nastąpi dość gwałtowne hamowanie silnikiem z ryzykiem uszkodzenia silnika, a konretnie sterowania zaworami, bo nastąpi gwałtowny wzr obrotów.
2. Teoretycznie można zredukować bieg po wyjściu z zakrętu (dopuszczają to różni instruktorzy techniki jazdy) choć sam rzadko (prawie nigdy) nie stosuję tego rozwiązania, bo przy wychodzeniu z zakrętu nie mamy dynamiki (mocy na kołach)
Wbrew temu co Matrix napisał często redukuję bieg w trakcie zakrętu, ale z drugie strony nie jest to regułą bo wszystko zależy od nawierzchni, ale i co nakważniejsze od umiejętności kierowcy.
Przede wszystkim należy pamiętać, że przy śliskiej (ośnieżonej czy też oblodzonej) nawierzchni zakręt należy pokonywać przy w miarę stałej prędkości, a zatem redukcja przed zakrętem, minimalna (lub wcale) ilość gazu na całej długości łuku, monimalnie wcześniejsze wyprowadzanie z zakrętu inaczej siła inercji "przekręci" nam zakręt z jednoczesnym delikatnym dodaniem gazu. I znowu wszystko zależy od umiejętności kierowcy ale teź i od tego czy mamy samochód z przednim czy tylnym napędem
Inaczej sprawa wygląda gdy droga nie jest śliska. Tutaj zakręt można nawet rozbić na dwie połowy, gdzie w pierwszej heszcze dohamowujemy, w środku szybka redukcja i wyjście z gazem.
Kiedy tylko spada śniegzabieram swoich kursantów na "lodowisko" i każę się ślizgać aby nauczyli się poznawać pierwsze objawy poślizgu i dodatniego (przy ostrej gazówce) jak i ujemnego (pełne hamowanie bez ABS-u ; bo to przecież tylko elektronika, która może nawalić)
Inna sprawa, że większość instruktorów każe jeździć powoli, ostrożnie, i jak już taki żółw trafi na egzamin, to nie dziwota, że egzaminator myśli tylko gdzie i jak takiego ślimoka uwalić
Co do nierzetelego instruktora / OSK
KURSANT M PRAWO W DOWOLNYM MOMENCIE PRZERWAĆ SZKOLENIE W DANYM OSK I PODJĄĆ DALSZE SZKOLENIE W INNYM OSK.
OBOWIĄZKIEM KIEROWNIKA OSK JEST WYDAĆ OSOBIE SZKOLONEJ ORYGINAŁ KARTY SZKOLENIA ( i inne dokumenty np badanie lekarskie) a kursant przekazuje kartę w nowym OSK gdzie w zamian otrzyma nową kartę szkolenia.
Ludzie czytajcie przepisy
Pozdrawiam forumowiczów