Dlaczego tu i ówdzie pojawiają się narzekania na poziom inst

Temat ten służy wymianie spostrzeżeń i doświadczeń pomiędzy instruktorami i egzaminatorami.

Moderatorzy: ella, klebek

Postprzez wamik » wtorek 27 stycznia 2009, 16:36

Oj dyskusja robi się na prawdę wielowątkowa - spróbuje więc ją troszkę uporządkować - oczywiście tak jak ja to widzę :D

1. To nie prawda, że prawo broni słabych instruktorów. Błędem jest to, że prawo NIE popiera dobrych!

Dlaczego?

1. Brak motywacji finansowej. No bo po co doskonalić się w jakimkolwiek zawodzie skoro i tak wiadomo, że nawet średnia krajowa jest poza zasięgiem? I wcale nie jest tak, że właściciele szkół to krwiopijcy. Oni działają na wolnym rynku, biorą za kurs tyle ile rynek dyktuje i płacą ludziom tyle ile mogą. W tym kontekście jednym z najważniejszych kryteriów oceny pracy instruktora jest... cena za jaką pracuje. Im mniejsza tym lepsza. A jak już napisałem wcześniej nie ma niczego jednocześnie dobrego i taniego. Podsumowując ten wątek - jeśli Państwu zależy na tym aby mieć na prawdę dobrych instruktorów, powinno zadbać o ścieżkę awansu zawodowego tych ludzi (finansową również). A jak to zrobić - napisałem powyżej.

2. Brak prestiżu zawodowego. Praca instruktora ma obecnie mniej więcej tyle prestiżu co sprzedawcy pietruszki. Oczywiście nie ujmując nic sprzedawcom pietruszki (bo to przecież też ważna społecznie praca), jakoś ustawodawca nie chce pamiętać, że instruktor siadając codziennie do samochodu, z kimś kto nie posiada odpowiednich uprawnień, nie tylko ryzykuje własnym zdrowiem i życiem, to jeszcze od niego w dużym stopniu zależy zdrowie i życie innych użytkowników drogi. I to nie tylko podczas szkolenia, ale również później, kiedy kursant już zda egzamin. Bo kiedy młody człowiek już otrzyma upragniony "plastik" czy będzie mu się chciało pamiętać przestróg człowieka, którego szanuje mniej więcej tak jak sprzedawcę pietruszki? Śmiem wątpić. Moim zdaniem skoro Państwo daje komuś uprawnienia do uczenia jeździć innych, to o ten prestiż powinno zadbać. Jak? Propozycje mogą być różne - ale chociażby taka karta do darmowego parkowania wszędzie - koszty praktycznie zerowe, a efekt byłby kolosalny.

3. Brak jakichkolwiek zabezpieczeń prawnych. Toż to zwykły nauczyciel podczas lekcji ma status funkcjonariusza (mogę się mylić co do tej nazwy) państwowego, przez co jest pod specjalną ochroną prawną - a my walcząc o życie (swoje i innych) nie mamy nic.

Podsumowując - zrobiły się 3 wątki - moim zdaniem, każdy godny osobnej dyskusji - więc zmieniam, je w osobne tematy i tam zapraszam do dyskusji. :-)
wamik
 
Posty: 39
Dołączył(a): czwartek 08 marca 2007, 11:18
Lokalizacja: Sieradz

Postprzez ella » środa 28 stycznia 2009, 01:09

więc zmieniam, je w osobne tematy i tam zapraszam do dyskusji.

A tam w każdym wątku zaczyna być wstawiane wszędzie to samo, więc proponuję dyskutować w jednym wątku. Ładnie to podzieliłeś ale i tak dyskusja zaraz zrobi się ogólna.
Tamte zamykam .
Avatar użytkownika
ella
Moderator
 
Posty: 7793
Dołączył(a): poniedziałek 24 listopada 2003, 12:14
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez wamik » środa 28 stycznia 2009, 14:56

No szkoda :(

Bo temat wydaje mi się bardzo ważny a w tym wątku, pewnie zginie śmiercią naturalną...
wamik
 
Posty: 39
Dołączył(a): czwartek 08 marca 2007, 11:18
Lokalizacja: Sieradz

Postprzez ella » środa 28 stycznia 2009, 21:47

Oddzielę go od reszty to nie zginie śmiercią naturalną.... :wink:
Avatar użytkownika
ella
Moderator
 
Posty: 7793
Dołączył(a): poniedziałek 24 listopada 2003, 12:14
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez wojciech1962 » czwartek 29 stycznia 2009, 21:24

No to ja swoje posty stamtąd wstawię tu
AD 2.
Na prestiż to sobie trzeba zapracować wieloletnią pracą we własnej wiosce. Tam ludzie najlepiej cię ocenią i wydadzą opinię na twój temat innym. Największym sukcesem dla ciebie będzie gdy ktoś kogo szkoliłeś przyśle do ciebie na kurs swoje dziecko lub swojego sąsiada czy znajomego. Prestiżu nie buduje się jakimiś rozwiązaniami systemowymi typu ustawa czy dekret. Że niby co?????!!!!!!! - od dzisiaj rozkazuję wam narodzie kochany z szacunkiem odnosić się do instruktorów nauki jazdy, bo to sól tej ziemi tak jak nauczyciele, lekarze, policjanci,.............., i sprzedawcy pietruszki.
Cholera mnie tylko bierze gdy sobie uświadamiam, że ja od lat ciężko tyram na swój prestiż, a obok jak grzyby po deszczu powstają jakieś "krzaki", w których "przedsiębiorczy" przedsiębiorca trzepie po kasie tych biednych ludzi w majestacie prawa nie patrząc na konsekwencje i szkodliwość społeczną swoich czynów. A naród tego chce, więc narodowi trzeba dawać to czego on chce. Bo to mądry naród i potrafi dokonywać świadomych i trafnych wyborów. Musi być szybko i tanio. Najlepiej to w ogóle nie uczyć ludzi jeździć tylko od razu brać kasę i wypisywać kwity.
AD 3.
A ja bym wyprowadził się z tym całym naszym majdanem do Ministerstwa Oświaty. Tam od lat siedzą fachowcy od dydaktyki, pedagogiki, psychologii, metodyki nauczania, programów itp., itd. Cały ten stary, skostniały beton zostałby naturalnie z tyłu, bo nie nadążyliby za zmianami. Tylko nie tak jak to zrobiono z PZPN. Trzeba by stworzyć zupełnie nową jakość. Przecież wprawny obserwator od razu widzi ( przynajmniej ja widzę - nie wiem jak Panowie), że w tym całym systemie zwanym dumnie SZKOLENIE I EGZAMINOWANIE KIEROWCÓW znajduje się grupa ludzi, którym zależy tylko na jednym, a mianowicie aby nie zmieniać nic, bo tak jest dobrze. Wszyscy w tym łańcuchu żywieniowym są syci, a ostatecznym żywicielem jest kto? Ano nasz biedny kursant gdzieś w Polsce kat. c, ciężko pracująca kobieta w pobliskiej szwalni za 1200/mies. A prawo jazdy jest jej potrzebne bo jej PKS zabrali i właśnie wzięła kredyt na opłacenie kursu i niedługo kupi sobie 12-letniego rzęcha.........tak wyglądają te historie. Panowie Egzaminatorzy nie mają o tym zielonego pojęcia, ale my instruktorzy i owszem. Ciekawe, jak postrzegają to wszystko ci lobbyści, którzy dokonują co pół roku rewolucyjnych zmian w systemie. Media wtedy szaleją, opinia społeczna wrze i co? I nic. OD LAT ŻADNYCH ZMIAN!!!!!!! Jedynie kosmetyczne zabiegi dla zamydlenia oczu i odwrócenia uwagi. Panowie przejrzyjcie na oczy. Oni nas celowo skłócili, albo inaczej - im w to graj, że my jesteśmy skłóceni. A my sami na siebie bata kręcimy (Np. ta cała zbiorowa halucynacja podczas każdej wymiany wózków w WORDzie) .
Kończę i zostawiam mój post na tym etapie. Zobaczymy jak się to rozwinie.
W związku z tym, że jest jak jest to ja jestem jaki jestem.
wojciech1962
 
Posty: 118
Dołączył(a): czwartek 13 listopada 2008, 22:15
Lokalizacja: Czerwonka k/Olsztyna


Powrót do Dyskusje szkoleniowców i egzaminatorów

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 6 gości