Znalezisko spod Maski :)

Wszystko co nie mieści się w powyższych kategoriach.

Moderatorzy: ella, klebek

Znalezisko spod Maski :)

Postprzez Polonez » poniedziałek 23 kwietnia 2007, 12:16

Postanowiłem dzisiaj umyć i wywoskować poldolota - no miód malina :P :D umyłem szybki, wyczyściłem koła, wytrzepałem dywaniki, no to myśle obadam pod maske na olej i inne płyny explo :D Patrze , patrze już mam maske zamykać ale coś przykuło moją uwage :D Widze ze przy kablach za zbiorniczkiem Petrygo coś leży, jakieś ciastko czy cóś albo duża pestka :shock: Biorę do wącham :P i okazuje się że to ........ OSCYPEK :!: :shock: Szok normalnie skąd pod Bielskiem i to pod maską samochodu znalazł się oscypek :roll: :? Trzeba bedzie przeglądnąć przewody czy nic nie podgryzione - mniemam że to jakaś kuna, ryjówka czy inny podobny gryzoń przyniósł sobie tam jedzonko :evil:

Nie ma śmiechu, znajomemu zapaliła się Nexia na środku skrzyżownia właśnie w powodu zwarcia które było spowodowane przez nadgryzione kable, a kolegi Ojciec znalazł pod maską Audi niestety nieżyjącego już małego kotka ... :?
jestem za nakazem całorocznego używania mózgu podczas prowadzenia auta:)
Polonez
 
Posty: 558
Dołączył(a): niedziela 16 maja 2004, 18:05
Lokalizacja: Bielsko Biała / Kęty

Postprzez Matylda » poniedziałek 23 kwietnia 2007, 13:14

:D :D :D
O dziwo ja latem też znalazłam pod maską pewne dziwactwo...było to obgryzione udko z kurczaka, mocno już nieświeże :) Byłam strasznie zaskoczona, nawet podejrzewałam mojego mechanika, ze cos żarł i tam zostawił.
Czyli oznacza to, ze jakieś zwierzę wlazło pod machę i urządzało sobie tam kolację :?:
Żyj tak, aby nikt nigdy przez Ciebie nie płakał !
Rozpoczęcie kursu: 22.08.2005
Egzamin 1 podejście: 23.11.2005 zaliczony pozytywnie
Prawo jazdy odebrane: 05.12.2005
Matylda
 
Posty: 313
Dołączył(a): niedziela 30 października 2005, 12:19
Lokalizacja: Tarnów

:)

Postprzez Polonez » poniedziałek 23 kwietnia 2007, 13:16

Matylda napisał(a):Czyli oznacza to, ze jakieś zwierzę wlazło pod machę i urządzało sobie tam kolację :?:


No chyba tak, ale żeby tylko z głodu nie wzięło się za kable, lub samo się nie przypiekło :P
jestem za nakazem całorocznego używania mózgu podczas prowadzenia auta:)
Polonez
 
Posty: 558
Dołączył(a): niedziela 16 maja 2004, 18:05
Lokalizacja: Bielsko Biała / Kęty

Postprzez Matylda » poniedziałek 23 kwietnia 2007, 13:36

Szczęśliwie żyję do dziśjeżdżąc codziennie, a minęło od tamtej pory już prawie rok, więc chyba nic nie przegryzł :) Niestety nie mogę sobie sama posprawdzać żadnych kabli, bo się na tym kompletnie nie znam i nie zauważyłabym różnicy czy są podgryzione czy nie. Oj, bieda być kobietką :)
Żyj tak, aby nikt nigdy przez Ciebie nie płakał !
Rozpoczęcie kursu: 22.08.2005
Egzamin 1 podejście: 23.11.2005 zaliczony pozytywnie
Prawo jazdy odebrane: 05.12.2005
Matylda
 
Posty: 313
Dołączył(a): niedziela 30 października 2005, 12:19
Lokalizacja: Tarnów

Postprzez cman » poniedziałek 23 kwietnia 2007, 15:53

Heh, czyli to nie tylko mnie się takie coś zdarzyło :). Kiedyś otwieram maskę, patrzę, a tam dwie kromki chleba :shock: - leżą obok mocowania amora. Najpierw kombinowałem skąd się tam mogły wziąć, bo ja ich na pewno nie dawałem :P, ale potem pomyślałem, że sobie jakieś zwierzątka jedzą - niech sobie jedzą, więc im zostawiłem, ale do tej pory nikt ich nie zjadł :wink:.
cman
 
Posty: 7456
Dołączył(a): wtorek 17 stycznia 2006, 20:02

Postprzez karolina1 » poniedziałek 23 kwietnia 2007, 17:15

heh, dobre te wasze historie. podokręcajcie lepiej zbiorniki z płynami, bo takie oscypki są słone :wink:
Obrazek
karolina1
 
Posty: 312
Dołączył(a): piątek 24 listopada 2006, 14:17
Lokalizacja: Lublin

Postprzez marcij » poniedziałek 23 kwietnia 2007, 19:12

Ja tez kilka razy znalazlem kota siedzacego pod maska.
Obrazek
marcij
 
Posty: 1120
Dołączył(a): środa 02 sierpnia 2006, 21:06
Lokalizacja: Tarnów

Postprzez LOBUZ88 » poniedziałek 23 kwietnia 2007, 19:30

Znajomy miał inną sytuację w Skodzie 105
Wsiada do auta odpala a tu słychać że coś tłucze o maskę i niemiłosiernie miauczy :lol: otworzył klapę i w tym momencie wyskoczył kot w chmurze sierści :lol2: kotkowi zapewne nie było wesoło ale ja nie mogłem sie pozbierać ze śmiechu jak to usłyszałem
Biedak sobie kimał na silniku i wkręciło mu ogon w pasek klinowy po paru obrotach wyczepił sie i rzucał po komorze aż nie otworzono maski...na szczęście nic mu sie nie stało :)

Za to inny kumpel miał inna sytuację , nieco kosztowniejszą....kot wbiegł na maskę samochodu a za nim próbował pies....parę rys narobili ;)
Teoria : 28.03.2007 +
Praktyka : 13.04.2007 +
Odbiór : 27.04.2007 :)
Avatar użytkownika
LOBUZ88
 
Posty: 175
Dołączył(a): czwartek 05 kwietnia 2007, 12:34
Lokalizacja: Sosnowiec

Postprzez Nadzienie » poniedziałek 23 kwietnia 2007, 19:46

JA miałem kiedyś taką sytuacje, że podnoszę maskę a z niej wyskakuje pełen sił czarny kotek :P Jak kolega pana wyżej tylko bez chmury sierści :)
Avatar użytkownika
Nadzienie
 
Posty: 343
Dołączył(a): sobota 13 maja 2006, 19:36
Lokalizacja: Jastrzębie Zdrój

Postprzez pcuryllo » poniedziałek 23 kwietnia 2007, 20:04

u mnie to kot regularnie w zimie śpi, no może nie w siniku, a w pobliżu katalizatora :P
Pozdrawiam,
Piotr Curyłło

http://kierowca-zawodowy.pl
Avatar użytkownika
pcuryllo
 
Posty: 211
Dołączył(a): czwartek 05 kwietnia 2007, 22:24
Lokalizacja: Tarnów

Postprzez scorpio44 » wtorek 24 kwietnia 2007, 15:06

Ej, wy robicie se jaja czy te historie naprawdę są prawdziwe? :D Qrde, tyle w życiu różnych ciekawych, śmiesznych i zaskakujących historii związanych z samochodami słyszałem, ale z tego typu sytuacji to ani jednej.
scorpio44
 
Posty: 6964
Dołączył(a): piątek 05 lipca 2002, 11:54
Lokalizacja: Elbląg

Postprzez dylek » wtorek 24 kwietnia 2007, 19:01

Ja po zimie w garażu klasyka gatunku jakim był Polonez wierzę w te historyjki.... u mnie kotów nie było, a szkoda, bo były myszki ;) niby krzywdy temu demonowi szos nie zrobiły, ale pozostawiły po sobie pod maską sporo śladów w postaci małych, czarnych kuleczek.... ;)
Avatar użytkownika
dylek
Moderator
 
Posty: 4648
Dołączył(a): czwartek 01 marca 2007, 22:39
Lokalizacja: Lublin

Postprzez disaster » środa 25 kwietnia 2007, 15:22

W moim Kaszlu przez jakiś czas mieszkała mysz.
Do tej pory nie wiem gdzie się chowała, niemniej jednak gdzieś się wyniosła.
Avatar użytkownika
disaster
 
Posty: 937
Dołączył(a): wtorek 17 października 2006, 16:41

Postprzez Pinhead » czwartek 26 kwietnia 2007, 18:22

Chleb pod maską to standard ale kiedyś w garażowanym samochodzie zaczeło coraz bardziej śmierdzieć stęchlizną. Wpierw śmierdziało jak stara mokra szmata, później jak gnijące mięso. Śmierdziało coraz bardziej a "aromat" wydobywał się wyraźnie spod maski. Po wielu tygodniach całkiem przypadkowo odkryłem na kolektorze dolotowym nieco rozłożoną już mysz :)
Pozdrawiam
Pinhead
Avatar użytkownika
Pinhead
 
Posty: 1320
Dołączył(a): poniedziałek 20 listopada 2006, 07:34

Postprzez Qnia » czwartek 26 kwietnia 2007, 19:18

Mój kolega, który mieszka na wsi, też chyba cos pod maską miał, ale do tej pory boi się otworzyć.
Prawdą jest, że zwiarzaki takie jak kotki uwielbiaja przesiadywać pod maskami Polonezów. Kilka też, całe szczęście całych i zdrowych, wyszło z mojego Poloneza:]
Zdane 04.04.2007
Odebrane 16.04.2007

Samochód kupiony 18.04.2007

UWAGA!!! KOBIETA ZA KIEROWNICĄ :P
Qnia
 
Posty: 121
Dołączył(a): sobota 14 kwietnia 2007, 11:49
Lokalizacja: Ełk

Następna strona

Powrót do Luźna gadka

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 28 gości