Moj egzamin

W tym miejscu zamieszczamy posty związane z egzaminami

Moderatorzy: ella, klebek

Moj egzamin

Postprzez Rumbler » czwartek 03 czerwca 2004, 22:11

1) Luk - luzik
2) Garaz tylem - za 1szym razem przejechalem linie
za 2gim z korekta weszlo jak maslo
3) ZAWRACANIE (najwiekszy cyrk):

PODEJSCIE 1:
jade autem w miare blisko prawej belki no ale sie jeszcze nie ustawilem dokladnie, pojechalem na sam koniec belki nie sygnalizujac WYKONYWANIA MANEWRU (bo go nie robilem tylko sie ustawialem) i jak wycofalem i sie super ustawilem to gosc do mnie mowi: ZLE, TERAZ DRUGA PROBA :o ja SZOK i mowie mu co ja robilem ale jego to wali

PODJESCIE 2: jade juz manewr kierunkowskaz, nie krece w miejscu, nie wychylam sie za szybe, juz mam ostatni skret kierownica juz mam wyjezdzac tylko sie modle zeby nie przejechac po belce .... juz juz juz jade i nic nie poczulem - wszystko elegancko i juz mysle o miescie a nagle obok siebie slysze STOP. gosc mowi ze PRZEKROCZYLEM linie ... chodzilo mu o to ze przejechalem poczatkiem auta nad belka (nie dotknalem jej kolami)

co Wy na to ? czy wszystko bylo ok ?
Rumbler
 
Posty: 5
Dołączył(a): czwartek 03 czerwca 2004, 21:56
Lokalizacja: SJ

Postprzez Łakom » czwartek 03 czerwca 2004, 22:21

my na to jak na lato :D :D

A tak na serio to egzaminatorzy tylko czychają aż popełnimy jakiś błąd, z nimi nie ma sie co kłócić, gdyby nie oblał Cie na placu to oblał by cie na miescie........ zadasz za drugim
czasmi chciało by sie modlić o istnienie boga
Avatar użytkownika
Łakom
 
Posty: 541
Dołączył(a): piątek 05 lipca 2002, 22:04
Lokalizacja: bełchatów

Postprzez Sławek_18 » czwartek 03 czerwca 2004, 22:24

Łakom napisał(a):
A tak na serio to egzaminatorzy tylko czychają aż popełnimy jakiś błąd, z nimi nie ma sie co kłócić, gdyby nie oblał Cie na placu to oblał by cie na miescie........ zadasz za drugim

No racja, przeciez bys wyczuł, ze najechales na belke (nie jest ona plaska)
Miales pecha nastepnym razem bedzie lepiej :)
******************
Prawo Jazdy na C uzyskane: 20-10-04
Ilość egzaminów: sztuk 1
Prawo jazdy na B uzyskane: 08-02-02
Ilość egzaminów: sztuk 1
Prawo Jazdy na C-E uzyskane: 23.04.2008
Ilość egzaminów: sztuk 3
Avatar użytkownika
Sławek_18
 
Posty: 2817
Dołączył(a): piątek 05 lipca 2002, 15:51
Lokalizacja: Kraków

Postprzez Mara » czwartek 03 czerwca 2004, 22:38

Racja. Z egzaminatorem nie wygrasz. Następnym razem może trafisz na lepszego egzaminatora. Powodzonka.
Mara
 
Posty: 369
Dołączył(a): niedziela 15 lutego 2004, 01:38
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez ella » czwartek 03 czerwca 2004, 22:42

chodzilo mu o to ze przejechalem poczatkiem auta nad belka (nie dotknalem jej kolami)


W zasadzie nie mozna najechać kołem na belkę a nie, że samochód jest nad belką. Chyba egzaminator miał zły dzień.
Za pierwszym razem może rzeczywiście trochę z daleko pojechałeś ustawiając sie do manewru. Ale przecież widział, że jeszcze nie sygnalizowałeś i ze zaczynasz manewr. Mógł ci tego nie uznawać jako pierwsze podejście.
Avatar użytkownika
ella
Moderator
 
Posty: 7793
Dołączył(a): poniedziałek 24 listopada 2003, 12:14
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Rumbler » czwartek 03 czerwca 2004, 22:50

widac ze ewidentnie chcial mnie uwalic !!

w ogole on byl jakis gbur chamski ... dziewczyna jechala przede mna luk i 2 razy negatywnie, on jej wypisuje kartke a ona nagle .... plum spadla prosto na beton - poprostu zemdlala ..... karetka ja wziela, ogolnie szok kazdy mial....

no a co jak bede mial takiego pecha przez kilka egzaminow ??
Rumbler
 
Posty: 5
Dołączył(a): czwartek 03 czerwca 2004, 21:56
Lokalizacja: SJ

Postprzez to ja » czwartek 03 czerwca 2004, 22:54

Uwierz, że nie będzie tak źle. Ja też zdawała z przygodami (pamiętna brama ;) ). Ale teraz już jestem po zdanym egzaminie, prawko mam od półtora tygodnia. Pamiętaj, że wszystko się ułoży ;) Będę trzymała kciuki :)
to ja - Asia :)

Sławek - nigdy o Tobie nie zapomnę... [*][*][*][*][*][*][*][*][*]
Mój miś bardzo Ci się podobał i dlatego zawsze będzie przy moim profilu...
Avatar użytkownika
to ja
 
Posty: 899
Dołączył(a): wtorek 10 lutego 2004, 10:38
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez ella » czwartek 03 czerwca 2004, 22:54

no a co jak bede mial takiego pecha przez kilka egzaminow ??

Kiedyś ci sie na pewno uda :wink:
Avatar użytkownika
ella
Moderator
 
Posty: 7793
Dołączył(a): poniedziałek 24 listopada 2003, 12:14
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Rumbler » czwartek 03 czerwca 2004, 22:57

dzieki za cieple slowa no ale co ja mam myslec? kazdy element potrafie wjechac, na miescie jeszcze nie wiem jakby bylo ale na kursach szlo jak po masle .... a tu nagle JEB !!

wiele zalezy od goscia ! sklonny jestem powiedziec ze ponad 50 % to od niego zalezy a nawet wiecej niz 50 !

nie jestem zalamany soba tylko takimi pajacami ktorzy uwalaja za nawet nie wiadomo co ! a wygrac z nim sie nie da ... po dobroci
Rumbler
 
Posty: 5
Dołączył(a): czwartek 03 czerwca 2004, 21:56
Lokalizacja: SJ

Postprzez to ja » czwartek 03 czerwca 2004, 23:01

Rumbler, doskonale Cię rozumiem. Raz mnie facet oblał, gdyż wyjeżdżając spod ośrodka, podobno o mały włos nie zawadziłam o bramę, a żeby to zrobić musiałabym najechać na krawężnik, a to musiałabym poczuć. Jednak nie najechałam... Ale niestety wynik Negatywny... Z nimi nie da się wygrać... ale głowa do góry - nie wszyscy są tacy :)
to ja - Asia :)

Sławek - nigdy o Tobie nie zapomnę... [*][*][*][*][*][*][*][*][*]
Mój miś bardzo Ci się podobał i dlatego zawsze będzie przy moim profilu...
Avatar użytkownika
to ja
 
Posty: 899
Dołączył(a): wtorek 10 lutego 2004, 10:38
Lokalizacja: Warszawa

Re: Moj egzamin

Postprzez Snuj ze Szczecina » piątek 04 czerwca 2004, 01:36

Rumbler napisał(a):PODEJSCIE 1:
jade autem w miare blisko prawej belki no ale sie jeszcze nie ustawilem dokladnie, pojechalem na sam koniec belki nie sygnalizujac WYKONYWANIA MANEWRU (bo go nie robilem tylko sie ustawialem) i jak wycofalem i sie super ustawilem to gosc do mnie mowi: ZLE, TERAZ DRUGA PROBA :o ja SZOK i mowie mu co ja robilem ale jego to wali


To oczywiste że ci nie uznał próby wykonania Manewru Zawracania, skoro w taki sposób go ty wykonywałeś.Z bardzo prostej przyczyny.Nie możez od tak sobie podjeżdzać do belki, ustawiać się i cofać.Ponieważ to już jest uznawane jako jedną próbe.W chwili gdy podjeżdzasz do belki, trwa właśnie czas wykonywania manewru.A tymczasem TY, podjechałeś do belki, BEZ ZASYGNALIZOWANIA kierunkowskazem, jeszcze się zatrzymałeś, wycofałeś.Zatem kazał ci powtórzyć manewr.Z tego względu że wykonałeś go nieprawidłowo.Egzaminator NIE musi ci tłumaczyć co zrobiłeś żle, przy 1 nieudanej próbie.Jest zOobowiązany poinformować cię po nieudanym zaliczeniu całości egzaminu.Poinformować cię, co robiłeś żle.A jego to "wali" bo tak naprawde wali.A ty masz zrobić to co masz zrobić

Rumbler napisał(a):PODJESCIE 2: jade juz manewr kierunkowskaz, nie krece w miejscu, nie wychylam sie za szybe, juz mam ostatni skret kierownica juz mam wyjezdzac tylko sie modle zeby nie przejechac po belce .... juz juz juz jade i nic nie poczulem - wszystko elegancko i juz mysle o miescie a nagle obok siebie slysze STOP. gosc mowi ze PRZEKROCZYLEM linie ... chodzilo mu o to ze przejechalem poczatkiem auta nad belka (nie dotknalem jej kolami)


Widocznie manewr wykonałeś niepoprawnie.Egzaminator zobaczył, że najechałeś kołem na belke i przerwał Egzamin, ponieważ nie ma sensu dalej go kontynuować.Dwie próby nieudane - koniec Egzaminu.Dwie Wersje :

1. Najechałeś na Belke ( Wersja bardziej prawodpobodobna ) - Podczas wykonywania manewru zawracania rzeczywiście w stopniu choćby minimalnym najechałeś na belke i tego nie odczułeś.De facto kołem na belke najechałeś, co się równa z niezaliczeniem tej próby wykonania manewru.Egzaminator ma dobre oko i wszystko dobrze widzi, nawet to jak koło minimalnie będzie na belce.

2. Nie najechałeś na Belke (Wersja mniej prawdopodobna ) - Mogło się tak zdarzyć, że rzeczywiście Egzaminator dokonał błędnie oceny wykonania manewru i mógł rzeczywiście się pomylić.Może był złośliwy i właśnie w taki sposób to zinterpretował.



Tak się zastanawiam, przecież zawracanie na trzy rzuty, można spokojnie wykonać bez dotykania tych belek, wystarczy tylko dobrze kierownicą zakręcić, a tymczasem na Egzaminie widziałem, jak ludzie cudowali przy zbliżaniu się do belki.Po co się tak zbliżać? - Hamulec, bieg, kierunkowskaz i kręcić.Dlatego niektórym się to poprostu nieudawało.

Łakom napisał(a):A tak na serio to egzaminatorzy tylko czychają aż popełnimy jakiś błąd, z nimi nie ma sie co kłócić, gdyby nie oblał Cie na placu to oblał by cie na miescie........ zadasz za drugim


To jeden z kolejnych mitów które się wytworzyły.Tak samo jak z " za pierwszym razem się nie zdaje".Dlaczego ludzie rzadko ludzie za pierwszym razem zdają/zdawali? - ponieważ w to wierzą i tak się nastawiają.To wszystko zależy od Egzaminatorów, ale tak naprawde wcale tak nie jest że "czychają".Bardzo często negatywny wynik z Egzaminu, jest przyczyną ewidentnych błędów Egzaminowanych.Egzaminatorzy nie raz starają się pomagać, przymykać oko, jak mogą, ale na tyle ile im przepisy pozwalają.Oczywiście jest też malutka grupka egzaminatorów, którzy mają zły dzień poprostu.Wcześniej pisałem że nie ma co się z nimi kłócić i wiele w tym racji.Ponieważ wejście w słowo z egzaminatorem, w kłótliwą dyskute, nie jest rozsądne.I potem niektórzy próbują zdawać egzamin po kilkanaście razy.W Ogólnopolskich WORDach istnieje tzw."czarna lista", gdzie znajdują się nazwiska osób, które podpadły i taką liste, nosi sobie każdy egzaminator w swojej lewej kieszonce.Te osoby już są z góry oblane.Zatem warto siedzieć cicho, jak mysz pod miotłą.

Bardzo wiele zależy od Egzaminowanego i nietylko od umiejętności, jak się okazuje.W chwili gdy podchodzisz do Egzaminatora na placu manewrowym i pokazujesz mu dowód osobisty, on już na początku dokonuje dla siebie Oceny Egzaminowanego i stąd mogą pojawiać się pewne złośliwości jak np. z belką, stąd mogą się pojawiać "bezsensowne" oblania egzaminu.Egzaminatorzy cenią sobie skromność u egzaminowanych, nie lubią gdy ktoś uważa się za wielkiego, gdy czuje się za pewny.Wtedy on mu pokazuje co to znaczy pewność, negatywnym wynikiem z egzaminu.Nie warto na egzamin się ekstrawagancko się ubierać i tak się zachowywać.Trzeba im pokazać się boimy, ale nie okazywać tego za kierownicą.Trzeba im pokazać że nam zależy i że się stresujemy.Egzaminator wtedy będzie się starał pomóc w jakiś sposób takiemu człowiekowi.Ale jak zobaczy że do auta wsiada jakiś królewicz czy królewna z mniemaniem Andrzeja Leppera, to istnieje większa szansa że egzaminator będzie się starał nie pomagać i wręcz przeciwnie - oblać.Przecież nikt nie lubi być gorszym od innych ludzi.Ale niestety, niektóre osoby na egzamin z takimi osobowościami właśnie przychodzi.
Egzaminator na Egzaminie jest Bogiem i jego polecenia mają charakter priorytetalny.

Pozdrawiam
Pozdrawiam Serdecznie
Avatar użytkownika
Snuj ze Szczecina
 
Posty: 375
Dołączył(a): sobota 10 kwietnia 2004, 19:35
Lokalizacja: Szczecin

Postprzez Rumbler » piątek 04 czerwca 2004, 07:06

dzieki za odpowiedz - wyczerpujaca zarazem. gwarantuje Ci ze nie najechalem na belke co potwierdzila osoba z mojej grupy, ktora to widziala.

czyli przekroczenie przodem auta belki to nie jest od razu negatywny wynik proby ?
Rumbler
 
Posty: 5
Dołączył(a): czwartek 03 czerwca 2004, 21:56
Lokalizacja: SJ

Postprzez sharky » piątek 04 czerwca 2004, 09:54

Snuj ze Szczecina napisał(a):Tak się zastanawiam, przecież zawracanie na trzy rzuty, można spokojnie wykonać bez dotykania tych belek, wystarczy tylko dobrze kierownicą zakręcić, a tymczasem na Egzaminie widziałem, jak ludzie cudowali przy zbliżaniu się do belki.Po co się tak zbliżać? - Hamulec, bieg, kierunkowskaz i kręcić.Dlatego niektórym się to poprostu nieudawało.

To nie jest dokladnie tak jak mowisz. Wszystko zalezy jakim autkiem jezdzisz. Pandy sa po prostu male i dosc zwrotne - i tutaj nie ma co ryzykowac zblizajac sie do belki bo i tak sie zmiescisz. Ale jadac wiekszym samochodem, ktory jest mniej zwrotny to juz nie jest tak latwo.

Rumbler nie prejmuj sie zdasz za drugim razem :)
Avatar użytkownika
sharky
 
Posty: 174
Dołączył(a): poniedziałek 26 kwietnia 2004, 18:40
Lokalizacja: Szczecin

Postprzez Sławek_18 » piątek 04 czerwca 2004, 10:06

Rumbler napisał(a):czyli przekroczenie przodem auta belki to nie jest od razu negatywny wynik proby ?
Nie.

Mamy pokazac, ze sie boimy ?? Egzaminator moze tez pomyslec, ze egzaminowany nie jest dobrze przygotowanydo zdania egzaminu. Nie mozna dyskutowac o popelnionych bledach?Nalezy dyskutowac o bledach z bo wtedy egzaminator wie, ze zdajacy wie jaki blad popelnil. Czasami nawet trzeba go klamac dlaczego tak zrobil a nie inaczej. Przyklad z mojego egzaminu, jechalem przez dobre parenascie metrow pod prad, ale powiedzialem, ze skrzyzowanie nie jest dobrze oznakowane i egzaminator przyznal mi racje pod koniec egzaminu. Gdy bym nie rozmawial z egzaminatorem nie zdal bym za 1-wszym.
******************
Prawo Jazdy na C uzyskane: 20-10-04
Ilość egzaminów: sztuk 1
Prawo jazdy na B uzyskane: 08-02-02
Ilość egzaminów: sztuk 1
Prawo Jazdy na C-E uzyskane: 23.04.2008
Ilość egzaminów: sztuk 3
Avatar użytkownika
Sławek_18
 
Posty: 2817
Dołączył(a): piątek 05 lipca 2002, 15:51
Lokalizacja: Kraków

Postprzez Snuj ze Szczecina » sobota 05 czerwca 2004, 00:53

Sławek_18 napisał(a):Mamy pokazac, ze sie boimy ?? Egzaminator moze tez pomyslec, ze egzaminowany nie jest dobrze przygotowanydo zdania egzaminu.


A wiesz co to jest stres ?.Stres oznacza strach, oznacza pewnien symptom podwyższenia stanu emocjonalnego, oznacza niepewność, zdenerwowanie.Nawet "Dobrze przygotowany" będzie odczuwał stres przed Egzaminem.Będzie wiedział że jedna chwila może zaprzepascic 79 zł i miesiąc czekania.Dlatego przed Egzaminem, stres jest czymś normalnym.
Wcale nie oznacza złego przygotowania, do egzaminu.A wręcz przeciwnie czasami tak rzetelnego, że boimy się wypaść żle w oczach innych, a przede wszystkich własnych.Egzaminator napewno tak nie pomyśli.Zakładam że większość Egzaminatorów to inteligentni ludzie i oni właśnie zdają sobie z tego sprawe.Sprawe z ogólnego występowania stresu przed Egzaminem, które masowo panuje wśród Egzaminowanych.
Mamy pokazać że się boimy,ale nie okazywać tego za kierownicą.Egzaminator gdy zobaczy, że Egzaminowany okazuje strach, stres, to oczywistym jest to że będzie starał się mu pomóc, na tyle ile będzie mógł.Z bardzo prostej przyczyny : ludzie lubią pomagać tym, którym warto pomóc.


Sławek_18 napisał(a):Nie mozna dyskutowac o popelnionych bledach?Nalezy dyskutowac o bledach z bo wtedy egzaminator wie, ze zdajacy wie jaki blad popelnil


Bardzo mądre zdanie.Można i należy z Egzaminatorem rozmawiać o popełnionych błędach.Dzięki temu on wie, że mamy tego świadomość i się do tego przyznajemy.Taka szlachetność jest ceniona.Ale obowiązują pewna granica komunikacji.Zarozumialstwo nie jest dobrą cechą, a konfliktowść również.Niektórzy nie umieją rozmawiać i dochodzi do "spięć".Dlatego właśnie nie starać się wymądrzać i być lepszym od Egzaminatora - takie przypadki się coraz częściej zdarzają.Oni tego bardzo nie lubią.

Pozdrówka
Pozdrawiam Serdecznie
Avatar użytkownika
Snuj ze Szczecina
 
Posty: 375
Dołączył(a): sobota 10 kwietnia 2004, 19:35
Lokalizacja: Szczecin


Powrót do Egzamin na prawo jazdy

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 30 gości