niezatrzymanie na zoltym

W tym miejscu zamieszczamy posty związane z egzaminami

Moderatorzy: ella, klebek

Postprzez fibi » środa 07 listopada 2007, 23:09

booze napisał(a):Tozto glupota (bez urazy). Co to znaczy, ze mam zwalniac jak widze zielone ;D? Przepisy przepisamy, ale badzmy powazni, 99.9% kierowcow przejechaloby na tym zoltym wolac nieryzykowac, ze ktos za nim bedzie akurat chcial zdazyc... .

Booze - wiesz - w 99,9 % Twoje przejechanie na żółtym (jak już będziesz miał prawko) nikomu nie wyrządzi krzywdy, ale może się zdarzyć 0,1 % kiedy Ty przejedzesz na żółtym, a ktoś z drogi poprzecznej ruszy za szybko - jak myślisz, kogo uznaliby winnym kolizji?

Moja koleżanka oduczyła się przejżdżania na żółtym po tym jak pewnego razu na środku skrzyżowania niemal się otarła z autem, którego kierowca właśnie ruszył spod świateł szybciej. Ja oduczyłam się przejeżdzać na żółtym po tym, jak któregoś dnia na drogę wylazł mi mocno starszawy pan, który co prawda wcisnął właśnie ten przycisk na światłach tylko dla pieszych, ale nie zamierzał czekac na zielone. Teraz jak jadę i mimo, że widzę zielone to zawsze staram się zwalniać (no chyba, że widzę, że dopiero się zapaliło i znam światła, wiem jak długi mają cykl świecenia), niektórzy hamują, ja po prostu ściągam nogę z gazu. W 99,9 % przypadkach mogę przejechać bez szwanku dla kogokolwiek, ale po co kusić los, że za setnym razem ktoś ucierpi. A argument "większość kierowców tak robi" to jednak patrząc na wyczyny niektórych polskich kierowców nie najlepszy argument :wink:
fibi
 
Posty: 163
Dołączył(a): czwartek 07 grudnia 2006, 13:52

Postprzez kamiles » środa 07 listopada 2007, 23:19

booze napisał(a):Przepisy przepisamy, ale badzmy powazni, 99.9% kierowcow przejechaloby na tym zoltym wolac nieryzykowac, ze ktos za nim bedzie akurat chcial zdazyc...

i efekty mogą być niestety takie
http://www.prawojazdy.com.pl/forum/view ... 23&start=0
kamiles
 
Posty: 1044
Dołączył(a): piątek 01 września 2006, 23:13
Lokalizacja: Ustka

Postprzez pol19 » czwartek 08 listopada 2007, 14:27

nie ma tu o czym mówić wina leży po Twojej stronie ponieważ jesli widziałes ze zbliżasz się do przejscia dla pieszych no to wiesz trzeba było troszke zwolnić bo po pierwsze było mokro a po drugie to jeszcze była pochyłość a więc nie miałes się jak zatrzymac przy tej prędkości , a niestety przy przejściu dla pieszysch trzeba zachowac szczególną ostrożnośc i dostosowac tak prędkośc by w razie potrzeby zatrzymac pojazd i powiem Ci ze egzaminatorzy słusznie za to oblewają sam zresztą oblałem swój 1 egzamin na przejściu dla pieszych. A więc ostrożność w takich miejscach .
na drodze myśl o innych
pol19
 
Posty: 48
Dołączył(a): wtorek 24 lipca 2007, 15:44

Postprzez scorpio44 » czwartek 08 listopada 2007, 14:32

Szczerze mówiąc, jestem w lekkim szoku, że chyba bez wyjątku wszyscy stoją po stronie tego egzaminatora, a nie kolegi Booze. Zacznijmy od tego, że sprawa na pewno jest dyskusyjna i niejednoznaczna. To raz. A dwa - nie ukrywam, że ja jestem po stronie Booze. Przepis mówi wyraźnie, że sygnał żółty nie dotyczy tego, kto w chwili jego zapalenia nie jest w stanie wyhamować przed światłami bez gwałtownego hamowania, i moim zdaniem na 90% ta sytuacja pod to podpadała! Mało tego - kolega napisał wyraźnie, że egzaminatorowi nie udało się w ogóle wyhamować! Nawet z gwałtownym hamowaniem. Zatrzymali się na pasach!
scorpio44
 
Posty: 6964
Dołączył(a): piątek 05 lipca 2002, 11:54
Lokalizacja: Elbląg

Postprzez pol19 » czwartek 08 listopada 2007, 15:13

Do scorpio44: a nie wydaje Ci sie że on sam nie dostosował prędkości do warunków (deszcz, pochyłość ) powiedzmy jakby jechał z prędkością 40 km\h wcześniej by to zauważył i miał mniejszą prędkośc i zdązyłby wychamować . Ja bym napewno w tamtym miejscu zdjał noge z gazu . A instruktor zatrzymał sią na pasach jak sam napisał , a więc gdyby zachował ostrożnośc wychmował by przed pasami .
na drodze myśl o innych
pol19
 
Posty: 48
Dołączył(a): wtorek 24 lipca 2007, 15:44

Postprzez booze » czwartek 08 listopada 2007, 16:16

no tak tylko wg teorii jadac z predkoscia 50km/h droga hamowania wynosilaby ok. 40m (a to i tak gwaltowne hamowanie) To nawet jesli jechalbym z predkoscia 40 km/h (mniej nie; nie przesadzajmy to byla 3 pasmowka oddzielona pasem zieleni) to w ile bym zdazyl wyhamowac? 30m, 25m? Ja bylem w odleglosci MAX. 15m. od tegoz przejscia jak sie zapalilo zolte, wiec nie dalbym rady. Poza tym owszem egzaminator mial chwile opoznienia z hamowaniem (oczekiwanie na moja decyzje) ale przypomne ze on zahamowal tak, ze stworzyl zagrozenie dla ruchu, gdybym i ja tak zrobil napewno by mnie oblal, bez wzgledu czy ktos jechal za mna czy nie. Zagrozenie to zagrozenie.
booze
 
Posty: 31
Dołączył(a): środa 07 listopada 2007, 17:49

Postprzez pol19 » czwartek 08 listopada 2007, 16:41

Hm a więc wiesz co musisz zrobić jesli jesteś pewny ze nie Ty zawiniłeś .
na drodze myśl o innych
pol19
 
Posty: 48
Dołączył(a): wtorek 24 lipca 2007, 15:44

Postprzez booze » czwartek 08 listopada 2007, 18:37

no wlasnie nie bardzo... nie wiem jakie sa procedury odwolawcze... boje sie, ze zrobia wszystko, zeby taki 'cwaniaczek' nie dostal zbyt szybko prawka....
booze
 
Posty: 31
Dołączył(a): środa 07 listopada 2007, 17:49

Postprzez fibi » czwartek 08 listopada 2007, 22:09

scorpio44 napisał(a):Szczerze mówiąc, jestem w lekkim szoku, że chyba bez wyjątku wszyscy stoją po stronie tego egzaminatora, a nie kolegi Booze. Zacznijmy od tego, że sprawa na pewno jest dyskusyjna i niejednoznaczna. To raz. A dwa - nie ukrywam, że ja jestem po stronie Booze.

Scorpio - ale nie każdy wypowiada się tylko i wyłącznie na temat egzaminu, ale również samego tematu przejeżdzania na żółtym świetle. Ja sytuacji z egzaminu nie oceniam, bo nie wiem, jak to naprawdę wyglądało i gdzie się zatrzymał po hamowaniu egzaminator. Mnie bardziej mierzi to, że Booze jako jeszcze kandydat na kierowcę już uznaje, że przejeżdzanie na żółtym jest normalne i traktuje je niemal tak jak zielone, bo "większość tak robi".

Przepis mówi wyraźnie, że sygnał żółty nie dotyczy tego, kto w chwili jego zapalenia nie jest w stanie wyhamować przed światłami bez gwałtownego hamowania, i moim zdaniem na 90% ta sytuacja pod to podpadała! Mało tego - kolega napisał wyraźnie, że egzaminatorowi nie udało się w ogóle wyhamować! Nawet z gwałtownym hamowaniem. Zatrzymali się na pasach!


I jest też przepis, że prędkość należy dostosowac do warunków na drodze (a podczs egzaminu Booze padał deszcz, a na drodze odbywały się roboty drogowe - sam Booze pisze, że nie miał najlepszej widoczności) i kolejny, że zbliżając się do przejścia dla pieszych należy zachować ostrożność, zakładanie przez młodego kierowcę, że na przejściu pewnie nikogo nie będzie, bo rzadko kto przechodzi i rzadko, kto wciska przycisk jest już niebezpieczne, a dlaczego to najlepiej uzasadniła Kamiles:

booze napisał:
Przepisy przepisamy, ale badzmy powazni, 99.9% kierowcow przejechaloby na tym zoltym wolac nieryzykowac, ze ktos za nim bedzie akurat chcial zdazyc...

i efekty mogą być niestety takie
http://www.prawojazdy.com.pl/forum/view ... 23&start=0

Booze - jeśli jest tak, jak mówisz i egzaminator nie zdązył wyhamować przed przejściem - składaj odwołanie, następny egzamin będziesz mieć darmo, a nie sądze, żeby egzaminatorzy przy tej ilości ludzi zdających każdego dnia mieli "czarną listę cwaniaczków", którzy nalezy uwalić. Na odwołanie masz zaledwie 2 tygodnie - więc spiesz się.
fibi
 
Posty: 163
Dołączył(a): czwartek 07 grudnia 2006, 13:52

Postprzez kuki1337 » piątek 16 listopada 2007, 07:53

ja miałem podobną sytuację, zahamowałem po piskach i zdałem egzamin :)
kuki1337
 
Posty: 2
Dołączył(a): czwartek 08 listopada 2007, 13:44

Postprzez M_azu_R » piątek 16 listopada 2007, 12:44

ja z kolei uwazam, ze w tym wypadku wchodzi w gre zasada, kto nie da rady wyhamowac ten przejezdza, dostosowanie predkosci jest tutaj rzecza sprzeczna, nie znamy rzeczywistych warunkow jakie panowaly wtedy na drodze, faktycznie mogl padac deszcz, lecz slabo, trzeba zwrocic uwage, ze to byla jezdnia 3 pasmowa oddzielona pasem zieleni, nie znamy jakosci jezdni. swiatla, to jest najlepsza wymowka "jezeli pali sie dlugo to powinienes przewidziec", co toznaczy powinienes przewidziec? rownie dobrze wraz z pogoda moga je przepowiadac. A tak na powaznie, zastanowcie sie drodzy forumowicze po co stworzono regulacje prawna mowiaca o tym, ze w przypadku braku mozliwosci hamowania, niegwaltownego mozna przejechac przez zolte, skoro wszyscy twardo sie upieraja, ze nie mial prawa?rownie dobrze moga dodac notke, juz nie obowiazuje, badz, ze zolte jak swiatlo czerwone obowiazuje do konsekwetnego zatrzymania sie. troche matematyki dla tych, ktorzy wrozyli od razu wypadek z osobami przechodzacymi przez jezdnie: smochod jadacy 50km/h w ciagu 1 sec przejezdza nie mniej niz 14 metrow. Skoro bohater byl 10-15m przed skrzyzowaniem to w sekunde znalazlby sie na pasach, w 2 zas sekundzie bylby poza nimi. czas reakcji wynosi sekunde, jezeli pieszy zaowazylby swiatlo zolte(jakims sposobem)zanim by na to zareagowal nasz bohater bylby juz na pasach wiec pieszy jest bezpieczny. Bohater nie spowodowal zagrozenia egzaminator wrecz przeciwnie. moj stosunek jest jasny jak sadze :) z calym szacunkiem dla zdania innych uczestnikow forum :)
M_azu_R
 
Posty: 3
Dołączył(a): piątek 16 listopada 2007, 02:14

Postprzez Akaczya » piątek 16 listopada 2007, 12:58

ja na egzaminie miałem 2 żółte światła na 2 przejechałem i zdałem , poprostu nie mogłem się zatrzymać bo bym wylądował na środku skrzyżowania , zresztą teraz jak prowadzę to też przejadę nieraz na żółtym bo przecież jak jest zielone to nie będę zwalniał i czekał czy mi się żółte nie zapali .

Ludzie nie dajcie się zwariować ;d
10.09.2007 ---> teoria 0 błędów
03.10.2007 ---> egzamin praktyczny wynik pozytywny
10.10.2007 ---> Przyjęto wniosek trwa postępowanie administracyjne
15.10.2007 ---> odebrane :) 16.10.2007 jazda :)
Akaczya
 
Posty: 30
Dołączył(a): czwartek 11 października 2007, 14:13
Lokalizacja: w-wa

Poprzednia strona

Powrót do Egzamin na prawo jazdy

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 63 gości