50 km/h i hamowanie ???

W tym miejscu zamieszczamy posty związane z egzaminami

Moderatorzy: ella, klebek

Postprzez kwito » czwartek 05 czerwca 2008, 02:28

wlaśnie chodzi o wyrobienie sobie odpowiednich odruchów, żebyś w razie W nie musiał się zastanawiać ;)
Obrazek
kat. B - zdane za pierwszym razem 10.03.2006
od 24.02.2008 jeżdżę Trampkiem i jestem z niego dumny :P
Avatar użytkownika
kwito
 
Posty: 517
Dołączył(a): piątek 02 grudnia 2005, 00:32
Lokalizacja: Elbląg / Gdańsk

Postprzez tristan » czwartek 05 czerwca 2008, 07:29

No ale dlaczego naciśnięcie sprzęgła jest błędem? Jakoś nie jestem przekonany do niektórych technik. Np. na kursie wbijano mi w głowę, że zwykłe hamowanie to hamulec-sprzęgło-hamulec. A ja zawsze hamuję tylko sprzęgło-hamulec.
Ciasna jest brama i wąska droga, która prowadzi do żywota [...] (Mt 7,14)
Avatar użytkownika
tristan
 
Posty: 1161
Dołączył(a): poniedziałek 12 maja 2008, 21:07
Lokalizacja: Śląsk

Postprzez dylek » czwartek 05 czerwca 2008, 09:15

tristan napisał(a): A ja zawsze hamuję tylko sprzęgło-hamulec.


A to życzę miłego ślizgania się w zimie..... :D:D:D - zwłaszcza furkami bez ABSu .... ;)
Pozdrawiam z prawego fotela "eLki" :D
Avatar użytkownika
dylek
Moderator
 
Posty: 4648
Dołączył(a): czwartek 01 marca 2007, 22:39
Lokalizacja: Lublin

Postprzez abarth » czwartek 05 czerwca 2008, 09:30

mnie uczono tylko ze jesli jest to hamowanie z niskiej predkosci to sprzęgło i hamulec na koniec
a jak szybko musze zahamowac z wiekszej predkosci to hamulec+sprzeglo+hamulec do konca
nie uczono mnie pulsacyjnego hamowania. Ale musze męża poprosic zeby mi na jakims parkingu wieczorem pokazal co i jak
29.05.2008 g.12 - Teoria zdana - 0 błędów :-)
09.06.2008 g.8 - Plac (-)
01.08.2008 g.8 - Placyk (+),Miasto (-) :-(
24.10.2008 g.14 Zagasło na górce :-(
21.02.2011 g.13:00 - do 4 razy sztuka? YAHOOOOOOOOOO :-) ZDANEEEEEE !!!!!
Avatar użytkownika
abarth
 
Posty: 136
Dołączył(a): poniedziałek 12 maja 2008, 14:05
Lokalizacja: Warszawa-Jelonki

Postprzez And1@ » czwartek 05 czerwca 2008, 09:36

tristan napisał(a): A ja zawsze hamuję tylko sprzęgło-hamulec.


Nawet z prędkości 100km/h ??

Ja zawsze hamuję tylko hamulec-sprzęgło. Po pierwsze że jest bezpieczniejsze, po drugie oszczędniejsze po trzecie lepiej wygląda :lol:
Avatar użytkownika
And1@
 
Posty: 128
Dołączył(a): wtorek 05 grudnia 2006, 17:16
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez kwito » czwartek 05 czerwca 2008, 11:25

tristan - słyszałeś o hamowaniu silnikiem? jakbyś zjeżdżał z długiego wzniesienia to też tylko na hamulcu? jeśli tak to powodzenia życzę.
Oczywiście są wyjątki - w dwusuwach dłuższe hamowanie silnikiem go zabija, ze względu na to, że jest smarowany z paliwa, i jazda z górki na biegu, bez gazu prowadzi do zatarcia silnika. No ale trabantem, wartburgiem czy syrenką chyba nie jeździsz co?
Obrazek
kat. B - zdane za pierwszym razem 10.03.2006
od 24.02.2008 jeżdżę Trampkiem i jestem z niego dumny :P
Avatar użytkownika
kwito
 
Posty: 517
Dołączył(a): piątek 02 grudnia 2005, 00:32
Lokalizacja: Elbląg / Gdańsk

Postprzez tristan » czwartek 05 czerwca 2008, 12:13

dylek napisał(a):
tristan napisał(a): A ja zawsze hamuję tylko sprzęgło-hamulec.


A to życzę miłego ślizgania się w zimie..... :D:D:D - zwłaszcza furkami bez ABSu .... ;)


A czemu naciśnięcie sprzęgła ma mieć wpływ na ślizganie się?

And1@ napisał(a):
tristan napisał(a): A ja zawsze hamuję tylko sprzęgło-hamulec.


Nawet z prędkości 100km/h ??


A co za różnica? Zawsze gdy hamuję, naciskam sprzęgło, żeby nie dusić silnika.

kwito napisał(a):tristan - słyszałeś o hamowaniu silnikiem? jakbyś zjeżdżał z długiego wzniesienia to też tylko na hamulcu? jeśli tak to powodzenia życzę.


W złą stronę wnioskujesz. Ja mówiłem o procesie hamowania z użyciem hamulca. Wiadomo, że jeśli hamuję silnikiem, to bez sprzęgła :D Ale jeśli używam hamulca, to razem ze sprzęgłem, nie licząc lekkich przyhamowań.

W każdym razie, jak deptam hamulec to niepotrzebnie duszę silnik, a do tego drę hamulce silnikiem, bo silnik walczy w drugą stronę. Zupełnie nie rozumiem po jaką cholerę, skoro można ślicznie wysprzeglić silnik.
Ciasna jest brama i wąska droga, która prowadzi do żywota [...] (Mt 7,14)
Avatar użytkownika
tristan
 
Posty: 1161
Dołączył(a): poniedziałek 12 maja 2008, 21:07
Lokalizacja: Śląsk

Postprzez And1@ » czwartek 05 czerwca 2008, 14:04

Nie będę się rozpisywał która metoda ma więcej zalet a która wad.
Zależy to w dużej mierze od rodzaju silnika (jeśli chodzi o spalanie) i od indywidualnego podejścia.

Po pierwsze w czasie hamowania kiedy włączamy "luz" to i tak musimy pracowac hamulcem. Przy hamowaniu samym hamulcem, obchodzi Cię tylko jeden pedał.

Najważniejsza jest dla mnie kwestia bezpieczeństwa, w momencie kiedy
tristan napisał(a):ślicznie wysprzeglić silnik
nie masz żadnej kontroli nad pojazdem (oprócz kierownicy) a co w momencie kiedy musisz przyspieszyc w kryzysowej sytuacji.

I nie rozumiem na czym może polegac "duszenie" silnika
Avatar użytkownika
And1@
 
Posty: 128
Dołączył(a): wtorek 05 grudnia 2006, 17:16
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez kwito » czwartek 05 czerwca 2008, 16:23

tristan napisał(a):W każdym razie, jak deptam hamulec to niepotrzebnie duszę silnik, a do tego drę hamulce silnikiem, bo silnik walczy w drugą stronę. Zupełnie nie rozumiem po jaką cholerę, skoro można ślicznie wysprzeglić silnik.

właśnie źle rozumujesz - silnik również hamuje i nie prowadzi żadnej walki z hamulcami, po zdjeciu nogi z gazu silnik dąży do zmniejszenia swoich obrotów, które z racji rozpędu nadal są duże, dopiero przy niższych obrotach interesy hamulca i silnika stają się sprzeczne :P
spróbuj sobie kiedyś na pustej drodze rozpędzić auto, puścić gaz, jak będą już niskie obroty, redukcja biegu, potem jak zmaleją znowu redukcja itd... zobaczysz że bez użycia hamulca można również praktycznie zatrzymać auto, a spróbuj zdjąć nogę z gazu i wrzucić na luz, wtedy można jechać i jechać, a zanim się zatrzymasz miną wieki :P
a w manewrze awaryjnego hamowania chodzi właśnie o wykorzystanie dodatkowej siły hamowania jaką daje silnik
Obrazek
kat. B - zdane za pierwszym razem 10.03.2006
od 24.02.2008 jeżdżę Trampkiem i jestem z niego dumny :P
Avatar użytkownika
kwito
 
Posty: 517
Dołączył(a): piątek 02 grudnia 2005, 00:32
Lokalizacja: Elbląg / Gdańsk

Postprzez sybin » czwartek 05 czerwca 2008, 21:07

Jeśli auto podczas hamowania awaryjnego zgaśnie nie jest to błędem przerywającym egzamin. Nie powinno zgasnąć, ale jak zgaśnie to nic się nie stało. Więc luzik ;)
18.11.08 - plac :D ; miasto :D
26.11.2008 - odbiór plastiku 8)
Avatar użytkownika
sybin
 
Posty: 24
Dołączył(a): czwartek 22 maja 2008, 11:12
Lokalizacja: Rybnik

Postprzez dylek » czwartek 05 czerwca 2008, 22:00

tristan napisał(a):
dylek napisał(a):A to życzę miłego ślizgania się w zimie..... :D:D:D - zwłaszcza furkami bez ABSu .... ;)

A czemu naciśnięcie sprzęgła ma mieć wpływ na ślizganie się?


Spróbuj w zimie na zakręcie na śliskiej nawierzchni wcisnąć sprzęgło... wystarczy by się pośliznąć... A jeśli chodzi o konkretniejsze wyjaśnienie to na śliskiej nawierzchni wciśnięcie delikatne hamulca "na luzie" lub podczas wciśniętego sprzęgła powoduje niemal natychmiastowe blokowanie kół i jaaaazdę jak na łyżwach. Gdy bieg jest włączony to zablokować koła jest troszkę trudniej, bo silnik będzie je starał się przetoczyć....
Pozdrawiam z prawego fotela "eLki" :D
Avatar użytkownika
dylek
Moderator
 
Posty: 4648
Dołączył(a): czwartek 01 marca 2007, 22:39
Lokalizacja: Lublin

Postprzez tom634 » piątek 06 czerwca 2008, 09:44

No i życzę Tristanowi powodzenia w hamowaniu awaryjnym np. przed pieszym. Ja już miałem kilka sytuacji awaryjnych, w których dzięki odpowiednim nawykom hamowałem bez użycia sprzęgła, a dzięki temu skróciłem drogę hamowania.
Ostatniej zimy tylko raz uruchomiłem ABS- kiedy musiałem lekko wcisnąć hamulec na spadku widząc w oddali pieszego. A jeździłem zimą dużo ;)
A oprócz tego preferuję redukowanie biegów w czasie hamowania np. z 90km/h do 20km/h. Im krócej mam w tym czasie naciśnięty hamulec tym bardziej jestem z siebie dumny. ;)
Weteran dróg
Na co dzień jeżdżę GL500 V8 388KM
tom634
 
Posty: 546
Dołączył(a): wtorek 29 maja 2007, 21:55

Postprzez tristan » piątek 06 czerwca 2008, 11:31

And1@ napisał(a):Najważniejsza jest dla mnie kwestia bezpieczeństwa, w momencie kiedy
tristan napisał(a):ślicznie wysprzeglić silnik
nie masz żadnej kontroli nad pojazdem (oprócz kierownicy) a co w momencie kiedy musisz przyspieszyc w kryzysowej sytuacji.

I nie rozumiem na czym może polegac "duszenie" silnika


No właśnie mam kontrolę, bo w razie czego z powrotem puszczam sprzęgło. A jak zaduszę silnik, to nic nie zmienię. Poza tym, mówimy o hamowaniu awaryjnym czy zwykłym. Bo co do awaryjnego to sam nie wiem jak hamuję. Nigdy się nie nagrywałem. Natomiast mówię, że nie rozumiem metody hamowania bez sprzęgła w sytuacji nieawaryjnej.

sybin napisał(a):Jeśli auto podczas hamowania awaryjnego zgaśnie nie jest to błędem przerywającym egzamin. Nie powinno zgasnąć, ale jak zgaśnie to nic się nie stało. Więc luzik ;)


Egzamin zdałem z 15 lat temu, więc wiesz ....

tom634 napisał(a):No i życzę Tristanowi powodzenia w hamowaniu awaryjnym np. przed pieszym. Ja już miałem kilka sytuacji awaryjnych, w których dzięki odpowiednim nawykom hamowałem bez użycia sprzęgła, a dzięki temu skróciłem drogę hamowania.


A nie wiem, dróg nie mierzyłem.


dylek napisał(a):
tristan napisał(a):
dylek napisał(a):A to życzę miłego ślizgania się w zimie..... :D:D:D - zwłaszcza furkami bez ABSu .... ;)

A czemu naciśnięcie sprzęgła ma mieć wpływ na ślizganie się?


Spróbuj w zimie na zakręcie na śliskiej nawierzchni wcisnąć sprzęgło... wystarczy by się pośliznąć... A jeśli chodzi o konkretniejsze wyjaśnienie to na śliskiej nawierzchni wciśnięcie delikatne hamulca "na luzie" lub podczas wciśniętego sprzęgła powoduje niemal natychmiastowe blokowanie kół i jaaaazdę jak na łyżwach. Gdy bieg jest włączony to zablokować koła jest troszkę trudniej, bo silnik będzie je starał się przetoczyć....


Hm... Nie wiem, nie miałem takich przejść widać. Zawsze hamuję po swojemu, a koła mi się nie ślizgają. Może mam za stare auto i za słabe hamulce :D
Ciasna jest brama i wąska droga, która prowadzi do żywota [...] (Mt 7,14)
Avatar użytkownika
tristan
 
Posty: 1161
Dołączył(a): poniedziałek 12 maja 2008, 21:07
Lokalizacja: Śląsk

Postprzez Hypodermabovis » piątek 06 czerwca 2008, 18:21

Jadąc 100km/h pojazd pokonuje 28 m w czasie jednej sekundy.
Zanim zobaczysz przeszkodę (dziecko na drodze), dotkniesz nogą pedał hamulca i naciśniesz go do chwili, gdy zaczną działać hamulce upłynie 1,5 sekundy. W tym czasie przejedziesz 42 m. Weź pod uwagę jeszcze drogę hamowania, która przy tej prędkości wyniesie ok. 100 m . ( na suchej drodze )
Te 0,5 sekundy "zwłoki" na wcześniejsze wciśnięcie sprzęgła może zadecydować o czyimś życiu, więc zastanów się czy nie warto przypadkiem zmienić starych nawyków...
Hypodermabovis
 
Posty: 7
Dołączył(a): wtorek 04 grudnia 2007, 20:49
Lokalizacja: Słupsk

Postprzez olenka_ » środa 11 czerwca 2008, 00:16

wracając do tematu
gdy już w końcu -niestety- popełniłam błąd i zostałam oblana, droga do WORDu upłynęła na rozmowie z egzaminatorem.
Podczas egzaminu, pomimo ulewy i ku mojemu zdziwieniu, dostałam wskazówkę od egzaminatora: dynamika jazdy jest również oceniana.
Pomyślałam: no tak, niby jadę 30-40 ale w końcu leje deszcz!
Gdy później spytałam egzaminatora o co chodziło z tą dynamiką, wszystko mi wyjaśnił. Mianowicie powiedział, iż jednym z jego zadań jest sprawdzenie opisywanego przez Was hamowania awaryjnego(ujął to: muszę sprawdzić jak pani hamuje od 50 km/h do zera). Byłam w lekkim szoku, ponieważ nikt w OSK o tym nie wspomniał. Jednak nie to było powodem mojego oblania więc jest to dla mnie nieistotne...chociaż może warto to poćwiczyć?
Zapis na egz nr 1 :28.03.08
Egz nr 1 : 19.05.08 teoria + plac+ miasto- :(
Zapis nr 2:19.05.08
Egznr 2 : 30.0 6.08 :///
olenka_
 
Posty: 1
Dołączył(a): środa 11 czerwca 2008, 00:07
Lokalizacja: Czwa

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Egzamin na prawo jazdy

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 39 gości