Witam, a więc sprawa wygląda tak:
Przedmiot sporu: samochód
Co się stało?: Odholowano na prywatny parking
Czego chcę?: Odebrać samochód bez dodatkowych opłat typu płacenie za hol
Jak to się stało?
No właśnie - oficjalnie właścicielem do niedawna była osoba X, ale zrobił umowę darowizny na mnie, wszystko jest podpisane, tylko nie "zapieczętowane" przez Skarbówkę, ale Policja twierdzi, że to ja jestem właścicielem, więc ok.
Skoro jestem właścicielem, to wychodzi na to, ze bez mojej wiedzy samochód został użyty i osoba kierujaca nim zaparkowala w miejscu, nie naruszajacym przepisy.
Niestety sąsiad z prywatnej posesji zażyczył sobie, żeby auto zostało odholowane, bo nie chce ponosic odpowiedzialnosci za szkody jakie moga mu zostac wyrzadzone (chuligani wybiją szybę ? ;) ). No i tak auto zostało odholowane i zostałem wezwany na komendę, aby podpisać oświadczenie o poinformowaniu mnie, o tym, że auto jak się je nie odbierze to po 6 miesiacach zostanie zlicytowane. Ja powiedziałem, że tego nie podpiszę i wiem, że bez tego auta nie odbiorę, więc zapytałem się, kto zapłaci za ten parking. Oni mówią, że trzeba się dogadać z firmą , która odholowała pojazd, a ja mówię, że w takim razie nie podpisuję, bo auto bez mojej wiedzy zostało tam dostarczone, niby czemu ja mam z nimi rozmawiać o kosztach?. Mało tego w adnotacji była notka, że nie pokazałem dokumentów pojazdu OC i dlatego auto musiało odjechać na parking. Ja mówię, jak to możliwe, skoro ja wtedy byłem w domu?
Dzisiaj znowu miałem z nimi rozmowę i każą mi przyjechać jutro na komendę i złożyć zawiadomienie, że pojazdem kierował ktoś inny bez mojej wiedzy i zgody, ale martwię się, żeby po podpisie policja nie umyła rączek przez co zostanę sam z tymi kosztami.
A wy jak widzicie tą sprawę ?
Uważam, że najlepiej jakby zapłacił sąsiad, który kazał zabrać pojazd tej firmie.
Tylko nie wiem jak to załatwić na komendzie
Pomocy :)