Czy mogłem jeszcze raz?

W tym miejscu zamieszczamy posty związane z egzaminami

Moderatorzy: ella, klebek

Postprzez skov » czwartek 14 czerwca 2007, 17:27

a gdyby go nie poinformował o błędzie w trakcie jego popełnienia a przy zakończeniu zadania? Oceniane jest całe zadanie czyli jazda łukiem do przodu i tyłu ,czyli mógł potraktować to jako zadanie niedokończone i ocenić to jako 1 próba, która zakończyła się wyjechaniem kołem za linię.
Avatar użytkownika
skov
 
Posty: 1412
Dołączył(a): czwartek 07 czerwca 2007, 13:48

Postprzez dylek » czwartek 14 czerwca 2007, 17:33

Tabela 2 "Zadania egzaminacyjne" pkt 2 Jazda pasem ruchu do przodu i tyłu
Tabela 4 "Kryteria" Ad pkt 2 mamy coś takiego: "pozycja początkowa pojazdu określona w instrukcji w tabeli nr 9"
Tabela nr 9 to nic innego jak rysunek łuku i zaznaczona pozycja początkowa ;)

Mamy więc jasność skąd powinna się rozpocząć druga próba i jeśli p. egzaminator uważa inaczej to łamie prawo....
Może się jednak okazać, że cofanie po niewłaściwym zaparkowaniu było jednak kontynuacją jazdy do przodu i do tyłu... A wtedy opisany błąd musi skutkować przerwaniem egzaminu od razu...
Jeśli mikrofon nagrał negatywną ocenę 1 próby i polecenie powtórzenia to masz szansę wygrać odwołanie - jeśli nie to będzie to potraktowane jako kontynuacja 1 próby i wtedy nie ma zmiłuj.....
Pozdrawiam z prawego fotela "eLki" :D
Avatar użytkownika
dylek
Moderator
 
Posty: 4648
Dołączył(a): czwartek 01 marca 2007, 22:39
Lokalizacja: Lublin

Postprzez Buba » czwartek 14 czerwca 2007, 18:13

Zacytuje słowa egzaminatora: "nie podobało mi się to hamowanie, jeszcze raz".
Z tego wynika że miałem zacząć od nowa łuk...
Avatar użytkownika
Buba
 
Posty: 7
Dołączył(a): środa 13 czerwca 2007, 18:51

Postprzez albin » czwartek 14 czerwca 2007, 18:21

Powiem wam z czego się to bierze, że niektórzy egzaminatorzy mówią o nieprawidłowym wykonaniu zadania już podczas błędu. Otóż cała ta sytuacja sprowadza się do tego, że wszystko trzeba udowadniać, jak czegoś komuś nie udowodnisz to ci za chwilę powie że tak nie było.
A powiedzmy, że jest sytuacja na drodze. Osoba wykonuje skręt w lewo z prawego pasa na jezdni jednokierunkowej - oczywiście jest to błąd. Ale czy egzaminator powinien poinformować osobę o błędzie czy nie? i kiedy? w jakim zakresie powienien powiedzieć co źle zrobiła? W momencie popełniania błędu czy może po egzaminie? Jak powie przy popełnianiu błędu to jest to ewidentnie podpowiedź, jak powie później to już kursant nie będzie nic pamiętał.

Wg mnie osoba sama powinna podjechać na pozycję początkową (cofając) i tam się dowiedzieć, że zadanie wykonane jest nieprawidłowo. A jak nie potrafi podjechać to już jej problem, widocznie się jeszcze nie nadaje.
albin
 
Posty: 387
Dołączył(a): niedziela 29 października 2006, 21:42

Postprzez SXE » czwartek 14 czerwca 2007, 20:10

PRawo prawem a logika logiką .
Na egzaminie obowiązują jednak prawa opisane w odpowiednim rozporządzeniu i to one maja moc prawną , a nie to jak wam się wydaje.
Wyprzedzenie rowerzysty na podwójnie ciągłej linii to koniec egzaminowania , a przecież żaden kierowca nie czeka na "przerywaną" jak ma wolne z naprzeciwka .
I gdzie tu logika?
Rozporządzenie wyraźnie określa co jest zadaniem i precyzuje co powinno podlegać ocenie.
Także prawnie autor tematu powinien napisać odwołanie i odbyć kolejny egzamin na koszt ośrodka.
Z drugiej strony egzaminatorzy będą mieli jasność na następny raz
Avatar użytkownika
SXE
 
Posty: 128
Dołączył(a): niedziela 06 listopada 2005, 20:14

Postprzez albin » czwartek 14 czerwca 2007, 20:37

Skoro prawo, prawem, to znaczy że egzaminator nie powinien przerywać osobie egzaminowanej na placu egzaminu (jeśli nie ma ku temu powodów), więc powinna sama jechać cały czas, a nie przestawiać jej samochód. Jak dojedzie to dojedzie i się dowie że nieprawidłowo zadanie wykonane, a jak nie dojedzie to wtedy przerwanie.
Z jakiej racji egzaminator ma przyszłemu kierowcy przestawiać auto na początek pasa ruchu? Czyżby przyszły kierowca nie potrafił tego zrobić??
albin
 
Posty: 387
Dołączył(a): niedziela 29 października 2006, 21:42

Postprzez SXE » czwartek 14 czerwca 2007, 20:51

Oczywiście masz racje z tym , że ustawianie do zadania nie powinno być oceniane. Zwrócić należy uwagę , że gdy ustawia egzaminator na początku to też przejeżdża ciągłą linie . Nie raz widziałem, że egzaminator popchnął słupek i co?
Ano nic
Ustawianie do zadanie NIE jest zadaniem egzaminacyjnym!!
to mój ostatni post przy tym temacie
Avatar użytkownika
SXE
 
Posty: 128
Dołączył(a): niedziela 06 listopada 2005, 20:14

Postprzez karolina1 » czwartek 14 czerwca 2007, 22:12

skov napisał(a):Oceniane jest całe zadanie czyli jazda łukiem do przodu i tyłu ,czyli mógł potraktować to jako zadanie niedokończone i ocenić to jako 1 próba, która zakończyła się wyjechaniem kołem za linię.

Ale zadanie zostało przerwane, o czym egzaminowany został poinformowany i poproszony o ponowne jego wykonanie.
karolina1
 
Posty: 312
Dołączył(a): piątek 24 listopada 2006, 14:17
Lokalizacja: Lublin

Postprzez suwak » piątek 15 czerwca 2007, 02:43

Moim zdaniem powinienes sie odwolac. To tak, jakby egzaminator uznal za blad przejechanie linii w momencie wyjezdzania z luku na gorke.
suwak
 
Posty: 6
Dołączył(a): niedziela 25 lutego 2007, 00:52
Lokalizacja: Pruszków

Postprzez KUBA_1 » piątek 15 czerwca 2007, 22:33

Buba napisał(a):Zacytuje słowa egzaminatora: "nie podobało mi się to hamowanie, jeszcze raz".
Z tego wynika że miałem zacząć od nowa łuk...


Jest nagranie więc możesz sie odwołać. Widzę dużo młodych egzaminatorów którzy robią takie,.. czy błedy? , Niech zdecyduje nadzór i sprawa sie wyjaśni. To nic nie kosztuje, a możesz zyskać zwrot kosztów za egzamin.. A i my tu sie dowiemy jak być powinno. Masz 14 dni więc albo piszesz skargę, albo nie ma oczym tu pisać.

Najtrudniejszą działalnościom człowieka jest UCZENIE SIĘ, a zaraz po tym OCENIANIE innych ludzi.

Błądzić jest rzeczom ludzką, a błedów nie popełnia tylko ten co nic nie robi.
Widziałem dziś ciekawy spór,
Jak z głową dyskutował mur,
KUBA_1
 
Posty: 387
Dołączył(a): piątek 02 lutego 2007, 22:03
Lokalizacja: mars

Postprzez fibi » sobota 16 czerwca 2007, 18:38

A gdyby tak inne porównanie - egzaminowany źle wykonał parkowanie prostopadłe, załóżmy, że zaparkował tak, że od strony pasażera nie da się otworzyć drzwi. Egzaminator informuje o błędzie, każe wycofać auto i znaleźć inne miejsce do parkowania (ewentualnie mówi, że sam je wskaże), kursant wycofuje auto i nagle bach.... delikatnie zaczepia zderzakiem o auto stojąc obok... niby drugi błąd przy tej samej próbie i w zasadzie kursant powinien mieć możliwośc wykonania manewru jeszcze raz, ale chyba nikt nie ma wątpliwości, że po czymś takim byłaby tylko przesiadka i powrót do WORD i chyba nikt nie miałby pretensji, że to egzaminowany, a nie egzaminator wycofywał auto, aby przygotować je do wykonania jeszcze raz zadania....
Wielu chciałoby, żeby łuk został w ogóle zniesiony na egzaminie ale z drugiej strony nieprawidłowe czy nieprecyzyjne wykonanie luku na placu daje egzaminatorowi pewną informację, że dana osoba moze mieć problem z wykonywaniem manewrów na mieście (np przy parkowaniu czy zawracaniu) na egzaminie, jak i po nim.
A swoją drogą w moim WORD egzaminowani sami sobie cofają auto na początek łuku, a czasem nawet po powrocie z egzaminu na mieście wjeżdzają na plac manewrowy i ustawiają auto w koperice na łuku dla następnego kursanta.
fibi
 
Posty: 163
Dołączył(a): czwartek 07 grudnia 2006, 13:52

Postprzez Qnia » sobota 16 czerwca 2007, 21:04

Fibi piękne wyjaśnienie, teraz chyba nikt nie powinien mieć wątpliwości. Zgadzam się z Tobą w 150%. Ja nie zdałam na łuku 2 razy i nikogo za to nie obwiniam bo to była moja wina, no i stresu.
Zdane 04.04.2007
Odebrane 16.04.2007

Samochód kupiony 18.04.2007

UWAGA!!! KOBIETA ZA KIEROWNICĄ :P
Qnia
 
Posty: 121
Dołączył(a): sobota 14 kwietnia 2007, 11:49
Lokalizacja: Ełk

Postprzez tom634 » sobota 16 czerwca 2007, 21:56

Witam,
ja sądzę, że w przypadku zaliczenia łuku linia ciągła staje się linią przerywaną- bo egzaminator zezwala na wyjazd z łuku. W przypadku opisanym powyżej egzaminator NIE zezwolił na wyjazd z łuku.
A jeżeli osoba egzaminowana po zaliczonym 'łuku' przy wyjeżdzie z łuku zahaczy o słupek- egzaminator powinien uznać to za KOLIZJĘ i przerwać egzamin.
Pozdrawiam.
Weteran dróg
Na co dzień jeżdżę GL500 V8 388KM
tom634
 
Posty: 546
Dołączył(a): wtorek 29 maja 2007, 21:55

Postprzez Qnia » poniedziałek 18 czerwca 2007, 10:32

tom634 napisał(a):A jeżeli osoba egzaminowana po zaliczonym 'łuku' przy wyjeżdzie z łuku zahaczy o słupek- egzaminator powinien uznać to za KOLIZJĘ i przerwać egzamin.



Ale tak przecież jest, nie raz widziałam jak w Suwałkach już po zaliczonym łuku i górce przy zjeździe kursant zachaczał o słupek i miał od razu przerwany egzamin. Tu chodzi o bezpieczeństwo nas wszystkich i bezpieczeństwo naszych samochodów:D
Zdane 04.04.2007
Odebrane 16.04.2007

Samochód kupiony 18.04.2007

UWAGA!!! KOBIETA ZA KIEROWNICĄ :P
Qnia
 
Posty: 121
Dołączył(a): sobota 14 kwietnia 2007, 11:49
Lokalizacja: Ełk

Postprzez ania18 » poniedziałek 18 czerwca 2007, 12:43

A ja powiem tak: owszem masz rację że zostałeś niesłusznie oblany, ale prawda jest taka że gdybyś dobrze umiał jeździć bez problemu wycofałbyś do tamtej koperty. Wszyscy możemy się domyślać że egzaminator złośliwie powiedział Ci że masz sobie sam wycofac, bo mu sie to hamowanie nie podoba, ale spójrz prawdzie w oczy: złożysz odwołanie i nawet jeśli wygrasz jesteś przegrany. Egzaminatorzy obśmieją cię jak możesz się fukać skoro nawet nie umiesz jeździć, co za tym idzie zapamiętają cię i nie licz na to że przy następnym egzaminie będą dla ciebie mili i wyrozumiali.
Może i masz troche racji ale ja bym odwolania na pewno nie skladala. Fakt faktem nie umiesz zbyt dobrze tego łuku.
Mam już dość myślenia o prawku
ania18
 
Posty: 157
Dołączył(a): niedziela 07 maja 2006, 17:10
Lokalizacja: Bytom

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Egzamin na prawo jazdy

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 51 gości