Od miesiąca uczęszczam na kurs prawa jazdy kat. B. Jak każdy, przerobiłem wszystkie pytania egzaminacyjne.
Mam jednak wątpliwość do jednego z nich. Nie chodzi mi o samo pytanie (bo jest ono proste), ale o sytuację na skrzyżowaniu którą przedstawia.

Konsultowałem tą sytuację z wieloma osobami (m.in. z moim instruktorem - policjantem oraz scorpio44 na GG) i każdy przyznaje mi rację.
Otóż co oznaczają te światła to chyba każdy wie... ale samo ich ustawienie jest niedopuszczalne. Widzę ewidentnie dwa pasy - oba są do jazdy prosto i do skrętu w lewo. Jeśli ktoś będzie chciał skręcać w lewo z prawego pasa, a jechać prosto z lewego to droga będzie kolizyjna... co jest sprzeczne z tymi światłami... (rozumiem że znaki poziome na jezdni wskazują to samo).
Celowo umieściłem sytuację gdy się świecą dwa zielone światła, bo jak się świecą dwa czerowne to jedno zielone może włączać się niezależnie od drugiego.
W niektórych testach "wydaje się" że prawy sygnalizator znajduję się dalej od lewego (jest mniejszy), ale na tym zdjęciu (z płytki dołączonej do GW parę tygodni temu) są w takiej samej odległości od nas.