W tym kraju nic nigdy się nie zmieni

Temat ten służy wymianie spostrzeżeń i doświadczeń pomiędzy instruktorami i egzaminatorami.

Moderatorzy: ella, klebek

Postprzez cwaniakzpekaesu » poniedziałek 09 lutego 2009, 14:13

Tną koszty, bo inni tną... i jak to robią, że na swoje wychodzą. Ale o tym to chyba wszyscy wiedzą? A jeśli nie wiedzą - to do fabryki cukierków... do widzenia. Pytanie - dlaczego nic się z tym nie robi? I daje przyzwolenie?

Czyli doszliśmy do tego, że jest źle bo:

1. właściciele ośrodków za bardzo tną koszty (np. na zajęciach teoretycznych),


Nie tylko na zajęciach teoretycznych (bo tu najwięcej można) ale i na praktycznych. Jak słyszę i widzę, że moi koledzy instruktorzy jeżdżą za ok. dychę na godzinę to zastanawiam się, kto tu jest nienormalny - zleceniodawca czy zleceniobiorca. Moim zdaniem 20 zł/h jazdy i 25 zł/h teorii to nie są jakieś ceny pracy z kosmosu. I robiąc wszystko zgodnie z rozporządzeniem - za bardzo szaleństwa nie widać. Bo 8 godzin jazd przy szkoleniu to nie 8 godzin za kierownicą TIR-a czy za biurkiem, a często te 8 godzin szkolenia to faktycznie 10 i więcej (z przerwami na oczekiwanie na kursanta).


Czyli doszliśmy do tego, że jest źle bo:

(...)
2. nie wszyscy instruktorzy dobrze szkolą bo się do tego nie nadają.


Jeżeli tak jest - to pytanie: kto ich "zrobił" instruktorami.

I nie obraźcie się - jeżeli ktoś ma prawo jazdy 3 lata i nawet te 3 lata jeździł - to dużo nauki jeszcze przed Wami Panie i Panowie... dużo nauki by móc innych uczyć.

Od siebie dodam, że gdyby nie moja skromna osoba ośrodki, w których pełnię zaszczytne obowiązki :) tzw. wykładowcy teorii, nie spełniałyby wymagań. Nie muszę chyba mówić, że mój zleceniodawca nie widzi w tym najmniejszego problemu i "moje" pomoce naukowe traktuje jako tylko i wyłącznie ułatwienie mojej pracy... Czyli kupiłeś materiały dydaktyczne - Twoja sprawa, przecież nie musiałeś...

Nawet cieszę się, że wchodzi ten e-learning. Mam nadzieję, że chociażby z tego powodu wiele ośrodków będzie musiało zainwestować... i to zarówno w sprzęt, jak i w ludzi. Zresztą w ogóle wyglądam tych nowych zasad z nadzieją, że skorzystają na tym zarówno instruktorzy jak i kursanci... A że ktoś więcej będzie musiał w interes włożyć... samo życie.
Avatar użytkownika
cwaniakzpekaesu
 
Posty: 1153
Dołączył(a): czwartek 06 września 2007, 00:31
Lokalizacja: Sosnowiec

Postprzez adalberthus » poniedziałek 09 lutego 2009, 15:34

Na dzień dzisiejszy to ok.2500 zyli. I nie są to moje wyliczenia
jak chceta to jedźta, ale nie jedźta jak chceta
Avatar użytkownika
adalberthus
 
Posty: 512
Dołączył(a): czwartek 11 sierpnia 2005, 14:04
Lokalizacja: toruń

Postprzez bruno666 » poniedziałek 09 lutego 2009, 15:38

adalberthus napisał(a):Na dzień dzisiejszy to ok.2500 zyli. I nie są to moje wyliczenia

I takie też powinno być wynagrodzenie instruktora netto przy 160 h pracy.
...
bruno666
 
Posty: 886
Dołączył(a): czwartek 07 września 2006, 23:01

Postprzez Tomek Kulik » środa 11 lutego 2009, 13:24

bruno666 napisał(a):
Tomek Kulik napisał(a):Trzeba skończyć z patologią, gdzie instruktor nie musi umieć jeździć. Obecnie byle pedał może zostać instruktorem, na co pozwala Państwo. Przykładem niech będą szkolenia kat. A, gdzie 99% instruktorów jeździć nie potrafi, a mimo to nikt nie zabrania im uczenia kursantów.

Większość trenerów sportowych jest co najwyżej przeciętna w dyscyplinie, w której osiąga bardzo dobre wyniki szkoleniowe.

Tak jak powiedział Kolega adalberthus, trenerzy kiedyś byli zawodnikami, więc wiedzą o czym mówią.
Co ja mam powiedzieć, gdy przychodzi kandydat do pracy na kursach motocyklowych - bo wie, że płacę więcej niż konkurencja - lecz nie posiada własnego motocykla, ani nawet kasku nie ma? O ubraniu roboczym nie wspominając...
Cienizna w środowisku wyłazi na każdym kroku. Instruktorzy nie znają przepisów i nie potrafią jeździć. Czemu? Bo nie musieli wiedzieć ani umieć gdy starali się o uprawnienia. Polskie prawo nie wymaga by instruktor i egzaminator umieli jeździć. Egzamin praktyczny na instruktora techniki jazdy jest śmiesznie łatwy, szczególnie dla kat. A. Wymaga się jedynie cyt. "utrzymania na motocyklu" podczas realizacji ćwiczenia. Czyli można odwalić chiński balet podczas ocenianego przejazdu, byle się nie wywalić i nie spaść z maszyny. Chore...
Egzaminator nie ma pojęcia o zjawiskach zachodzących podczas jazdy motocyklem, więc oblewa za duperele niemające nic wspólnego z bezpieczeństwem i techniką jazdy. Jak długo egzaminatorzy będą głośno komentować obecność kobiety na egzaminie kat. A lub E?
Jak długo instruktorzy będą wpuszczać na jazdy kursantów bez rękawiczek i z gołymi kolanami i łokciami?
Jak długo kursanci będą dyskryminowani za stawienie się na egzamin w ubraniu motocyklowym?
Czemu egzamin instruktorski nie obejmuje jazdy, tak jak na egzaminie na prawko?
www.kulikowisko.pl
Tomek Kulik
 
Posty: 113
Dołączył(a): środa 09 stycznia 2008, 17:25
Lokalizacja: Warszawa i okolice

Postprzez wamik » środa 11 lutego 2009, 13:25

Jeśli te wyliczenia są prawdziwe (a pewnie są), to aż strach wyciągać wnioski :wink:

No to spójrzmy na to inaczej - co można zrobić?

Wbrew pozorom można. Pierwszy przykład jaki przychodzi mi do głowy to "minimum związkowe" obowiązujące w jaskini kapitalizmu, tj. wśród aktorów w Hollywood. Dlaczego polscy instruktorzy nie potrafią/chcą zrobić czegoś podobnego?

Gdyby coś takiego działało - może po prostu opłacałoby się być dobrym - bez dodatkowych zapisów w prawie?
wamik
 
Posty: 39
Dołączył(a): czwartek 08 marca 2007, 11:18
Lokalizacja: Sieradz

Postprzez cwaniakzpekaesu » środa 11 lutego 2009, 14:31

No to spójrzmy na to inaczej - co można zrobić?

Wbrew pozorom można. Pierwszy przykład jaki przychodzi mi do głowy to "minimum związkowe" obowiązujące w jaskini kapitalizmu, tj. wśród aktorów w Hollywood. Dlaczego polscy instruktorzy nie potrafią/chcą zrobić czegoś podobnego?


Ja też do nich należę... tzn. do tych co nie będą płacić składek na związki. Żyje już piątą dekadę i uważam, że albo praca albo polityka(związki)... A ponieważ niejedno już w życiu widziałem... to nie mam zamiaru robić na portki związkowcom... Oczywiście nie jest moim zamiarem przekonywanie kogokolwiek do swoich racji - każdy zrobi to co uzna za stosowne...

Co zatem według mnie można zrobić? To proste! Wystarczy, że od jutra każdy instruktor powie swojemu pracodawcy :

NIE ZA 10 ZYLI!
ZA TYLE TO SOBIE RÓB SAM! JA MOGĘ ROZMAWIAĆ OD 20 ZYLI WZWYŻ!

Myślicie, że nagle wszystkie ośrodki staną i przestaną uczyć?

I żeby nie było - ja już to kiedyś powiedziałem! Powiedziałem stanowcze nie za 11 zyli na rękę! Oczywiście nie muszę chyba mówić, że już nie uczę jeździć? Ale ja... mogę poczekać, ba, mogę w ogóle przestać w tym fachu pracować. Ktoś powie - no i co cwaniaku :) nie jeździsz nie masz kasy. No fakt - nie mam kasy z jazd, bo na moje miejsce znaleziono nowych naiwnych - a niech robią nawet za darmo - ich sprawa. Jeśli ich satysfakcją jest dobrze wykonana praca a płaca schodzi na drugi plan to nie można im tego zabierać...

Powiem więcej acz nieskorym do zwierzeń - co ciekawe na moje miejsce nie znaleziono zastępstwa na teorię - nie było chętnych lub nie spełniali oni podstawowych warunków ... wnioski niech każdy wyciągnie sam. Zdradzę, że moja stawka za godzinę teorii (45 minut) to 25 zyli... fakt, że nie ma szaleństwa? W zasadzie trzyma mnie tylko jedno - lubię to co robię... ale już zaczynam myśleć.

Po prostu trzeba zadbać o image instruktora... nie uwłaczając nikomu nie może być tak, że np. pomocnik grabarza ma mniej odpowiedzialną a lepiej płatną pracę... aha, i nie musiał i nie musi się uczyć. Czy jak do niego przyjdzie klient i zapyta o koszt wykopania dołu to się długo targują? Nie! Bo dół musi być wykopany! To samo powinno być z prawem jazdy! Chcesz prawo jazdy? Płać! Tyle ile trzeba, by zrobić z Ciebie kierowcę... bo od tego zależy życie Twoje i innych... Jakie to proste - prawda?

Po pierwsze - jako instruktor trzeba coś sobą reprezentować i się szanować... a przede wszystkim nie robić z siebie frajera za dychę!

I nie będzie potrzebnych czy mniej potrzebnych związków... i dodatkowych związanych z tym kosztów.
Avatar użytkownika
cwaniakzpekaesu
 
Posty: 1153
Dołączył(a): czwartek 06 września 2007, 00:31
Lokalizacja: Sosnowiec

Postprzez bruno666 » środa 11 lutego 2009, 15:51

PYTANIE:

cwaniakzpekaesu napisał(a):Co zatem według mnie można zrobić? To proste! Wystarczy, że od jutra każdy instruktor powie swojemu pracodawcy :

NIE ZA 10 ZYLI!
ZA TYLE TO SOBIE RÓB SAM! JA MOGĘ ROZMAWIAĆ OD 20 ZYLI WZWYŻ!

Myślicie, że nagle wszystkie ośrodki staną i przestaną uczyć?


ODPOWIEDŹ:

cwaniakzpekaesu napisał(a):na moje miejsce znaleziono nowych naiwnych - a niech robią nawet za darmo - ich sprawa.
...
bruno666
 
Posty: 886
Dołączył(a): czwartek 07 września 2006, 23:01

Postprzez cwaniakzpekaesu » środa 11 lutego 2009, 16:52

Bruno666, zauważ co ja wcześniej napisałem:

Po pierwsze - jako instruktor trzeba coś sobą reprezentować i się szanować... a przede wszystkim nie robić z siebie frajera za dychę!


I dodam - wcale mi ich nie żal! Jeśli im tak pasuje? Albo im się więcej nie należy?
Avatar użytkownika
cwaniakzpekaesu
 
Posty: 1153
Dołączył(a): czwartek 06 września 2007, 00:31
Lokalizacja: Sosnowiec

Postprzez bruno666 » środa 11 lutego 2009, 17:29

No i dlatego zmieniłem pracę niedawno i nie żałuję.
Zarobki dwukrotnie wyższe, odpowiedzialność 10 x mniejsza, stres - 0 (słownie: zero).
Generalnie nie ma złej pracy - są tylko chu**we pieniądze.

Nie chcę urazić nikogo absolutnie, ale od jakiegoś czasu patrze na instruktorów z politowaniem. :(
...
bruno666
 
Posty: 886
Dołączył(a): czwartek 07 września 2006, 23:01

Postprzez wamik » czwartek 12 lutego 2009, 10:08

No i dlatego zmieniłem pracę niedawno i nie żałuję.


I to jest wyjście... do czasu kiedy (odpukać w niemalowane) przydarzy się na drodze coś komuś z Twoich bliskich (czego oczywiście absolutnie Ci nie życzę).

Ale oczywiście masz rację. W zawodzie instruktora istnieje bardzo negatywna selekcja. Zostać instruktorem jest bardzo łatwo, a kiedy już się człowiek trochę poduczy, nawiąże znajomości to... ucieka. I ok - to rozwiązuje problemy osobiste, ale... nie rozwiązuje problemu ogólnego polegającego na tym, że w kraju wiąż ginie mnóstwo ludzi bo... nie potrafią jeździć z wyobraźnią itp. :(

Żyje już piątą dekadę i uważam, że albo praca albo polityka(związki)


Jakież życie byłoby piękne gdybyś miał rację...

Tymczasem pozwolę sobie przypomnieć nie tak dawny przecież konflikt ministra Ziobro z radami adwokackimi. Pan Ziobro chciał ułatwić dostęp do zawodu adwokata i... nie udało mu się, bo takie otwarcie doprowadziłoby wg. rad adwokackich do obniżenia jakości ich usług. I co? Ano zostało po staremu.

I zauważmy tutaj niebezpieczną niekonsekwencję w wykonaniu rządzących tym krajem.

No bo skoro rząd RP przyjął argument, że jakość usług adwokackich zależy od dochodów adwokatów, to skoro nie zabezpiecza w żaden prawny sposób dochodów instruktorów nauki jazdy - to tak na prawdę rządowi RP nie zależy na bezpieczeństwie na drogach?

Zresztą coś w tym chyba jest bo... przypomnijcie sobie zdziwienie znajomych kiedy mówiliście im jak łatwo zostać instruktorem...

No ale wróćmy do dyskusji.

Wystarczy, że od jutra każdy instruktor powie swojemu pracodawcy: NIE ZA 10 ZYLI!


Nie powie. A wiesz dlaczego? Bo się będzie bał, że straci pracę. Może powiedzieć dopiero wtedy, kiedy zrobił to "cwaniakzpekaesu" - czyli jak będzie miał zapewnione już inne dochody. I tak się nie stanie nigdy bo... nigdy nie będzie sytuacji aby wszyscy instruktorzy (albo przynajmniej zdecydowana ich większość) miała jednocześnie zapewnione inne dochody.

A mówienie, że ja potrafiłem sobie wynegocjować coś tam... tak na prawdę nic nie zmienia, bo mechanizm w dalszym ciągu pozostaje ten sam, czyli mechanizm który oszczędza na bezpieczeństwie na drogach... niestety.
wamik
 
Posty: 39
Dołączył(a): czwartek 08 marca 2007, 11:18
Lokalizacja: Sieradz

Postprzez bruno666 » czwartek 12 lutego 2009, 10:16

wamik napisał(a):No ale wróćmy do dyskusji.

Wystarczy, że od jutra każdy instruktor powie swojemu pracodawcy: NIE ZA 10 ZYLI!


Nie powie. A wiesz dlaczego? Bo się będzie bał, że straci pracę. Może powiedzieć dopiero wtedy, kiedy zrobił to "cwaniakzpekaesu" - czyli jak będzie miał zapewnione już inne dochody.

Ja nie miałem zapewnionych innych dochodów, miesiąc byłem bezrobotny.
...
bruno666
 
Posty: 886
Dołączył(a): czwartek 07 września 2006, 23:01

Postprzez wamik » czwartek 12 lutego 2009, 10:43

No to WIELKI SZACUN dla Ciebie :)

A tak przy okazji - odszedłeś bo zażądałeś podwyżki i nie dostałeś?

Jeśli tak to może opiszesz negocjacje?
wamik
 
Posty: 39
Dołączył(a): czwartek 08 marca 2007, 11:18
Lokalizacja: Sieradz

Postprzez bruno666 » czwartek 12 lutego 2009, 10:46

Nie, nie było żadnych negocjacji, bo wiedziałem, że nie dadzą mi dwa razy więcej.
...
bruno666
 
Posty: 886
Dołączył(a): czwartek 07 września 2006, 23:01

Postprzez wamik » czwartek 12 lutego 2009, 10:57

W sumie to... smutne to, że

jedyną ścieżką awansu zawodowego instruktora nauki jazdy jest... rezygnacja z zawodu :(


Bo to tego sprowadziły się wypowiedzi i Twoja i "cwaniakazpekaesu".

A efekt jest taki, że np. ja nie zgodziłem się kiedy w tamtym roku moje dziecko chciało zdawać egzamin na kartę motorowerową, bo bałem się, że po prostu zabiją ją na drodze (może za dużo jeżdżę i za dużo widzę...)
wamik
 
Posty: 39
Dołączył(a): czwartek 08 marca 2007, 11:18
Lokalizacja: Sieradz

Postprzez adalberthus » czwartek 12 lutego 2009, 15:03

Jedyny ratunek dla zawodu instruktora jest wprowadzenie jednozawodowstwa i usunięcie mundurówki.
Dorabiacze mogą sobie dorabiać na drutach, sztrykując lub heklując moherowe bereciki.
Bo to ONI kładą wszystko.
jak chceta to jedźta, ale nie jedźta jak chceta
Avatar użytkownika
adalberthus
 
Posty: 512
Dołączył(a): czwartek 11 sierpnia 2005, 14:04
Lokalizacja: toruń

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Dyskusje szkoleniowców i egzaminatorów

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 5 gości