Uprzemość kierowców -wpuszczanie na egzaminie

Wszystko co nie mieści się w powyższych kategoriach.

Moderatorzy: ella, klebek

Postprzez maciass » środa 06 grudnia 2006, 14:16

O widzisz, takiej interpretacji jeszcze nie mieliśmy. Ciekawe, co by na to powiedział egzaminator. Ale raczej potraktowałby to jako niedostosowanie się do jego polecenia o kierunku jazdy.

ale zawsze jest to jakiś sposób naprawienia swojego błędu (ustawienia się na złym pasie) bez łamania przepisów tzn blokowania ruchu lub wymuszania pierwszenstwa na jadących pasem na który chcemy się dostać :D
prawo jazdy kat. B od grudnia 2006 ;)
Avatar użytkownika
maciass
 
Posty: 202
Dołączył(a): poniedziałek 18 września 2006, 22:36
Lokalizacja: Wrocław

Postprzez scorpio44 » środa 06 grudnia 2006, 15:30

No ale naprawieniem błędu drugim błędem w sumie wychodzi się na to samo. ;)
scorpio44
 
Posty: 6964
Dołączył(a): piątek 05 lipca 2002, 11:54
Lokalizacja: Elbląg

Postprzez karolina1 » środa 06 grudnia 2006, 19:42

Po pierwsze wszystko, jak zwykle, zależy od egzaminatora. Po drugie są różne "grzechy" - jedne lekkie, drugie ciężkie (co, oczywiście, również jest sprawą subiektywną). Wydaje mi sie, że cięższym grzechem byłoby mimo wszystko wymuszenie pierwszeństwa. Szczerze pisząc, trochę się dziwię, że nie spotkaliście się z takim rozwiązaniem, bo mi instruktorzy mówili, żeby w takich sytuacjach tak właśnie postępować. No, ale to może tylko w Lublinie :)
Obrazek
karolina1
 
Posty: 312
Dołączył(a): piątek 24 listopada 2006, 14:17
Lokalizacja: Lublin

Postprzez Gizmin » niedziela 10 grudnia 2006, 18:15

Egzaminator dobrze zrobił i nie dziwie się jemu że tak zrobił oblewając tą osobę. Zdałby w momencie gdyby się zapytał egzaminatora czy może ruszyć skoro go puszcza. W momencie uzyskania odpowiedzi iż może opuścić skrzyżowanie powinien był ruszyć,a tak wymusił pierwszeństwo, gdyż równie dobrze, tamta osoba mogła ruszyć i mogłoby dojść do kolizji.
Gizmin
 
Posty: 29
Dołączył(a): niedziela 10 grudnia 2006, 12:17
Lokalizacja: sie biorą dzieci

Postprzez cman » niedziela 10 grudnia 2006, 18:24

A kogo taka osoba miałaby potem zapytać, jadąc samodzielnie, czy może jechać?
cman
 
Posty: 7456
Dołączył(a): wtorek 17 stycznia 2006, 20:02

Postprzez Gizmin » niedziela 10 grudnia 2006, 18:30

Cman, troszke mnie nie zrozumiałeś. Na egzaminie w takim przypadku wymagane jest zapytanie się egzaminatora, bo moze Ci np. zażucić że przestraszył się albo nie widział że on puszcza Ciebie. Dopiero w momencie jak się go zapytasz o to i Ci zezwoli mozesz jechać.
Gizmin
 
Posty: 29
Dołączył(a): niedziela 10 grudnia 2006, 12:17
Lokalizacja: sie biorą dzieci

Postprzez cman » niedziela 10 grudnia 2006, 18:40

No może trochę źle zrozumiałem :wink:. Natomiast nawiązując tak ogólnie do wątku, to nigdy nie zgodzę się z tym, że można potraktować jako wymuszenie, jazdę w momencie, gdy inny pojazd stoi, mimo iż ma pierwszeństwo.

Definicja ustąpienia pierwszeństwa brzmi następująco:
ustąpienie pierwszeństwa - powstrzymanie się od ruchu, jeżeli ruch mógłby zmusić innego kierującego do zmiany kierunku lub pasa ruchu albo istotnej zmiany prędkości, a pieszego - do zatrzymania się, zwolnienia lub przyspieszenia kroku;

Jeżeli ktoś stoi w miejscu w żadnym przypadku nie może wystąpić wymuszenie, czyli inaczej nieustąpienie pierwszeństwa.
cman
 
Posty: 7456
Dołączył(a): wtorek 17 stycznia 2006, 20:02

Postprzez Gizmin » niedziela 10 grudnia 2006, 18:50

Zgadzam się z Tobą, co do tego iż to nie było wymuszenie, jednak fakty są niestety inne :( byłem ostrzegany przez instruktora że należy się zapytać w takim przypadku egzaminatora czy mogę jechać, gdyż może mi zarzucić wymuszenie, ponieważ np. nie widział tego że mnie puszcza.

Niestety dużo przepisów jest rozumianych przez egzaminatorów trochę inaczej, na całe szczęście we Wrocku dochodziło do paru spięć pomiędzy instruktorami a egzaminatoram i doszli do porozumienia :)
Gizmin
 
Posty: 29
Dołączył(a): niedziela 10 grudnia 2006, 12:17
Lokalizacja: sie biorą dzieci

Postprzez Tomek_ » niedziela 10 grudnia 2006, 20:38

cman dobrze mowi, dac mu piwa, a oblanych za takie skorzystanie z uprzejmosci stojacego pojazdu i oblanych za wymuszenie zachecam do odwolan. To nie jest wymuszenie. :) Obrazek Obrazek
Kat. B i C za pierwszym podejściem.
Testy na prawo jazdy 2013
Avatar użytkownika
Tomek_
 
Posty: 1090
Dołączył(a): czwartek 22 września 2005, 12:39
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez k-pako » środa 10 stycznia 2007, 18:28

mnie jakaś osobówka puszczała na skrzyżowaniu przed rondem (tarnów) to egzaminator grzecznie sie odezwał żebym jechał, ale sie bałem troche bo kumpla w ten sposób załatwili :/
k-pako
 
Posty: 7
Dołączył(a): środa 10 stycznia 2007, 16:18

Postprzez kopan » sobota 24 marca 2007, 22:14

No super.
Wątek który założyłem w dziale egzamin na prawo jazdy.
Okazał się niesłusznym dla tego działu bo o tych sprawach można tylko przy piwie na zapiecku pogadać tj. w dziale luźna gadka.
Cóż jakie forum taka i polityka na tym forum hmm tylko gdzie tu wirtualne piwo można zamówić.

Niestety ten temat „przepuszczania” jest dość wstydliwy dla egzaminatorów i przez niektórych z nich tych niedouczonych z premedytacją wykorzystywany do niesłusznego oblania egzaminowanego.
Coś tam opowiadają o tym kto to a kto to jest upoważniony do kierowania ruchem i takie tam inne.

Sytuacja taka jest dokładnie uregulowana w pord.
Niektórzy egzaminatorzy oblewają np za wjechanie z podporządkowanej po zatrzymaniu się pojazdu który miał pierwszeństwo i pokazaniu przez tego uprzejmego kierującego np. ręką że możemy jechać.

Proponuję tym egzaminatorom przeanalizować uregulowanie tyczące tej sytuacji.

Art. 17. 1. Włączanie się do ruchu następuje przy rozpoczynaniu jazdy po postoju lub zatrzymaniu się niewynikającym z warunków lub przepisów ruchu drogowego ........
2. Kierujący pojazdem, włączając się do ruchu, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność oraz ustąpić pierwszeństwa innemu pojazdowi lub uczestnikowi ruchu.

I kto tu kogo ma i o co pytać sytuacja jasna jak słońce.

Zatrzymał się – puszcza - jechać nie pytać - oblać to w tej sytuacji można - a to już zagadka spróbujcie zgadnąć kogo. ??
Avatar użytkownika
kopan
 
Posty: 1956
Dołączył(a): poniedziałek 09 sierpnia 2004, 18:59
Lokalizacja: Klikowa d. Tarnowa

Postprzez bkt » poniedziałek 26 marca 2007, 00:48

Ciekawe co zrobiliby Ci zlosliwi egzaminatorzy gdybym jechal z nimi i we wszystkich pojazdach ktore mialy pierszenstwo, ktos by zaslabl, a ja powiedzialbym, ze nie moge jechac.
bkt
 
Posty: 103
Dołączył(a): czwartek 15 marca 2007, 15:04
Lokalizacja: wwa

Postprzez Judiee » poniedziałek 26 marca 2007, 12:50

Ja słyszłam o dwóch takich przypadkach, gdy na egzaminie auto jadące drogą z pierwszeństwem puściło Elkę - i oblane - od razu przesiadka :(
We all need somebody to lean on...
Avatar użytkownika
Judiee
 
Posty: 27
Dołączył(a): środa 14 marca 2007, 19:33
Lokalizacja: Gdynia

Postprzez dylek » poniedziałek 26 marca 2007, 13:54

cman napisał(a):No może trochę źle zrozumiałem :wink:. Natomiast nawiązując tak ogólnie do wątku, to nigdy nie zgodzę się z tym, że można potraktować jako wymuszenie, jazdę w momencie, gdy inny pojazd stoi, mimo iż ma pierwszeństwo.

Definicja ustąpienia pierwszeństwa brzmi następująco:
ustąpienie pierwszeństwa - powstrzymanie się od ruchu, jeżeli ruch mógłby zmusić innego kierującego do zmiany kierunku lub pasa ruchu albo istotnej zmiany prędkości, a pieszego - do zatrzymania się, zwolnienia lub przyspieszenia kroku;

Jeżeli ktoś stoi w miejscu w żadnym przypadku nie może wystąpić wymuszenie, czyli inaczej nieustąpienie pierwszeństwa.


Pojazd stojący w tej sytuacji jest pojazdem w ruchu drogowym, więc jak najbardziej sytuacja "podpada" pod nieustąpienie pierwszeństwa.
W razie kolizji przyjeżdża policja i stwierdza, że winnym jest skręcający w lewo ;)
Słyszałem o łowcach OC, którzy specjalnie podpuszczają "frajera" w takiej sytuacji a następnie wjeżdżają w niego aż miło, i już jest kaska na mały remoncik ;)
W czasie egzaminu to egzaminator jest osobą odpowiedzialną za to co pojazd wyczynia na drodze, nie dziwmy się więc, że oblewają za coś takiego.... Ja zalecam swoim kursantom czekanie do bólu, chyba, że egzaminator wyda inną dyspozycję. Musimy pamiętać, że w gruncie rzeczy takie machanie rękami czy miganie światłami to nie musi oznaczać tego, że ktoś nas puszcza... Powiedzmy, że wziąłem się za wyprzedzanie maluchem tira z przyczepą... Idzie to opornie... z naprzeciwka leci samochód - widzi, że idę z nim na czołówkę. Zaczyna migać długimi, wymachiwać rekami... Czy to oznacza, że mnie puszcza???????
A co do :
A kogo taka osoba miałaby potem zapytać, jadąc samodzielnie, czy może jechać?
To powiem tak:
Jak już mam prawo jazdy to ja decyduję i ponoszę odpowiedzialność za swoje czyny - na egzaminie - odpowiedzialność ponosi egzaminator ;)
Avatar użytkownika
dylek
Moderator
 
Posty: 4648
Dołączył(a): czwartek 01 marca 2007, 22:39
Lokalizacja: Lublin

Postprzez cman » poniedziałek 26 marca 2007, 14:06

Dylek, ale spójrz na datę mojego posta, od tamtego czasu to już wielokrotnie było wałkowane.
cman
 
Posty: 7456
Dołączył(a): wtorek 17 stycznia 2006, 20:02

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Luźna gadka

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 23 gości