Mam taki dziwny problem. Otóż dostałem zaświadczenie od lekarza na kat. B, z tym że było to trochę "po znajomości" i babka napisała mi zaświadczenie z wsteczną datą żebym załapał się na niższą cenę za prawko.
I teraz tak , jedyne co miałem ze zdrowiem to uraz głowy (ale nie było to nic poważnego - stłuczenie czaszki i to było 10 lat temu), oraz leczyłem się na depresje, brałem leki przeciwdepresyjne.
Oczywiście bez problemu dostałem pozytywne zaświadczenie , tylko babka strasznie się denerwowała i pytala czy padaczki nie mam po tym urazie (oczywiście jestem zdrowy miałem prześwietlenie i badania kontrolne u neurologa).
Z tym że napisała mi to zaświadczenie do 2009 !!
A w zaświadczeniu nie mam żadnych przeciwskazań. W badaniach wyszło, że wzrok mam bardzo dobry, żadnych chorób (prócz tej depresji , leków już nie biorę i urazy głowy sprzed 10 lat który nie miał żadnych powikłań).
Babka w ogóle jakaś dziwna była bo niby lekarz a jak powiedziałem jej jakie leki brałem(seroxat , dosyć popularny przy depresji) to nie wiedziała w ogóle co to za leki.
I teraz z tego co rozumiem to muszę w 2009 znów latać po lekarzach i dokument od nowa wyrabiac?
Jak ona zadawała mi pytania o zdrowie i powiedziałem jej o tej depresji i urazie głowy to se to notowała, czy ktoś ma do tego wgląd?
Czy jest szansa, że dostanę prawko już bezterminowo na następnych badaniach?