wasza najwieksza glupota zrobiona za kierownica

Tu możecie podzielić się uwagami lub wątpliwościami związanymi z poruszaniem się na drogach

Moderatorzy: dylek, ella, klebek

Postprzez marcij » niedziela 01 kwietnia 2007, 23:22

No i ja dolaczam. Wczoraj po wymyciu samochodu , chcialem szybko opuscic stanowisko , bo wiadomo kolejka byla duza ze wzgledu na ladna pogode, a ja i tak mylem dosc dokladnie , wsiadam i nie mam pojecia dlaczego zapalilem bez wcisniecia sprzegla. Auto oczywiscie skoczylo do przodu , ale ku mojemu zdziwieniu silnik zalapal i pojechalem dalej . Potem dlugo sie zastanawialem dlaczego tak zrobilem , nie mam pojecia , wyszlo mi na to ze zapalnie samochodu stalo sie u mnie juz tak odruchowe , ze automatycznie jak wsiadam to sprzeglo,zapalam , zapinam pasy i jade , a ze tutaj chcialem zrobic to szybko ,to reka szybciej przekrecila kluczyk niz noga zdazyla wcisnac sprzeglo. Oczywiscie mnie to w zaden sposob nie usprawiedliwia. Bede sie staral bardziej uwazac , zeby rutyna nie zgubila mnie w powazniejszych sytuacjach.
Obrazek
marcij
 
Posty: 1120
Dołączył(a): środa 02 sierpnia 2006, 21:06
Lokalizacja: Tarnów

Postprzez disaster » poniedziałek 02 kwietnia 2007, 10:34

BTW odkryłeś sposób na opuszczenie przejazdu kolejowego/ruchliwego skrzyżowania, gdy samochód zdechnie i nie chce zapalić :)
Jedynka i kręcimy rozrusznikiem
Avatar użytkownika
disaster
 
Posty: 937
Dołączył(a): wtorek 17 października 2006, 16:41

Postprzez invx » poniedziałek 02 kwietnia 2007, 19:08

w moim na biegu nie zapalisz :P
invx
 
Posty: 495
Dołączył(a): poniedziałek 17 lipca 2006, 20:40

Postprzez marcij » poniedziałek 02 kwietnia 2007, 21:11

disaster napisał(a):BTW odkryłeś sposób na opuszczenie przejazdu kolejowego/ruchliwego skrzyżowania, gdy samochód zdechnie i nie chce zapalić :)
Jedynka i kręcimy rozrusznikiem


Nie odkrylem , to stary patent. Wykladowca nam mowil ze to jest dobry sposob , ale w niektorych samochodach jest zabezpieczenie przed przekreceniem rozrusznika jesli nie ma wrzuconego luzu , lub nie jest wysprzeglone. W sytuacjach awaryjnych na przejezdzie kolejowym najlepiej zepchnac samochod. W sytuacji zagrozenia czlowiek jest zdolny do nadludzkiego wysilku :P
Obrazek
marcij
 
Posty: 1120
Dołączył(a): środa 02 sierpnia 2006, 21:06
Lokalizacja: Tarnów

Postprzez pcuryllo » piątek 06 kwietnia 2007, 12:39

u mnie najwieksza glupota to chyba bylo wyjezdzanie pod gorke na oblodzonej nawiezchni. Z tego wszytskiego zamiast do gory to ja na dol jechałem :oops: ale tak jest jak sie nie mysli :P
Pozdrawiam,
Piotr Curyłło

http://kierowca-zawodowy.pl
Avatar użytkownika
pcuryllo
 
Posty: 211
Dołączył(a): czwartek 05 kwietnia 2007, 22:24
Lokalizacja: Tarnów

Postprzez tomxx » niedziela 06 maja 2007, 15:29

Największą głupotę jaką zrobiłem to wejście w zakręt z prędkością 60km/h słyszałem tylko pisk opon,albo zagapienie się na światłach i przy 80km/h hamowałem i wylądowałem na środku skrzyżowania
tomxx
 
Posty: 95
Dołączył(a): wtorek 12 grudnia 2006, 17:38

Postprzez Qnia » niedziela 06 maja 2007, 16:09

Na egzaminie zahamowałam przed światłami tak gwałtownie, że zgasł mi silnik a starsze babcie na przejściu się wystraszyły. Egzaminator się na mnie popatrzył, a ja do niego " Bo się już żółte zrobiło" :]
Zdane 04.04.2007
Odebrane 16.04.2007

Samochód kupiony 18.04.2007

UWAGA!!! KOBIETA ZA KIEROWNICĄ :P
Qnia
 
Posty: 121
Dołączył(a): sobota 14 kwietnia 2007, 11:49
Lokalizacja: Ełk

Postprzez Mano » poniedziałek 07 maja 2007, 02:30

Wchodzenie na recznym w zimie, na publicznej drodze w zakret, na ksztalt litery S.
Pozniej zyg zag na sniegu, rowniez na publicznej :D

Cos jescze pewnie bylo, ale nie pamietam. Kiedys moze jescze tu cos dopisze
8)
Mano
 
Posty: 4
Dołączył(a): poniedziałek 07 maja 2007, 01:42
Lokalizacja: z drogi : )

Postprzez Nortonn » poniedziałek 07 maja 2007, 13:26

Jeszcze nie zrobiłem niczego głupiego za kółkiem ;)
Posiadane uprawnienia:

KAT. B
Nortonn
 
Posty: 24
Dołączył(a): wtorek 23 stycznia 2007, 17:54
Lokalizacja: EL....

Postprzez BL_Lacertae » wtorek 08 maja 2007, 20:55

Mój największy błąd, był wynikiem głupoty, brakiem wyobraźni i jak zwykle - pośpiechem.

Śpieszyłem się do domu, jechałem b. szybko. Wjechałem w obszar zabudowany wcale nie zwalniając. Była godzina po 20, noc - totalna ciemność. Przede mną podążały wolniej jadące pojazdy. Pomyślałem - szkoda czasu - wyprzedzam (tym bardziej że nie widziałem żadnych świateł pojazdów jadących z przeciwka). Niestety, w trakcie wykonywania manewru wyprzedzania, okazało się że jednak ten lewy pas nie był pusty ... szedł nim pieszy ....
Nie wiem jakim cudem, ale udało mi się go ominąć nie powodując żadnej stłuczki.

Ten fakt, (nadal mam przed oczami) .... dał mi sporo do myślenia. Przy tej prędkości pieszy praktycznie nie miałby szans na przeżycie.

Z racji wykonywanego zawodu, po takim czymś straciłbym pracę, a z drugiej roboty prawdopodobnie musiałbym sam odejść ...
Avatar użytkownika
BL_Lacertae
 
Posty: 62
Dołączył(a): wtorek 08 maja 2007, 11:46
Lokalizacja: lubelskie

Postprzez szanapal » czwartek 31 maja 2007, 16:51

jedną z moich głupot był skręt w lewo na drodze dwukierunkowej , zachowałem się jak na jednokierunkowej i dojechałem do lewego krawężnika :P
szanapal
 
Posty: 11
Dołączył(a): poniedziałek 23 kwietnia 2007, 14:20
Lokalizacja: Szczecin

Postprzez Lukasz1920 » czwartek 31 maja 2007, 21:34

dobre pytanie...
Moją naj-naj-naj-większą głupotą było przejechanie ( prędkość ok 40 km/h) na czerwonym świetle... ( zagapiłem się i nie zauważyłem sygnalizatora.... i przejechałem jak na zielonym...)
prawko zdałem za 5 razem..... żenada...
1- plac
2- miasto
3- miasto
4- plac
5- ZDAŁEM BEZ PROBLEMU...
...i prawko odebrane 5 marca 2007 r.
Lukasz1920
 
Posty: 11
Dołączył(a): wtorek 15 maja 2007, 09:29
Lokalizacja: WARSZAWA

Postprzez starek » czwartek 31 maja 2007, 22:06

Póki co na moim koncie nie ma dużo takich głupot, bo nie skończyłam jeszcze kursu. No ale jadę sobie dzisiaj, mam skręcać w lewo na skrzyżowaniu z sygnalizacją świetlną. Jestem już prawie na wysokości sygnalizatora i zapala się żółte, a ja głupia zamiast jechać, dałam po hamulcach i wylądowałam za przejściem dla pieszych lub częściowo za nim (nie zauważyłam :P). Co prawda nie utrudniałam ruchu, ale się swoje odczekałam na możliwość dalszej jazdy, bo to takie hardkorowe skrzyżowanie było ;)

Pewnie nagrody za głupotę za to nie dostanę, ale parę chwil wcześniej, kiedy przejechałam na żółtym, powiedziałam, że mogłam przejechać, bo bym się nie zatrzymała bez ostrego hamowania, heh :roll: | (*,)
Prawo Jazdy wydane dnia 30.08.2007
starek
 
Posty: 104
Dołączył(a): czwartek 31 maja 2007, 18:06
Lokalizacja: Sosnowiec

Postprzez szanapal » czwartek 31 maja 2007, 22:35

ja też swojego czasu przejechałem na czerwonym bo nie zauważyłem sygnalizatora :P poza tym była taka sytuacja , że dojeżdzam do sygnalizatora , paliła się zielona warunkowa , stanałem się i rozglądam po czym jadę , i okazało się , ze przejechałem na czerwonym , bo w tak krótkim czasie zdąrzyła zgasnąć.... teraz bedę wiedział że przed ruszeniem trzeba sie upewnic drugi raz czy ciągle świeci :P
szanapal
 
Posty: 11
Dołączył(a): poniedziałek 23 kwietnia 2007, 14:20
Lokalizacja: Szczecin

Postprzez CactusMan » niedziela 03 czerwca 2007, 18:17

Kiedyś byliśmy z ojcem za granicą na takiej "fajnej" stacji benzynowej.. Ta "wysepka" na której były dystrybutory miała bardzo ostry kant..

Mój tata przypadkiem na to najechał (z daleka nie zauważył że jest taki wypasiony kant) i opona poszła :D Na stacji wcale się nie zdziwili, bo ponoć dość często się to zdarzało, a 200 m od stacji był wulkanizator który zarabiał na nieświadomych turystach :D
CactusMan
 
Posty: 12
Dołączył(a): niedziela 24 grudnia 2006, 18:25

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Sytuacje na drodze

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 39 gości