przez Nazgulek » wtorek 03 lipca 2007, 09:54
Wszystko zależy od umiejętności i szczęścia.
Jestem takim przypadkiem, gdzie kompletnie bez wcześniejszego oswojenia się z samochodem (brat dzień przed pierwsza jazdą po długich błaganiach pozwolił mi tylko włączyć silnik. Cytując: instruktorzy są od tego, żeby cię nauczyli jeździć.) zdałam prawko za pierwszym razem.
Ale można świetnie jeździć, niezależnie czy cichaczem jeździ się po polach, czy tylko na kursie, a i tak nie zdać. Bo pieszy z premedytacją wyjdzie na przejście (przypadek znajomego), egzaminator uprze się, że najechało się na ciągłą lub podjechało za blisko do zaparkowanego samochodu itp....
Ale nia ma rzeczy niemożliwych :wink:
26.06. - 25.08.2006 - Kurs
26.09.2006 - Pierwsze i jedyne podejście :D
6.10.06 - prawko odebrane
>>Nikt prawie nie wie, dokąd go zaprowadzi droga, póki nie stanie u celu <<