czy ktos wie kto ustala kryteria na egzaminie!

W tym miejscu zamieszczamy posty związane z egzaminami

Moderatorzy: ella, klebek

czy ktos wie kto ustala kryteria na egzaminie!

Postprzez gosia » poniedziałek 01 grudnia 2003, 17:11

Miałam dzis egzamin i oblałam na placu i to na łuku, który był dla mnie najprostrzy. Zrobiłam błąd, ale tez egzaminator nie musiał mnie od razu oblać. Ale tak się zastanawiam, kto własciwie daje egzaminatorom takie prawo,że oblewają ludzi za bzdury. Przciez w normalnym życiu ludzie parkując ustawiaja się tak aż w końcu im wyjdzie jak ma być. Dlaczegona placu jest tak zrąbanie że jet tylko jedna korekta. Czy ci egzaminatorzy nie zdają sobie sprawy z tego jak ludzie są zestresowani i jaką krzywdę im robia gdy ich oblewają. czy ktos moze tych ludzi przykrócić? Kto w ogóle ustala kryteria na ten egzamin. jeśli ktos wie prosze o odpowiedź. Pozdrawiam.
gosia
 
Posty: 6
Dołączył(a): poniedziałek 01 grudnia 2003, 16:46

Postprzez miros » poniedziałek 01 grudnia 2003, 19:20

to jak egzaminatorow powinno w ogolne nie byc? posluchaj jakies zasady musza byc, bo inaczej kazdy by podchodzil do manewru po 100 razy az w koncu by mu wyszlo.

plac moze nie jest idealny ale musi byc, jakos tych manewrow musisz sie nauczyc i zdac placyk.

powiem ci ze na placu nie ma malych bledow. linie sa po to zeby na nie nie najezdzac, pacholki po to zeby ich nie uderzac. takie sa zasady i ty tego nie zmienisz.

naucz sie dokladnie placu, opanuj stres (jesli to mozliwe) i wtedy pojdzie ci bez problemu. teraz tak mowisz bo nie zdalas, jakby ci sie udalo to bys tu skakala z radosci i miala gdzies placyk, a tak narzekasz.
Avatar użytkownika
miros
 
Posty: 2049
Dołączył(a): piątek 05 lipca 2002, 11:55
Lokalizacja: warszawa

Postprzez Łakom » poniedziałek 01 grudnia 2003, 22:38

Gosia nie wiem jak długo są te kryteria na prawko ale z tego co wiem to sa one od paru lat takie same, i nikomu nie przeszkadzało tylko Tobie... I piszesz tutaj ze zrobiłas błąd a egzaminator Cie oblał, to źle on zrobił ?? a potem sie dziwic że po powrocie na parking mamy porysowany lub zadrapany samochód :shock: :shock: :shock:
czasmi chciało by sie modlić o istnienie boga
Avatar użytkownika
Łakom
 
Posty: 541
Dołączył(a): piątek 05 lipca 2002, 22:04
Lokalizacja: bełchatów

Postprzez izaz » wtorek 02 grudnia 2003, 10:35

ROZPORZĄDZENIE MINISTRA INFRASTRUKTURY z dnia 14 grudnia 2001 r. w sprawie szkolenia, egzaminowania i uzyskiwania uprawnień przez kierujących pojazdami, instruktorów i egzaminatorów.
Dz.U. z 2001r. Nr 150, poz. 1681: http://bap-psp.lex.pl/cgi-bin/demo.cgi? ... -1&jedn=-1
(ze zmianą: Dz.U. z 2003r. Nr 110, poz. 1048: http://bap-psp.lex.pl/cgi-bin/demo.cgi? ... -1&jedn=-1 )

załącznik nr 8: Instrukcja przeprowadzania egzaminów państwowych
izaz
 
Posty: 14
Dołączył(a): czwartek 26 czerwca 2003, 08:12
Lokalizacja: Szczecin

Postprzez Kasia » środa 03 grudnia 2003, 09:54

Drobny błąd.... i cóż to takiego......

W szpitalu, podczas operacji, lekarz popełnił drobny błąd: wciął pacjentowi lewą nerkę zamiast prawej. I cóż to takiego....przecież to drobny błąd...
Kasia
 
Posty: 217
Dołączył(a): niedziela 07 lipca 2002, 16:19
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Postprzez gosia » czwartek 04 grudnia 2003, 16:43

Moi drodzy rozmówcy jak łatwo jest wam kogoś krytykować. Dla waszej informacji mój błąd polegał na tym, że po prostu się zatrzymałam i naprawdę nie uważam, że stworzyłabym tym zagrożenie na drodze. Gdybym najechała na pachołki albo na linie, to oblanie mnie byłoby w pełni uzasadnione. Droga Kasiu nie porównuj egzaminu do operacji nerki, bo to raczej niewiele ma wspólnego.
gosia
 
Posty: 6
Dołączył(a): poniedziałek 01 grudnia 2003, 16:46

Postprzez Kasia » piątek 05 grudnia 2003, 10:06

Wiem, że operacja nerki ma niewiele wspólnego z jazdą samochodem ale.... to przykład. Gdzie jest granica błędu, który błąd jest "mały" a który na tyle "duży" aby uznać, że jest źle....i np. wpisać negatywny wynik egzaminu....
Kasia
 
Posty: 217
Dołączył(a): niedziela 07 lipca 2002, 16:19
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Postprzez Łakom » piątek 05 grudnia 2003, 12:33

gosia napisał(a):Moi drodzy rozmówcy jak łatwo jest wam kogoś krytykować
i tutaj się z Tobą zgodze w 100% , zawsze jest łatwiej kogoś skrytykować niż pochwalic, ale na pochwałe trzeba zasłużyc, a tutaj niema co chwalic, chyba sie zemna zgodzisz ?? ja jak czasmi stoje na światłach i widze niektórych kierowców to aż mnie krew zalewa, i dziwi mnie jedno jak oni zdali prawko ?
czasmi chciało by sie modlić o istnienie boga
Avatar użytkownika
Łakom
 
Posty: 541
Dołączył(a): piątek 05 lipca 2002, 22:04
Lokalizacja: bełchatów

Postprzez ella » piątek 05 grudnia 2003, 12:48

Gosiu jak zdasz egzamin to bedziesz zupełnie inaczej patrzyła na te sprawy. Ja tez jak oblałam plac byłam rozżalona na cały świat a przewaznie na egzaminatorów. Zdałam dopiero za trzecim razem, a najgorsze było czekanie miedzy egzaminami.
Trzymaj sie i głowa do góry. :) :) :)
Avatar użytkownika
ella
Moderator
 
Posty: 7793
Dołączył(a): poniedziałek 24 listopada 2003, 12:14
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez miros » piątek 05 grudnia 2003, 21:49

gosia napisał(a):Dla waszej informacji mój błąd polegał na tym, że po prostu się zatrzymałam i naprawdę nie uważam, że stworzyłabym tym zagrożenie na drodze.


wiem ciezko jest sie przyznac do bledu. najlepiej cala wine zrzucic na egzaminatora ktory prawdopodobnie ma prawo jazdy od powiedzmy 20 lat (ty jeszcze nawet nie zrobilas) i on wie gorzej niz ty kiedy stworzylabys zagrozenie a kiedy nie.
Egzaminatorzy zawsze sa najgorsi i najglupsi, a osoby podchodzace do prawka po tych 20 h jazdy sa juz mistrzami w prowadzeniu samochodu.
Avatar użytkownika
miros
 
Posty: 2049
Dołączył(a): piątek 05 lipca 2002, 11:55
Lokalizacja: warszawa

Postprzez X » sobota 06 grudnia 2003, 02:51

miros napisał(a): Egzaminatorzy zawsze sa najgorsi i najglupsi, a osoby podchodzace do prawka po tych 20 h jazdy sa juz mistrzami w prowadzeniu samochodu.


Wlasnie, nie sa mistrzami, dlatego powinien byc dla nich przewidziany dopuszczalny margines bledu. A to, przy ktorej linii sie zatrzyma, nie powinno byc jedynym powodem weryfikacji jej umiejetnosci jako kierowcy :).

A egzaminatorzy... Jest jak policja/straz miejska. Czepiaja sie glupot, bo takie maja bezsensowne zadanie :(.

I nie dyskutujcie tutaj o nerkach :). Jest to bezsensowny argument. Tak mozna zbic kazdy argument :). Cokolwiek powiesz, zawsze znajdziesz jakis kontraargumkent tego typu :).
X
 
Posty: 224
Dołączył(a): czwartek 08 sierpnia 2002, 12:51

Postprzez gosia » niedziela 07 grudnia 2003, 22:09

Mój drogi mirosie patrząc na twoje wypowiedzi nie tylko na mój ale także na inne tematy stwierdzam że musisz sie uważać za wybitnego kierowce. Myślisz że jak zdałeś za pierwszym razem to możesz rypać ludzi za ich wątpliwości i błędy. Miałbyś dobre zadatki na wrednego egzaminatora, kto wie może kiedyś nim będziesz.
gosia
 
Posty: 6
Dołączył(a): poniedziałek 01 grudnia 2003, 16:46

Postprzez miros » środa 10 grudnia 2003, 00:51

hmmm bardzo chetnie bym nim zostal i jak bym cie dorwal na egzaminie to ja mistrz kierownicy nigdy bym ci nie pozwolil zapalic silnika bo juz w momencie kiedy bys wsiadala do samochodu znalazl bym jakis blad. taki byl by ze mnie WREDNY egzaminator.

powiem ci ze nie uwazam sie za super kierowce ( a nawet jesli jestem wybitnym kierowca, to co? zazdroscisz?) ale napewno nie za jakiegos zawalidroge co tylko stwarza zagrozenie. czuje sie pewnie za kolkiem. smiesza mnie ludzie ktorzy zwalaja cala wine za niezdany egzamin na egzaminatora. wiem ze czasami egzaminator moze sie przyczepic do jakiegos malego bledu, ale dla niego to byl jednak blad, a dla ciebie moze tylko male niedopatrzenie.
podobna sytuacja jest w szkole po otrzymaniu wynikow klasowek: "ale to byl taki maly blad, i troche zle to napisalem a pan mi stawia 2+, przeciez ja umiem na 3" a nauczyciel na to: "trzeba bylo sie nauczyc i dostalbys nawet 5" i kto ma racje? ty, czy nauczyciel? i teraz porownaj to do sytuacji na egzaminie prawa jazdy.

niektorzy to by chcieli prawko dostawac odrazu po zakonczeniu kursow bo po co sie meczyc na egzaminie. jasne egzaminator jest glupi a my jestesmy super kierowcami bo przejechalismy te 20 h za kolkiem.
Avatar użytkownika
miros
 
Posty: 2049
Dołączył(a): piątek 05 lipca 2002, 11:55
Lokalizacja: warszawa

Postprzez Sławek_18 » środa 10 grudnia 2003, 10:05

jakie 20 ? :P bedzie z 10 godzin w "ruchu miejskim" :D
******************
Prawo Jazdy na C uzyskane: 20-10-04
Ilość egzaminów: sztuk 1
Prawo jazdy na B uzyskane: 08-02-02
Ilość egzaminów: sztuk 1
Prawo Jazdy na C-E uzyskane: 23.04.2008
Ilość egzaminów: sztuk 3
Avatar użytkownika
Sławek_18
 
Posty: 2817
Dołączył(a): piątek 05 lipca 2002, 15:51
Lokalizacja: Kraków

Postprzez X » środa 10 grudnia 2003, 15:11

Miros nie jest wybitnym kierowca, jestem nim tylko JA :). Dalej, dlugo, dlugo, nic... i w oddali reszta forumowiczow :). Wiec uwazajcie na slowa ;).

Ale do rzeczy. Ja bym zaryzykowal, i dawal prawo jazdy tylko po skonczonym kursie, jednak na bardzo restrykcyjnych zasadach.

Wprowadzilbym dwie opcje (do wyboru porzez kursanta):

- normalny egzamin (powiedzmy taki jak dotychczas), po zdaniu ktorego dostajemy prawo jazdy na czas nieokreslony, z limitem 20/24 punktow karnych

lub

- prawko otrzymuje sie od razu po kursie, jednak jakiekolwiek wykroczenie (przekroczenie predkosci etc.) powoduje utrate prawa jazdy, i koniecznosc ponownego przejscia kursu. W zaleznosci od powagi wykroczenia, kursant nie moglby rozpoczynac ponownego kursu przez jakis okres czasu (np. spowodowanie stluczki - traci prawo jazdy - na ponowny kurs moze sie zapisac po uplywie 2 lat).

Byloby to chyba najrozsadniejsze rozwiazanie :). Kazdy bylby zadowolony, i mial wybor - albo prawo jazdy 'normalne', albo prawo jazdy obarczone duzymi restrykcjami :). I nikt nie moglby narzekac na egzaminatora, tylko na siebie :).

P.S. Miros :), racje ma uczen :).
X
 
Posty: 224
Dołączył(a): czwartek 08 sierpnia 2002, 12:51


Powrót do Egzamin na prawo jazdy

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 19 gości