zdawalnosc na prawo jazdy kategori B

W tym miejscu zamieszczamy posty związane z egzaminami

Moderatorzy: ella, klebek

zdawalnosc na prawo jazdy kategori B

Postprzez news » środa 27 sierpnia 2008, 22:26

a wiec natknolem sie na taki artykół co onim sadzicie???

http://www.przelom.pl/artykul.php?t=Ost ... je-&p=4064
news
 
Posty: 2
Dołączył(a): środa 27 sierpnia 2008, 21:54

Postprzez T!zzue » czwartek 28 sierpnia 2008, 08:51

Raczej prawda.Sam zdawałem w Bytomiu i normalnie masakra.Co sie kazdej osoby pytałem który raz zdaje to słyszałem "2 , 3" a nawet 6.I faktycznie poprzyjmowali dużo nowych młodych egzaminatorów.Naciagaja na kase osoby które czasami poprostu nic nie moga zrobic , tylko płacić i płacić.Mnie na szczeście udało się za 2 razem zdać a egzaminatora miałem w podeszłym wieku.
T!zzue
 
Posty: 57
Dołączył(a): środa 20 lutego 2008, 17:29

Postprzez Riddler » czwartek 28 sierpnia 2008, 13:01

z całym szacunkiem, ale

1) mnie na kursie po prostu uczono, że NIE wolno sprawdzać poziomu oleju przy ciepłym silniku, na pewno na egzaminie bym tak nie zrobił

2) w życie nie pojechałbym na prost nawet jeśli kazałby tak egzaminator, gdyby był znak nakaz skrętu w prawo... no chyba, że bym nie zauważył znaku, ale sory, jak się nie umie patrzeć na znaki to czego się szuka na egzaminie, szczęścia?!

Wg egzamin jednak powinien wymagać od kursantów umiejętności, przecież jak znajdziemy się kiedyś w obcym mieście to nie będzie tłumaczenia - nie zauważyłem znaku, albo jak bedziemy chcieli sobie sprawdzić poziom oleju, to wiadomo, ze zrobimy to na płaskim podłożu i przy zimnym silniku :D

Moim zdaniem takie narzekanie to przesada :wink:
23-08-2008 kategoria B - za pierwszym razem
Riddler
 
Posty: 18
Dołączył(a): sobota 23 sierpnia 2008, 19:20
Lokalizacja: Tarnów

Postprzez qwer0 » czwartek 28 sierpnia 2008, 13:18

że NIE wolno sprawdzać poziomu oleju przy ciepłym silniku,

aaa tam, od razu nie wolno. Wolno, ale pomiar nie bedzie miarodajny :P
Mnie na kursie uczono dosyc szczegolowo. Niby oblac za to "nie wolno" nie powinien, ale juz to jakis minus jest.
Powiesz ze sie czepiam... Ale na egzaminie tez sie czepiaja i wypytuja o to, czego niby "nie mialo byc".
Moim zdaniem takie narzekanie to przesada Wink

moim tez. Imho jesli na prawde umie sie jezdzic, to 45min przejazdzka po miescie bez najmniejszego nawet bledu nie powinna stanowic problemu. A ludzie potem marudza, ze "bo za byle co mnie oblal". I dobrze, znaczy sie ze nie umiesz. Robisz bledy podczas 45min przejazdzki, a prawko masz na cale zycie, ile przez ten czas bledow bedziesz klepal?? Moim zdanie w ogole nie powinno byc czegos takiego jak 2xN. Jeden blad i odpadasz, nie byloby tylu "sirot" na drogach.
To jest blok tekstu, który może być dodawany do Twoich postów. Ma limit 255 znaków
Avatar użytkownika
qwer0
 
Posty: 2422
Dołączył(a): poniedziałek 21 kwietnia 2008, 20:36
Lokalizacja: Lublin

Postprzez czubek » czwartek 28 sierpnia 2008, 21:52

zgrywasz cwaniaka, bo zdales pewnie za 1 lub 2 razem
kierowca od czasu do czasu
czubek
 
Posty: 19
Dołączył(a): wtorek 10 czerwca 2008, 14:53
Lokalizacja: Mazury

Postprzez qwer0 » czwartek 28 sierpnia 2008, 22:21

zgrywasz cwaniaka, bo zdales pewnie za 1 lub 2 razem

piszesz tak, bo zdales pewnie za 7 razem?? :)
To jest blok tekstu, który może być dodawany do Twoich postów. Ma limit 255 znaków
Avatar użytkownika
qwer0
 
Posty: 2422
Dołączył(a): poniedziałek 21 kwietnia 2008, 20:36
Lokalizacja: Lublin

Postprzez Riddler » czwartek 28 sierpnia 2008, 23:04

nie ważne za którym razem kto zdał, bo czasem faktycznie głownie wynik zależy od egzaminatora, ale szczerze mówiąc nie mogę już słychać jak niektórzy piszczą i narzekają, ze egzaminatorzy się czepiają... przecież na tym polega ich praca, muszą sprawdzić czy opanowaliśmy jazdę autkiem na przyzwoitym poziomie :D
a te szczegóły o których była mowa w artykule też trzeba opanować, przecież kazdy ma dostęp do kryteriów egzaminacyjnych więc w czym problem ?! :wink: poza tym uczą wszystkiego na kursach :wink:

radykalny przypadek to np :arrow: takiego kolesia oblał, bo jak wysiadał z samochodu to się nie obejrzał za siebie czy nic nie jedzie, a działo się to na placu, jak włączył silnik i światła... wytłumaczył mu, ze stworzył zagrożenie (i że to musi być nawyk u kierowcy, nie zaryzykowałby na ulicy mu kazać wysiadać) ... brak słów, ale tak bywa :P
23-08-2008 kategoria B - za pierwszym razem
Riddler
 
Posty: 18
Dołączył(a): sobota 23 sierpnia 2008, 19:20
Lokalizacja: Tarnów

Postprzez scorpio44 » niedziela 31 sierpnia 2008, 20:52

Riddler napisał(a):szczegóły o których była mowa w artykule też trzeba opanować, przecież kazdy ma dostęp do kryteriów egzaminacyjnych więc w czym problem ?! :wink:

Tyle że właśnie w owych kryteriach stoi wyraźnie, że egzaminator nie ma prawa wydawać poleceń niezgodnych z przepisami. Załóżmy, że delikwent doskonale znał i widział znaki, widział, że jest nakaz skrętu w prawo. Nagle słyszy komendę egzaminatora, że ma jechać prosto. Jako że znał (załóżmy) również zasady przeprowadzania egzaminów, wiedział, że egzaminator nie ma prawa wydać polecenia niezgodnego z przepisami, do tego stres egzaminacyjny i... zgłupiał! Pomyślał, że widocznie wydawało mu się, że tam stał ten nakaz (albo że może w takim razie dotyczył innej drogi itp. itd.), i pojechał tak, jak kazał egzaminator.
scorpio44
 
Posty: 6964
Dołączył(a): piątek 05 lipca 2002, 11:54
Lokalizacja: Elbląg

Postprzez Riddler » poniedziałek 01 września 2008, 14:08

scorpio44 napisał(a):
Riddler napisał(a):szczegóły o których była mowa w artykule też trzeba opanować, przecież kazdy ma dostęp do kryteriów egzaminacyjnych więc w czym problem ?! :wink:

Tyle że właśnie w owych kryteriach stoi wyraźnie, że egzaminator nie ma prawa wydawać poleceń niezgodnych z przepisami. Załóżmy, że delikwent doskonale znał i widział znaki, widział, że jest nakaz skrętu w prawo. Nagle słyszy komendę egzaminatora, że ma jechać prosto. Jako że znał (załóżmy) również zasady przeprowadzania egzaminów, wiedział, że egzaminator nie ma prawa wydać polecenia niezgodnego z przepisami, do tego stres egzaminacyjny i... zgłupiał! Pomyślał, że widocznie wydawało mu się, że tam stał ten nakaz (albo że może w takim razie dotyczył innej drogi itp. itd.), i pojechał tak, jak kazał egzaminator.


nie, nie, nie :P jesli powie - synek, jedz prosto, to musimy jechać prosto, ale oczywiscie TAM GDZIE TO MOŻLIWE i to my musimy wiedzieć gdzie jest możliwe :wink:

np na wewnętrznym kazał mi jechać w prawo, ale że był zakaz to pojechałem na następnym w prawo i o to tu chodzi :D

z drugiej strony wydawanie takich poleceń to świństwo i czyste świństwo, ale nie łamanie przepisów :wink:
23-08-2008 kategoria B - za pierwszym razem
Riddler
 
Posty: 18
Dołączył(a): sobota 23 sierpnia 2008, 19:20
Lokalizacja: Tarnów

Postprzez Khay » poniedziałek 01 września 2008, 14:45

Riddler napisał(a):z drugiej strony wydawanie takich poleceń to świństwo i czyste świństwo, ale nie łamanie przepisów :wink:


Chyba nie przeczytałeś przepisów dot. egzaminowania... Tam wyraźnie stoi, że komendy sprzeczne z prawem są niedopuszczalne. A skoro tak Ci na wewnętrznym robili, to w tym OSK też tych przepisów nie znają.

Pozdrawiam
Khay
Avatar użytkownika
Khay
 
Posty: 800
Dołączył(a): niedziela 20 kwietnia 2008, 21:54
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez qwer0 » poniedziałek 01 września 2008, 18:25

A skoro tak Ci na wewnętrznym robili, to w tym OSK też tych przepisów nie znają.

chociaz mozna po tym poznac kto na prawde umie jezdzic i zna przepisy.
A co w tym zlego, ze poda Ci komende, ktorej wykonac nie wolno, np "w prawo" gdy stoi znak nakazu w lewo? Jak znasz przepisy to nie pojedziesz w prawo. No ale Ci co nie znaja, maja chociaz pretekst do odwolania sie w razie czego, nie?
Swinstwo nie swinstwo, kiedys tak robili i ludzie zdawali.
A teraz jakby tak wolno bylo, to nieliczni by te prawka dostawali.
I nie ma co wymyslac, ze na sile chce udupic, bo jakby chcial to i bez tego to zrobi. Imho calkiem dobry sposob na sprawdzenie znajomosci przepisow, jak i tez umiejetnosci jazdy - a bo to jedna osobe znam, co to jak jej sie powie gdzie ma jechac to jedzie dobrze, znaki tez zna, a jak jej przyjdzie samej i przy tym trzeba pa3ec na znaki, to juz ciezko, pod kazdy zakaz wjedzie.
To jest blok tekstu, który może być dodawany do Twoich postów. Ma limit 255 znaków
Avatar użytkownika
qwer0
 
Posty: 2422
Dołączył(a): poniedziałek 21 kwietnia 2008, 20:36
Lokalizacja: Lublin

Postprzez Khay » poniedziałek 01 września 2008, 19:05

qwer0 napisał(a):
A skoro tak Ci na wewnętrznym robili, to w tym OSK też tych przepisów nie znają.

chociaz mozna po tym poznac kto na prawde umie jezdzic i zna przepisy.


Nie wiem, może Ty lubisz jak przepisów uczą Cię ludzię, którzy przepisów nie znają. Twój wybór. Rozporządzenie dot. szkoleń nie pozostawia wątpliwości co wolno, a czego nie. Jeśli w OSK w czasie egzaminu wewn. postępują wbrew przepisom, to znaczy że albo ich nie znają, albo nie rozumieją. I tu nie chodzi o to co Ty, ja, czy Kowalski uważa za lepsze. Są przepisy, należy się do nich stosować, albo postarać się je zmienić.

A co w tym zlego, ze poda Ci komende, ktorej wykonac nie wolno, np "w prawo" gdy stoi znak nakazu w lewo? Jak znasz przepisy to nie pojedziesz w prawo.


Zgodnie z zasadami egzaminu - masz się stosować do poleceń. I co, teraz egzaminowany ma decydować co jest mniejszym złem? Olać polecenie czy przepisy?

Spostrzegawczość i umiejętność czytania znaków można sprawdzić przez komendę warunkową, "w najbliższym możliwym miejscu". Można też kogoś zawieźć na znak nakazu skrętu. Jak ktoś nie zna przepisów i znaków nie widzi, to i tak pojedzie błędnie i egzamin uwali.

No ale Ci co nie znaja, maja chociaz pretekst do odwolania sie w razie czego, nie?


Naturalnie, jeśli egzamin przeprowadzono nieprawidłowo to należy się odwoływać, to oczywiste. Niestety, odwołań od egz. wewn. nie ma. I to nie pretekst - to powód. Oczywisty, dla kogoś, kto właśnie _zna_ przepisy. Komuś się ten przepis może nie podobać, ale chciał nie chciał - egzaminator musi się do niego dostosować.

Swinstwo nie swinstwo, kiedys tak robili i ludzie zdawali.


"Za moich czasów, wnusiu, to dopiero się żyło...?" ;)

A teraz jakby tak wolno bylo, to nieliczni by te prawka dostawali.


Możliwe, że masz rację. Ale co z tego wynika? Żaden egzamin nie będzie niestety doskonały.

Imho calkiem dobry sposob na sprawdzenie znajomosci przepisow, jak i tez umiejetnosci jazdy - a bo to jedna osobe znam, co to jak jej sie powie gdzie ma jechac to jedzie dobrze, znaki tez zna, a jak jej przyjdzie samej i przy tym trzeba pa3ec na znaki, to juz ciezko, pod kazdy zakaz wjedzie.


Jeśliby było jasne, że polecenia egzaminatora trzeba zignorować, jeśliby były sprzeczne z przepisami RD - to OK, niech będzie, niech sobie podpuszczają. Ale teraz, gdy zasady zakazują poleceń sprzecznych z przepisami?

Postulujesz, że egzaminowany powinien znać przepisy. No i ja załóżmy wiem jakich poleceń egzaminator wydać nie może. Jednocześnie w małym malcu mam PoRD (niestety, póki co czysto hipotetycznie ;) ) Egzaminator każe mi skręcić w mojej ocenie sprzecznie z przepisami RD. Sekundy lecą. No ale wg przepisów nie wolno mu wydać takiego polecenia. Sekundy lecą... Rozumiesz? Tu nie chodzi o to, że metoda jest zła, tylko że przy obecnych przepisach takie eksperymenty egzaminatorów mogą pokazać wszystko, ale na pewno nie rozstrzygają kwestii czy egzaminowany zna przepisy. Bo w takiej sytuacji występiłaby sprzeczność pomiędzy dwoma obowiązującymi przepisami. A na filozofowanie na drodze miejsca nie ma. Możliwe, że faktycznie kiedyś było lepiej. Ale teraz jest jak jest, a jak egzaminatorzy (czy instruktorzy na egz. wewn.) robią "po staremu", bo "tak było lepij, wnusiu", to świadczy to źle tylko o nich, o nikim więcej.

Pozdrawiam
Khay
Avatar użytkownika
Khay
 
Posty: 800
Dołączył(a): niedziela 20 kwietnia 2008, 21:54
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Riddler » poniedziałek 01 września 2008, 20:30

napisałeś bardzo dużo i bardzo mądrze, wartałoby się odnieść do wszystkiego, ale za bardzo mi się nie chce bo wiem ze Cie nie przekonam :wink:

powiem tylko, ze jak dla mnie takie polecania są trochę nie fair, racja powinni mówić "tam gdzie to bedzie możliwe"okay bylo fajnie, tylko ze słysząc to od razu coś nam mówi, uważaj teraz, bedzie jakiś haczyk :wink:
uważam ze powinno się dopuszczac wydawanie TEGO TYPU błednym polecej, to naprawdę jest dobre dla poziomu egzaminu :)
23-08-2008 kategoria B - za pierwszym razem
Riddler
 
Posty: 18
Dołączył(a): sobota 23 sierpnia 2008, 19:20
Lokalizacja: Tarnów

Postprzez qwer0 » poniedziałek 01 września 2008, 21:18

no ladnie i pieknie sie Khay rozpisales, ale o czym Ty w ogole piszesz?
Przeciez to oczywiste, ze aby tak bylo, trzeba by zmienic te zasady, wiec z Twojego postu maslo maslane zdecza wyszlo :P
To jest blok tekstu, który może być dodawany do Twoich postów. Ma limit 255 znaków
Avatar użytkownika
qwer0
 
Posty: 2422
Dołączył(a): poniedziałek 21 kwietnia 2008, 20:36
Lokalizacja: Lublin

Postprzez Khay » poniedziałek 01 września 2008, 22:02

Riddler - cóż, z przepisami dyskutować faktycznie się nie da. Ja tylko piszę to, co wymyślili "na górze". Moja opinia nie ma dla całej sytuacji większego znaczenia. Mnie możesz przekonać, ale co z tego? Przepisy się przez to nie zmienią... ;)

qwer0 - może źle Cię zrozumiałem. Odniosłem wrażenie, że Twoim zdaniem postępowanie egzaminatora wymienionego w artykule jest OK mimo obowiązujących przepisów, podobnie jak instruktora prowadzącego egz. wewn. Riddlera. Próbowałem dowieść, że przy takich przepisach jakie obecnie mamy (że polecenia sprzeczne z przepisami RD są niedopuszczalne) błąd w takich sytuacjach nie mówi zupełnie nic na temat znajomości przepisów u kursanta. A że przydługo, to niestety wada fabryczna, nie umiem pisać zwięźle. ;) Jeśli Ci to wadzi, możesz po prostu nie czytać...

Pozdrawiam
Khay
Avatar użytkownika
Khay
 
Posty: 800
Dołączył(a): niedziela 20 kwietnia 2008, 21:54
Lokalizacja: Warszawa

Następna strona

Powrót do Egzamin na prawo jazdy

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 39 gości