Dobrzy ludzie, pomóżcie.
Otóż, porwałam się chyba z motyką na słońce, bo wymyśliłam sobie, że uatrakcyjnie swoją prezentację maturalną i przygotuję jakieś krótkie fragmenty filmów. I tu pojawił się niespodziewany problem. Wiadomo, różniastych Movie Makerów usianych jest po necie od groma. Zaczęłam od zwykłego Windows Movie Makera. Odkąd mamy komputer w domu (czyli 8 lat) nigdy ani ja, ani starszy brat nie bawiliśmy się w takie rzeczy, więc musiałam sama wszystko rozgryźć. Włączam to cudeńko i importuje plik. I tu zgrzyt. Otóż wyskakuje mi żądanie o jakiegoś kodera - dekodera. Zgłupiałam. Ale wsadziłam płytkę z tym samym filmem do czytnika i bez problemu załadował plik. Kochany Windows :? Zabieram się do krojenia filmu na fragmeny. Kiedy chciałam połączyć je razem i pobawić się efektami, program zaczął się zacinać, zawieszać i ogólnie krew mnie zalewała. Zdenerwowałam się, powywalałam wszystko i wziełam jakiś mały filmik i zrobiłam z nim to samo. Pociachałam na byle jakie fragmenty, złożyłam w całość i puszczam "play". Za pierwszym razem poszło. Za drugim też. Ale za trzecim już nie. Mocno obraziłam się na WMM i zaczęłam kolejno z neta ściagąć przeróżniaste programy. Kilka nie chciało się wogóle uruchomić, a reszta, mimo próśb i gróźb, podobnie jak WMM nie chciała mi załadować filmu. Cały czas wyskakiwało, że nie czyta takiego typu pliku. A toć to zwykłe .mov! Odinstalowałam te programy i dzisiaj wróciłam do WMM, który chyba się na mnie obraził i teraz już nawet z płyty nie zaimportuje mi filmu :?
Poradźcie coś. Jeżeli nie rozgryze tego w przeciągu miesiąca, to chyba dam sobie spokój i zrezygnuje z tego na prezentacji :(
PS. Pisałam najprościej jak tylko mogłam :wink: