przez borguz » czwartek 30 listopada 2006, 15:28
MORD, Koszykarska, Kraków
Zdałem za pierwszym razem!!! Bardzo się cieszę.
Przeżycie było dość stresujące. Egzaminator był spokojny, uprzejmy. Jednocześnie wytykał każdy błąd, tłumacząc co było nie tak (jak lepiej to można było zrobić, jak się lepiej zachować itp.). Przydarzyło mi się w tym stresie kilka błędów (na szczęście nie takich, co kończą egzamin (z tabelki 12 :-). Egzaminator wytknął każdy z tych błędów, wytłumaczył, zapytał, czy się zgadzam. W sumie to do końca jechałem z niepewnością, jaki werdykt usłyszę na końcu. To, ze jechałem wciąż sam, było pewnym pocieszeniem, no ale na końcu mógł przecież powiedzieć, że przez te błędy mi nie zalicza. Generalnie atmosfera była bardzo napięta i niepewna do samiutkiego końca... Już w MORDzie jeszcze raz przypomniał wszystkie błędy, nawet je popodkreślał na arkuszu, podpisał arkusz i na koniec powiedział (gdy już byłem prawie pewny, że oblałem), że mimo wszystko nie stworzyłem żadnego zagrożenia, zawsze zdążyłem w porę zareagować, więc jest wynik pozytywny :-)))
Podsumowując - egzamin stresujący bardzo, atmosfera stresująca, ale gość okazał się w porządku. Wytknął błędy, wytłumaczył, udzielił porad - fakt, że w sposób taki "groźny" i z wyrzutami ;-) ale w sumie to jestem mu wdzięczny za taką końcową "lekcję" (także pokory) :-)) No i za pozytywną ocenę.
Nie wiem, co mogę poradzić tym, co będą zdawali. No po prostu trzeba mieć oczy otwarte, starać się nie stracić zimnej krwi, skoncentrować uwagę na maksa. Jeździć rozważnie, ostrożnie, ale nie nazbyt zachowawczo. Tyle tylko, że stres robi swoje... I człowiek potrafi o tym, co wie, zapomnieć - np. to nieszczęsne skręcanie w lewo z jednokierunkowej... Ale warto też koncentrować się na każdym manewrze, nie myśleć, czy już jest po wszystkim itp. Bo może się okazać, że mimo wszystko (pomimo jakichś błędów mniejszych), jednak egzaminator uzna, że należy się pozytyw. Ale na pewno nie należy podchodzić z czarnymi myślami i "nakręcać" się, że "na pewno mnie uwali, bo tylko na to czeka". Jednak nie musi wcale tak być...
Jakby kogoś interesowała trasa, to wyglądała tak:
Z Koszykarskiej w lewo w Nowohucką, a potem Stoczniowców, Ofiar Dąbia, Al. Pokoju, F. Nullo, Mogilska, Ułanów, Pilotów, Rondo Młyńskie, Meissnera, Mogilska, Kosynierów, Świtezianki, Al. Pokoju, zawracanie na przełączce w okolicy Fabrycznej, Ofiar Dąbia, Bajeczna, Widok (tam parkowanie i zawracanie ze wstecznym), z powrotem do Ofiar Dąbia, potem w lewo i Stoczniowców, Nowohucka i do MORD'u.
Pozdrawiam wszystkich!