flaszka dla instruktora?

Wszystko co nie mieści się w powyższych kategoriach.

Moderatorzy: ella, klebek

flaszka dla instruktora?

Postprzez polutt » środa 23 stycznia 2008, 23:58

witam, niedawno zdałem prawo B, OSK oceniam sobie jako naprawdę ŚWIETNE, tylko mam pytanie. Ojciec mówił, że jak oni cała grupą zdali egzamin (razem mieli plac, jazdy jednego dnia) to potem wszyscy razem skoczyli na flachę.
Dziś jest inaczej, wszytko indywidualnie się załatwiało, tylko się mijało na jazdach.
Czy jest to jeszcze "praktykowane" by na podziękowanie dać jakiegoś jonego walkera czy coś? BO niby czasy inne, ale tradycji musi stać się zadość. Jak Wy to załatwialiście?
polutt
 
Posty: 10
Dołączył(a): piątek 18 stycznia 2008, 14:15

Postprzez BOReK » czwartek 24 stycznia 2008, 00:20

Jeśli uważasz, że "tradycji" musi stać się zadość, to tak zrób. Nie zdziw się tylko, jak ktos krzywo spojrzy i nie zrozumie. Bo fakt, że czasy są inne, o czymś jednak świadczy - choćby o tym, że są pewne nowe zwyczaje, a stare odchodzą do lamusa. Z czasem albo się idzie, albo się zostaje za innymi, jak dla mnie wybór jest banalny.
Avatar użytkownika
BOReK
 
Posty: 3051
Dołączył(a): niedziela 25 lutego 2007, 13:02

Postprzez nessa » czwartek 24 stycznia 2008, 00:31

to zależy chyba od relacji, jakie się stworzy z instruktorem i współtowarzyszami z kursu :-)

jeśli nie jest to bardzo oficjalna znajomość, można zaproponować wspólne piwko z toastem za zdany egzamin. jednak myślę, że praktykowanie podarunków w stylu alkoholu nie jest stosowne.

pozdrawiam
egzamin praktyczny: 23 stycznia 2008
ZDAŁAM za pierwszym razem !!!

"Wiraż" Strzelce Opolskie --> Polecam !
Avatar użytkownika
nessa
 
Posty: 20
Dołączył(a): czwartek 24 stycznia 2008, 00:03
Lokalizacja: Strzelce Opolskie

Postprzez wiesniak » czwartek 24 stycznia 2008, 01:36

No i po sprawieniu takiego podarunku można zarówno instruktora jak i siebie narazić na wczesnoporanną wizytę pewnych panów z 3 tajemniczymi literkami na kurtkach :D.
wiesniak
 
Posty: 1199
Dołączył(a): czwartek 19 stycznia 2006, 01:20

Postprzez Driver'ka » czwartek 24 stycznia 2008, 11:18

Myślę, że dla wielu instruktorów wystarczającą "podzięką" jest po prostu zdany egzamin :) Ja swojemu nic nie kupowałam, chociaż też się pod koniec kursu zastanawiałam, czy faktycznie w ramach podzięki czegoś mu tam nie kupić (niekoniecznie chodziło o alkohol), ale tego samego dnia kiedy zdałam egzamin, wypiliśmy sobie wieczorem po prostu po piwku :) I tym samym był on pierwszą osobą, z którą oblewałam swoje prawo jazdy ;P
Obrazek

Obrazek
Avatar użytkownika
Driver'ka
 
Posty: 950
Dołączył(a): piątek 12 października 2007, 22:29
Lokalizacja: z domu

Postprzez barylkaq » czwartek 24 stycznia 2008, 11:36

placiles za kurs, a instruktor ma swoja pensje, wiec za co te flaszki i bez flaszki instruktor ma cie nauczyc jezdzic.
prawko B, C, C+E !!!
barylkaq
 
Posty: 222
Dołączył(a): środa 16 lutego 2005, 20:16
Lokalizacja: Lublin

Postprzez mat4u » czwartek 24 stycznia 2008, 20:34

ja uwazam ze flaszka to nie jest droga rzecz a instruktorowi sie nalezy..... ja takowa mojemu instruktorowi kupilem... zawiozlem.... w podziekowaniu poprostu za to ze uczyl..... co prawda musial.... ale nalezalo mu sie :)
____
Ford Escort 1.8 16V

auto wartości ok. 2000 zł.... kupione 2 lata temu za 3000 zł..... władowane jakieś 10000 zł przez 2 lata....... po prostu świetna inwestycja.....
Avatar użytkownika
mat4u
 
Posty: 673
Dołączył(a): poniedziałek 10 grudnia 2007, 17:01
Lokalizacja: Poznań

Postprzez AgaG » piątek 25 stycznia 2008, 10:59

Driver'ka napisał(a):Myślę, że dla wielu instruktorów wystarczającą "podzięką" jest po prostu zdany egzamin :)


Ja też tak uważam.Pozatym to nie szokła gdzie przesiadywano po kilka godzin dziennie przez kilka lat i na koniec kupywano nauczycielowi prezent!Ja nigdy się nie spotkałam z taką praktyką ale jeżeli uważasz,że należy się dodatkowy bonus :wink: twojemu instruktorowi to jest twoja decyzja :)
AgaG
 
Posty: 204
Dołączył(a): wtorek 04 grudnia 2007, 20:27
Lokalizacja: k/krakowa

Postprzez Zuzia13 » piątek 25 stycznia 2008, 20:48

A ja uwazam, że to osobista decyzja każdego z kursowiczów, ja "sprezentowałam" Panu Instruktorowi pewien "alkohol", ale głownie dlatego, że świetnie mi się z nim współpracowało i była to forma mojego osobistego podziekowania za wspólne jazdy :) i nie widze w tym nic złego :P
17.01.2008 - egzamin: teoria + praktyka - zdane za pierwszym podejściem :)
Zuzia13
 
Posty: 10
Dołączył(a): sobota 19 stycznia 2008, 00:50
Lokalizacja: Tarnów

Postprzez scorpio44 » sobota 26 stycznia 2008, 14:52

scorpio44
 
Posty: 6964
Dołączył(a): piątek 05 lipca 2002, 11:54
Lokalizacja: Elbląg

Postprzez dylek » sobota 26 stycznia 2008, 15:24

barylkaq napisał(a): i bez flaszki instruktor ma cie nauczyc jezdzic.


Mylisz się ;) za swoją pensję to instruktor ma ci przekazać wiedzę i pomóc w bezpiecznej nauce, a nauczyć to masz się sam ;) Co to w ogóle za pomysły, że to na instruktora spada odpowiedzialność za to czy ktoś się nauczył czy nie ??

P.S. A co do samej flaszki.... Gdyby instruktor miał jakąkolwiek decyzyjność w kwestii zdania bądź nie danej osoby - to można by mówić o łapówce... A skoro tak nie jest, to flaszka jest co najwyżej napiwkiem za dobrą obsługę.... ;)
Pozdrawiam z prawego fotela "eLki" :D
Avatar użytkownika
dylek
Moderator
 
Posty: 4648
Dołączył(a): czwartek 01 marca 2007, 22:39
Lokalizacja: Lublin


Powrót do Luźna gadka

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 37 gości