Parkowanie równoległe tyłem w lewo

W tym miejscu zamieszczamy posty związane z egzaminami

Moderatorzy: ella, klebek

Postprzez kewes » niedziela 04 listopada 2007, 18:03

Flisak wspołczuje jeśli twój instruktor sobie czyta gazete albo z kimś gada...Poza tym nie wolno teoretycznie brać NIKOGO na pasażera L-ki chyba że praktykanta na instruktora, z kolei ten winien mieć pozwolenie jakies chyba.
Ja instruktora miałem super - gadał ze mna, żartował, ogulnie lajtowy, traktowalem go raczej jak kumpla niż nauczyciela co dało pozytywne efekty, w postaci tego że raczej bezstresowo przebiegał proces nauczania.

Co do samej koperty, to ja miałem swój sposób, ale raczej na wyczucie go robiłem, w dniu egzaminu (dodatkowe jazdy) wykonałem chyba 9/10 poprawnie, wystarczy wiedzieć w którym momencie odbić kierownicą - ja zawsze odbijałem gdy najbardziej wysuniety przedni,lewy pachołek miałem na wysokości Belki między przednią a tylnią częscią prawej strony samochodu - troche to zagmatwane, ale ogulnie nie przywiązywałbym do tego wagi, trzeba po prostu wyczuć auto, którym sie poruszasz.
kewes
 
Posty: 9
Dołączył(a): czwartek 11 października 2007, 18:44

Postprzez kamiles » niedziela 04 listopada 2007, 19:49

robinhut napisał(a):Ale chyba nie częstą sytuacją jest oblewanie kogoś na parkowaniu. Jeżeli ktoś w miarę dobrze jeździ a tylko nie umie parkować to powinien zdać, bo przecież każdy samochód jest inny i za każdym razem ten manewr wygląda trochę inaczej.

No chyba żartujesz :shock: Twoim zdaniem ktoś, kto nie potrafi zaparkować, powinien zdać egzamin? Parkowanie jest elementem tego "w miarę jeżdżenia". Uważasz, że umie jeździć ktoś, kto dojeżdżając do parkingu musi wołać sąsiada, żeby mu zaparkował? Wiem, wiem, przejaskrawiłam to, ale właśnie ludzie z takim podejściem jak Twoje przychodzą później i żalą się, że zostali oblani "za pierdołę".
withme napisał(a):Dlatego co by egzaminator nie mowil zawsze przytakuj i nie prowadz z nim zadnych dyskusji tak bedzie najlepiej.

no właśnie nie zawsze bycie "pokornym cielęciem" się opłaca - jeżeli egzaminator zobaczy, że nie masz własnego zdania i nie umiesz "obronić" spornej sytuacji, może być po Tobie. Wszystko zależy od egzaminatora. Ja z moim prowadziłam dyskusję, kiedy próbował mi wmówić, że nie znam przepisów. Grzecznie, ale stanowczo powiedziałam, dlaczego postąpiłam tak a nie inaczej i uznał, że jednak wiem, co robię. Gdybym grzecznie przytaknęła, mogłabym opuścić WORD ze świstkiem papieru...
Ostatnio zmieniony niedziela 04 listopada 2007, 19:59 przez kamiles, łącznie zmieniany 1 raz
kamiles
 
Posty: 1044
Dołączył(a): piątek 01 września 2006, 23:13
Lokalizacja: Ustka

Postprzez withme » niedziela 04 listopada 2007, 19:55

Chyba za bardzo dosłownie wzielas te slowa. Chodzilo mi o to aby nie wdawac sie w zbedne dyskusje z egzminatorem, bo wiadomo, ze jezeli nie bedzie mial racji trzeba sie odezwac...
Juz kierowca :P
Avatar użytkownika
withme
 
Posty: 113
Dołączył(a): wtorek 13 lutego 2007, 19:07

Postprzez kamiles » niedziela 04 listopada 2007, 20:03

withme napisał(a):Chyba za bardzo dosłownie wzielas te slowa.

nie można było wziąć inaczej - napisałeś, żeby zawsze przytakiwać, nieważne co powie egzaminator, teraz dopiero precyzujesz, co masz na myśli, ale to chyba normalne, że nikt bez potrzeby nie rozpoczyna dyskusji z egzaminatorem...
kamiles
 
Posty: 1044
Dołączył(a): piątek 01 września 2006, 23:13
Lokalizacja: Ustka

Postprzez withme » niedziela 04 listopada 2007, 20:08

ale to chyba normalne, że nikt bez potrzeby nie rozpoczyna dyskusji z egzaminatorem
no i mylisz sie... znam osoby, ktore chcialy zaczac dyskutowac z egzaminatorem aby rozladowac napiecie, nawiazac jakis kontakt i za dobrze to sie dla nich nie skonczylo. A jezeli bedziesz "pokornym cielęciem" jest o WIELE mniejsza szansa na to, ze egzaminator bedzie szukal szczegolow aby cie uwalic.
Juz kierowca :P
Avatar użytkownika
withme
 
Posty: 113
Dołączył(a): wtorek 13 lutego 2007, 19:07

Postprzez fibi » poniedziałek 05 listopada 2007, 23:26

withme napisał(a): A jezeli bedziesz "pokornym cielęciem" jest o WIELE mniejsza szansa na to, ze egzaminator bedzie szukal szczegolow aby cie uwalic.

Takie teksty (nie bierz tego personalnie do siebie) zawsze mnie rozwalają - krwawe opowieści o krwiożerczych egzaminatorach, którzy tylko czychają, jak tu uwalić egzaminowanego, pewnie przy porannej gazecie myślą sobie - "dziś uwalę 30..., nie 35, a co!!" :roll: A prawda jest taka, że czy kursant będzie pyskowac na egzaminie, czy będzie pokorny jak cielę - na egzaminie najczęściej (nie twierdzę, że zawsze) kursanci oblewają na własne życzenie - np idąc na egzamin nie potrafiąc parkować...
fibi
 
Posty: 163
Dołączył(a): czwartek 07 grudnia 2006, 13:52

Postprzez withme » poniedziałek 05 listopada 2007, 23:38

To nie ja zaczalem opowiadac "krwawe opowieści o krwiożerczych egzaminatorach". Nawet jezeli egzaminator jest normalny a spotka jakiegos kolesia, ktory mysli sobie "co to nie ja" chetniej czepi sie sczegolow i jest to na pewno prawda. Poza tym jezeli egzaminowany bedzie czlowiekiem kulturalnym/zdyscyplinowanym egzaminator tez na pewno bedzie milszy.
Juz kierowca :P
Avatar użytkownika
withme
 
Posty: 113
Dołączył(a): wtorek 13 lutego 2007, 19:07

Postprzez chupacabra » wtorek 06 listopada 2007, 19:01

Mi egzmainator powiedizał ze oblane i żałuje, że z nim nie dyskutowałem ,bo można było wybronić tą sytuacje, która zaistniała...no ale cóż nie będe sobie robił wroga z WORD-u. Pokornie to zdam...(chyba) jeżeli nie obleje podczas koperty bo nie miałem okazji na ostanim egzaminie takiej wykonać...
chupacabra
 
Posty: 358
Dołączył(a): poniedziałek 16 lipca 2007, 16:38

Poprzednia strona

Powrót do Egzamin na prawo jazdy

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 73 gości