rozmowa czy skupienie na kursie

Wszystko co nie mieści się w powyższych kategoriach.

Moderatorzy: ella, klebek

Postprzez 4est » poniedziałek 13 sierpnia 2007, 11:47

Ja jak robiłem prawko to cały czas gadka szmatka w aucie z instruktorem, zawsze opowiadał jakieś zbereźne dowcipy, tu na panienki obczajał i mnie rozpraszał, zawsze podjeżdzalismy do zaprzyjaźnionego sklepiku na cebulaki obowiązkowo, czasem na wyprzedaż do małego kiosku z artykułami RTV z Niemiec :lol: Ogólnie to w aucie zawsze było tłoczno i gwarno, czasem sie też sypały szlaki, ku....y za to że coś źle zrobiłem ale grunt że zawsze było zabawnie
i fajnie to wspominam
ŚMIERĆ ZAWSZE WSIADA RAZEM Z NAMI DO AUTA I CIERPLIWIE CZEKA
Avatar użytkownika
4est
 
Posty: 150
Dołączył(a): sobota 17 lutego 2007, 17:12
Lokalizacja: RJA

;)

Postprzez moniqque » wtorek 04 września 2007, 13:48

Ja z moim instruktorem rozmawiam głównie o prowadzeniu auta, jak czegoś nie wiem to koleś mi cierpliwie tłumaczy zawsze wszystko po kolei. Często też opowiadam mu o przebiegu egzaminów moich znajomych. Raz była taka sytuacja, że byłam strasznie rozkojarzona i zapytał się co mi jest dzisiaj, więc zwierzałam mu się przez pół godziny, że nie wiem co mam robić, bo przyjęli mnie na wszystkie kierunki studiów, na które chciałam iść i teraz nie wiem co wybrać :D ( Naprawdę zrobiłam z tego dramat ;P).

A teraz (kiedy za dokładnie 20 dni mam egzamin i jestem w trakcie jazd doszkalających) cały czas musi mnie wysłuchiwać jak bardzo boję się egzaminu i że na pewno nie zdam :P

Generalnie to on spoko jest, bo jak coś gada to wtedy jak jedziemy prosto albo stoimy na światłach, jak jakiś trudniejszy manewr to nic nie mówi i mogę się maksymalnie skupić.
Obrazek
***
It's personal, myself and I...
Avatar użytkownika
moniqque
 
Posty: 19
Dołączył(a): środa 29 sierpnia 2007, 21:07
Lokalizacja: Zielona Góra

Postprzez Gość » wtorek 04 września 2007, 17:22

podczas mojej jazdy to jest różnie - albo skupiam się całkiem na jeździe, albo rozmawiam z instruktorem
Gość
 

Postprzez Scully » wtorek 04 września 2007, 17:44

Podczas moich jazd (kurs właściwie już skończyła teraz tylko doszkalające przed egzaminem :) ) rozmwoa w zasadzie nie cichnie :) Od początku grało też radio. Generlanie moja każda godzina w eLce jest miło i zabawnie spędzonym czasem :) Ciekawe jak to będzie podczas egzaminu... mam nadzieję, że nie trafi mi się osoba małomówna bo lubię rozmawiać poza tym pomaga mi to na stres :)
Avatar użytkownika
Scully
 
Posty: 72
Dołączył(a): wtorek 28 sierpnia 2007, 14:22
Lokalizacja: Wrocław

Postprzez starek » wtorek 04 września 2007, 18:38

Mnie się w zasadzie lepiej jechało, jak instruktor cos do mnie mówił - od razu atmosfera w eLce weselsza sie robiła. Chociaż na początku kursu, to w sytuacji takiej, jak np. ruszanie ze skrzyżowaniu, bywało, że normalnie rozmawiamy, nagle ja urywam w pół słowa, skupiam się na ruszeniu i dopiero po chwili mogłam mówić dalej :lol: Ale potem, to już nie miałam takich zawiasów ;)
Prawo Jazdy wydane dnia 30.08.2007
starek
 
Posty: 104
Dołączył(a): czwartek 31 maja 2007, 18:06
Lokalizacja: Sosnowiec

Postprzez Black_Flower » wtorek 04 września 2007, 19:12

U mnie zawsze była rozmowa.

Na początku rozpraszało mnie to później już nie.
__________________
Avatar użytkownika
Black_Flower
 
Posty: 28
Dołączył(a): poniedziałek 09 lipca 2007, 17:47
Lokalizacja: Gdynia

Postprzez jestemJolka » sobota 15 września 2007, 23:57

Wiecie co mi pomoglo zdac egzamin?Egzaminowal mnie taki dosyc starszy pan...wiec naklamalam mu ze mam malutka coreczke.ktora czeka na mnie w domu w niemczech(to akurat klamstwem nie bylo bo w niemczech mieszkam na serio)i ze nie wiedzialam jej juz 4 miesiace...i strasznie za nia tesknie.Prawda bylo to ze przebywalam w PL 4 miesiace ,ale w domu czekal na mnie tylko moj maz...Ten starszy pan byl bardzo mily ,duzo ze mna rozmawial o zyciu za granica i w ogole...a ja to chyba mam zdolnosci aktorskie :D ...Plusem bylo jeszcze chyba to ze zdawalam u niego juz drugi raz,pamietal mnie,raz mnie oblal,ale to dlatego ze popelnilam naprawde powazny blad.Wspominam tego czlowieka z sympatia...bo pamietam ten strach.lek...te nerwy...a ten pan sprawil ze dzisiaj mam prawko i moge sie nim cieszyc.Nie wierzylam w to ze zdam kiedykolwiek...a dzieki temu panu uwierzylam w siebie. :)Podejrzewam ,ze moja wypowiedz nie ma nic wspolnego z tym tematem bo tutaj gatka jest o kursie a ja wyjechalam z egzaminem...no coz...jedno z drugim ma jaks tam zwiazek :lol:
jestemJolka
 
Posty: 35
Dołączył(a): czwartek 13 września 2007, 16:56
Lokalizacja: slaskie

Poprzednia strona

Powrót do Luźna gadka

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 11 gości