Czy jeździmy zgodnie z przepisami?

Wszystko co nie mieści się w powyższych kategoriach.

Moderatorzy: ella, klebek

Jak często łamiesz przepisy ruchu drogowego?

Nigdy
3
5%
Bardzo rzadko
9
16%
Rzadko
21
37%
Często
18
32%
Bardzo często
4
7%
Zawsze
2
4%
 
Liczba głosów : 57

Postprzez scorpio44 » poniedziałek 30 lipca 2007, 16:12

cman napisał(a):Sądzisz, że kursanci nie mają oczu i nie myślą samodzielnie? Bez przesady...

Owszem. Kursanci się uczą i szukają wzorów do naśladowania. A takim podstawowym wzorem jest (i powinien być) ich instruktor. ;)
scorpio44
 
Posty: 6964
Dołączył(a): piątek 05 lipca 2002, 11:54
Lokalizacja: Elbląg

Postprzez Sober » poniedziałek 30 lipca 2007, 16:44

scorpio44 napisał(a):
cman napisał(a):Sądzisz, że kursanci nie mają oczu i nie myślą samodzielnie? Bez przesady...

Owszem. Kursanci się uczą i szukają wzorów do naśladowania. A takim podstawowym wzorem jest (i powinien być) ich instruktor. ;)

Instruktor ma nas nauczyć jazdy egzaminacyjnej, a nie typowego zachowywania się na drodze. Ja raczej staram się jeździć zgodnie z przepisami (jestem świeżym kierowcą), ale też czasem naginam różne przepisy (prędkość, ciągłe, etc). Czasem nie przestrzeganie przepisów jest akurat wynikiem chociażby sytuacji na drodze... a czasem naginam przepisy w drugą stronę... Np jest takie miejsce niedaleko mnie, w którym pomimo że mam tam pierwszeństwo to i tak zawsze zwalniam - częste kolizje z busami które przejeżdżają przez ciągłą na przystanek. Na egzaminie dobrze zdawałem sobie sprawę, że nie mogę naginać żadnych, bo bym oblał. :wink:

Poza tym, nigdy mi nawet przez myśl nie przeszło, że mój instruktor jeździ jakby miał na dachu nadal L-kę :wink:
Sober
 
Posty: 64
Dołączył(a): piątek 20 kwietnia 2007, 18:10

Postprzez marcij » poniedziałek 30 lipca 2007, 17:14

Sober napisał(a):Instruktor ma nas nauczyć jazdy egzaminacyjnej, a nie typowego zachowywania się na drodze. ....



Tutaj sie z Toba nie zgodze. Instruktor powinien nas nauczyc dobrze jezdzic w normalnym ruchu , oraz jednoczesnie pokazac jak jezdzic na egzaminie , zeby go zdac.
Obrazek
marcij
 
Posty: 1120
Dołączył(a): środa 02 sierpnia 2006, 21:06
Lokalizacja: Tarnów

Postprzez Cachorro » poniedziałek 30 lipca 2007, 21:08

no ja właśnie zawsze myślałam ze instruktorzy jeżdżą zgodnie z przepisami :) a tu jak się przesiadłam i jechałam z nim od placu manewrowego pod ośrodek a on był za kierownicą to tak przycinał :shock: 8) w sensie szybko jechał ostro hamował :shock: aż mnie w fotel wbiło :lol:
Cachorro
 
Posty: 265
Dołączył(a): sobota 16 czerwca 2007, 16:10
Lokalizacja: Sosnowiec

Postprzez scorpio44 » wtorek 31 lipca 2007, 00:38

No i niestety każdy kursant ma prawo sobie w takim momencie pomyśleć: pff... i ktoś taki będzie mnie przepisowej jazdy uczył.... jaki to autorytet. I sobie tego instruktora po prostu zmienić. Pomyśl o tym, Cman. ;) :D
scorpio44
 
Posty: 6964
Dołączył(a): piątek 05 lipca 2002, 11:54
Lokalizacja: Elbląg

Postprzez Sober » wtorek 31 lipca 2007, 11:38

marcij napisał(a):
Sober napisał(a):Instruktor ma nas nauczyć jazdy egzaminacyjnej, a nie typowego zachowywania się na drodze. ....



Tutaj sie z Toba nie zgodze. Instruktor powinien nas nauczyc dobrze jezdzic w normalnym ruchu , oraz jednoczesnie pokazac jak jezdzic na egzaminie , zeby go zdac.


Dobrze jeździć w normalnym ruchu, to niestety uczysz się sam :wink: Nie wyobrażam się nauczyć tego samemu w kilka tysięcy kilometrów, a co dopiero już na tych paredziesiąt godzin kursu...

Jeśli chodzi o mojego instruktora, to na przykład dawał przykłady jak jeździ prywatnie poprzez "praktyczne" porady. Podam kolejny przykład. Jest taka droga u nas, która jadąc w jedną stronę można zobaczyć znak D-43, jadąc z kolei z drugiej strony, znaku tam ktoś zapomniał postawić... (droga w dwóch kierunkach wyglądają tak samo, żeby nie było że po jednej stronie pole, po drugiej metropolia :wink:). Mój instruktor mówił tak. Jakbyś jechał tutaj na egzaminie, to w jedną strone jedziesz 90, a w drugą jedziesz 50km/h. Jak już zdasz oraz u mnie na kursie mówimy policjantom tak. Jechałem drogą rozpoczętą znakiem D-43, a następnie zawróciłem przed "realem". Znaku D-42 nie widziałem. Sądząc po prędkości wszystkich jadących po pasie w strefie zabudowanej, każdy zna te praktyczne porady :wink:
Sober
 
Posty: 64
Dołączył(a): piątek 20 kwietnia 2007, 18:10

Postprzez EgoisicBoY » wtorek 31 lipca 2007, 16:05

hm ... ja to właściwie tylko prędkośc przekraczam ale ... jest to uwarunkowane tym że wszyscy to robią w ja jadąc przepisowe 50 km/h stwarzałbym większe zagrożenie niż jazda 70-80 km/h ... wiecie w miare prosta droga 2 pasmowa to nikt nie jedzie 50 .. nie oszukujmy się :)

w każdym bądź razie nie mam takich zapędów jak co niektórzy potrafia na wąskiej osiedlowej drodze zap... 50 czy 60 km/h .. gdzie w każdej chwili może ktoś wyskoczyć na ulicę ...

kumpel kiedys mi się chwalił że jechał 80 koło mojego bloku .. (wąska jednokierunkowa droga dużo ludzi przez nią przechodzi )

a do innych przepisów to raczej nie łąmie ich ...

zdażyło mi się ze dwa razy zignorować znak zakaz wjazdu ale to nie powodowało ani zagrożenia ani utrudnieia ruchu :P
EgoisicBoY
 
Posty: 67
Dołączył(a): niedziela 04 marca 2007, 02:43

Postprzez tom634 » wtorek 31 lipca 2007, 16:18

EgoisicBoY napisał(a):wiecie w miare prosta droga 2 pasmowa to nikt nie jedzie 50 .. nie oszukujmy się :)

A ja? A ja? Ja zawsze jeźdżę zgodnie z przepisami, jeżeli chodzi o prędkości dozwolone.
Weteran dróg
Na co dzień jeżdżę GL500 V8 388KM
tom634
 
Posty: 546
Dołączył(a): wtorek 29 maja 2007, 21:55

Postprzez Sober » wtorek 31 lipca 2007, 19:15

Z tymi osiedlami to się zgodzę :roll: Niektórzy nie mają wyobraźni niestety...
Sober
 
Posty: 64
Dołączył(a): piątek 20 kwietnia 2007, 18:10

Postprzez fibi » środa 01 sierpnia 2007, 12:39

cman napisał(a):
scorpio44 napisał(a):Cman, i jak taki instruktor może być dla kursanta autorytetem? Co z tego, że na kursie będziesz uczyć przepisowej jazdy, skoro któryś z tych kursantów może Cię po godzinach przyuważyć jadącego prywatnie. A wtedy nietrudno o logikę typu "eee, skoro pan X (mój instruktor) tak jeździ, to można tak jeździć".

Sądzisz, że kursanci nie mają oczu i nie myślą samodzielnie? Bez przesady...


Cman ja sie zgadzam ze Scorpio.... jesteś instruktorem i to Cię niestety do czegoś zobowiązuje - między innyi do uczenia jazdy zgodnie z przepisami, uczenia jakiejś ogólnej kultury na drodze itp. Mój instruktor łamał czasem prepisy - nie raz widziałam pomykającą grubo ponad 50 km/ h jego eLkę, już nie mówiąc o tym, że nigdy nie zapinał pasów bezpieczeństwa (poza godzinami szkolenia oczywiście, czyli jak jeździł bez kursantów) - mnie to nie obchodzi, ja swój rozum oczywiście mam i pasy i tak będę zapinać a do prędkości się stosować, ale są tez kursanci, którym mówiąć krótko - musisz wbić do głowy, że przepisy są, żeby je stosować a nie koniecznie łamać - zwłaszcza 18letni chłopcy mogą się przeciw temu burzyć - no jak to , przecież kumpel pomyka w mieście 100 km/ h i jeszcze nigdy nikomu się nic nie stało - mówienie, że do przepisów się trzeba stosować moze nie wystarczyć, czasem trzeba to jeszcze udowodnić włąsną jazdą - zobacz ja się zatrzymuje na warunkowej strzłace i do pracy się przez to nie spóźniam, więc Ty też możesz. Taki kursant jak raz zobaczy, że i Ty się nie stosujesz do przepisów - to będzie się czul usprawiedliwiony, że on też może - skoro pan isntruktor może, to czemu ja bym nie mógł....

Co do moich łamanych przepisów:
- przjeżdzanie na żółtym - nigdy nei wiem, czy zdąże wyhamować czy nie i w rezultacie przejeżdzam na żłótnym - ale już się powoli tego oduczam,
- zawracanie na uliczkach z zakazem wjazdu
- rozjeżdzanie linii i wysepek - ozakowanie poziome w moim mieście jest fatalne
- prędkość - nigdy nie wiem, zy już był znak z wyjazdem z obszaru zabudowanego czy nie, a w mieście nie więcej niz 60 km/ h
- zmiany pasa na przejściach dla pieszych albo skrzyżowaniach (małych skrzyżowaniach - osiedlowych;)
- i już dwa razy jeździłam bez swiateł (raz trasą, raz po mieście) i nikt kompletnie nie zwrócił mi na to uwagi
:oops: [/url]
"...z wiarą w następny zakręt drogi,
co znów okaże się nie ten...
w tajne przymierze z panem Bogiem,
naszego trudu ... jakiś sens..."
fibi
 
Posty: 163
Dołączył(a): czwartek 07 grudnia 2006, 13:52

Postprzez scorpio44 » środa 01 sierpnia 2007, 13:58

fibi napisał(a):zmiany pasa na przejściach dla pieszych albo skrzyżowaniach (małych skrzyżowaniach - osiedlowych;)

Czyżby wprowadzili zakaz? :P Nic o tym nie wiem. :D
scorpio44
 
Posty: 6964
Dołączył(a): piątek 05 lipca 2002, 11:54
Lokalizacja: Elbląg

Postprzez cman » środa 01 sierpnia 2007, 15:26

Rozumiem, że kiedy jadę z kursantem to mam np. zapinać pasy, żeby dawać dobry przykład?
cman
 
Posty: 7456
Dołączył(a): wtorek 17 stycznia 2006, 20:02

Postprzez fibi » środa 01 sierpnia 2007, 16:24

scorpio44 napisał(a):
fibi napisał(a):zmiany pasa na przejściach dla pieszych albo skrzyżowaniach (małych skrzyżowaniach - osiedlowych;)

Czyżby wprowadzili zakaz? :P Nic o tym nie wiem. :D


Hmmmm przepisu nie podam, ale każdy z instruktorów chciał mnie przeświecić za takie zmienianie pasa na przejściu dla pieszych czy na skrzyżowaniu (oczywiście przez skrzyżowanie jadę prosto, a zmieniam pas bo np na następnym dopiero chce skręcić w lewo) - i każdy mówił, że takie coś egzamiantorowi się nie spodoba... Tak przy okazji przed przejściem dla pieszych najczęściej moze być linia ciągła więc to juz jest zmienianie po ciągłej;)
w Art. 26 było coś ale chyba o wyprzedzaniu na pasach...dobra poddaje się....

Rozumiem, że kiedy jadę z kursantem to mam np. zapinać pasy, żeby dawać dobry przykład?


Cman A łamiesz wtedy przepisy? Nie łamiesz przepisów więc nie dajesz złego przykłądu - zresztą kursant prawdopodobnie wie, że to dla jego dobra :wink: Ale jak wieziesz załóżmy kursanta, który jeszcze nigdy nie siedział za kółkiem na plac manewrowy i to Ty wtedy prowadzisz to chyba już pasy zapinasz :?:
"...z wiarą w następny zakręt drogi,
co znów okaże się nie ten...
w tajne przymierze z panem Bogiem,
naszego trudu ... jakiś sens..."
fibi
 
Posty: 163
Dołączył(a): czwartek 07 grudnia 2006, 13:52

Postprzez barbra » środa 01 sierpnia 2007, 17:48

scorpio44 napisał(a):
cman napisał(a):Sądzisz, że kursanci nie mają oczu i nie myślą samodzielnie? Bez przesady...

Owszem. Kursanci się uczą i szukają wzorów do naśladowania. A takim podstawowym wzorem jest (i powinien być) ich instruktor. ;)

Mói instruktorzy nawet jak lekko "naginali" przepisy nie przestawali być dla mnie wzorem godnym naśladowania.Ani też wtedy kiedy na maxa podnosiłam im adrenalinę i zaciskali kurczowo zęby -tym bardziej ceniłam ich za umiejętność opanowywania emocji i indywidualność pracy z kursantami........każdy jest człowiekiem,i nawet jak nie jest święty (co podkreśliła ella),nie znaczy,że nie może być dobry w tym co robi,o ile oczywiście zna optymalne granice własnych możliwości i zna przepisy.
A wracając jeszcze do wątku tematu,staram się jeździć tak ,by nie stwarzać świadomie zagrożenia dla siebie i innych.
Wszystko jest trudne,dopóki nie stanie się proste..
-----------
Kat. B-marzec 2007
Avatar użytkownika
barbra
 
Posty: 583
Dołączył(a): poniedziałek 19 marca 2007, 19:40
Lokalizacja: Poznań

Postprzez cman » środa 01 sierpnia 2007, 23:01

fibi napisał(a):Cman A łamiesz wtedy przepisy? Nie łamiesz przepisów więc nie dajesz złego przykłądu - zresztą kursant prawdopodobnie wie, że to dla jego dobra :wink: Ale jak wieziesz załóżmy kursanta, który jeszcze nigdy nie siedział za kółkiem na plac manewrowy i to Ty wtedy prowadzisz to chyba już pasy zapinasz :?:

Myślisz, że przeciętny kursant wie, iż nie muszę zapinać pasów, dopóki mu tego nie powiem? Żaden nie wie - więc co pomyśli patrząc na mnie?
Akurat jeszcze mi się nie zdarzyło wieźć kursanta - nawet jeśli w życiu nie siedział w samochodzie i tak idzie od razu na głęboką wodę (btw: i ta metoda dobrze działa). Gdybym wiózł to bym zapiął - stosuję się do przepisów, które mają sens.
cman
 
Posty: 7456
Dołączył(a): wtorek 17 stycznia 2006, 20:02

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Luźna gadka

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 24 gości
cron