Mam już dość !!

Wszystko co nie mieści się w powyższych kategoriach.

Moderatorzy: ella, klebek

Postprzez żelka » wtorek 06 lutego 2007, 17:30

Szkoda , że tak późno sie o tym dowiaduję :( Dzięki za odpowiedź, pozdrawiam :)
żelka
 
Posty: 3
Dołączył(a): wtorek 06 lutego 2007, 12:25
Lokalizacja: Kutno

Postprzez kamiles » wtorek 06 lutego 2007, 20:28

Ad_aM napisał(a):cofając na łuku należy patrzeć przez tylną szybę i tylko pomagać sobie lusterkami

część egzaminatorów tak to interpretuje, ale niestety, niesłusznie - w rozporządzeniu nie ma mowy o "pomaganiu" sobie lusterkami tylko o obserwacji toru jazdy pojazdu przez tylną szybę pojazdu i lusterka - nigdzie nie ma mowy o "nadrzędności" patrzenia przez szybę!
Na szczęście nie wszyscy egzaminatorzy tak robią!
kamiles
 
Posty: 1044
Dołączył(a): piątek 01 września 2006, 23:13
Lokalizacja: Ustka

Postprzez happygirl » wtorek 06 lutego 2007, 23:42

kamiles napisał(a):
Ad_aM napisał(a):cofając na łuku należy patrzeć przez tylną szybę i tylko pomagać sobie lusterkami

część egzaminatorów tak to interpretuje, ale niestety, niesłusznie - w rozporządzeniu nie ma mowy o "pomaganiu" sobie lusterkami tylko o obserwacji toru jazdy pojazdu przez tylną szybę pojazdu i lusterka - nigdzie nie ma mowy o "nadrzędności" patrzenia przez szybę!
Na szczęście nie wszyscy egzaminatorzy tak robią!

Nie wiem, na czyje szczęście. Patrząc przez lusterka podczas cofania W REALU, nie na łuku, możesz przejechać kogoś albo rąbnąć w jakieś autko... Po prostu w lusterkach nie widać tego, co dzieje się bezpośrednio ZA samochodem - ergo taki przepis ma jakiś sens, nie jest "ku pognębieniu"...
Avatar użytkownika
happygirl
 
Posty: 22
Dołączył(a): niedziela 28 stycznia 2007, 12:11

Postprzez kamiles » środa 07 lutego 2007, 00:02

happygirl
po pierwsze: przy dobrym ustawieniu lusterek martwe pola można ograniczyć do minimum, po drugie: mając prawo jazdy kategorii B można kierować pojazdami do 3,5 tony, więc mogą się zdarzyć sytuacje, że ... tylnej szyby nie będzie i wtedy co? - nie cofać?, po trzecie: mówimy o sytuacji na egzaminie - niestety, sztucznej... odwracając sytuację - jak w "realu" "krzywo" zaparkujesz na miejscu parkingowym, raczej nic Ci się nie stanie, a jak na egzaminie dwa razy nie uda Ci się wjechać dokładnie w kopertę - oblewasz...
a tak poza tym ja nie powiedziałam o tym, że cofa się tylko na lusterka, ale na lusterka i tylną szybę - dostrzegasz różnicę?
Ostatnio zmieniony środa 07 lutego 2007, 00:11 przez kamiles, łącznie zmieniany 2 razy
kamiles
 
Posty: 1044
Dołączył(a): piątek 01 września 2006, 23:13
Lokalizacja: Ustka

Postprzez żelka » środa 07 lutego 2007, 00:02

A jeśli ktoś ma samochód załadowany, albo bez tylnej szyby, gdzie nic nie da patrzenie przez ramię to co wtedy ???
Mnie już dzisiaj tata uczył cofania patrzac przez tylna szybe, i sadze ze to nie jest takie zle i na 100% sie przyda, ale chodzi mi o to, ze bardzo zaluje, że nie nauczyli mnie tego na kursie i przez to trace kolejne pieniądze na poprawkę :(
żelka
 
Posty: 3
Dołączył(a): wtorek 06 lutego 2007, 12:25
Lokalizacja: Kutno

Postprzez zancia:) » czwartek 08 lutego 2007, 21:00

Droga Zelko!!

U nas na kursie mowili ze lepiej jest jesli patrzysz przez szybe... Bo widzisz wszytko co sie dzieje... A przeciez nie jest zabronione jesli podniesc sie troszeczke i na chwilke zobaczyc linie....

A patrzac przez szybe lepiej....
Ruszasz do tylku.... 1, 2 pacholek widzisz w bocznej prawej szybie okoloo pol skretu w prawo i patrzysz na tylnia i boczna szybe na pacholki i czy na nie nie jedziesz jesli tak to poprawiasz..... Jesli widzisz w tylniej szybie ze ostatni pacholek jest na polowie tej szyby to prostujesz i jedziesz prosto w koperte... I cala filozofia...
TYlko wszystko pod warunkiem ze jedziesz wolno ale sie nie zatrzymujesz.....

Lepiej jest patrzyc na pacholki niz na linie...

Pozdrowionka
:) :)
zancia:)
 
Posty: 22
Dołączył(a): czwartek 08 lutego 2007, 18:58

Postprzez zakrent » czwartek 15 lutego 2007, 21:16

Rozumiem cię. Ja też miałem cyrki z egzaminami. Zadawałem w Katowicach, pięć razy oblewałem. W końcu w takim akcie desperacji przeniosłem papiery do Bytomia. Nie wykupywałem żadnych dodatkowych godzin, powiedziałem sobie mam to gdzieś w sumie to i tak obleje ,ale zobaczę przynajmniej jak tam jest. A w ośrodku cisza, spokój, żadnej "widowni" na placu manewrowym, można się skupić na placu. A nie kurna jak w Katowicach, tylko tam baloników i oranżady brakuje...Egzaminator trafił mi się naprawdę spoko, nie krzyczał, nie próbował doszukiwać się niestworzonych błędów. Czułem się po prostu jak z instruktorem...Co najważniejsze - Zdałem!!! w co sam nie mogłem uwierzyć. Uważam że Bytomiu jest o wiele łatwiej, o wiele mniej skrzyżowań niż w Katowicach, więcej długich prostych.
W każdym razie się nie załamuj, wiem jak to jest zdawać tyle razy i życzę wszystkiego dobrego.
zakrent
 
Posty: 12
Dołączył(a): środa 13 grudnia 2006, 21:10

Postprzez lili77 » niedziela 18 lutego 2007, 12:48

ja takze zdawalam w Bytomiu- wprawdzie duzo ludzi sie nie patrzylo bo bylo dosyc zimno i prawie wszyscy siedzieli w osrodku ale kilka osob sie patrzylo i wcale mi to nie przeszkadzalo, wrecz odwrotnie- dodawalo pewnosci siebie, no i widziec te miny gdy sie wyjezdza na miasto ;] a potem te kiedy sie wraca wysiada i mowi sie ze zdalo-frajda
egzamin 14.02.2007 walentynki
teoria 0 bledow
plac +
miasto +
blondynka
lili77
 
Posty: 6
Dołączył(a): czwartek 15 lutego 2007, 13:42

Postprzez sophie » niedziela 18 lutego 2007, 20:32

Zelka, ja mialam dokladnie to samo! Na kursie uczylam sie jechac wg lusterek, tylna szyba interesowala Cie dopiero przy tylnej kopercie:) No i na pierwszym egaminie zrobilam na tych lusterkach elegancko luk i egzaminator sie nie czepial. Ale za chwile zepsulam gorke (na kursie wychodzilo mi zawsze) i nie mialo to juz znaczenia:/
Przed drugim razem wzielam dodatkowe lekcje u mojego instruktora, cwiczylismy plac jak poprzednio. No i sobie robie luk, szyba otwarta i egzaminator ciagle marudzi:/ Juz mialam ochote mu powiedziec zeby sie w koncu przymknal, bo mnie to strasznie rozpraszalo :D No i luk do przodu zrobilam dobrze, a jak zaczelam cofac - na tych lusterkach, to zaczal najezdzac na mnie ze mam sie odwrocic. No to sie odwrocilam, i oczywiscie zaraz na linie wyjechalam. Potem nawet poszlam do WORDA pytac sie jak to zrobic, i tam mowili, ze tak jak mnie uczyli. Ale juz bylam cieta i poszlam do innego instruktora, ktory... tez na lusterkach uczy!!!Ratunku!!! Ja przeciez jeszcze na miescie nie jezdzilam! Juz nie wiem co robic...
sophie
 
Posty: 1
Dołączył(a): niedziela 18 lutego 2007, 20:06
Lokalizacja: Poznan

Postprzez karolina1 » niedziela 18 lutego 2007, 21:23

To bądź odwrócona do tyłu i patrz czasem do tyłu, a czasem w lusterka - taki złoty środek :wink: Co egzaminator to obyczaj. To w ogóle jest chore - powinno się liczyć tylko to, żeby prawidłowo przejechać ten łuk, bez różnicy jaką metodą...
Obrazek
karolina1
 
Posty: 312
Dołączył(a): piątek 24 listopada 2006, 14:17
Lokalizacja: Lublin

Postprzez lesiu1111 » poniedziałek 19 lutego 2007, 16:10

Ten temat chyba nigdy się nie skończy... Jak cofać?

- tylko tylna szyba?
- tylna szyba i lusterka?
- tylna szyba i 'ułamkowe' spoglądanie w lusterka?

Zawsze uczono mnie na WOS-ie, że prawo powinno być jak najbardziej "sztywne" czyli takie, że jest "albo białe albo czarne", a tutaj widzę, że w zasadzie 30% przepisów ruchu drogowego można naginać na swoje potrzeby i później wychodzą sporne sytuacje.

Dopóki akt prawy dotyczący egzaminu państwowego na prawo jazdy nie będzie jednoznaczny, to nigdy nie pozwolę sobie na to, żeby np. egzaminator kazał mi poprawiać łuk, bo patrzyłem w lusterka...

Niestety czyje jest Prawo tego jest Sprawiedliwość, szkoda tylko, że według co niektórych egzaminatorów osoba egzaminowana nie ma tego Prawa... Eh... Przepraszam jeśli troszkę OT zaleciało, ale nie mogłem się powstrzymać...
Mess with the best, die like the rest!
lesiu1111
 
Posty: 39
Dołączył(a): środa 07 lutego 2007, 11:39
Lokalizacja: Toruń

Postprzez karolina1 » poniedziałek 19 lutego 2007, 16:48

Ech, zdaje się, że to jest jakoś określone, bo pamiętam, że przed egzaminem jeden pan z ośrodka tłumaczył dokładnie jak powinno się wykonywać ten manewr, ale już nie pamiętam jak, bo i tak jechałam jak mi się podobało. Jeśli sposób jechania po łuku JEST określony wewnętrznymi przepisami to znaczy, że to wina egzaminatorów albo instruktorów, jeśli osoba zostaje skrytykowana na błędne wykonanie manewru. Ale tu jakiś egzaminator powinien się raczej wypowiedzieć.
Obrazek
karolina1
 
Posty: 312
Dołączył(a): piątek 24 listopada 2006, 14:17
Lokalizacja: Lublin

Postprzez cman » poniedziałek 19 lutego 2007, 17:09

Ja nie egzaminator, ale:
...w trakcie jazdy do tyłu obserwacja toru jazdy pojazdu zgodnie z techniką kierowania przez tylną szybę pojazdu i lusterka

Oznacza to, że należy używać:
1) naprzemiennie, tylnej szyby i lusterek
lub
2) tylko tylnej szyby i przynajmniej raz spojrzeć w lusterka
lub
3) tylko lusterek i przynajmniej raz spojrzeć przez tylną szybę

W Krakowie egzaminatorzy tak to właśnie interpretują, a jeżeli gdzie indziej interpretują inaczej to już niestety nic na to nie poradzę.
cman
 
Posty: 7456
Dołączył(a): wtorek 17 stycznia 2006, 20:02

Postprzez ella » poniedziałek 19 lutego 2007, 17:12

cman napisał(a):...a jeżeli gdzie indziej interpretują inaczej to już niestety nic na to nie poradzę.

A to jak gdzie indziej interpretują można wyczytać tutaj :wink:
http://www.prawojazdy.com.pl/forum/viewtopic.php?t=8089
Avatar użytkownika
ella
Moderator
 
Posty: 7793
Dołączył(a): poniedziałek 24 listopada 2003, 12:14
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez barbra » sobota 31 marca 2007, 10:57

Przez pół roku robienia kursu poznałam różne teorie,na robienie łuku(proponowane przez instruktorów),i dopiero otworzyły mi się oczy,jak kolega pozwolił mi zrobić łuk, swoim Puntem(bez wspomagania kierownicy) :roll: I i za pierona nie mogłam go zrobić.On nie znał żadnego schematu,na łuk,a jak mi pokazał,jak sprawnie można go zrobić,to chodziłam kilka dni podminowana...
Wreszcie coś we mnie "pękło",instruktora wysyłałam na kawkę do budki i zaczęłam po prostu myśleć... :hmm: .Oczywiście,wszystkie rady instruktorów dalej ,były przydatne i stale byłam pod nadzorem,ale wiedzaialam,że muszę go zrobić sama...i przede wszystkim uwierzyłam we własne siły,a na egzaminie zrobiłam łuk tak sprawnie,że sama byłam w "lekkim szoku".
Egzaminator powiedział po prostu,"jak przygotuje pani auto do jazdy,prosze niczego nie sygnalizować,tylko robić łuk,ja będę tylko na zewnąrz obserwował",
i tak było...na koniec usłyszałam tylko"zaliczone".
On w ogóle "był Aniołem na służbie",i to,że nie trzymał w ręku linijki(co ponoć stale jeszcze ma miejsce)pozwoliło mi wyciszyć się całkowicie.Jestem pewna,że niestety stres"łamie wielu",bo sam łuk trzeba po prostu ćwiczyć,ćwiczyć i jeszcze raz ćwiczyć....

***
Wracając jeszcze do samej techniki robienia łuku,dobrze pamietam,bo bylo to niezbyt dawno,Egzaminator,który omawiał zrobienie manewrów,powiedział wyraźnie:ŁUK jest niezaliczony wtedy,gdy dojdzie do najechania na linię ciągłą,bądź zostanie potrącony pachołek.O tym jak patrzeć w lusterka,nie bylo
mowy,dlatego stosowałam się do rad Instruktorów (łuk -na lusterku bocznym,tor po prostej -szyba tylna i ewent.spojrzenie w lusterko),nie słyszałam, by ktoś z tego powodu oblał.


scalone przez moderatora
Wszystko jest trudne,dopóki nie stanie się proste..
-----------
Kat. B-marzec 2007
Avatar użytkownika
barbra
 
Posty: 583
Dołączył(a): poniedziałek 19 marca 2007, 19:40
Lokalizacja: Poznań

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Luźna gadka

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 24 gości