Bylam dzis swiadkiem wypadku, brrr...
W Al. Szucha przy pl. Unii taryfa jadaca chyba z Pulawskiej staranowala pieszego (dziewczyne). Droga hamowania ... oj chyba dluga. Ale wydaje mi sie, ze to ona musiala wtargnac na pasy na czerwonym swietle. Poszlam obserwowac uklad swiatel i wydaje mi sie ze nie ma mozliwosci zeby samochod przeskakujacy na czerwonym zaraz po zmianie z pomaranczowego, potracil na tym przejsciu pieszego - chyba ze pieszy tez wejdzie na czerwonym. Po prostu po zatrzymaniu strumienia ruchu z Pulawskiej w kierunku Szucha, otwiera sie ruch kolowy dla skrecajacych w Szucha z Bagateli i piesi caly czas maja czerwone. Dostaja zielone dopiero jak rusza ruch w kierunku Marszalkowskiej. Tak wiec taryfa musiala raczej miec zielone. Ja ten wypadek na szczescie tylko slyszalam (ogromny pisk i cichutkie "plask") siedzac w budynku. Przez okno zobaczylam lezaca na jedni dziewczyne i zadzwonilam po pogotowie. Na szczescie dziewczyna przezyla choc polamana musi byc mocno. Wrazenia swiezego kierowcy na widok takiego wypadku sa mocno nieprzyjemne, daje slowo. :( :( :(