booze napisał(a):Tozto glupota (bez urazy). Co to znaczy, ze mam zwalniac jak widze zielone ;D? Przepisy przepisamy, ale badzmy powazni, 99.9% kierowcow przejechaloby na tym zoltym wolac nieryzykowac, ze ktos za nim bedzie akurat chcial zdazyc... .
Booze - wiesz - w 99,9 % Twoje przejechanie na żółtym (jak już będziesz miał prawko) nikomu nie wyrządzi krzywdy, ale może się zdarzyć 0,1 % kiedy Ty przejedzesz na żółtym, a ktoś z drogi poprzecznej ruszy za szybko - jak myślisz, kogo uznaliby winnym kolizji?
Moja koleżanka oduczyła się przejżdżania na żółtym po tym jak pewnego razu na środku skrzyżowania niemal się otarła z autem, którego kierowca właśnie ruszył spod świateł szybciej. Ja oduczyłam się przejeżdzać na żółtym po tym, jak któregoś dnia na drogę wylazł mi mocno starszawy pan, który co prawda wcisnął właśnie ten przycisk na światłach tylko dla pieszych, ale nie zamierzał czekac na zielone. Teraz jak jadę i mimo, że widzę zielone to zawsze staram się zwalniać (no chyba, że widzę, że dopiero się zapaliło i znam światła, wiem jak długi mają cykl świecenia), niektórzy hamują, ja po prostu ściągam nogę z gazu. W 99,9 % przypadkach mogę przejechać bez szwanku dla kogokolwiek, ale po co kusić los, że za setnym razem ktoś ucierpi. A argument "większość kierowców tak robi" to jednak patrząc na wyczyny niektórych polskich kierowców nie najlepszy argument :wink: