Ruszanie z piskiem opon a mandat

Tu możecie podzielić się uwagami lub wątpliwościami związanymi z poruszaniem się na drogach

Moderatorzy: dylek, ella, klebek

Postprzez Khay » niedziela 01 lutego 2009, 23:58

Ale na jakim żółtym? Gość po prostu wjechał na czerwonym, bo mu się spieszyło, no i mamy bum. Ja tam w relacji nie widzę nic o żółtym...

Ruszanie dynamiczne spod świateł jest czymś pozytywnym (oczywiście nie zwalnia zielone od obserwowania dróg poprzecznych), więc nie rozumiem czemu odwracać kota ogonem i robić z tego coś niebezpiecznego? Troszkę mi to przypomina dowcip o kierowcy, którego szwagier zawsze na czerwonym śmigał...

A odnośnie niepiszczącego tristana - wypada pogratulować, że zawsze doskonale potrafisz ocenić, jaka jest granica przyczepności Twoich kół na dowolnej nawierzchni. Bo w to, że ruszasz dynamicznie nie wątpię. A my, mniej doświadczeni kierowcy, zamiast marnować czas na kursie wolimy się takich rzeczy uczyć w normalnym ruchu miejskim. Zawsze to 40 PLN/h więcej w kieszeni. ;)

Pozdrawiam
od czasu do czasu piszczący (niechcący :oops: )
Khay
Avatar użytkownika
Khay
 
Posty: 800
Dołączył(a): niedziela 20 kwietnia 2008, 21:54
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez adriano87 » poniedziałek 02 lutego 2009, 00:05

ale-fajnie napisał(a):Jednak zdrowy rozsądek wskazuje na to, że mógłby zwolnić i umożliwić tamtemu opuszczenie skrzyżowania. Przy czym jednak czy ta sytuacja jest aż tak możliwa? Coś nie tak musiałoby być z sygnalizacją, żeby to miało miejsce - sygnalizatory zazwyczaj nie władowują jednego na drugiego, pomijając kolizyjne, ale wtedy wiadomo, kto kogo powinien przepuścić ;) Albo ten przejeżdżający na żółtym musiałby się wyjątkowo wlec, co jest niemożliwe, bo przecież wtedy mógłby wyhamować przed sygnalizatorem, albo ten na zielonym niesamowicie szybko wystartować i osiągnąć wystarczająco dużą prędkość, by zdążyć wjechać w tamtego.

Niektóre sygnaliztory są zsynchronizowane tak ciasno, że śmiałbym w to uwierzyć.
Ostatnio przechodziłem przez pasy na Rondzie Grunwaldzkim w Krakowie. 4 pasy mają światło czerwone - piesi zielone. No więc idę, a tu przez pasy przejeżdża sobie w prawo jakaś kobita przeciskając się przez idących pieszych. Może coś się jej stało, może komuś z jej rodziny, nie wnikam. W kazdym razie różne są powody kolizji przy czerwony/zielony.
adriano87
 
Posty: 39
Dołączył(a): środa 03 września 2008, 19:15

Postprzez kev » poniedziałek 02 lutego 2009, 00:09

adriano87 napisał(a):Niektóre sygnaliztory są zsynchronizowane tak ciasno, że śmiałbym w to uwierzyć.
Ostatnio przechodziłem przez pasy na Rondzie Grunwaldzkim w Krakowie. 4 pasy mają światło czerwone - piesi zielone. No więc idę, a tu przez pasy przejeżdża sobie w prawo jakaś kobita przeciskając się przez idących pieszych. Może coś się jej stało, może komuś z jej rodziny, nie wnikam. W kazdym razie różne są powody kolizji przy czerwony/zielony.

A wiesz co to zielona strzałka i ludzie nadużywający jej :> ?
Obrazek
24.11.2008 Teoria + Praktyka (MORD Kraków) za pierwszym razem :)
http://autormk.pl - Diagnostyka samochodowa
Avatar użytkownika
kev
 
Posty: 367
Dołączył(a): niedziela 14 września 2008, 11:52
Lokalizacja: Kraków

Postprzez rad-an » poniedziałek 02 lutego 2009, 01:30

:lol: Jest takie pytanie na testach z pieszymi na przejściu i jedna odpowiedź jest "kontynuuję jazdę przejeżdżając między pieszymi" :D Może ta szanowna Pani miała jeden błąd na testach i to było właśnie to pytanie :P Życie nie pozwoliło zweryfikować błędnej wiedzy ;)

Ja piszczeć nie piszczę spod świateł, wolę płynną jazdę niż szarpanie i gwałtowne zmiany prędkości. Ale, że nasz domowy diselek jest bardzo "elastyczny" łagodne ruszenie i szybkie nabranie 50km/h nie jest problemem.

Trzeba rozgraniczyć ludzi którym opony "piskną" przez przypadek i kretynów, którzy na każdym sygnalizatorze palą gumę.
Avatar użytkownika
rad-an
 
Posty: 110
Dołączył(a): piątek 16 stycznia 2009, 21:55
Lokalizacja: Ciechanów

Postprzez ale-fajnie » poniedziałek 02 lutego 2009, 13:21

Z pewnością jechała wolno, z zachowaniem szczególnej ostrożności, bo nie zdążyłaby już przyspieszyć, starając się przejechać przed pieszymi.
Avatar użytkownika
ale-fajnie
 
Posty: 458
Dołączył(a): sobota 31 stycznia 2009, 18:44

Postprzez rad-an » poniedziałek 02 lutego 2009, 13:27

Ale między pieszymi jechać nie powinna. Zatrzymać się i poczekać, aż piesi przejdą. No chyba, że uważasz slalom między pieszymi na przejściu za rzecz całkowicie naturalną i normalną.
Avatar użytkownika
rad-an
 
Posty: 110
Dołączył(a): piątek 16 stycznia 2009, 21:55
Lokalizacja: Ciechanów

Postprzez ale-fajnie » poniedziałek 02 lutego 2009, 13:36

Nie wyczułeś ironii w mojej wypowiedzi, to trudno. Nie, nie uważam tego za normalne, aby kierowca jeździł między pieszymi po pasach. To było nawiązanie do tego, co jeszcze "mądrego" możemy znaleźć w testach wśród możliwych - w tym wypadku oczywiście błędnych - odpowiedzi.
Avatar użytkownika
ale-fajnie
 
Posty: 458
Dołączył(a): sobota 31 stycznia 2009, 18:44

Postprzez rad-an » poniedziałek 02 lutego 2009, 14:17

A... faktycznie, przyśpieszenie to była druga odpowiedź. Teraz załapałem :) Lekko z opóźnieniem ale jednak.
Avatar użytkownika
rad-an
 
Posty: 110
Dołączył(a): piątek 16 stycznia 2009, 21:55
Lokalizacja: Ciechanów

Postprzez MeatGun » poniedziałek 02 lutego 2009, 21:57

adriano87 napisał(a):MeatGun, wyrabiającego się na czerwonym?


Nie, no ...
Oczywiście 90% winy było tego co przejechał na czerwonym.
Ale zawsze pozostaje 10% dla tego co ruszał z piskiem i chciał być 10 metrów przed innymi.





8)
MeatGun
 
Posty: 53
Dołączył(a): niedziela 01 lutego 2009, 22:41

Postprzez Mattthew » wtorek 03 lutego 2009, 17:43

Dziwne bo zazwyczaj są 2-3 sekundowe przerwy od zapalenia się czerwonego światła na 1 sygnalizatorze, do przełączenia na czerwone z pomarańczowym a potem zapalenie samego zielonego na 2 sygnalizatorze. Te przerwy są właśnie dla tych, którzy przez unikniecie gwałtownego hamowania pakują się na pomar., ew początku czerwonego. Zdaje mi się, że wpakował się na czerwonym, choć mógł wyhamować.

A ten, co ruszał na zielonym, powininem stosować zasadę ograniczonego zaufania, widząc co ten drugi wyczynia na jezdni, i powstrzymać się od dalszej jazdy.
Mattthew
 
Posty: 44
Dołączył(a): poniedziałek 10 listopada 2008, 17:10

Postprzez garfield » wtorek 03 lutego 2009, 18:07

Ale zawsze pozostaje 10% dla tego co ruszał z piskiem i chciał być 10 metrów przed innymi.

A w takiej sytuacji:
Stoja samochody na swiatlach, zapal sie zielone. Jeden rusza dynamicznie, "z piskiem opon" i kiedy juz jest za skrzyzowaniem z drogi poprzecznej przejezdza na czerwonym samochod i uderza w tego ktory ruszyl powoli. Wtedy 90% winy jest tego, ktory przejechal na czerwonym i 10% tego, ktory wolno ruszyl, bo przeciez gdyby ruszyl dynamicznie to by do tego nie doszlo?
garfield
 
Posty: 17
Dołączył(a): piątek 24 października 2008, 22:11

Postprzez pisaq » poniedziałek 09 lutego 2009, 03:43

Witam wszystkich po długiej przerwie!
Co do tematu:
Fakt, że według przepisów jest to niedozwolone, ale... Można by to było zaliczyć do grona tzw. "przepisów martwych", choć nie do końca.
Tutaj wszystko leży w rękach stróżów prawa i porządku ( czyt: policjantów ).
Samo ruszenie z piskiem, może być zupełnie przypadkowe:
ot młody kierowca, autka jeszcze nie wyczuł, czy też kupił nowe autko.
Mój ojciec - kierowca z 26 letnim stażem - po zmianie samochodu miał podobne problemy - zazwyczaj ruszał płynnie, ale jak się zapomniał ( myślał, że nadal jest w starym samochodzie, 2x słabszym defacto ) to pisk na światłach. Szybko się przyzwyczaił do samochodu, ale podczas trwania tego "okresu próbnego" żaden pan mundurowy nie potraktował tego jako wykroczenia - a mógł.
Jeżeli chodzi o PRZEJEŻDŻANIE na pomarańczowym/czerwonym to sprawa ma się następująco:
Lepiej przejechać na pomarańczowym, czy na początku czerwonego(tylko gdy zapaliło się bezpośrednio nad nami!), niż wpaść w poślizg i wylądować na światłach w dosłownym znaczeniu.
Sama zielona strzałka drogi wolnej nie czyni, przede wszystkim ostrożność.
Jednak sam fakt, iż pali się zielone światło to dla mnie za mało, tak jak ktoś powiedział zasada ograniczonego zaufania i ostrożność.
Nie mam zamiaru tłumaczyć św. Piotrowi, że jednak miałem zielone, a tamten nie zahamował mając czerwone i to wszystko jego wina :p

Pozdrawiam
pisaq
 
Posty: 137
Dołączył(a): sobota 05 listopada 2005, 22:55
Lokalizacja: Wojkowice

Postprzez rad-an » poniedziałek 09 lutego 2009, 11:53

pisaq napisał(a): Lepiej przejechać na pomarańczowym, czy na początku czerwonego(tylko gdy zapaliło się bezpośrednio nad nami!), niż wpaść w poślizg i wylądować na światłach w dosłownym znaczeniu.


Nie ma możliwości by czerwone zapaliło się bezpośrednio przed nami. Pomarańczowe nie jest ekspresowe. Jeżeli ktoś wjechał na czerwonym to znaczy, że mógł wyhamować, albo jechał za szybko.

Sama zielona strzałka drogi wolnej nie czyni, przede wszystkim ostrożność.


Parafrazując producenta pewnego systemu nawigacji GPS, "nic nie zwalnia kierowcy z myślenia, to kierowca prowadzi pojazd. Ani GPS, ani światła nie usprawiedliwia braku ostrożności".

Jednak sam fakt, iż pali się zielone światło to dla mnie za mało, tak jak ktoś powiedział zasada ograniczonego zaufania i ostrożność.


Tak samo jak podniesione szlabany na przejeździe kolejowym, skrzyżowanie też zalicza się do tych elementów drogi w dojeżdżaniu do których należy zachować szczególną ostrożność. Mojemu instruktorowi bardzo się podobało, że miałem od początku naturalny odruch patrzenia na boki wjeżdżając na skrzyżowanie.
Avatar użytkownika
rad-an
 
Posty: 110
Dołączył(a): piątek 16 stycznia 2009, 21:55
Lokalizacja: Ciechanów

Postprzez MeatGun » czwartek 12 lutego 2009, 18:29

Art. 25. 1. Kierujący pojazdem, zbliżając się do skrzyżowania, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność ....


Ruszanie z piskiem jest dowodem, że nie zachowano takiej ostrożności.




8)
MeatGun
 
Posty: 53
Dołączył(a): niedziela 01 lutego 2009, 22:41

Postprzez turecki » czwartek 12 lutego 2009, 19:57

adriano87 napisał(a):
ale-fajnie napisał(a):
adriano87 napisał(a):MeatGun, wyrabiającego się na czerwonym?
Być może chodzi o sytuację, gdy pojazd nie mógł być zatrzymany przed sygnalizatorem bez gwałtownego hamowania i zanim zdążył opuścić skrzyżowanie - zapaliło się czerwone.


W takim wypadku nie zawinił ten ruszający (tak mniemając wyciągając wnioski z Twoich przemysleń jak i moich) z piskiem opon na zielonym, lecz ten "wyrabiający" się na czerwonym z drogi poprzecznej. Ruszający z piskiem miał prawo ruszyć, drugiego pojazdu z drogi poprzecznej nie miało prawa być.
Sam ciekaw jestem jak panowie policjanci oceniają ludzi ruszających "z uślizgiem" - zdarza mi się to czasami gdy chcę na prawdę zdążyć przykładowo wciskając się w lukę chcąc skręcić gdzieś w lewo. Czasami tego nie da się uniknąć. Zapewne Panowie policjanci inaczej patrzą na uślizg - delikatny i chwilowy pisk, a inaczej na kilkumetrowy burnout.

Oj kolega dawno temu robił papiery...bo zapomniał kto ma pierwszeństwo na skrzyżowaniu
turecki
 
Posty: 64
Dołączył(a): niedziela 17 sierpnia 2008, 21:14

Poprzednia strona

Powrót do Sytuacje na drodze

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 46 gości