Obcinanie godzin

Tutaj możecie zamieszczać opinie dotyczące kursów na prawo jazdy

Moderatorzy: ella, klebek

Postprzez Cachorro » niedziela 12 sierpnia 2007, 21:53

powiedzmy ze tylko parkujesz.
2 godziny - 120 minut = 60 parkowan.
a ty robisz 55 parkowan, róznica ? dla mnie mała.

ale za kolejnym razem w sumie jest o 10 mniej... potem 15, 20 itd.. ale ja juz nic nie mówie :)
www.pajacyk.pl KLIKNIJ !

18.08.2007 godz. 7.00
egzamin teoria + praktyka
WORD Dąbrowa Górnicza
Zdane za 1 razem !! :)
Cachorro
 
Posty: 265
Dołączył(a): sobota 16 czerwca 2007, 16:10
Lokalizacja: Sosnowiec

Postprzez Piratka :) » niedziela 12 sierpnia 2007, 22:40

Zawsze jakieś opóźnienie jest wkalkulowane. Nie wyobrażam sobie żeby wszystko działało jak w zegarku- o 16:00:00 jeden kursant wysiada, drugi wsiada o 16:00:05. Moja szkoła sobie poradziła z tym problemem w taki sposób, że w kursie jest 31 godzin jazd, a nie 30 :D
Avatar użytkownika
Piratka :)
 
Posty: 47
Dołączył(a): niedziela 15 lipca 2007, 12:04
Lokalizacja: Łódź

Postprzez tom9 » niedziela 12 sierpnia 2007, 23:18

Piratka :) napisał(a):że w kursie jest 31 godzin jazd, a nie 30 :D


i tak znajda sie nie zadowoleni ktorzy chca 35 godzin!
bo sumujac zawsze 10 min to tyle wyjdzie...

ale co by nie bylo dobrze gadasz.
[b]Kierowca[/b] z prawem jazdy kategorii "B" i "C" 8)

[i]specyficzne podejście do życia[/i]
Avatar użytkownika
tom9
 
Posty: 1444
Dołączył(a): piątek 27 lipca 2007, 22:24
Lokalizacja: Miasto sypialni

Postprzez Firecat » poniedziałek 13 sierpnia 2007, 19:57

Tam, gdzie robiłam kurs, instruktorzy zostawiali sobie ok. 10 minut między jazdami. Nigdy się dzięki temu nie spóźniali. Wybrali opcję korzystną dla kursantów. Czyli jednak można.

Na jazdy doszkalające trafiłam potem do osk, gdzie jazdy były umawiane na styk - jeden kursant kończył o 17, drugi zaczynał o 17. Skutek oczywisty - instruktor spóźniał się 5-7, czasem 10 minut. I oczywiście kończył 5 minut wcześniej, kiedy miał ze mną ostatnią jazdę. Zrezygnowałam dopiero po ponad ok. 15h, bo liczyłam na poprawę.

Każdemu, kto jest okradany z opłaconych minut, polecam zmianę OSK. Jest w czym wybierać.
Firecat
 
Posty: 25
Dołączył(a): niedziela 18 marca 2007, 01:02
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez jaaa19 » czwartek 16 sierpnia 2007, 23:28

Firecat napisał(a):Każdemu, kto jest okradany z opłaconych minut, polecam zmianę OSK. Jest w czym wybierać.


ja bym jednak wcale nie byla za ta 'dobrą radą'.
no bo tylko dlatego, ze na kazdej jezdzie trace 5-10 min mam zmieniac OSK? przebierac może jest w czym, ale jak widac z wpisów poprzedników wcale nie jest latwo o 'porządne OSK' (czytaj: takie, które nie ucina minut). po drugie: jesli mam dobrego instruktora to nie wiem, czy te 10 min. jest dosc mocnym argumentem na to, by poświęcac czas i nerwy na szukanie innego. po dziesiąte: po co robic z igły widły, a sobie przy okazji stwarzac problemy.
ja miałam trzech instruktorów i tylko jeden stosował "grafik dentysty", dwaj pozostali umawiali sie na pełne godziny- jeden trwonil (bez)cenne minutki, drugi robił to w taki sposób, ze jeżeli juz to traciło się tylko sekundy.
w sumie tez ucieklo mi ileś tam czasu, ale jakie to ma znaczenie?
strata 10 minut podczas 2h- mala strata (1/12), strata 5h podczas 30h- wieksza strata (1/6). moze wyjsciem jest zaprzestanie sumowania?
dobranoc
doskonale znika czas
Avatar użytkownika
jaaa19
 
Posty: 46
Dołączył(a): czwartek 23 marca 2006, 00:55
Lokalizacja: B-stok/Toruń

Postprzez revivee » sobota 30 maja 2009, 09:09

u mnie zawsze 10 min. odchodzi (czasami wiecej z 15).
Średnio 5min przed i 5 po jazdach.
Po podliczeniu wychodzi ze co najmniej 5 godzin mnie omineło. Teraz jak zostalo mi tylko kilka godzin do konca kursu to troche szkoda mi tego czasu, ale co zrobić. W sumie to nie moge mieć dużych pretensji do instruktora ponieważ z jedną osobą konczy i z drugą zaczyna, nie ma mozliwosci skonczyc i zacząć punktualnie.
Tak jak pisze tom9 powinni przyjąć ze kurs trwa 50 min. i było by dobrze albo zrobić przerwy 10-cio minutowe między jazdami.
revivee
 
Posty: 101
Dołączył(a): niedziela 03 maja 2009, 13:46

Postprzez marcink » sobota 30 maja 2009, 19:39

Ja się tylko raz wkurzyłem jak instruktorka sobie wymyśliła że pojedziemy na myjnię. "Opieprzyłem" ją i żadnej myjni na moich jazdach nie było.
marcink
 
Posty: 9
Dołączył(a): piątek 22 maja 2009, 12:50

Postprzez Pajejek » niedziela 31 maja 2009, 22:50

Swojego czasu należy pilnować. Pamiętać trzeba, że to uczący się za niego płacą. Tak jak napisał marcink: opieprzać kiedy instruktorzy okradają kurantów z ich czasu. Ale też należy spojrzeć na ten problem z drugiej strony. Otóż jazdy nie zaczynają się z chwilą ruszenia spod ośrodka i kończą po przyjechaniu do niego. Instruktorzy muszą mieć czas na omówienie pewnych spraw (co mogą czynić właśnie przed ruszeniem i po skończonej jeździe) oraz na wypełnienie papierków (takie prawo). Tankowanie paliwa niektórzy z kursantów również traktuje jako kradzeż czasu. A to jest nieodzowny element jazd.
Właściwością człowieka jest błądzić, głupiego - w błędzie trwać.
Cyceron.
Avatar użytkownika
Pajejek
 
Posty: 516
Dołączył(a): niedziela 26 kwietnia 2009, 22:41
Lokalizacja: Łódź

Postprzez szyma2 » poniedziałek 01 czerwca 2009, 19:40

Kilkukrotnie na moich jazdach instruktorzy załatwiali swoje sprawy, a sama jazda trwała 50-55 minut. Nie miałem nic przeciwko temu, bo zazwyczaj wiązało się z to z zaparkowaniem tyłem czy przodem przy sklepie, precyzyjnym wjazdem na stację czy też jakimś późniejszym zawracaniem. A że parę minut uciekło? Trudno, tragedii nie robiłem, lekcja w szkole też nie trwa dokładnie 45 minut i nikt na to jakoś nie narzeka. ;)
Jestem leniwy, ale się staram.
Avatar użytkownika
szyma2
 
Posty: 22
Dołączył(a): środa 06 maja 2009, 20:00
Lokalizacja: Gorlice

Postprzez loser » poniedziałek 01 czerwca 2009, 21:37

Czegoś tu nie rozumiem.
Jak to jest, że ludzie ciągle skarżą się na OSK-i i obcinanie godzin, podwożenia, myjnie, tankowania itd.
A dlaczego nikt nie pyta na forum, czy nie zostanie unieważniony jego egzamin.
Bo nie trwał przepisowe 40min (wg starych zasad), bo egzaminator kazał zawieźć się do domu na obiad, a później trzeba było podwieźć jego teściową, zatankować, egzaminator musiał zapalić, wysikać się. W efekcie zabrakło czasu na zrobienie wszystkich wymaganych zadań egzaminacyjnych. A jeszcze po przyjeździe do WORD-u, marudził z 10min, najpierw szukając papierów, a później je wypisując.

Kiedyś w jakimś WORD-zie unieważniono egzamin, tylko dlatego, że nie trwał 40min.
A dlaczego nikt nie unieważni kursu, który nie trwał 30h i nie zwróci kursantom kasy?
loser
 
Posty: 330
Dołączył(a): poniedziałek 15 stycznia 2007, 15:25

Postprzez sht » poniedziałek 01 czerwca 2009, 22:03

loser napisał(a):A dlaczego nikt nie unieważni kursu, który nie trwał 30h i nie zwróci kursantom kasy?


Bo pod każdą wyjeżdżoną godziną się podpisujesz. Jeśli się nie zgadzasz z tym, że jeździłeś godzinę czy tam dwie to się nie podpisuj na karcie tylko domagaj swojego. Kiedy się podpiszesz to potwierdzasz, że tyle przejeździłeś i wtedy nie ma podstawy do unieważnienia kursu. Tak to wygląda moim zdaniem...
sht
 
Posty: 101
Dołączył(a): czwartek 21 maja 2009, 14:57

Postprzez Danieloooo20 » wtorek 02 czerwca 2009, 10:10

Witam,

Ja z tego powodu zmieniłem swoją szkołe jazdy po wyjeżdzeniu 30 godz ... Rozumiem że wszystko nie może być robione co do sekundy ale jeśli ja na swojej godzinie jazdy jade zatankować L , następnie jade po ośrodek bo trzeba coś zabrać a potem po kogoś to już lekka przesada ...

Albo inna sprawa jestem za terenem zabudowanym każde auto mnie wyprzedza a ja nie moge jechać wiecej niż 50-60 km na godz a mam jechać ok 40 km w 1 strone wiec troszke czasu tracę ...

Dlatego zmieniłem naukę jazdy i jest ok i nikt mnie w konia nie robi...
Pozdrooo
Danieloooo20
 
Posty: 30
Dołączył(a): niedziela 15 lutego 2009, 14:10
Lokalizacja: Sląsk

Postprzez Gosiaq90 » wtorek 02 czerwca 2009, 10:42

Tak zgadzam się, że większość instruktorów umawia się co do minuty z kursantami przez co mogą się zdarzyć jakieś małe przesunięcia 5 minutowe np ale jakiejś wielkiej tragedii w tym nie widzę :wink: . A jeśli chodzi o tankowanie czy krótkie zatrzymanie się pod sklepem to też nie jest to nic złego bo instruktor jak każdy ma swoje potrzeby a my w takiej sytuacji też możemy coś poćwiczyć-parkowanie na parkingu przed sklepem, włączanie się do ruchu wyjeżdzając ze stacji a więc w każdej z tych sytuacji dla kursanta też się znajdą dobre strony. :) Ja osobiście nie narzekałam na kursie na to, ponieważ miałam świetnego instruktora, który jak się spóźnił chyba 10 minut czy 15 (już nie pamiętam) to miałam nieliczoną jazdę i miałam tak chyba ze 2 razy a więc wszystkie jak dla niektórych straszne strarty z 30h kursu miałam wyrównane. :)
Obrazek
Gosiaq90
 
Posty: 37
Dołączył(a): środa 04 lutego 2009, 14:43

Postprzez sara_rokitnica » wtorek 02 czerwca 2009, 18:37

ja również miałam tak, że jeśli zdarzył się poślizg czasowy to nigdy nie byłam stratna- umawiałam się z instruktorką, że jak będę mieć jedną z tych skrajnych jazd (pierwszą lub ostatnią w ciągu dnia) to sobie to odbiję przyjeżdżając na nią odpowiednio wcześniej lub kończąc później i faktycznie tak było... :lol: instruktor też człowiek ;) nie może przesiedzieć całego dnia pracy w elce- musi wyjść "za potrzebą", skoczyć po coś do jedzenia (no akurat moja instruktorka jedzonko miała ze sobą- np. paluszki, którymi czasem się częstowałam nawet xD) lub najnormalniej w świecie rozprostować nogi ;) a tankowanie w czasie jazd? elka to nie jest samochód na powietrze ;) jak się kończy benzyna to zatankować trzeba... z resztą kiedy chcecie się nauczyć tankowania? jak już będziecie sami jeździć własnym samochodem i nie będzie kogo o to zapytać i szczerze powiedziawszy trochę wstyd będzie coś takiego zrobić? :lol: no każdy ma swój własny pogląd na tą sprawę ale ja jakoś ani razu nie poczułam się stratna jeśli musiałam parę minut później zacząć jazdę z jakiegoś powodu... no ale to też może dlatego, że jak już mówiłam zawsze miałam możliwość odbicia sobie tych paru minut... ;)
rozpoczęcie kursu- 13.01.2009r
zakończenie kursu- 13.03.2009r
teoria- 21.05.2009r : ZDANE :D
praktyka- 28.07.2009r: miasto (-)
II podejście- 18.09.2009r: miasto (-)
III podejście- 16.10.2009r: ZDANE!!! :D
pozdrawiam całą ABJ "Lanette" w Zabrzu :D
sara_rokitnica
 
Posty: 70
Dołączył(a): piątek 08 maja 2009, 16:54
Lokalizacja: Zabrze

Postprzez dexterowski » środa 03 czerwca 2009, 01:50

Może trochę z przymrużeniem oka 8)
Mojemu instruktorowi rozładował się telefon więc zapytał czy możemy podjechać do niego do domu, więc jaki problem... Myślałem, że zabierze ze sobą ładowarkę pod zapalniczkę lub zwykłą i podłączy w "budzie" na placu przy okazji. Siedzę, czekam, 5, 10 minut, wypaliłem papierosa, bo niestety do palących należę, 15 minut - jest mój instruktor :D I mówi, że dwie kreseczki się podładował :twisted:
Pamiętajmy też, że jeśli instruktor się spóźnia te 10 minut, to ktoś te 10 minut jeździł dłużej, kto wie, czy też nie będziesz tych 10 minut jeździł dłużej przez korki? W naturze wszystko jest zrównoważone...

Pozdrawiam :)
06.01.2009r. 1. egzamin teoretyczny [+]
25.02.2009r. 1. egzamin praktyczny - plac [-]

06.05.2009r. 2. egzamin praktyczny + plac [+]
dexterowski
 
Posty: 5
Dołączył(a): środa 25 lutego 2009, 15:46

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Szkolenie kierowców

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 6 gości