Własne doświadczenia

[driver7]

Witam. Choć dosyć często zaglądam na forum, stosunkowo niedawno się zarejestrowałem aby z Wami podyskutować. Powiem tak po przeczytaniu bardzo wielu postów - rozrózniam tu 4 kategorie osób. Pierwsza - to Ci którzy chodzą na kurs, chcą zacząć kurs bądż boją się egzaminu w WORD-ie. Druga - to Ci którzy polegli i mają żal do swojego OSK. Trzecia - to przedstawiciele OSK którzy zachwalają swoje szkólki. Czwarta - to prawdziwi szkoleniowcy z którymi jak widzę miło porozmawiać.
Troszkę od siebie: Prawo jazdy mam od 20 lat. od 15 jeżdzę pojazdami uprzywilejowanymi, 3 lata temu zrobiłem kurs instruktora kategorii B, troszkę uczyłem jakiś roczek ale przerwałem gdyż czas nie pozwalał. W między czasie zrobiłem pozostałe kategorie prawa jazdy. Robiłem je w różnych ośrodkach, nie przyznając się iż mam uprawnienia instruktora kat. B. Miałem możliwość oceny podejścia do "tej roboty" innych "kolegów". Trafiłem akurat na niezłych fachowców i wiele się też od nich nauczyłem - nigdy nie stosowałem metody iż jestem wszystkowiedzący i umiejący. Niemniej jednak chciałbym zwrócić uwagę na kilka ważnych aspektów. To że dana osoba zdała państwowy egzamin nie oznacza że juz umie jeździć. Tą kwestię winni wpajać adeptom tej trudnej sztuki instruktorzy. Statystyki w jakim wieku kierwocy powodują wypadki mówią same za siebie.
Kwestia stanu dróg, oznakowania, ograniczeń prędkości do których praktycznie nikt się nie stosuje (kto jeżdzi w mieście 50 km?).
Chyba tylko "L". Jednak najbardziej niepokoi mnie chęć wprowadzenia zmian w PoRD, które są chyba nie przemyślane przez ustawodawcę i zrobią więcej szkody niż pożytku. Moim skromnym zdaniem prawo jazdy czasowe to anachronizm, lepiej wprowadzić zasadę tak jak u zawodowych kierowców aby badania u kierowców "nie zawodowych" były przeprowadzane po ukończeniu np. 50 roku życia i nastepnie co 5 lat. Podobnie z osobami które chcą mieć prawko - wpierw faktyczne badania lek. i psychologiczne. Spójrzcie na statystyki - kierowcy zawodowi robią ułamek wypadków - najwięcej zdarzeń robią młodzi kierowcy. Co Państwo sądzicie o propozycji nowych przepisów jakie się nam proponuje. Zapraszam do dyskusji.

[Khay]

Hm... i tym sposobem właśnie zniknąłem... :D

Grup jest 5 najmniej - są jeszcze osoby które prawko zdały niedawno, na forum pojawiły się w trakcie przygotowań/ zdawania, spodobało im się i zostały. :P

Pozdrawiam
Khay

[scorpio44]

są jeszcze osoby które prawko zdały niedawno, na forum pojawiły się w trakcie przygotowań/ zdawania, spodobało im się i zostały. :P

Jest jeszcze szósta grupa - osoby, które prawko zdały dawno, a reszta jw. :D

[Khay]

No i nie można zapomnieć o kopanie, który jest poza wszelką kwalifikacją. On po prostu jest. :> (no offence...)

[jessroncen]

sam kurs i egzamin nie uczy jeździć bezpiecznie, to albo się ma albo nie, przed wczoraj widziałem jak koleś rozbił się na skrzyżowaniu wyjeżdzając z podporządkowanej, przy chodniku były zaparkowane samochody więc nic nie było widać, sam kilka godzin wcześniej z trudem z tamtąd wyjechałem, druga sprawa to prędkość, bo gdyby tamten drugi koleś jechał wolniej to może by dohamował, jeżdząc już własnym samochodem widziałem wiele różnych sytuacji które nawet na kursie mi sie nie śniły, ogólnie na drodze nie mam do nikogo zaufania

[dariex]

Hm... i tym sposobem właśnie zniknąłem... :D

nie jesteś sam ;) mnie też tu nie ma wobec tego :)

a tak btw,to należe do tej grupy,która szukała merytorycznego wsparcia przed godziną zero,a pozniej tak mi się tu spodobało,że bywam co dzień.

[Gil]

Ja tutaj trafiłem w trakcie przygotowań do egzaminu, ostatnio zdałem ale mnie również się tu spodobało.. zawsze można się czegoś dowiedzieć i może nawet komuś pomóc :)

Zgadzam się że wielu młodym osobom po zdaniu prawa jazdy wydaje się że umieją jeździć. Ale nie oszukujmy się jeżeli jakiś "świeżak" ma wypadek, przydzwoni w drzewo to na własną prośbę.

Osobiście mam takie własne postanowienie by nie jeździć więcej niż 60/65 km/h w dzień i 70 w nocy mniej więcej oczywiście.

Jasne że odrazu chciało by się być jak bohaterowie szybkich i wściekłych ale realnie staram się podchodzić do swoich możliwości a zarazem nie utrudniać ruchu na drodze zbyt powolną jazdą.

Problem w tym że młodym często po prostu brakuje wyobraźni i najpierw coś robią potem myślą.

co do okresowych badań to jestem za. Faktem jest że osoba starsza jest podatna na dolegliwości właściwe swojemu wiekowi (słaby refleks, gorszy wzrok itp itd) i takim osobom faktycznie badania by się przydały.

Co do młodych kierowców to byłbym za tym by zmniejszyć liczbę dopuszczalnych punktów o połowę (do 10).

ktoś może mnie za to przeklnąć ale nie oszukujmy się jak ktoś w pierwszym roku byłby w stanie złapać 10 punktów to nie wierze że przypadkiem tylko po prostu ma gdzieś wszelkie przepisy i bezpieczeństwo innych uczestników ruchu...

[opel_corsa]

A ja tu bywam przed każdym egzaminem. Za każdym razem dowiem się czegoś nowego i zwłaszcza przypomnę sobie te światła i to co jest pod maską, bo fajnie to tu jest opisane:)

[luklic]

Co do młodych kierowców - sam nim jestem, ale wyobraźnię mam i mnie nie ponosi ;]
Najgorsze co może być to głupota i bezmyślność na drodze. Młodzi nie mają wyobraźni .. a co najważniejsze predyspozycji do takiej jazdy jak pisze Gil:

"Jasne że od razu chciało by się być jak bohaterowie szybkich i wściekłych"

Z moich obserwacji wynika, że w ogóle powinno się ograniczyć prawa takiego kierowcy do minimum ..
Według mnie taka osoba powinna jeździć sama (bądź z rodziną czy osobami powyżej jakiegoś minimum), powinno się ograniczyć takie wybryki, że wsiadają z kumplami w 4 do auta i wyobrażają sobie, że są mistrzami na drodze (a może im się pomyliło z grą komputerową?).
Wtedy tak na prawdę nie potrafią myśleć racjonalnie, nakręcani są przez kolegów, czy koleżanki i chcą się popisać.

Do takich wyczynów często przyczyniają się rodzice, albo mają za dużo kasy i fundują synusiowi, autko z potężnym silnikiem i masą koników pod maską - albo pożyczają swoje samochody do skasowania..

Gdyby taki młody kierowca sam zapracowałby sobie na takie auto na pewno bardziej by na nie uważał. Można by tak było gadać bez końca, ale pewnie i tak nic tego nie zmieni.

Taka era młodych, wychowani na PlayStation, PC .. i tak dalej.. Myślicie, że czemu w grach dają ostrzeżenia przed włączeniem..
"Tutaj jedź jak najszybciej i pokonuj przeciwników, ale na prawdziwej drodze zapnij pasy, jedź ostrożnie i odpowiedzialnie"

Tak samo jest z tą agresją, tacy już wszyscy są pożarci przez technikę, że przestają widzieć różnice między światem realnym a wirtualnym. Ktoś kto nie miał komputera, albo widział cały rozwój komputerów od samego początku i myśl racjonalnie - wie, że to tylko gierka..

Przepisy powinny być bardzo surowe i nie tylko, osoby za to odpowiedzialne powinny sprawdzać jak najczęściej czy te przepisy nie są łamane.