puszczanie kierownicy po skręcie .

Tu możecie podzielić się uwagami lub wątpliwościami związanymi z poruszaniem się na drogach

Moderatorzy: dylek, ella, klebek

Postprzez ZIELU » niedziela 02 września 2007, 23:20

Jakoś ciężko mi jest nawet zasymulować czy zrobić tak w aucie w czasie jazdy jak opisuje autorka tematu. Oj ciężkie życie bedzie z Tobą na drodze :roll: :wink:
ZIELU
 
Posty: 47
Dołączył(a): czwartek 16 sierpnia 2007, 19:49
Lokalizacja: Kraków

Postprzez Sober » niedziela 02 września 2007, 23:59

Ja z lenistwa manewrując na parkingach przepuszczam kierownicę (ślizgam ją mając w pogotowiu obie ręce na kierownicy), czy też czasem gdzieś zawracając (mała prędkość), to także dobijam przepuszczając kierownicę pomiędzy rękoma. A tak poza tym, to raczej pełna kontrola i przynajmniej jedna ręka na kierownicy przy odkręcaniu, w zależności od sytuacji.

Full control 8)
Sober
 
Posty: 64
Dołączył(a): piątek 20 kwietnia 2007, 18:10

Postprzez assik » poniedziałek 03 września 2007, 04:18

kopan napisał(a):Ciekawi mnie czy ten instruktor przed hamowaniem polecił Ci wciskać sprzęgło.

Zakretow nie przejezdza sie z wcisnietym sprzeglem ,ale trzymam noge w pogotowiu jakby nagle cos wyskoczylo.A jesli chodzi o hamowanie to wciskam sprzeglo dopiero przy koncowej fazie hamowania jesli mam sie zatrzymac.A puszczanie kierownicy nie polecal mi instruktor tylko sama na to "wpadlam" ,bo tak jest mi latwiej i szybciej.Oczywiscie tylko wtedy gdy przejezdzam te zakrety wolno,bo jak na poczatku robilam to szybciej [za szybko] to instruktor cos tam mowil,zebym nie puszczala kierownicy i stosowalam sie do tego.Nie szaleje na zakretach,wiec nie ma potrzeby ,zebym zmieniala cos w technice jazdy,a co bedzie gdy juz bede miala swoje auto i pokonywanie zakretow bedzie wygladalo troche inaczej to wyjdzie w praniu.Jeszcze raz podkreslam ,ze nie puszczam kierownicy calkowicie tylko slizga mi sie po palcach -trzymam ja ,ale leciutko!!!Calkiem mozliwe ,ze niektorzy puszczaja ja calkowicie,a to juz inna sprawa.Nie wydaje mi sie ,zeby byly jakies problemy z zapanowaniem nad autem przy nieduzej predkosci i lekkim przytrzymywaniu kierownicy jesli mamy wspomaganie,gorzej byloby w aucie bez tego bajeru i tam powinno sie ja trzymac po skrecie mocniej ,slabiej odbija w porownaniu do auta z wspomag.-takie nasuwaja mi sie wnioski po jazdach autem 'z' i bez wspomagania.Musze sie jeszcze przyjrzec sama sobie jak sie zachowuje na zakretach ,bo prawde mowiac teraz do konca nie jestem pewna jak je pokonuje,bo wychodzi to automatycznie :)

Pani puszczlskiej wyszedł na przejściu chłop i tak go ominęła że wylądowała w poprzecznej drodze na chodniku po lewej 50 m od skrzyżowania.
Oczywiście z tego puszczania i nieumiejętności odkręcenia zapomniała sobie hamować, dobrze że tam ludzi nie było bo byłaby masakra.

A to ciekawe,jakos ja nie mam problemow z hamowaniem gdy ktos wyskoczy mi na przejscie mimo ,ze pozwalam kierownicy ,zeby sama odbila gdy wychodze na prostą.Zreszta nie rozumiem jak mozna puszczac kierownice przed przejsciem skoro przejscie za zakretem jest w tym momencie ,ze jeszcze sie skreca, a nie wychodzi na prosta!! Cos chyba pokolorowales sytuacje albo ta pani w ogole jakos dziwnie jezdzila ;)
26.06.07 -rozpoczęcie kursu
31.07.07-pierwsze 2h jazd :D :lol:
21.08.07 -pierwsza kolizja za kierownica :shock: "puk" w mój zderzaczek...
27.08.07-egz. wewn.
8.10.07 -egz. panstw. teoria+praktyka - "WYNIK POZYTYWNY" :D :D :D
Avatar użytkownika
assik
 
Posty: 459
Dołączył(a): wtorek 31 lipca 2007, 20:58
Lokalizacja: B-stok

Postprzez kopan » poniedziałek 03 września 2007, 09:09

A puszczanie kierownicy nie polecal mi instruktor tylko sama na to "wpadlam" ,bo tak jest mi łatwiej i szybciej.

Typowe.
W pewnym momencie kursant odkrywa że ona sama się odkręca i wie lepiej bo jemu jest łatwiej i szybciej - bo prawidłowo odkręcić jeszcze nie umie a instruktor nie zwraca uwagi i nawyk puszczalstwa się utrwala i pa pa prawidłowe odkręcanie.
Efekt końcowy szkolenia jest taki że ten trudniejszy sposób już nigdy nie będzie stosowany no bo się go nie nauczyło.
Jak takiego kursanta przypilnować by nie puszczał kierownicy to przy odkręcaniu pięknie doi kierownicę.
Więc z takim na plac i od nowa nauka prawidłowego odkręcania – na placu odkreca – wyjedziesz na miasto - stres – powrót do wyrobionego nawyku puszczalstwa.
Witaj młodociany inwalido komunikacyjny.

Podziękuj instruktorowi.
Avatar użytkownika
kopan
 
Posty: 1956
Dołączył(a): poniedziałek 09 sierpnia 2004, 18:59
Lokalizacja: Klikowa d. Tarnowa

Postprzez assik » poniedziałek 03 września 2007, 10:48

kopan napisał(a):Jak takiego kursanta przypilnować by nie puszczał kierownicy to przy odkręcaniu pięknie doi kierownicę.

? :lol: Nie wiem o co ci chodzi,bo w chwili gdy wchodze w zakret z wieksza predkoscia (a rzadko to sie zdarza na kursie,ale czasami trzeba) to nie 'doje kierownicy' ,tak jak masz to w swoim przekonaniu ,tylko odkrecam ja prawidlowo i naturalnie bez "puszczania".Wystarczylo mi jak juz kiedys instruktor zwrocil mi uwage jak weszlam szybko [za szybko],zebym nie "puszczala " jej -w ogole mialam wrazenie ,ze nie ma sie wtedy kontroly nad wozkiem.Jednak pisze tu tylko o wolnym pokonywaniu zakretow ,bo po cholere mam pisac o innym sposobie skoro prawie zawsze wchodze w zakrety lagodnie?Nie wiem w czym w ogole problem z odkrecaniem? Jestes przewrazliwiony na tym punkcie i generalizujesz albo masz takiego pecha ,ze spotykasz samych fajtłapów.

wyjedziesz na miasto - stres – powrót do wyrobionego nawyku puszczalstwa.

Mozliwe ,ze dlatego ,ze nie stresuje sie na miescie [jazda sprawia mi sama przyjemnosc i jezdze na luzie bez stresu] to nie mam problemow z jakimis nawykami w technice jazdy.


Efekt końcowy szkolenia jest taki że ten trudniejszy sposób już nigdy nie będzie stosowany no bo się go nie nauczyło.

Kazda osoba ,ktora MYŚLI i kontroluje się za kolkiem ,nauczy sie bez problemu nowego sposobu.


Witaj młodociany inwalido komunikacyjny.

Podziękuj instruktorowi.

Aha i jeszcze jedno-przestan mnie obrazac i generalizowac.A instruktorowi owszem podziekuje-ale po zdanym egzaminie-i na pewno nie za jakies "dojenie" (bo czegos takie nie praktykowalam) .Chyba nie czytasz dokladnie moich postow albo NIE CHCESZ czytac [wolisz sobie cos zmienic,dodac,pokolorowac-tak jak te 50m od przejscia :lol: ,wyciac tylko czesc cytatu :roll: ],wiec zacytuje siebie:
A puszczanie kierownicy nie polecal mi instruktor tylko sama na to "wpadlam" ,bo tak jest mi latwiej i szybciej.Oczywiscie tylko wtedy gdy przejezdzam te zakrety wolno,bo jak na poczatku robilam to szybciej [za szybko] to instruktor cos tam mowil,zebym nie puszczala kierownicy i stosowalam sie do tego.Nie szaleje na zakretach,wiec nie ma potrzeby ,zebym zmieniala cos w technice jazdy,a co bedzie gdy juz bede miala swoje auto i pokonywanie zakretow bedzie wygladalo troche inaczej to wyjdzie w praniu.



zawsze pisząc "puszczam kierownice" mam na myśli ślizganie sie jej po palcach wobec czego wszystko jest pod kontrolą przy malej predkosci.
Tak na koniec...puszczanie kierownicy a rozluznianie uscisku to dwie zupelnie inne sprawy .

PS. Widze,ze naprawde masz z tym powazny problem... :shock:
26.06.07 -rozpoczęcie kursu
31.07.07-pierwsze 2h jazd :D :lol:
21.08.07 -pierwsza kolizja za kierownica :shock: "puk" w mój zderzaczek...
27.08.07-egz. wewn.
8.10.07 -egz. panstw. teoria+praktyka - "WYNIK POZYTYWNY" :D :D :D
Avatar użytkownika
assik
 
Posty: 459
Dołączył(a): wtorek 31 lipca 2007, 20:58
Lokalizacja: B-stok

Postprzez _Sylwan_ » poniedziałek 03 września 2007, 16:05

assik nie przejmuj się . Pan kopan jest przewrażliwiony i dalsza dyskusja z nim na ten temat do niczego dobrego nie doprowadzi. Jest instruktorem i myśli że to co on powie to tak ma być. No trudno są różni ludzie z jednymi się dogadujemy z innymi nie ...
Obrazek
Avatar użytkownika
_Sylwan_
 
Posty: 239
Dołączył(a): niedziela 01 lipca 2007, 21:49
Lokalizacja: Tarnów

Postprzez kopan » wtorek 04 września 2007, 10:53

Wolno jedziesz to nieprawidłowo ślizgiem odkręcasz a jak szybciej to prawidłowo i oczywiście tej szybkości jazdy to jesteś pewna jak instruktor ci powie że teraz prawidłowo bo nieprawidłowo to śmiertka.
Cóż leniuszek albo kłamczuszek
Stawiam na to drugie no bo jak w normalnych warunkach nie odkręca z wygody - jak to ujęła - to w trudnych bez ćwiczenia odkręci w niewygodny dla niej sposób.
Niewygodny sposób no bo go nie umie nie wie co z rękami robić, a odkręci.

Dla mnie nie puszczanie kierownicy to super wygodny sposób, innego nie znam, nie umie i się nie nauczę „z wygody” bo mam ciut wyobraźni i wiem czym to się skończyć może.
Avatar użytkownika
kopan
 
Posty: 1956
Dołączył(a): poniedziałek 09 sierpnia 2004, 18:59
Lokalizacja: Klikowa d. Tarnowa

Postprzez assik » czwartek 06 września 2007, 05:09

Znowu Ty...ehhh.Nie mam zamiaru cie przekonywac,wyjasniac wiecej albo co gorsza przekonywac,bo masz klapki na oczach i przekonanie o wlasnej nieomylnosci[nie ma nic gorszego u kierowcy].W kazdym badz razie i ja i moj instruktor wie co robie dobrze ,a co zle ,oduczylam sie paru nawykow,nauczylam kilku nowych rzeczy i tak pozostanie.Z prawidlowym kreceniem czy odkrecaniem nie mam najmniejszych problemow ,wiec powiem ci wprost : daj se siana i przestan mi w koncu do cholery wmawiac jakies brednie ,co robie,ze nie wiem co z rekami robic albo ,ze macham jak skrzydelkami,bo nigdy na oczy nie widziales mojej jazdy,wiec zamilknij w koncu z łaski swojej.
i nie odpisuj ,bo mnie juz naprawde irytujesz.Z takim podejsciem pozostaje tylko wpolczuc twoim kursantom.
26.06.07 -rozpoczęcie kursu
31.07.07-pierwsze 2h jazd :D :lol:
21.08.07 -pierwsza kolizja za kierownica :shock: "puk" w mój zderzaczek...
27.08.07-egz. wewn.
8.10.07 -egz. panstw. teoria+praktyka - "WYNIK POZYTYWNY" :D :D :D
Avatar użytkownika
assik
 
Posty: 459
Dołączył(a): wtorek 31 lipca 2007, 20:58
Lokalizacja: B-stok

Postprzez kopan » czwartek 06 września 2007, 11:32

Drogie dziecko należysz do tych nieopierzonych krnąbrnych zawziętych na argumenty odpornych.
Ja i instruktorzy ( moi ) bardzo dobrze wiemy jak niektórzy z naszych (nie naszych) instruktorów uczą.
Puszczalstwo jest tolerowane u 20% Mydełko Fa zwane inaczej myciem talerzy u 10%, błędy w hamowaniu u 20%.
To są instruktorzy tacy jak ty najważniejsza dla nich jest ich wygoda i aby kursant był zadowolony.
Taki raz dwa trzy razy powie kursant po swojemu więc się nie odzywa kursant zadowolony on też bo przecież muuuu powiedział a krnąbrność kursanta to kursanta sprawa i pieniądze jego.
W szkoleniu jest to ważne by kursant miał wygodnie i był zadowolony – pozdrów swojego instruktora.
Drogie trzy tygodniowe niewysiedziane jajo nie będziesz starego koguta sztuki robienia kierowców uczyło.
Avatar użytkownika
kopan
 
Posty: 1956
Dołączył(a): poniedziałek 09 sierpnia 2004, 18:59
Lokalizacja: Klikowa d. Tarnowa

Postprzez glor » czwartek 06 września 2007, 12:30

Wiesz co Kopan?............ZGADZAM SIĘ Z TOBĄ!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

A reszcie życzę rozsądku i niech poćwiczą sobie np. ....... ósemki.

Pozdrawiam.
glor
 
Posty: 89
Dołączył(a): środa 20 czerwca 2007, 10:19
Lokalizacja: Gliwice

Poprzednia strona

Powrót do Sytuacje na drodze

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 49 gości