dariex napisał(a):jak nie jesteś pewien,że będziesz mógł swobodnie opuścić skrzyżowanie,to po prostu na nie nie wjeżdzasz.
Skad wziac ta "pewnosc"?
Idac Twoim tokiem to moze lepiej wogole nie wjezdzac na zadne skrzyzowania? No bo przeciez co jezeli ja wjade, skrece w prawo, zatrzymam sie przed przejsciem dla pieszych, bo babcia weszla na pasy, a tu nagle babcia sie przewroci i zlamie noge? Albo samochod jadacy przede mna bedzie mial stluczke? Albo moj samochod sie zepsuje i nie bede mogla opuscic skrzyzowania? Albo poprostu tuz za skrzyzowaniem wyladuje UFO i zatarasuje droge?
Oto co mowi PoRD:
4. Kierującemu pojazdem zabrania się:
1) wjeżdżania na skrzyżowanie, jeżeli na skrzyżowaniu lub za nim nie ma
miejsca do kontynuowania jazdy;
Czy ten artykul zabrania nam lewoskretow wykonywanych w ten sposob ze po zapaleniu sie zielonego swiatla wjezdzam na skrzyzowanie, ustepuje pierwszenstwa tym jadacym prosto z naprzeciwka, a gdy jest juz wolne jade dalej?
A jezeli zapali sie w miedzyczasie czerwone swiatlo? Trudno. Przeciez wjezdzalam na zielonym.
Art. 4.
Uczestnik ruchu i inna osoba znajdująca się na drodze mają prawo liczyć, że inni uczestnicy tego ruchu przestrzegają przepisów ruchu drogowego
Nie moja wina ze kierowcy wjezdzaja w trzeciej fazie pomaranczowego. Gdyby sie zatrzymali jak nakazuja przepisy to zdazylabym zjechac jeszcze na pomaranczowym, zanim zapali sie zielone dla innych uczestnikow.
Ósma pasażerka mazdy.
Szczęśliwa posiadaczka kategorii B i C :D
C+E - w trakcie.
A i D - w planach :wink: