Za wolno jeżdżę

Tu możecie podzielić się uwagami lub wątpliwościami związanymi z poruszaniem się na drogach

Moderatorzy: dylek, ella, klebek

Postprzez taczer90 » piątek 30 stycznia 2009, 19:20

Przesadą jest nadmierne przekroczenie prędkości, ale przesadą jest też zatamowanie drogi. 30 osób musi grzecznie czekać i zwalniać ponieważ jedna osoba na 90 jedzie tylko 60... Nie dziwi mnie to, że niektórzy się denerwują, bo do miłych rzeczy to na pewno nie należy więc dobrze nie przeszkadzać innym użytkownikom ruchu.
Avatar użytkownika
taczer90
 
Posty: 6
Dołączył(a): środa 28 stycznia 2009, 20:37
Lokalizacja: Wlkp

Postprzez paweu1 » sobota 31 stycznia 2009, 00:51

hexx_ napisał(a):Nie wytrzymam,kolega jest tak pewny swoich umiejetnosci,tego co mu wolno na drodze a czego nie,ze az sie prosi o komentaż!!!! :)
Nie jestem żadnym autorytetem,dopiero co zdałam prawo jazdy...

Naucz się czytać całość wypowiedzi, a nie między wierszami - we wcześniejszym poście przyznałem, że na pewno nie jestem mistrzem kierownicy.

hexx_ napisał(a):podstawowe pytanie dla mnie-dlaczego wine za swoje przekraczanie predkości zwalasz na innych użytkowników drogi? Ty rownież powinieneś brać pod uwage ich zachowanie na drodze ,a nie tylko oni Twoje,i to że Tobie się śpieszy!!!Wyjdż wczesniej o 10 min z domku :) To Ty ponosisz odpowiedzialność za to z jaką predkościa jedzie Twoje autko!!!

Jestem przeciwny szaleństwom na drodze. Ale jeśli na dystansie 50km kolumna aut jest przyblokowana przez zawalidrogę nawet na odcinku blisko 20km (wierz mi, widzę takie coś bardzo często), to ciężko komukolwiek przewidzieć, w jakim czasie dojedzie. Teoretycznie powinno to być około pół godziny. Przyjmijmy margines błędu równy 50%. I co otrzymujemy? Powinno być max 45min (wiadomo, nigdy nie lecimy równo 90km/h), a często taki dystans jest pokonywany w dwukrotnie dłuższym czasie.

Wybacz, ale rozbieżności - jak widać - sięgają 100%. Coś tu jest nie tak :)

hexx_ napisał(a):Myśle ze wyprzedzając takiego "zawalidroge" z agresywnie i z piskiem opon,a nie na miekko,jak to kolega okreslił pokazujesz swoj poziom kultury w ruchu drogowym i brak umiejętnośc,już nie mowiac o podstawowych predyspozycjach psychicznych("- nieprzemijające skłonności ryzykanckie")

Kto mówi o agresywnym wyprzedzaniu z piskiem opon? :) Swoją drogą, ciężko przy 60km/h zapiszczeć przy przyspieszaniu typowym autem.
Mówię o RYZYKOWNYM wyprzedzaniu, bo... droga wąska, z przeciwka jedzie kolumna aut praktycznie non stop - gdy tylko pojawia się luka, ludzie starają się to wykorzystać. A wtedy mało kto patrzy na to, czy jest ciągła czy przerywana linia...

hexx_ napisał(a):Chociaż z drugiej stony,te same argumenty dotycza wlaśnie zawalidróg,bo każdy kierowca ma obowiazek dostosować prędkość do warunków panujących na drodze-m.inn. do innych kierowców,jeżeli ja dobrze rozumiem przepisy Ruchu.

Brawo :) Jak pisałem - nie chcę nikogo atakować. Chcę tylko apelować, by ludzie jechali płynnie, szanując siebie i innych użytkowników ruchu. Fakt, moja argumentacja przyjmuje troszkę brutalną formę - lecz widać, że nerwy puszczają nie tylko mi.

hexx_ napisał(a):Poza tym,po drogach szybkiego ruchu jeździ sie troszeczke inaczej,szybciej zmienia pas,zachowuje większy odstep,wpuszcza innych,wiec tym bardziej nierozumiem ,gdzie Ci przeszkadza taki kierowca,skoro wyprzedzenie go to kwestia kilku sekund!? Chyba ze mowisz o jezdzie droga gdzie wystepuja ograniczenia predkości (zwyczajowo chyba 70 na takich drogach,ale nie jestem pewna),np dlatego ze jest tylko jeden pas ruchu w jedna strone ?? albo o jezdzie w mieście(50)???

Patrz kawałek wyżej. Nie mówię o drogach ekspresowych, tylko o zwykłych drogach krajowych, na których jest ograniczenie do 90km/h. Cieszyłbym się (zapewne nie tylko ja), gdyby wyprzedzenie było kwestią kilku sekund. Dolicz do tego często kilkanaście minut oczekiwania na wolny drugi pas, dla osób jadących z przeciwka.


hexx_ napisał(a):I przepraszam za zwrot "Ty"-nie znamy sie osobiście,nie powinnam z niego korzystać,jak równierz za ton mojej wypowiedzi,ale inaczej nie umiem wyrazic mojego protestu,przeciwko "typowym zachowaniom" na drodze,które objawiają sie właśnie w taki sposób,i jeszcze zwala się odpowiedzialność na kazdego naokoło,byleby jej nie wziaść na siebie!!!!!!

No problem 8)
Przyznaję - świętych nie ma. A powód "nadrabiana" skądś się pojawia, mimo wcześniejszego wyjeżdżania z domu z zapasem czasu.

hexx_ napisał(a):To jak twoim zdaniem taka osoba zdała prawo jazdy? Podważasz opinie egzaminatora,który uznal,ze umiejętnosci tej osoby,sa wystarczajace,do wypuszczenia delikwetna na drogę(innymi słowy-"bedzie z niego w kierowca")????

Akurat opinię egzaminatorów z chęcią podważę. Zdanie egzaminu to często nie kwestia umiejętności... Znam osoby, które zdały za 5. podejściem, a jeżdżą naprawdę świetnie, a także takie, którym udało się uzyskać prawko przy pierwszym podejściu, a mają problemy z najprostszymi manewrami (np. znajoma - nie przekracza 30km/h, bo jak sama przyznaje - boi się, przy tej prędkości zdołała wylecieć z równej, prostej drogi uderzyć w latarnię :shock: )

hexx_ napisał(a):Powiedzcie mi prosze,ile maksymalnie mozna wyjezdzic godzin na kursie? Liczylam i wyszlo mi ze jezeli w ogóle nie bedziemy sie uczyć ruszac,nie bedziemy zagladac pod maske to wyjezdzimy od 1300 km do 1600km. Czy to jest dostateczna ilosc kilometrów by kierowca się nauczył dynamicznie i bezpiecznie jeździć? Uważam ze nie,ze samo zdanie prawa jazdy jest początkiem wielkiej przygody-dopiero po przejechaniu dwoch pelnych sezonów(mniej więcej 70tys -110tys km) mozemy mowic o nabraniu pewnych umiejętności m.in. tych ktorych brak,tak denerwuje kolege wyżej i wielu innych-np;zawodowych kierowców-taksowkarzy,kierowcow TIRÓW... :)

BRAWO! Popieram Cię w pełni w tej pierwszej kwestii.
A co do "denerwowania mnie" - nie pisałem o UMIEJĘTNOŚCIACH, lecz PREDYSPOZYCJACH. Widać różnicę? Na to drugie nie mamy wpływu i nigdy nie ulegną one zmianie...

hexx_ napisał(a):Więc apel do wszystkich tych,ktorzy pewnie po wypowiedzi kolegi,spuszczają nisko głowe(miedzy innymi i ja się zaliczam do tej grupy) "Korzystajcie ze swoich samochodów jak najcześciej! Bezpiecznie,przede wszytkim! i jezeli nie czujecie sie pewnie przy wyższych prędkościach ,to nie poruszajcie się takimi drogami które do tego zobowiązuja, to wszytko przyjdzie z czasem...każdy poczuje się w końcu pewniej w swoim autku,i wtedy jazda 70km/godz nie bedzię stanowiła problemu!!Czy 90km/godz, później i 110km/godz,tylko niektórym trzeba troszke wiecej czasu i obycia z autkiem niż innym :)

Po to jest kurs, by się oswoić z jazdą w ruchu ulicznym. A potem tylko to doskonalimy :)
Popieram, zdobywajcie doświadczenie, póki macie świeże prawo jazdy i wszystko jest dla Was wciąż świeże.


Dzięki za polemikę. Tylko na przyszłość nie atakuj tylko mojej osoby, bo odczułem to bardzo wyraźnie. Każdy ma prawo do nerwów i wypowiedzenia się na dany temat.

Życzę szerokości i bezszkodowego zdobywania doświadczenia na drodze :)
;]
paweu1
 
Posty: 10
Dołączył(a): wtorek 20 stycznia 2009, 15:42

Postprzez hexx_ » sobota 31 stycznia 2009, 11:23

paweu1 napisał(a):BRAWO! Popieram Cię w pełni w tej pierwszej kwestii.
A co do "denerwowania mnie" - nie pisałem o UMIEJĘTNOŚCIACH, lecz PREDYSPOZYCJACH. Widać różnicę? Na to drugie nie mamy wpływu i nigdy nie ulegną one zmianie...

Życzę szerokości i bezszkodowego zdobywania doświadczenia na drodze :)


paweu1 .otoż wlaśnie na ten moment jestem zdania dla prawie każdego prowadzenie samochodu i poruszanie sie prawidłowo po drogach jest umiejętnością do zdobycia,tylko niektórym zajmie to troszke wiecej czasu,i więcej starania! Predyspozycje predyspozycjami,ale ile razy jest tak ,ze ktos kto predyspozycji nie posiada ,zachodzi duuużo dalej w danym kierunku ,właśnie dzieki cieżkiej pracy i staraniom,niż osoba ,która wlaśnie owe predyspozycje posiada?? :) Wiem że prowadzenie auta,to nie studia humanisty na politechnice,ale... jestem zdania ze pewne umiejetnosci,wykształcone poprzez powtarzanie sa wstanie zniwelowac brak posiania predyspozycji.
paweu1 na Tobie sie skrupilo bo po Twoim poście 3/4 tych świeżych kierowców powinno popędzić do wydzialu komunikacji i oddać PJ-z słowmi-"ja sie nie nadaje ,nie posiadam podstawowych predyspozycji"Przynajmniej ja to tak odebrałam.

Mnie też było bardzo miło uczestniczyć w tej dyskusji,i życze Tobie jak najmniej zawalidróg,oraz odrobinke wiecej wyrozumiałości dla nich(mimo że mnie tez frustruja,zachowania coponiektórych uczestników ruchu drogowego),gumowych drzewek,i dróg jak w Niemczech :)
hexx_
 
Posty: 51
Dołączył(a): środa 09 lipca 2008, 14:34
Lokalizacja: Katowice

Postprzez agniesiaa90 » sobota 31 stycznia 2009, 19:01

ja zaliczam sie narazie to tych zawalidróg w pewnych momentach. Niestety ale prawko mam od 2 dni i nie czuje sie pewnie. Ale mysle ze 60 na 90 to juz przesada :) najlepiej pojechac na jakas dluga szeroka droge i rozpedzic sie zeby pocwiczyc hamowanie i nne manerwy i ogolnie rozpedzanie i bedzie ok
agniesiaa90
 
Posty: 232
Dołączył(a): piątek 07 listopada 2008, 23:22
Lokalizacja: Kraśnik-Lublin- Okolica

Postprzez kev » sobota 31 stycznia 2009, 20:00

Ja Wam powiem co jest gorsze od zawalidróg. Zawalidrogi-piraci.
Sytuacją z dnia wczorajszego. Droga średniej jakości, raczej wąsko, teren zabudowany (fikcyjnie bo moze ze 4 domy tam były). Jadę dobrych pare km za Peguotem 307, którego kierowcą jest pani o ciemnej karnacji i blond włosach. Myślę sobie "jest dobrze..." Akurat strasznie mi się spieszyło bo musialem zalatwic coś w urzędzie a to było przed godziną 15 i chciałem ominąć tą panią. Niestety było to niemozliwe bo ciągle coś z przeciwka albo takie wąskie odcinki ze się nie bardzo mieściły dwa auta na raz. Cały czas max 40km/h. Było ślisko i pruszył śnieg wiec pomyślałem, że moze boi się jechać szybciej, nic nie poradze. W pewnym momencie nadażyła się okazja do wyprzedzania no to buciorrr ;) Już jak byłem na jej wysokości to zaczęła gwałtownie przyspieszać i nawet 90km/h nie pomogło. Dopiero przy ok 120km/h wypdzedziłem ją i przez chwile jechałem ok 110 a ona prawie za mną, zderzak w zderzak. No i jak tutaj reagować ? Myślalem, że się zatrzymam i ją wytargam z tego Peżowozu... :evil: :evil:
Obrazek
24.11.2008 Teoria + Praktyka (MORD Kraków) za pierwszym razem :)
http://autormk.pl - Diagnostyka samochodowa
Avatar użytkownika
kev
 
Posty: 367
Dołączył(a): niedziela 14 września 2008, 11:52
Lokalizacja: Kraków

Postprzez BOReK » sobota 31 stycznia 2009, 20:35

W czwartek miałem lepszy numer. Wyjeżdżam po dziewiątej wieczór z Warszawy i kieruję się na Łódź trasą numer 2. Jakoś jeszcze daleko przed Sochaczewem z prawej strony wyjechało jakieś nowe czerwone Polo i jechało sobie 70km/h, więc jechałem chwilę za nim czekając aż się rozpędzi. Pan dalej ciągnął tyle (ze pan, to wyszło podczas wyprzedzania), więc przy okazji go wyprzedziłem, a szybko się taka nadarzyła - był minimalny ruch. Po chwili zauważyłem, że facet mi siedzi na zderzaku, gdy ja sobie jadę nieco poniżej setki. Wyprzedził mnie i znowu zahamował do tych 70km/h. Nie ze mną te numery, więc ja go znowu zostawiłem z tyłu i postanowiłem jechać nieco szybciej - gdzie tam, wyprzedził mnie na podwójnej ciągłej gdy miałem 110km/h na liczniku. Oczywiście zaraz po manewrze znowu zwolnił do 70km/h. Zawrócił na azylu za wiaduktem po jakimś kilometrze i wrócił w swoje strony.

Można się zirytować, prawda? Ja na przekór idiocie się szczerze roześmiałem - ostatni raz w cyrku byłem jakieś 10 lat temu. :D
Avatar użytkownika
BOReK
 
Posty: 3051
Dołączył(a): niedziela 25 lutego 2007, 13:02

Postprzez kamix500 » sobota 31 stycznia 2009, 21:19

kev napisał(a):Ja Wam powiem co jest gorsze od zawalidróg. Zawalidrogi-piraci.
Sytuacją z dnia wczorajszego. Droga średniej jakości, raczej wąsko, teren zabudowany (fikcyjnie bo moze ze 4 domy tam były). Jadę dobrych pare km za Peguotem 307, którego kierowcą jest pani o ciemnej karnacji i blond włosach. Myślę sobie "jest dobrze..." Akurat strasznie mi się spieszyło bo musialem zalatwic coś w urzędzie a to było przed godziną 15 i chciałem ominąć tą panią. Niestety było to niemozliwe bo ciągle coś z przeciwka albo takie wąskie odcinki ze się nie bardzo mieściły dwa auta na raz. Cały czas max 40km/h. Było ślisko i pruszył śnieg wiec pomyślałem, że moze boi się jechać szybciej, nic nie poradze. W pewnym momencie nadażyła się okazja do wyprzedzania no to buciorrr ;) Już jak byłem na jej wysokości to zaczęła gwałtownie przyspieszać i nawet 90km/h nie pomogło. Dopiero przy ok 120km/h wypdzedziłem ją i przez chwile jechałem ok 110 a ona prawie za mną, zderzak w zderzak. No i jak tutaj reagować ? Myślalem, że się zatrzymam i ją wytargam z tego Peżowozu... :evil: :evil:


to buciorrr na hamulec :P i niech sobie pożowóz wyklepie za swoje pieniążki :) a tak na poważnie to chyba najgorsze zachowanie kierowców jakie może być.
kamix500
 
Posty: 288
Dołączył(a): niedziela 23 listopada 2008, 08:47
Lokalizacja: Izdebnik k Krakowa

Postprzez kev » sobota 31 stycznia 2009, 21:33

Ja raczej potrafie utrzymać nerwy na wodzy w takich sytuacjach i tak nie robie ale jak mnie ktoś kiedys na prawde wkurzy to tak właśnie zrobie tylko moze nie moim autem bo dopiero co miałem dzwona przez jednego dupka ;P Jak taki numer robić to chyba lepiej z hakiem jechać :) Akurat auto, którym jechałem miało haka więc gdybym zahamował no to bym wytargał haczkiem chłodnice z peżowoca ;]

A co do trzymania sie zderzaka kogoś kto jedzie wolniej od nas i ciezko go wyprzedzić to na prawde jest to głupota. Trafi sie jakis nerwowy i depnie po hamulcach a wtedy nie tylko sie nie naspieszymy ale nas to po kieszeni zaboli.
Obrazek
24.11.2008 Teoria + Praktyka (MORD Kraków) za pierwszym razem :)
http://autormk.pl - Diagnostyka samochodowa
Avatar użytkownika
kev
 
Posty: 367
Dołączył(a): niedziela 14 września 2008, 11:52
Lokalizacja: Kraków

Postprzez *Raimo* » sobota 31 stycznia 2009, 22:27

Takie zachowanie mam na myśli przyśpieszanie bedąc wyprzedzanym nie dość, że jest niezgodne z kodeksem drogowym to do tego stwarza olbrzymie zagrożenie. Pól biedy jak ktoś ma bardzo dynamiczny samochód i ma poprostu z czego odjechać, problemy zaczynają się gdy mamy troche slabsze auto i w momencie gdy wyprzedzany przez nas samochód przyśpiesza znacznie wydłużając moment wyprzedzania.

Osobiscie takich sytuacji miałem bardzo dużo, szczególnie w moich okolicach gdzie kierowcy nie znający drogi jeżdzą mało plynnie tj. znacznie zwalniają przed zakrętami i potem przyśpieszają bo zobaczą kawałek prostej.

Ostatnią taka sytuację miałęm wczoraj.. Pan w mażdzie wyjeżdżał z zakretu z prędkościa około 65 km/h, kiedy ja wiedząc, że za zakrętem jest pusty kawałek prostej(jechałem po zmroku) w momecie wychodzenia z zakrętu już zaczołem przyśpieszać celem szybszego wyprzedzenia pojazdu. Kiedy już wyjechałem na przeciwległy pas mazda zaczeła przyśpieszać w efekcie narażając mnie i innego kierowce na zderzenie czołowe, kierująćy mazdą naszczęscie opamiętał się w porę i przyhamował, na samym końcu dając upust swojemu niezadowoleniu błyskająć mi dlugimi w lusterka.
Avatar użytkownika
*Raimo*
 
Posty: 139
Dołączył(a): czwartek 23 października 2008, 16:22
Lokalizacja: Jelenia Góra

Postprzez ale-fajnie » niedziela 01 lutego 2009, 19:25

Jeśli chodzi o za wolną jazdę - to czasem trzeba się przełamać, bo niektórzy jeżdżą aż do przesady za wolno. Powiedzmy taka sytuacja: miasto, obszar zabudowany, 5:00-23:00 - ograniczenie do 50 km/h. I co? Mamy zakaz wyprzedzania, a przed nami wlecze się ktoś uparcie jadąc 30-40 km/h. Wiem, trochę ciężki przypadek, ale tacy też się niestety zdarzają. Prędkość powinna być dostosowana do możliwości kierowcy, ale jeśli ktoś boi się jechać szybciej niż 50-60 km/h, może powinien przesiąść się na rower? Tak, wiem, teraz zrobię mały offtop, ale trudno. Zastanawia mnie, czy ostatnio nie zapanowała moda na robienie prawa jazdy. Bo za kierownicę L-ek wsiadają ludzie, którzy boją się wyjechać na miasto, boją się jechać szybciej, boją się skręcać w lewo i później mamy, co mamy, bo taki delikwent trafi na dobry dzień egzaminatora, a poza tym ciężko nie zdać po 20-30 razach.
Ostatnio zmieniony niedziela 01 lutego 2009, 19:45 przez ale-fajnie, łącznie zmieniany 1 raz
Avatar użytkownika
ale-fajnie
 
Posty: 458
Dołączył(a): sobota 31 stycznia 2009, 18:44

Postprzez scorpio44 » niedziela 01 lutego 2009, 19:44

ale-fajnie napisał(a):miasto, strefa zamieszkania, 5:00-23:00 - ograniczenie do 50 km/h.

W strefie zamieszkania obowiązuje ograniczenie do 20 km/h (niezależnie od pory).
scorpio44
 
Posty: 6964
Dołączył(a): piątek 05 lipca 2002, 11:54
Lokalizacja: Elbląg

Postprzez ale-fajnie » niedziela 01 lutego 2009, 19:45

Przepraszam, chodziło mi o obszar zabudowany, zaraz poprawię, dziękuję za zwrócenie uwagi :) Tak to jest jak się szybko pisze.
Avatar użytkownika
ale-fajnie
 
Posty: 458
Dołączył(a): sobota 31 stycznia 2009, 18:44

Postprzez MeatGun » poniedziałek 02 lutego 2009, 23:16

Moja rada: jedziemy spokojnie 60 i olewamy mądrali.

Przepis ograniczający prędkość do 90 jest jasny i jednoznaczny.

Natomiast przepis poniższy można rozmajcie interpretować:
Art. 19. 2. Kierujący pojazdem jest obowiązany:
1) jechać z prędkością nieutrudniającą jazdy innym kierującym;


Wcale nie ma tu wcale mowy o jechaniu 'za wolno'.
Równie dobrze może dotyczyć jazdy 'za szybko' !





8)
MeatGun
 
Posty: 53
Dołączył(a): niedziela 01 lutego 2009, 22:41

Postprzez Flisak » poniedziałek 02 lutego 2009, 23:34

Co za chamskie i egoistyczne podejście, "ja sobie jadę 60/90 a inni niech się dostosują bo tak!". Potem zdziwienie, że na drodze agresja i brak kultury jak każdy myśli tylko o sobie . :evil:. Jeszcze to powtarzanie w kółko, że 90km/h to jest prędkość maksymalna i można sobie równie dobrze jechać 50 jak się ma ochotę lub jak się boi prędkości. Po pierwsze, jeśli warunki są dobre, nie ma deszczu, sniegu czy mgły to jazda 60/90 to po prostu tamowanie ruchu, jakby na to nie patrzeć. Po drugie, jeśli się boisz prędkości to przesiądź się na autobus lub przejdź dodatkowy kurs jazdy, jako kierowca musisz umieć poruszać się w normalnym ruchu. Na autostradzie też będziesz jechać 60km/h?
The government has this car, and it runs on water, man.
Avatar użytkownika
Flisak
 
Posty: 158
Dołączył(a): piątek 26 października 2007, 19:42
Lokalizacja: Lublin

Postprzez MeatGun » wtorek 03 lutego 2009, 00:12

Chamskie i egoistyczne podejście jest wtedy, gdy wywieramy na kimś presję, aby jechał szybciej.
A gdy już dojdzie do tragedii, to - rzecz jasna - będziemy mogli 'umyć ręce'.

Jeśli masz jakiś problem z wyprzedzaniem, moja rada - sam weź sobie dodatkowy kurs jazdy!
A nie naciskaj na innych kierowców by ryzykowali własnym zdrowiem dla twojej wygody.





8)
MeatGun
 
Posty: 53
Dołączył(a): niedziela 01 lutego 2009, 22:41

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Sytuacje na drodze

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 34 gości