Nie wytrzymam,kolega jest tak pewny swoich umiejetnosci,tego co mu wolno na drodze a czego nie,ze az sie prosi o komentaż!!!! :)
Nie jestem żadnym autorytetem,dopiero co zdałam prawo jazdy...
paweu1 napisał(a):Dla porównania: drogę do pracy rano przemierzam w około 40-50 minut (odcinkami jadąc grubo powyżej dozwolonej prędkości), dzięki właśnie ww. użytkownikom drogi, którzy często potrafią przyblokować całą kolumnę aut na dystansie kilkunastu kilometrów. A jak wygląda to wieczorem? Ten sam dystans pokonuję w około 30 minut, nie przekraczając 90km/h, jadąc równo i ekonomicznie.
podstawowe pytanie dla mnie-dlaczego wine za swoje przekraczanie predkości zwalasz na innych użytkowników drogi? Ty rownież powinieneś brać pod uwage ich zachowanie na drodze ,a nie tylko oni Twoje,i to że Tobie się śpieszy!!!Wyjdż wczesniej o 10 min z domku :) To Ty ponosisz odpowiedzialność za to z jaką predkościa jedzie Twoje autko!!!
Myśle ze wyprzedzając takiego "zawalidroge" z agresywnie i z piskiem opon,a nie na miekko,jak to kolega okreslił pokazujesz swoj poziom kultury w ruchu drogowym i brak umiejętnośc,już nie mowiac o podstawowych predyspozycjach psychicznych("- nieprzemijające skłonności ryzykanckie")
Chociaż z drugiej stony,te same argumenty dotycza wlaśnie zawalidróg,bo każdy kierowca ma obowiazek dostosować prędkość do warunków panujących na drodze-m.inn. do innych kierowców,jeżeli ja dobrze rozumiem przepisy Ruchu.
Poza tym,po drogach szybkiego ruchu jeździ sie troszeczke inaczej,szybciej zmienia pas,zachowuje większy odstep,wpuszcza innych,wiec tym bardziej nierozumiem ,gdzie Ci przeszkadza taki kierowca,skoro wyprzedzenie go to kwestia kilku sekund!? Chyba ze mowisz o jezdzie droga gdzie wystepuja ograniczenia predkości (zwyczajowo chyba 70 na takich drogach,ale nie jestem pewna),np dlatego ze jest tylko jeden pas ruchu w jedna strone ?? albo o jezdzie w mieście(50)???
I przepraszam za zwrot "Ty"-nie znamy sie osobiście,nie powinnam z niego korzystać,jak równierz za ton mojej wypowiedzi,ale inaczej nie umiem wyrazic mojego protestu,przeciwko "typowym zachowaniom" na drodze,które objawiają sie właśnie w taki sposób,i jeszcze zwala się odpowiedzialność na kazdego naokoło,byleby jej nie wziaść na siebie!!!!!!
paweu1 napisał(a):Nie każdy jest stworzony do jazdy samochodem. Jeśli ktoś boi się jeździć, ma problemy z podstawowymi manewrami - widocznie posiadanie prawa jazdy nie jest takiej osobie pisane. Tak samo, jak nie każdy może być pilotem, lekarzem czy też artystą grafikiem.
Każdy z nas ma inne predyspozycje i to one decydują, do czego się nadajemy, a do czego nie.
To jak twoim zdaniem taka osoba zdała prawo jazdy? Podważasz opinie egzaminatora,który uznal,ze umiejętnosci tej osoby,sa wystarczajace,do wypuszczenia delikwetna na drogę(innymi słowy-"bedzie z niego w kierowca")????
Powiedzcie mi prosze,ile maksymalnie mozna wyjezdzic godzin na kursie? Liczylam i wyszlo mi ze jezeli w ogóle nie bedziemy sie uczyć ruszac,nie bedziemy zagladac pod maske to wyjezdzimy od 1300 km do 1600km. Czy to jest dostateczna ilosc kilometrów by kierowca się nauczył dynamicznie i bezpiecznie jeździć? Uważam ze nie,ze samo zdanie prawa jazdy jest początkiem wielkiej przygody-dopiero po przejechaniu dwoch pelnych sezonów(mniej więcej 70tys -110tys km) mozemy mowic o nabraniu pewnych umiejętności m.in. tych ktorych brak,tak denerwuje kolege wyżej i wielu innych-np;zawodowych kierowców-taksowkarzy,kierowcow TIRÓW... :)
Więc apel do wszystkich tych,ktorzy pewnie po wypowiedzi kolegi,spuszczają nisko głowe(miedzy innymi i ja się zaliczam do tej grupy) "Korzystajcie ze swoich samochodów jak najcześciej! Bezpiecznie,przede wszytkim! i jezeli nie czujecie sie pewnie przy wyższych prędkościach ,to nie poruszajcie się takimi drogami które do tego zobowiązuja, to wszytko przyjdzie z czasem...każdy poczuje się w końcu pewniej w swoim autku,i wtedy jazda 70km/godz nie bedzię stanowiła problemu!!Czy 90km/godz, później i 110km/godz,tylko niektórym trzeba troszke wiecej czasu i obycia z autkiem niż innym :)
Aha,i jak macie jak(bezpiecznie) przepuscić takiego kierowce któremu sie
baaardzo spieszy,to puszczajcie!!!!
Każdy przejechany kilometr czegoś nas uczy!!!
Odrazu przepraszam za ewentualnie błędy ortograficzne,bądź gramatyczne,których nie wyłapałam...