Ocena odległości..

Tu możecie podzielić się uwagami lub wątpliwościami związanymi z poruszaniem się na drogach

Moderatorzy: dylek, ella, klebek

Ocena odległości..

Postprzez 20fingers » wtorek 17 lipca 2007, 23:26

..mam z nią problem.
Jestem po 24 godzinach jazd.Mój instruktor mówi, że wyjeżdżając z podporządkowanej powinnam wykorzystać sytuację.
Raz chciałam taką sytuację wykorzystać, to instruktor wyhamował twierdząc, że niepotrzebnie ryzykuję.W podobnej sytuacji powiedział, że nie wykorzystałam okazji.
Cięzko jest mi ocenić z jaką prędkością i w jakiej odległości jest pojazd nadjeżdżający, nie mam pojęcia czy już powinnam to umieć ocenić, czy jeszcze muszę "pojeździć" aby ta umiejętność "sama z czasem przyszła".

Wiem, że osoby z większym "stażem drogowym" nie mają z tym problemu.
Obawiam się, że na egzaminie pan egzaminator w ten sam sposób będzie to oceniał.
Nie chcę wymuszać na kimś pierwszeństwa, nie chcę ryzykować.Tylko w jaki sposób mam to ocenić?
Czy możecie mi doradzić?
24.10.2007
zaliczone !! :D

2.11.2007 Papier odebrany :spoko:
20fingers
 
Posty: 127
Dołączył(a): czwartek 10 maja 2007, 18:07
Lokalizacja: Bytom

Postprzez dylek » środa 18 lipca 2007, 07:52

ta umiejętność przychodzi z czasem ;)
ze swojej strony jedyne co mogę dodać to to, że sprawą drugorzędną jest tutaj faktyczny dystans mierzony w metrach ;)
Podstawą jest czas :D
Jeśli pojazd jest od ciebie np 100 m, ale jedzie 10km/h to zapewne spoko zdążysz.. kiedy indziej jest 200m od ciebie, ale jedzie 50km/h i musisz czekać. Pamiętaj, żeby ocenić po jakim czasie dany pojazd znajdzie się na przecięciu waszych dróg i czy czas ten wystarczy ci na to, by już bezpiecznie oddalić się od tego miejsca i nie utrudnić mu ruchu ;)
Pozdrawiam z prawego fotela "eLki" :D
Avatar użytkownika
dylek
Moderator
 
Posty: 4648
Dołączył(a): czwartek 01 marca 2007, 22:39
Lokalizacja: Lublin

Postprzez gardziej » środa 18 lipca 2007, 09:06

i pamietaj, ze na egzaminie lepiej dostac upomnienie od egzaminatora za to, ze stoisz za dlugo na skrzyzowaniu niz wymusic pierwszenstwo.

nie znasz dobrze auta, ktorym jedziesz, wiec kazdy powinien ci wybaczyc, jak nie wykorzystasz okazji i sie nie wcisniesz, ale 2 czy 3 raz moze sie zle skonczyc :)
Avatar użytkownika
gardziej
 
Posty: 300
Dołączył(a): poniedziałek 29 maja 2006, 23:57
Lokalizacja: Sulęcin

Postprzez DEXiu » środa 18 lipca 2007, 15:54

Tym bardziej, że samochody egzaminacyjne nie mają za dużo tych mułów...yyy.. tzn. koni pod maską :wink: i zbierają się jak... no... powoli :lol: Dlatego lepiej czekać - pośpiech jest największym wrogiem na egzaminie :) (zaraz po nim jest ślamazarność, ale z dwojga złego... :wink: )
DEXiu
 
Posty: 1093
Dołączył(a): wtorek 12 czerwca 2007, 17:17
Lokalizacja: Jaworzno

Postprzez scorpio44 » środa 18 lipca 2007, 17:16

DEXiu, ja to bym raczej powiedział, że właśnie mają muły zamiast koni. ;) :D I dlatego samochód się muli.
scorpio44
 
Posty: 6964
Dołączył(a): piątek 05 lipca 2002, 11:54
Lokalizacja: Elbląg

Re: Ocena odległości..

Postprzez booc » środa 18 lipca 2007, 18:48

20fingers napisał(a):Cięzko jest mi ocenić z jaką prędkością i w jakiej odległości jest pojazd nadjeżdżający, nie mam pojęcia czy już powinnam to umieć ocenić, czy jeszcze muszę "pojeździć" aby ta umiejętność "sama z czasem przyszła".

Wiem, że osoby z większym "stażem drogowym" nie mają z tym problemu.
Obawiam się, że na egzaminie pan egzaminator w ten sam sposób będzie to oceniał.


Szczerze mówiąc ja po całym kursie nie miałem tej umiejętności, i nawet dzisiaj zdarza mi się myśleć, "zdążę czy nie? zdążę czy nie? łe, zdążyłbym, a teraz już za późno"

Egzaminator może oblać za dynamikę jazdy, ale moim zdaniem prościej zbadać czyjeś zdolności do ruszania na światłach.

No i wypowiedź egzaminatora (cały tekst)

Na koniec odniosę się do słynnego "ja bym zdążył". Wyjeżdżając z drogi podporządkowanej zadaniem kierowcy jest ustąpić pierwszeństwa przejazdu, a nie zdążyć przed pojazdem, który ma pierwszeństwo przejazdu. Prawo o ruchu drogowym i kodeks karny nie określają, kto odpowiada za kolizję drogową podczas egzaminu. Jeżeli przepisy w sposób jednoznaczny nie zdejmą z egzaminatora odpowiedzialności za ewentualne kolizje spowodowane jazdą osoby egzaminowanej, to żaden egzaminator nie będzie "puszczał" sytuacji, które mogą się takimi zdarzeniami zakończyć, ponieważ może to oznaczać dla niego niemałe kłopoty z utratą uprawnień do wykonywania zawodu włącznie.
booc
 
Posty: 23
Dołączył(a): niedziela 08 kwietnia 2007, 20:45

Re: Ocena odległości..

Postprzez scorpio44 » czwartek 19 lipca 2007, 02:13

booc napisał(a):nawet dzisiaj zdarza mi się myśleć, "zdążę czy nie? zdążę czy nie? łe, zdążyłbym, a teraz już za późno"

Heh, ciekawe, czy w ogóle są kierowcy mam na myśli tylko tych myślących, rozsądnych i starających się jeźdzć zgodnie z przepisami, wariatów lubiących wymuszać pomijam, którym się to nie zdarza i zawsze i wszędzie idealnie to wyczuwają. ;) :D Mnie się to jak najbardziej zdarza.
scorpio44
 
Posty: 6964
Dołączył(a): piątek 05 lipca 2002, 11:54
Lokalizacja: Elbląg

Postprzez barbra » piątek 20 lipca 2007, 16:48

Niestety-błędna ocena odległości,a co za tym dalej idzie-wymuszenie pierwszeństwa,bywa "bolączką"-wielu kursantów i "hakiem"- wielu egzaminatorów...List,który kolega przytoczył wyżej,czytałam kilkakrotnie,przed własnym egzaminem i nie ukrywam,że dostosowalam się do tych rad egzaminatora (nawet zastanawiałam się,czy mój egzaminator jego nie napisał :lol: ).Jedyną radą w tej sytuacji jest-ostrożności nigdy za wiele i jak wcześniej było powiedziane,praktyka z czasem ułatwi,tą ocenę....Niestety,chyba nie ma reguły co do czasu jaki musi upłynąć,do opanowania-umiejętności oceny odległości.
Wszystko jest trudne,dopóki nie stanie się proste..
-----------
Kat. B-marzec 2007
Avatar użytkownika
barbra
 
Posty: 583
Dołączył(a): poniedziałek 19 marca 2007, 19:40
Lokalizacja: Poznań

Postprzez 20fingers » piątek 20 lipca 2007, 22:13

Bardzo dziękuje za wszystkie Wasze wypowiedzi.
Jednak zasada "spiesz się powoli" sprawdza się i w tej sytuacji :wink:
24.10.2007
zaliczone !! :D

2.11.2007 Papier odebrany :spoko:
20fingers
 
Posty: 127
Dołączył(a): czwartek 10 maja 2007, 18:07
Lokalizacja: Bytom

Postprzez miss tq » poniedziałek 23 lipca 2007, 13:01

ojej ja też wciąz mam z tym klopot i to niemały - jechac czy nie jechać... ja wolę stac ale czy inni za mną nie bedą trąbic ze zniecierpliwoeniem na moja ślamazarnośc ?? :shock:
"nie jest możliwe, aby nagle wszystkie światła na twojej drodze zaświeciły na zielono" - dosłownie i w przenośni ;)

kierowca początkujący...
Avatar użytkownika
miss tq
 
Posty: 57
Dołączył(a): niedziela 09 lipca 2006, 14:05

Postprzez scorpio44 » poniedziałek 23 lipca 2007, 15:07

miss tq napisał(a):ale czy inni za mną nie bedą trąbic ze zniecierpliwoeniem na moja ślamazarnośc ?? :shock:

Trzeba się na to uodpornić. Tym bardziej, że często trąbią nawet wtedy, kiedy za Chiny nie ma możliwości jazdy (i to wcale nie z powodu ślamazarności, braku wprawy czy niezdecydowania). Bo im się śpieszy.
scorpio44
 
Posty: 6964
Dołączył(a): piątek 05 lipca 2002, 11:54
Lokalizacja: Elbląg

Postprzez marcij » poniedziałek 23 lipca 2007, 23:08

Popre wypowiedzi poprzednikow , rozniez jezdze juz ponad rok i dalej zdarza mi sie za dlugo czekac i po chwili mowie sobie kurde spokojnie bym przejechal , ale teraz to juz jest za pozno. Z czasem to przejdzie , ale trzeba na to lat i tysiecy skrzyzowan. Jak to mowil jeden znajomy : "Lepiej 2 minuty pozniej niz 60 lat za wczesnie".A na egzaminie lepiej zaczekac niz zeby egzaminator depnal na hamulec , bo jak bedzie chcial ulac to moze to zrobic nawet nieco na wyrost.
Obrazek
marcij
 
Posty: 1120
Dołączył(a): środa 02 sierpnia 2006, 21:06
Lokalizacja: Tarnów


Powrót do Sytuacje na drodze

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 53 gości