Sprowadzenie auta z Niemiec- czy nadal warto ?

Wszystko co nie mieści się w powyższych kategoriach.

Moderatorzy: ella, klebek

Sprowadzenie auta z Niemiec- czy nadal warto ?

Postprzez nokeyb » czwartek 15 marca 2007, 22:04

Witam!

Tak ostatnio rozważam czy warto sprowadzać auto z zagranicy. Rozważmy to na konkretnym modelu- Rover 200. Rocznik 1997, poj. 1,4 benz.
Cena w Polsce to 7.500 i wzwyż.
Cena w Niemczech to od ok. 6000.

Przepisy dot. sprowadzania używanych aut zmieniają się, ciężko za tym wszystkim nadążyć.
Jako że na forum jest dużo pasjonatów aut, liczę na to że wypowie się ktoś kto ma doświadczenie i podzieli się tutaj.

Czy koszta samego sprowadzenia, wszystkich czynności prawnych nie przewyższą wartości auta kupionego w Polsce.

Piszcie na ten temat.

Pozdrawiam- nokeyb.
Avatar użytkownika
nokeyb
 
Posty: 58
Dołączył(a): wtorek 23 stycznia 2007, 16:12

Postprzez marcij » czwartek 15 marca 2007, 23:36

generalnie to ostatnio zniesiono akcyze, dokladnie to jest , ale wynosi kilka , a nie 60% , nie wprowadzone jeszcze nic zamiast i w tym momencie to juz nie sa takie straszne koszty. Koszty prawne wyniosa kolo 1000zl, musisz to dokladnie przeliczyc. Przy takiej roznicy ceny to mysle ze nie warto, auta w polsce tez potanialy , bo jest przesycenie rynku tym co zostalo sciagniete.Musisz posledzic ogloszenia , w niemczech , holandii , ostatnio sciaga sie tez auta francuskie z francji. Poczytaj w internecie , tam jest duzo informacji na temat sprowadzania. A Rovera to ja osobiscie szukalbym w Angli :]
Obrazek
marcij
 
Posty: 1120
Dołączył(a): środa 02 sierpnia 2006, 21:06
Lokalizacja: Tarnów

Postprzez wiesniak » piątek 16 marca 2007, 00:03

marcij napisał(a):A Rovera to ja osobiscie szukalbym w Angli :]


Tyle że dochodzi koszt wywrócenia wnętrza na lewą stronę :).
wiesniak
 
Posty: 1199
Dołączył(a): czwartek 19 stycznia 2006, 01:20

Postprzez dylek » piątek 16 marca 2007, 07:38

Cena rejestracji auta po raz pierwszy w PL wyniesie cię około 1300zł (170przegląd, 120 podatek, 160 urząd celny, 500 złomowe, 270 blachy i karta pojazdu) Jeśli do tego doliczysz koszt wyjazdu za granicę i ubezpieczenie przejazdu do PL (lub wynajęcie lawety) to trzeba się zastanowić, czy warto jechać ;) Może lepiej poszukać wśród tych już sprowadzonych....
Avatar użytkownika
dylek
Moderator
 
Posty: 4648
Dołączył(a): czwartek 01 marca 2007, 22:39
Lokalizacja: Lublin

Postprzez nokeyb » piątek 16 marca 2007, 18:10

Rozważam też inny problem, mianowicie czy koszta eksploatacji tego auta Rover z serii 200 nie będą wysokie...

Jak wiadomo, Rover to marka angielska, aut tej marki na naszych drogach jest niewiele, więc jak się wydaje, części też jest mało przez co mogą być drogie.

Chciałbym żebyście się podzielili doświadczeniami na ten temat. Uważacie że użytkowanie auta takiej marki jest droższe od używania na przykład niemieckiego auta ?
Avatar użytkownika
nokeyb
 
Posty: 58
Dołączył(a): wtorek 23 stycznia 2007, 16:12

Postprzez Pinhead » piątek 16 marca 2007, 21:48

Mało kto ma Rovera więc może być ciężko o praktyczne opinie :) Polecam popytać na forum użytkowników Rovera (o ile jakieś znajdziesz) lub na forum użytkowników... Poloneza :) Bo w Polonezie silnik 1.4 16V (103KM) jest właśnie od Rovera. Moge Ci jednak w ciemno powiedzieć że na pewno serwisowanie Rovera będzie droższe niż VW czy Opla.
Pozdrawiam
Pinhead
Avatar użytkownika
Pinhead
 
Posty: 1320
Dołączył(a): poniedziałek 20 listopada 2006, 07:34

Postprzez marcij » piątek 16 marca 2007, 23:07

wiesniak napisał(a):Tyle że dochodzi koszt wywrócenia wnętrza na lewą stronę :).


I tak moze sie oplacic. 10-cio letnie auta , szczegolnie lekko uderzone to tam na zyletki ida.

A co do samego rovera , to mam wlasnie silnik serii K16 (1,4 16v) w polonezie i powiem tak : Silnik jest bardzo wysoko-obrotowy, jedzie dopiero powyzej 2,5 tys , mocy ma duzo (ponad 100KM) ale wystepuje ona dopiero kolo 5ys. Generalnie silnik fajny , ale nie oszczedny. Co do cen czesci to mam go krotko , z tego co czytalem to raczej bezawaryjny (ale jest to porownanie do polskich silnikow montowanych w polonezach , wiec moze byc nieobiektywne), wymienialem przewody zaplonowe(100zl) , swiece(50zl) czyli ceny bardzo porownywalne do innych aut zachodnich. Oczywiscie, tak jak powiedzial Pinhead polecam przeszukiwanie internetu , to kopalnia informacji.
Obrazek
marcij
 
Posty: 1120
Dołączył(a): środa 02 sierpnia 2006, 21:06
Lokalizacja: Tarnów

Postprzez slayer17 » sobota 17 marca 2007, 09:01

Te silniczki są wysokoobrotowe bo Rover to taka brytyjska Honda. Może się myle :mrgreeen: a jak większość wie japońskie silniki chodzą dopiero pod czerwoną kreską :D Chyba, że się ma V-techa albo Toykę z slinikem VVT-I ( zmiennymi fazami rozrządu. Przy dole chodzą one grzecznie ale jak się przekroczy 5 albo 6 tys. obrotów to uśmiech sie maluje na twarzy od przyspieszenia. I jak ładnie gra 16 zaworów :mrgreen:
I jeszcze jedno. Nie wierzyłbym polskim handlarzom, że przebieg auta jest oryginalny. Zdarza sie, że na liczniku cofają o 100 000 km :evil: Jeszcze raz rozzważ decyzję kupna w polsce.

Pozdrawiam
31.12.2008r. WORD Krosno - teoria, placyk, miasto +++

16.01.2009 - Prawko w kieszeni ;]
Avatar użytkownika
slayer17
 
Posty: 514
Dołączył(a): poniedziałek 13 listopada 2006, 18:32
Lokalizacja: Bieszczady ;P

Postprzez marcij » sobota 17 marca 2007, 17:07

slayer17 napisał(a):Te silniczki są wysokoobrotowe bo Rover to taka brytyjska Honda. ....

I jeszcze jedno. Nie wierzyłbym polskim handlarzom, że przebieg auta jest oryginalny. Zdarza sie, że na liczniku cofają o 100 000 km :evil: Jeszcze raz rozzważ decyzję kupna w polsce.

Pozdrawiam


Rover ma wiele wspolnego z Honda.

Liczknikowi sie nigdy nie ufa , szczegolnie tym elektronicznym.
Obrazek
marcij
 
Posty: 1120
Dołączył(a): środa 02 sierpnia 2006, 21:06
Lokalizacja: Tarnów

Postprzez slayer17 » niedziela 18 marca 2007, 19:04

W polsce jest jeszcze dużo innych praktyk dotyczących samochodów używanych: dla przykładu zalewanie skrzyń biegów olejem do pełna, żeby nie wyły, zasypywanie układów chłodniczych różnymi proszkami, żeby nie ciekły, ewentualnie żeby zamaskować przedmuch głowicy (groźniejsza i kosztowniejsza ewentualność) przyklejanie blach na silikon a następnie pieczałowite bitexowanie ich.
Kiedyś dwaj mechanicy z mojej okolicy pojechali kupować busa żeby wozić części, sprzedawca dopiero auto odśnieżał (Było około -10 stopni) wsiadł do niego, zakręcił rozrusznikiem i silnik odpalił od razu (mowa tu o dizlu). No to pomyśleli dobry śilnik i kupili to auto. W drodze do domu bus stanął, bo silnik miał takie przedmuchy, że uszczelniał się olejem. Tak w magiczny sposób auto kosztujące 14 tys. złotych kosztowało 24 tys. złotych, bo po drodze jeszcze coś się znalazło.
31.12.2008r. WORD Krosno - teoria, placyk, miasto +++

16.01.2009 - Prawko w kieszeni ;]
Avatar użytkownika
slayer17
 
Posty: 514
Dołączył(a): poniedziałek 13 listopada 2006, 18:32
Lokalizacja: Bieszczady ;P

Postprzez nokeyb » niedziela 18 marca 2007, 21:28

Włos się na głowie jeży na myśl o kupnie używanego auta.

Mój ojciec też miał problemy z autem po kupnie w autokomisie.
Kupił Mercedesa Vito, o nienagannym wyglądzie i ponoć- stanie.
Od razu po kupnie zaczęły się problemy z instalacją gazową. Ciągle regulacje, wymiana bardzo drogich części. Następnie kilka innych usterek, za które ciężko płacił.
Avatar użytkownika
nokeyb
 
Posty: 58
Dołączył(a): wtorek 23 stycznia 2007, 16:12

Postprzez slayer17 » niedziela 18 marca 2007, 22:25

W kupowaniu używanego auta nie ma nic strasznego. Trzeba po prostu z daleka omijać tzw. okazje i kupować auta za rozsądną cenę. Skoro jakieś auto kosztuje ciut drożej niż jego odpowiedniki to znaczy, że jest ono warte tych pieniędzy. A i jeszcze podstawowa zasada NIE NAPALAĆ SIĘ, znajdą się inne auta.
31.12.2008r. WORD Krosno - teoria, placyk, miasto +++

16.01.2009 - Prawko w kieszeni ;]
Avatar użytkownika
slayer17
 
Posty: 514
Dołączył(a): poniedziałek 13 listopada 2006, 18:32
Lokalizacja: Bieszczady ;P


Powrót do Luźna gadka

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 33 gości