Dlaczego egzaminatorzy maja zawsze jakiś problem (ze sobą)

W tym miejscu zamieszczamy posty związane z egzaminami

Moderatorzy: ella, klebek

Dlaczego egzaminatorzy maja zawsze jakiś problem (ze sobą)

Postprzez rs_86 » poniedziałek 17 marca 2008, 19:44

Nie znam osoby, która nie miała na egzaminie egzaminatora który był nie dość ze nie miły to jeszcze krzykliwy, nerwowy i chamski. Skad wynika ich cała złość?, praca im nie odpowiada, to ze żyją w ciągłym stresie? za mało dostaja wynagrodzenia, a może im tak każa robić?
lub tez wymagania kwalifikacyjne na egzaminatora sa na tyle niskie ze wiekszosc tych ludzi jedynie tam moze dostac prace?
rs_86
 
Posty: 7
Dołączył(a): piątek 08 lutego 2008, 17:51

Postprzez Adex » poniedziałek 17 marca 2008, 19:53

Uwierz mi, że to nie egzaminatorzy mają problem (ze sobą) tylko osoby zdające czyli kursanci.
Egzaminatorzy różnią się tylko tym od siebie, że jeden bardziej przymyka oko na różne błędy popełniane przez zdającego a inny mniej, bo nie chce być odpowiedzialny (chodzi mi o sumienie a nie o jakąś odpowiedzialność karną) jak komuś coś sie przytrafi później.
Co do kwalifikacji aby zostać egzaminatorem to powiem Ci szczerze że wymagania wobec takich osób są bardzo wysokie i takie zdanie prawka np kat B w porównaniu do zdania egzaminu na egzaminatora to jest wielkie nic.
Więc najpierw proponowałbym Ci się dowiedzieć jak naprawdę wygląda ich praca a dopiero później się o nich wypowiadać.
Ja np na prawko kat B też nie zdałem za pierwszym razem i też usadził mnie za głupstwo, ale wiem, że to był mój błąd i jakbym go nie popełnił to bym zdał, a egzaminator miał pełne prawo aby mnie oblać, chociaż zapewne inny by przymknął oko. Lecz nie wyzywam na nich bo to ich praca tak jak ja mam swoją i też staram się ją wykonać najlepiej jak potrafię.
Posiadane kategorie:
kat. B - 06.06.2000 r.
kat. C- 15. 11.2007 r.
kat. C+E - 13.03.2008 r.
Adex
 
Posty: 70
Dołączył(a): wtorek 11 grudnia 2007, 17:10
Lokalizacja: Częstochowa

Postprzez sweet-she » poniedziałek 17 marca 2008, 20:37

Są egzaminatorzy lepsi i gorsi i tego się nie zmieni. Często jednak sami kursanci przyczyniają się do ich zachowania.

Ja trafiłam na egzaminatora, który poza mówieniem co mam robić to się w ogóle nie odzywał. Do końca nie wiedziałam czy zaliczyłam egzamin czy nie. Jednak nie krzyczał na mnie, więc to znaczy, że nie wszyscy są nerwowi i złośliwi.

A tak w ogóle osoby, które swoją złość i żal za niezdany egzamin przelewają na forum są według mnie śmieszne. Jeżeli uważasz, że nie popełniłeś/aś błędu na egzaminie to złóż odwołanie, a nie narzekaj, że jaki to egzaminator był zły.

Może nie w każdym przypadku jest tak, że egzaminator jest niewinny, ale od tego są odpowiednie pisma i wnioski. W końcu wszystko jest nagrywane.
Anusia :)

Egzamin 17.01.2008
teoria +, plac +, miasto +
Odbiór dokumentu 28.01.2008

Obrazek
sweet-she
 
Posty: 29
Dołączył(a): wtorek 08 stycznia 2008, 13:21
Lokalizacja: Bydgoszcz/Grudziądz

Re: Dlaczego egzaminatorzy maja zawsze jakiś problem (ze sob

Postprzez dariex » poniedziałek 17 marca 2008, 20:42

rs_86 napisał(a):Nie znam osoby, która nie miała na egzaminie egzaminatora który był nie dość ze nie miły to jeszcze krzykliwy, nerwowy i chamski.


To już znasz.Mnie.
Egzamin zdawałam 3 razy.Za każdym z nich egzaminator nie był ani chamski,ani nerwowy,ani nie krzyczał,więc Twoja teoria coś szwankuje.
W każdym z dwóch przypadków zawaliłam na własne życzenie- spaprałam i tyle,chociaż wyjeździłam się ponad 40min po miescie.
Avatar użytkownika
dariex
 
Posty: 1226
Dołączył(a): niedziela 20 stycznia 2008, 01:14
Lokalizacja: Kraków

Re: Dlaczego egzaminatorzy maja zawsze jakiś problem (ze sob

Postprzez skov » poniedziałek 17 marca 2008, 20:43

rs_86 napisał(a):Nie znam osoby, która nie miała na egzaminie egzaminatora który był nie dość ze nie miły to jeszcze krzykliwy, nerwowy i chamski. Skad wynika ich cała złość?, praca im nie odpowiada, to ze żyją w ciągłym stresie? za mało dostaja wynagrodzenia, a może im tak każa robić?
lub tez wymagania kwalifikacyjne na egzaminatora sa na tyle niskie ze wiekszosc tych ludzi jedynie tam moze dostac prace?


Nie można uogólniać. Są i tacy o których piszesz ale zauważ że o miłych, spokojnych i rzeczowych się nie pisze ani zbytnio się nie mówi no bo po co.
1) Praca w stresie niemal nieustannym
2) Świadomość obecności kamer i mikrofonów
3) Odpowiedzialność za prawidłową ocenę
Tyle co może podnosić napięcie, reszta to kultura osobista - albo ktoś ma albo nie.
Avatar użytkownika
skov
 
Posty: 1412
Dołączył(a): czwartek 07 czerwca 2007, 13:48

Postprzez rs_86 » poniedziałek 17 marca 2008, 20:51

Po pierwsze nie żale się na forum że nie zdałem egzaminu, po drugie co ma zdawalność wspólnego do tego jak się zachowują? To czy ktoś zda czy nie zależy od niego samego (kursanta), a egzaminator ma zrobić to co do niego należy czyli przeprowadzić egzamin i wystawić ocene.
A temat jest o zachowaniu się egzaminatora podczas jazdy. Dlaczego jazda odbywa się często w niemiłej atmosferze?
Skąd ta złość?
rs_86
 
Posty: 7
Dołączył(a): piątek 08 lutego 2008, 17:51

Postprzez tom9 » poniedziałek 17 marca 2008, 21:03

Dlaczego jazda odbywa się często w niemiłej atmosferze?
Skąd ta złość?


bo jazda po drogach to nie glaskanie po pupie.
tutaj spotka cie stres, podejmowanie naglych szybkich decyzji i wiele wiele innych rzeczy...
a mozna sie domyslec ze inaczej sie jedzie z kims kto wlazi nam do dupy mowiac (bedzie dobrze, nie przejmuj sie, skup sie, poradzisz sobie), a inaczej gdy ktos mowi stanowczo, glosno i nie zamierza powtarzac.
wtedy lapiemy jeszcze wiekszy stres, jesli jestesmy dobrym kierowcą poradzimy sobie z nim i zdamy.
[b]Kierowca[/b] z prawem jazdy kategorii "B" i "C" 8)

[i]specyficzne podejście do życia[/i]
Avatar użytkownika
tom9
 
Posty: 1444
Dołączył(a): piątek 27 lipca 2007, 22:24
Lokalizacja: Miasto sypialni

Postprzez Snajper » poniedziałek 17 marca 2008, 22:30

ja sie wypowiem tak: Zdanie egzaminu zależy takze od humory egzaminatora i od tego czy mu sie chce czy nie egzaminowac.Przykadem niech bedziemój kolega który zdał za pierwszym razem.Nic by w tym dziwneog nie było gdyby nie to ze jeździł tylko 15 minut i nie wykonywał żadnych manewrów.Ok ,spoko, trafił sie super egzaminator.ale cyz naprawde?Otóż miałem z tym samym egzaminatorem egzamin wraz z moim innym kolegom.ta sama bajka.Pojeździli 30 minut dwa zawracania i gośc zdał ja wsiadłem ,maglował mnie pzresżło 40 minut i mnie udupił.Dziwna sparwa bo jeżdże o wiele wiele wiele lepiej niz kolega a nie zdałem i każyd to potwierdza z mojego otoczenia.zresztą on sam mi opowiadał i wypadzie smaochodem do inneog miasta.Dziwie sie ze nadal ma prawko po takich wycyznach.Ale nie wazne.Jak widać egaminator ( w trakcie egamzinu dostał telefon i jakis nerwowy sie zrobil) miał zły humor i postanowił ze mnie uwali ot zeby sie wyzyc w końcu on ma władze w samochodzie.I nie mówie tego zbey wylewac gorzkie żale ze nie zdałem tlyko stwierdzam fakty.
Snajper
 
Posty: 5
Dołączył(a): środa 20 czerwca 2007, 15:14
Lokalizacja: Al-Jazira

Postprzez disaster » poniedziałek 17 marca 2008, 22:40

Zdawałem 2 razy i za każdym razem było sympatycznie.
Tylko za drugim razem po ukończonym egzaminie egzaminator mi powiedział, że takiej gaduły jeszcze nie egzaminował ;)
Avatar użytkownika
disaster
 
Posty: 937
Dołączył(a): wtorek 17 października 2006, 16:41

Postprzez AgaG » wtorek 18 marca 2008, 09:43

Ja uważam,że nie da się uogólnić egzaminatorów i wszystkich wsadzić do jednego worka ale wydaje mi się,że mimo wszystko każdy egzaminator powinien oceniać jazdę w taki sam sposób a nie od swojego widzi mi się.Wiem,że jest to niemożliwe żeby każdy oceniał w taki sam sposób bo każdy egzaminator ma inny charakter,uczył się tego zawodu w inny lub na swój sposób jeden jest bardziej ludzki a inny podchodzi do egzaminowanych w bardziej radykalny sposób dlatego nie zmieni się tego.Poprostu jeżeli się idzie na egzamin trzeba mieć nerwy na wodzy(wiem,że jest to trudne bo sama mam z tym problem :wink: ) i na głupie zaczepki odpowiadać uśmiechem i robić swoje.
AgaG
 
Posty: 204
Dołączył(a): wtorek 04 grudnia 2007, 20:27
Lokalizacja: k/krakowa

Postprzez Gosiek0019 » wtorek 18 marca 2008, 13:15

Ja zdawalam dwa razy i za pierwszym egzaminator byl super, konkretny ale przy tym mily , a za drugim trafil mi sie hm... pan z ktorym nie zaminilam ani slowa podczas jazdy bo powiedzial mi ze sie juz nagadlam przy zadaniu egzaminacyjnym nr 1 a teraz mam po prostu jechac, on oczy ma i widzi co ja wyczyniam. no coz nie zabrzmialo to milo wiec stwierdzilam ze sie odzywac nie bede. Ale i tak ZADALAM u niego egzamin. Wszystko zalezy charakteru czlowieka i tyle. Nie kazdy jest mily i otwary. Ale zlosci mnie gadanie ze wynik egzaminu zalezy od humoru egzaminatora. Bo to nie prawda! tylko i wylacznie od naszych umiejetnosci i sposobu zachowania na drodze. Wiadomo: nie przewidzisz np. ze w srodku korka wjedzie karetka na sygnale czy ze nagle jakis pieszy wbiegnie na ulice i trzeba ostro hamowac. Ale egzamin po to sie zdaje na miescie zeby tez umiec zachowac sie w nieprzewidywalnych syruacjach na drodze. A i wypadaloby przestac demonizowac egzaminatorow.Wystarczy juz tych bajek... W Krakowie sa i bardzo mili ale sa i gburowaci ale nie oblewaja za byle co!
3.12.2007 - piersza jazda w L-ce
25.02.2008 - teoria 0 błędów
25.02.2008 - jazda po mieście nie zdana
03.03.2008 - plac i miasto ok :)
11.03.2008 - odebrane prawko
13.03.2008 - pierwsza jazda bez L na dachu
Gosiek0019
 
Posty: 29
Dołączył(a): wtorek 04 marca 2008, 19:43
Lokalizacja: Kraków

Postprzez ndrozdowski » wtorek 18 marca 2008, 15:22

Ja się nie dziwie, że ciśnienie egzaminatorowi skacze w momencie kiedy jedzie z jakimś tłukiem, który wjeżdża pod prąd. Egzaminator też człowiek, a mój egzaminator był super (:.
Obrazek
Avatar użytkownika
ndrozdowski
 
Posty: 29
Dołączył(a): niedziela 02 marca 2008, 14:20
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Adamos88 » wtorek 18 marca 2008, 15:27

bez przesady, ja trafilem na nie milego ale w jakis tam sposob to rozumiem. jak bym poszedl z nim na piwo to by moze byl mily.
on cie upowazna do jazdy...a to nie bylo co.
Adamos88
 
Posty: 4
Dołączył(a): wtorek 18 marca 2008, 14:38

Postprzez MEXICAN » wtorek 18 marca 2008, 21:19

Mi sie trafił na jednym egzaminie egzaminator-milczek, zero krzyku, precyzyjne polecenia, egzaminował mnie na mieście ponad godzine. Na koniec pomarudził troche że głupio oblałam 5 minut przed końcem egzaminu. No i trafiłam na dwie ekstremalne gaduły. Strasznie sympatyczni egzaminatorzy, dzieki temu ich gadaniu cały stres sie ulotnił. A z jednym tak sie rozluźnilam że nie zauważyłam STOPU (znowu 5 minut przed końcem) i za to usłyszałam że jakby mógł to przełożyłby mnie przez kolano i sprał.
MEXICAN
 
Posty: 4
Dołączył(a): piątek 14 marca 2008, 22:40
Lokalizacja: Lublin

Postprzez zmyslowa » sobota 22 marca 2008, 15:21

Słowo "ZAWSZE" zawarte w pytaniu od razu stwierdza głupotę tegoż tematu ;-]
zmyslowa
 
Posty: 7
Dołączył(a): środa 09 stycznia 2008, 20:45

Następna strona

Powrót do Egzamin na prawo jazdy

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 42 gości