Gdyby ktoś nie wiedział to chodzi oczywiście o bałwanów, które uwieszą się pół metra za autem i tak wiszą. Macie jakieś sposoby?
Ja znam dwa bezinwazyjne, które są jednak mało skuteczne. Pierwszy to lekkie wciśnięcie hamulca, tak żeby tylko zapaliły się światła stopu, bałwan na moment się trochę oddala, ale zaraz wraca, więc skuteczność kiepska. Drugi to spokojne, ale istotne zmniejszenie prędkości i gwałtowne odjechanie do przodu, bałwan oddala się w związku z tym na dużo większą odległość, ale za chwilę i tak wraca na swoją pozycję, więc skuteczność również nie najlepsza.
Oczywiście staram się też na wszelkie możliwe sposoby zachęcić bałwana do wyprzedzenia, ale to też nie zawsze daje efekt - czasem woli po prostu wisieć.
No i tak sobie myślę, czy w końcu nie depnąć po hamulcu, niech bałwan przykur.. mi w bagażnik? Auto mam stare, więc mi nie zależy, a nawet dobrze by było, bo tył i tak był kiedyś przydzwoniony i zaczyna gnić, to by się przynajmniej wymieniło blachy za friko.
No a Wy macie jeszcze jakieś sposoby?