Blokowanie wyjazdu z garażu pojazdem po drugiej stronie

Tu możecie podzielić się uwagami lub wątpliwościami związanymi z poruszaniem się na drogach

Moderatorzy: dylek, ella, klebek

Blokowanie wyjazdu z garażu pojazdem po drugiej stronie

Postprzez busol » czwartek 26 lutego 2009, 12:33

Chciałbym prosić o pomoc w „interpretacji” mojego problemu w świetle Prawa o Ruchu Drogowym.

Opis sytuacji:

Mała Jednokierunkowa ulica na osiedlu domków jednorodzinnych.
Patrząc zgodnie z kierunkiem jazdy po lewej stronie mamy chodnik ok. 1,5m szerokości (na obrazku na szaro) po prawej nie mamy chodnika (jezdnia dochodzi do płotu). Pech chce ze na całej ulicy na kilkanaście domków tylko ja (mieszkam po lewej) mam naprzeciw (po prawej) sąsiada.
Pan sąsiad – po prawej. Ma dwa garaże (zaznaczone na fioletowo) wyjazd z których jest „równo z jezdnią”. W chwili obecnej aby wyjechać z garażu musi wjechać na mój chodnik (czerwony prostokąt to jego samochód i linią zaznaczyłem wyjazd).

Obrazek

Opis problemu:

Problem pojawia się w momencie gdy naprzeciw garażu sąsiada ktoś zostawi samochód (na obrazku kolor zielony). Pan wtedy twierdzi, że nie mam prawa (ani ja ani nikt) parkować tam samochodu, gdyż prawo o ruchu drogowym mówi wyraźnie, że nie można blokować wyjazdu z garażu. I o ile sprawa jest dla mnie jasna w przypadku gdy ktoś bezpośrednio zastawia bramę to już w sytuacji jaką opisuję, gdy blokujący pojazd stoi po drugiej stronie jezdni już tak jasna nie jest.

Dodatkowe informacje:

Niestety cała historia ma nieciekawą oprawę. Sąsiad jest starszym 70 letnim panem o bardzo wysokim stopniu wojowniczości, który kłóci się z wszystkimi o wszystko (ze za głośno, że samochód na włączonym silniku stoi od 3 minut, ze się kurzy gry jest remont itp. itd.), W dodatku w jego domu są w sumie 4 samochody, z czego dwa parkują w garażach, a dwa pod domami okolicznych sąsiadów (na obrazku kolor niebieski). W efekcie zdarzają się sytuacje, gdy nie mogę zaparkować inaczej niż na rysunku, bo pozostałe wolne miejsca zajmują inne pojazdy z domu sąsiada. Poprosiłem straż miejską o interpretacje, ew wyjaśnienie takiej sytuacji, jednak SM stwierdziła, że zrobi to ale w momencie gdy zostanie wezwana na interwencje i prosi mnie aby wszelkimi środkami (co zresztą słuszne) dogadać się po sąsiedzku. Niestety dogadanie się z sąsiadem jest niemożliwe, mimo wielu prób. Sytuacje takie zdarzają się kilka razy w roku. Wielokrotnie prosiłem sąsiada, że jeśli tak się zdarzy, że jakiś pojazd będzie tam stał to nie jest to wynikiem złośliwości osób parkujących, ale najzwyczajniej niewiedzy (nawet policja będąc przy okazji u mnie parkowała w tym miejscu a Pan policjant był nieoficjalnie zdziwiony taką interpretacją). Prosiłem tez o cierpliwość, bo jeśli tylko tak zaparkuję, to jestem w stanie udostępnić mu wyjazd (nie wnikając kto ma racje) i w ciągu 30 sekund „odblokować” jego wyjazd i rzeczywiście czasu dotrzymuję. Nie przeszkadza to jednak w tym aby doprowadzać do absurdalnych sytuacji takich jak ta gdy w „kolizyjnym miejscu” zaparkował samochód służb wodociągowych. Dwaj panowie kluczami trzymali pękniętą rurę z której woda zalewa mieszkanie a sąsiad stoi i krzyczy na Panów żeby natychmiast zabrali pojazd. (tutaj miał szczęście bo panowie rośli byli i się trochę zdenerwowali bo robota w rękach a ktoś im wmawia ze ważniejszy jest wyjazd z garażu niż naprawienie rury :-) ale szczęśliwie zignorowali). Sąsiad obraża wszystkich którzy „mu blokują wyjazd” bo nie mają prawa. Organizowanie imprez rodzinnych gdy przyjeżdża więcej niż jeden samochód to stres dla wszystkich przy stole. Oczywiście z pozostałymi sąsiadami dogadujemy się bez problemu nawet w przypadku gdy trzeba odjechać, odblokować wyjazd itp. Jednak tutaj Pan (chyba z racji swojego wieku) zachowuje się cokolwiek nieracjonalnie. Wielokrotnie prosiłem aby wezwał straż miejską ale mimo jego odgrażania - nigdy tego nie zrobił tylko coś o przebijaniu opon opowiadał :-)

Z innych dodatkowych uwag – sugerowano mi sprawdzenie czy sposób w jaki sąsiad zbudował wyjazd z garażu, jest zgodny z przepisami budowlanymi. To ciekawy aspekt ale zostawię go sobie „na potem”.

Koniec emocji teraz suche fakty i pytania:

1. Czy opisana powyżej sytuacja jest przykładem łamania zapisu o blokowaniu wyjazdu ? Dodam, że wyjazd jest możliwy nawet przy zaparkowanym pojeździe ale nie „na jeden raz”
2. Może to zabrzmi absurdalnie ale jak to się ma do marki/modelu pojazdu ? Już tłumaczę dlaczego pytam. Bo gdyby sąsiad miał małego fiata oznaczałoby to ze wyjazdu bym nie blokował. Teraz ma opla i wyjazd blokuje a ja nie musze wiedzieć jaki pojazd posiada. Czy w związku z tym dowolność interpretacji przepisu pozostawia się odczuciu kierowcy pojazdu blokowanego. Ciekawi mnie to czy gdyby miał BMW combi to czy musiałbym rozebrać płot ? :-) bo wtedy nawet jakby nikt nie parkował to nie wyjedzie bo wyjazd blokuje mój płot.
3. Czy część chodnik na którym parkuję jest moim chodnikiem (odpowiadam za jego odśnieżanie/utrzymanie itp.) i mogę w jakikolwiek sposób egzekwować „nieparkowanie” na nim pojazdów sąsiada ? Jest to droga publiczna.
4. Czy sąsiad wyjeżdżając z garażu może wjeżdżać kołami na „mój” chodnik ? Wyjazd z jego garażu jest tak skonstruowany, że nie jest możliwe wyjechanie tylko na jezdnię.
5. Na całej ulicy jest zakaz zatrzymywania się, dodatkowo szerokość chodnika uniemożliwia zostawienie przepisowych 1,5 m. Tego nie kwestionuje i mam tego świadomość. Jednak nie to jest przedmiotem sporu, w dodatku wszystkie pojazdy na ulicy tak parkują (w tym pozostałe pojazdy sąsiada). I teoretycznie Straż, czy Policja ma prawo mnie i wszystkich ukarać. Czy może być inaczej ?

Dziękuję za czas poświecony na czytanie i liczę na opinie także krytyczne.
busol
 
Posty: 5
Dołączył(a): czwartek 26 lutego 2009, 12:27

Postprzez ale-fajnie » czwartek 26 lutego 2009, 13:01

Chodnik ma 1,5 m?
Art. 47. 1. Dopuszcza się zatrzymanie lub postój na chodniku kołami jednego boku lub przedniej osi pojazdu samochodowego o dopuszczalnej masie całkowitej nie przekraczającej 2,5 t, pod warunkiem, że:
1) na danym odcinku jezdni nie obowiązuje zakaz zatrzymania lub postoju,
2) szerokość chodnika pozostawionego dla pieszych jest taka, że nie utrudni im ruchu i jest nie mniejsza niż 1,5 m,
3) pojazd umieszczony przednią osią na chodniku nie tamuje ruchu pojazdów na jezdni
2. Dopuszcza się, przy zachowaniu warunków określonych w ust. 1 pkt 2, zatrzymanie lub postój na chodniku przy krawędzi jezdni całego samochodu osobowego, motocykla, motoroweru lub roweru. Inny pojazd o dopuszczalnej masie całkowitej nie przekraczającej 2,5 t może być w całości umieszczony na chodniku tylko w miejscu wyznaczonym odpowiednimi znakami drogowymi.


Art. 49. 1. (...)
2. Zabrania się postoju:
1) w miejscu utrudniającym wjazd lub wyjazd, w szczególności do i z bramy, garażu, parkingu lub wnęki postojowej,


A kto jest właścicielem chodnika? Możliwe, że Ty. Ale jezdnia pewnie należy do miasta. Być może istniałaby możliwość wydzierżawienia części jezdni (wraz z chodnikiem, jeśli nie jest Twój), namalowania koperty i ustawienia znaku informującego, że to jest parking, wraz z tabliczką z numerem rejestracji Twojego samochodu? Gdyby ktoś wyznaczył takie miejsce - sąsiad nie mógłby się aż tak wykłócać, bo skoro takie miejsce wyznaczono, to znaczy, że nie utrudnia mu to wjazdu/wyjazdu.

Poza tym sąsiad, skoro mieszka sam po prawej, po co buduje garaże tak, żeby innym utrudnić życie? Mógł kupić szerszą działkę :|

A korzysta z jednego i drugiego garażu? Jak z jednego, to może idźcie na ugodę i wynajmij od niego jeden garaż? Za rozsądną cenę oczywiście :)
Ostatnio zmieniony czwartek 26 lutego 2009, 13:08 przez ale-fajnie, łącznie zmieniany 1 raz
Avatar użytkownika
ale-fajnie
 
Posty: 458
Dołączył(a): sobota 31 stycznia 2009, 18:44

Postprzez modzel » czwartek 26 lutego 2009, 13:05

jak jest możliwy wyjazd "nie na raz" to bym się nie przejmował,
no chyba ze to jest 15 korekt itp.
Jak na 2-3 razy to spokojnie można sprawę zostawić.

Co do parkowania na chodniku. piszesz ze jest zakaz na ulicy a na chodniku za mało miejsca - jak masz inne miejsce do parkowania wkop słupki przy chodniku.
modzel
 
Posty: 544
Dołączył(a): poniedziałek 24 marca 2008, 13:25
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez BOReK » czwartek 26 lutego 2009, 13:28

Jakby wkopał słupki, to byłaby czysta złośliwość. Zgodnie z opisem sąsiad musi podczas wyjazdu z garażu wjechać na jego chodnik, w razie słupków by nie mógł. A jakby się o te słupki wykłócał, to dostałby odpowiedź, że to po to, by mu wyjazdu nie zastawiali.
Busol, zrób tak! :D

Pojazd ma znaczenie. To jego problem, że ma taki shit, którym nie daje rady wykręcić. Jakby miał tam ciężarówkę, to chyba byś się tak nie przejmował, nie? On sobie piwa nawarzył, niech je pije skoro nie umie się dogadać. Taka jest moja najszczersza opinia.

Natomiast skoro jest zakaz zatrzymywania, to czy nie ma tam czasem wyjątku dla mieszkańców? Jak nie ma, to znajdź inny parking dla siebie i gości, a tam załatw te słupy. Facet dostanie białej gorączki, zejdzie na apopleksję i będziesz miał święty spokój. Całkiem serio zrobiłbym tak.
Avatar użytkownika
BOReK
 
Posty: 3051
Dołączył(a): niedziela 25 lutego 2007, 13:02

Postprzez kev » czwartek 26 lutego 2009, 14:34

A weź go olej :) Jak zadzwoni po straż miejską to nie sądze, żeby mu przyznali rację i postawisz na swoim.
Obrazek
24.11.2008 Teoria + Praktyka (MORD Kraków) za pierwszym razem :)
http://autormk.pl - Diagnostyka samochodowa
Avatar użytkownika
kev
 
Posty: 367
Dołączył(a): niedziela 14 września 2008, 11:52
Lokalizacja: Kraków

Postprzez luklic » czwartek 26 lutego 2009, 16:28

Tylko, że panowie zauważcie, że sąsiad groził przebiciem opon? :P Trochę chora sytuacja, żeby nie móc zaparkować przy swoim domu ;] Mam w miarę podobną sytuację, chodzi taki koleś i ciągle albo jakoś śmieszne zastawia mi auto, albo udaje że spisuje moją rejestrację i gdzieś jedzie, a po chwili wraca .. nie wiem co mu to daje :D

Są ludzie i taborety .. :D

Olej to :D
Avatar użytkownika
luklic
 
Posty: 182
Dołączył(a): czwartek 17 lipca 2008, 00:54

Postprzez viera » czwartek 26 lutego 2009, 16:39

busol napisał:
Na całej ulicy jest zakaz zatrzymywania się, dodatkowo szerokość chodnika uniemożliwia zostawienie przepisowych 1,5 m.

Współczuje takiego upierdliwego sąsiada ale to nie zmienia faktu że w tym miejscu wg PRD /znak B36 / nie wolno się nawet zatrzymywać, nie mówiąc już o parkowaniu. Znak ten dotyczy tej strony drogi na której jest umieszczony.
Za każdym razem kiedy przyjedzie straż miejska lub policja zostaniesz ukarany mandatem i punktami karnymi.
Znak zakaz zatrzymywania się na tej ulicy widocznie postawiono w tym celu aby nie blokował wyjazdu z garaży.
Jeżeli to jest droga publiczna to chodnik nie jest twoją własnością.
viera
 
Posty: 159
Dołączył(a): piątek 12 września 2008, 20:52

Postprzez busol » czwartek 26 lutego 2009, 18:12

Dziękuję wszystkim za odpowiedzi.

nie zmienia faktu że w tym miejscu wg PRD /znak B36 / nie wolno się nawet zatrzymywać, nie mówiąc już o parkowaniu. Znak ten dotyczy tej strony drogi na której jest umieszczony. Za każdym razem kiedy przyjedzie straż miejska lub policja zostaniesz ukarany mandatem i punktami karnymi.
Znak zakaz zatrzymywania się na tej ulicy widocznie postawiono w tym celu aby nie blokował wyjazdu z garaży.
Jeżeli to jest droga publiczna to chodnik nie jest twoją własnością.


No właśnie na całej ulicy tylko ja mam dom naprzeciw. I na całej ulicy wszyscy parkują i nikt nie ma z tym problemu.

Czy znak oznacza, ze nie mozna się zatrzymać nawet na chwilę ? Przd chwilą sąsiad wrzeszczał na mojegeo tatę (sercowca), ze nie ma prawa tu sie zatrzymywać nawet na chwilę - dodam, ze nigdzie nie wyjeżdzał, a tata wszedł do domu na 2 (dokładnie 2 minuty i poinformował o tym sąsiada).

Aha - dodam, że jak pozniej przyjechał na 10 minut do niego inny samochód to ani słowem nic nie powiedział...

Czy jesli to nie mój chodnik to czy moge (i jak) wnioskować o wstawienie tych słupków ?
busol
 
Posty: 5
Dołączył(a): czwartek 26 lutego 2009, 12:27

Postprzez modzel » czwartek 26 lutego 2009, 18:20

nawet jak nie jest twój to możesz. napisz ze ludzie notorycznie łamią taki i taki zakaz, ze utrudnia ruch pieszych itp to ci wkopią.
mi parkowali pod oknem pod blokiem [na zakazie], kilka podpisów sąsiadów i po sprawie.
modzel
 
Posty: 544
Dołączył(a): poniedziałek 24 marca 2008, 13:25
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez BOReK » czwartek 26 lutego 2009, 18:32

Jak on taki cwany i wybiórczy w tym, kto może parkować a kto nie, to załatw słupki i miej go później głęboko. Postaw je jeszcze przy samiutkim krawężniku, tak by nawet centymetrem opony nie dało się wjechać.
Avatar użytkownika
BOReK
 
Posty: 3051
Dołączył(a): niedziela 25 lutego 2007, 13:02

Postprzez scorpio44 » czwartek 26 lutego 2009, 19:33

busol napisał(a):Czy znak oznacza, ze nie mozna się zatrzymać nawet na chwilę ?

To niestety oznacza. I dotyczy zarówno jezdni, jak i chodnika (chyba napis na znaku albo tabliczka mówi inaczej).
scorpio44
 
Posty: 6964
Dołączył(a): piątek 05 lipca 2002, 11:54
Lokalizacja: Elbląg

Postprzez viera » czwartek 26 lutego 2009, 20:52

BOReK napisał:
to załatw słupki i miej go później głęboko


Jeżeli jest to droga publiczna to o żadnych słupkach nie ma mowy.To paranoja ,nikt mu na to nie da zgody. A bezprawne stawianie czegokolwiek na drodze publicznej jest prawnie zabronione.
Czy znak oznacza, ze nie mozna się zatrzymać nawet na chwilę ?

Zadajesz pytania jakbyś nie znał PRD. Lepiej sam sprawdż co tam pisze.
viera
 
Posty: 159
Dołączył(a): piątek 12 września 2008, 20:52

Postprzez BOReK » czwartek 26 lutego 2009, 21:14

A ty przeczytaj co napisałem kilka postów wyżej. W razie problemów przytoczę:
a tam załatw te słupy

W tym zawiera się np. uzyskanie pozwolenia, być może wynajęcie ekipy do tej roboty.
Avatar użytkownika
BOReK
 
Posty: 3051
Dołączył(a): niedziela 25 lutego 2007, 13:02

Postprzez busol » czwartek 26 lutego 2009, 22:27

scorpio44 napisał(a):To niestety oznacza. I dotyczy zarówno jezdni, jak i chodnika (chyba napis na znaku albo tabliczka mówi inaczej).


Muszę uściślić kilka informacji. Okazuje się że mimo ze mieszkam tu kilka lat to jednak szczegóły dotyczące znaku i chodnika są następujące...

1. Znak B36 jest na początku drogi ale po prawej stronie. Sama ulica ma kształt litery L wjeżdzamy krótszą częscią następnie droga zakręca w lewo a na zakręcie dochodzi do niej wąska ale wyasfaltowana na odcinku okolo 20 m droga która może przejechac samochód

2. Mój chodnik naprzeciw wyjazdu sąsiada ma dokładnie 170 cm (wlasnie zmierzyłem).

Obrazek

Czyli
- nie ma zakazu po mojej stronie
- jak dobrze zaparkuje to zostawie 150 cm chodnika wolnego i miejsce na przejezdzające samochody...

Czy mając uściślone powyższe dane to coś zmienia ? Szczególnie w przypadku wezwania policji ? To pytanie do viera (no i wszystkich)...
Ostatnio zmieniony piątek 27 lutego 2009, 09:15 przez busol, łącznie zmieniany 1 raz
busol
 
Posty: 5
Dołączył(a): czwartek 26 lutego 2009, 12:27

Postprzez ale-fajnie » czwartek 26 lutego 2009, 23:20

Tam, gdzie 16 i 20, jest jakaś ulica? Jak tak, to mamy skrzyżowanie i zakaz zatrzymywania już nie dotyczy jezdni i chodnika przed Twoim domem. Pod warunkiem, że znak nie został ponowiony.
Avatar użytkownika
ale-fajnie
 
Posty: 458
Dołączył(a): sobota 31 stycznia 2009, 18:44

Następna strona

Powrót do Sytuacje na drodze

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 50 gości