Relacje po egzaminie - zdane

W tym miejscu zamieszczamy posty związane z egzaminami

Moderatorzy: ella, klebek

Postprzez Krasnall » sobota 18 listopada 2006, 00:39

MORD Kraków
14.11.2006

Teraz moja historia. Podejście nr 3. Egzamin wyznaczony na godzinę 13:30, wywołany zostałem dopiero o 14:55. Egzaminator - p. Białek (charakterystyczny - bardzo wysoki). Na początku pomyślałem że trafiłem tak sobie, ale później okazało się że bezpodstawnie.

Na początek maska, o dziwo nie musiałem sam otwierać, pokazałem bagnet, spryskiwacz i płyn hamulcowy, następnie słyszę "proszę włączyć i sprawdzić światła mijania". No to włączyłem, sprawdzam, są, zapytałem czy mogę sobie sprawdzić z tyłu pozycyjne, usłyszałem "jak pan chce", no to sprawdziłem :)

Łuk, ruszanie pod górkę, bez problemu, jedziemy na miasto. Z Koszykarskiej w prawo, poźniej nie pamiętam, dużo po Hucie, na pewno rondo Czyżyńskie i sporo ulic w rejonach magazynowo-przemysłowych. Parkowanie prostopadłe na małym osiedlu, zawracanie na drodze gruntowej. Ogólnie Egzaminator był bardzo miły, mówił "na następnym skrzyżowaniu w prawo, to taka wąska uliczka, jakieś 3 metry za znakami ostrzegawczymi" albo "proszę zawrócić z użyciem biegu wstecznego, po lewej stronie będzie droga gruntowa, zaraz za pierwszą zieloną bramą". Na poprzednich egzaminach komunikaty były pewnym problemem (ale nie powodem oblania), więc przynajmniej tym razem nie stresowałem się dodatkowo.

Właśnie, jeśli o stresie mowa, poprzednie dwie próby byłem bardzo spięty. Tym razem przez pierwsze pół godziny czekania w ośrodku było podobnie, poźniej się uspokoiłem i zacząłem przysypiać. Dopiero pod sam koniec egzaminu, kiedy musiałem z Ofiar Dąbia skręcić w lewo w Nowohucką (trzeba się wbić klinem) zacząłem się modlić żeby jakiś palant mi nie wyjechał i nie zrobił czegoś głupiego. Poczekałem na środku skrzyżowania na zmianę świateł i skręciłem. Zauważyłem też, że po 15 pierwszych minutach Egzaminator przestał trzymać nogi na swoich pedałach, wyluzował się, opuścił sobie oparcie fotela i widać było że będzie dobrze :) Ogólnie czas trwania jazdy po mieście: 40 minut. Wynik pozytywny, uwag brak. Nie wiedziałem jak gościowi podziękować normalnie :) Przez całą następną część dnia byłem w takiej euforii, że w tramwaju śpiewałem, na ulicy tańczyłem, a na jednym skrzyżowaniu chodziłem w kółko, bo nie mogłem zdecydować się gdzie iść :)

I jeszcze jedno mi się nasunęło - po tym egzaminie jak przechodzę na pasach, patrzę w każdą stronę i zaczynam się zastanawiać kto tu ma pierszeństwo ;)

Mały update (18.11.2006) - przypomniało mi się, że w sumie miałem taki jeden moment, kiedy mogłem przez własną głupotę oblać. Kiedy przejechałem łuk przodem i tyłem, Egzaminator wsiadł i prosił o podjechanie do przodu (w sensie na górkę), a ja zapomniałem zmienić biegu. Na szczęście szybko się zorientowałem że jedziemy do tyłu, a poza tym miałem jakieś 0,5 do pachołka, więc obyło się bez problemów. Jak dalsza część egzaminu z resztą, po prostu miodzio, wszędzie prędkość poniżej dopuszczalnej, hamowanie na zakrętach i przez skrzyżowaniami, ale i dynamiczne ruszanie i ogólnie reagowanie na sytuacje na drodze. Oglądanie się we wszystkie strony, martwe punkty i takie tam, brak pośpiechu przy wjeżdżaniu na skrzyżowanie/podporządkowaną, aż sam zdziwiłem się, że potrafię tak spokojnie i majestatycznie jeździć :)
Krasnall
 
Posty: 1
Dołączył(a): sobota 18 listopada 2006, 00:12

Postprzez Kasia222 » środa 22 listopada 2006, 15:43

pierwszy egzamin oblany na luku zjadly mnie nerwy niestety, egzaminator gbur z zapijaczona czerwona geba, drugi raz mialam dzisiaj wiec jestem swiezo po :D o 8 00 egzamin ledwo zdarzylam musialam wziac taksowke(jak zwykle zawiana) zdawalo bardzo duzo ludzi wiele osob zostalo oblanych na luku inni od razu wyjezdzali z poszczegolnymi egzaminatorami na miasto o 9 20 wyczytano moje nazwisko i numer stanowiska do ktorego mam sie udac, tym razem trafilam na wyjatkowo milego i "ludzkiego" egzaminatora, uspokoil mnie rozluznil atmosfere luk zdany gorka tez. No i ruszylismy na miasto jezdzilam 20 min szybciutko i bez bolu zdane, niestety z tych nerwow nie zwrocilam uwagi na nazwisko tego milego pana, mialam naprawde wielkie szczescie ze trafilam na niego i zycze takiego egzaminatora kazdemu pozdrawiam:) a i nie jadlam zadnych batonikow z orzechami zapomnialam o tym;] pozdro
pierwszy egzamin 3.11.2006 teoria + plac (łuk ) -
drugi egzamin 22.11.2006 plac + miasto +
prawko odebrane 4.12.2006

"okrucienstwo jest zaraza tego swiata"
Avatar użytkownika
Kasia222
 
Posty: 24
Dołączył(a): środa 22 listopada 2006, 14:52
Lokalizacja: Czestochowa

Kat A

Postprzez dareusz » czwartek 23 listopada 2006, 12:59

MORD – Kraków
Drugie podejście do Kat. „A” 14.11.2006 r. godz. 13:30
Przy pierwszym podejściu niestety przegrałem tą nierówną walkę ze stresem i najechałem na linie na ósemce. Do egzaminatora nie mam żadnych zastrzeżeń. Po pierwszym spalonym podejściem poszedłem do informacji z zapytaniem: Czy istnieje możliwość zapoznania się z motocyklem i zrobienie choćby dwóch kółek po placu egzaminacyjnym przed egzaminem? Nie muszę pisać, że taka sytuacja wpływa pozytywnie na egzaminowanego ponieważ daje szanse wyczucia motocykla. Odpowiedź w informacji była taka, że owszem można przed przystąpieniem do egzaminu przejechać się testowo w obrębie placu egzaminacyjnego.

Chciałem oczywiście to wykorzystać podczas drugiego podejścia lecz nie musiałem. Kultura egzaminu za 2 podejściem była na zdecydowanie wyższym poziomie. Po sprawdzeniu motocykla egzaminator sam powiedział, że prosi zapoznać się z motorem przejechać się, wypróbować jak działają hamulce jak sprzęgło itp. i dopiero jak egzaminowany uznał, że się zapoznał podjeżdżał pod linie stopu i zaczynał egzamin. Ja osobiście pojechałem na drugi koniec placu, zasymulowałem sobie kilka ósemek i dopiero zacząłem egzamin. Miasto to już stała trasa bez modyfikacji.

Egzamin zdawałem 14 listopada
Informacja na stronie Polskiej Wytwórni Papierów Wartościowych pokazała się 16 listopada
Prawko odebrałem 22 listopada - 8 dni od czasu egzaminu – szybko :)


PS na stronce znajduje się dobrze opracowany poradnik jak zdawać - polecam wszystkim zdającym na moto :) http://www.riders.pl/wacko/wakka.php?wakka=Egzamin
Ostatnio zmieniony poniedziałek 27 listopada 2006, 20:00 przez dareusz, łącznie zmieniany 1 raz
dareusz
 
Posty: 1
Dołączył(a): środa 25 października 2006, 07:30

Postprzez Gema » czwartek 23 listopada 2006, 22:38

[w szoku] zdalam!! marzenie z dziecinstwa spelnione :D za pierwszym podejsciem uslyszalam na koniec "wynik egzaminu jest pozytywny" :o

WORD Warszawa - Bemowo godzina 17:00 calkiem ciemno (ulice oswietlone a slonce nie razi w oczy) malo pieszych nieduzy ruch - cos wspanialego :) egzaminator przemily, spokojny absolutnie niczym nie rozpraszal ani nie wytracal z rownowagi

mialam na poczatku tylko problem z otworzeniem maski :D uchwyt zabezpieczajacy przed przypadkowym jej otwarciem podczas jazdy okazal sie byc nie z tej strony po ktorej go szukalam (super poczatek :oops: ) Pan egzaminator pomogl i reszta prezentacji bez problemu :) potem kolejny zonk: lusterka nie mialy uchwytu do ustawiania ich i musialam sie szybko ogarnac jak dzialaja lusterka elektryczne hahaha egzaminator widzial moje efektowne zaskoczenie i ledwo zdusil w sobie wybuch smiachu :roll:

po wjechaniu na gorke bylam tak zestresowana ze za mocno zaciagnelam reczny i nie moglam go potem opuscic :roll: ale za jednym razem zaliczylam tez gorke

bardzo przyjemne wspomnienia pomimo olbrzymiego stresu - w sumie stres byl tylko przed egzaminem - sam egzamin to prawie tak jakby sie juz umarlo wiec luz :shock:
Avatar użytkownika
Gema
 
Posty: 4
Dołączył(a): wtorek 26 września 2006, 21:27
Lokalizacja: Warszawa

Born to be driver

Postprzez stratonik » sobota 25 listopada 2006, 02:24

WORD Wrocław,
pierwsze podejście,
ostatnie...
udane.

Godzina 13:05. Wyznaczoną uprzednio grupą wkraczamy do sali nr 1 na egzamin teoretyczny. Królują tęgie miny, nerwowa atmosfera - wszystko czego można było się spodziewać. Po krótkim poinstruowaniu jak poradzić sobie z klawiaturką do operowania przy zdawaniu egzaminu i dawce formalności zabieramy się do 5-cio minutowego testu próbnego (tutaj niektóre pytania wykraczają poza te ustawowe 487 - sposób na dowalenie adrenaliny?), a po nim test w wersji 'oficjalnej' sprawdzający pojętą wiedzę z zakresu kodeksu ruchu drogowego. Kilka minut i po sprawie - popełniłem jeden błąd. Czy kardynalny? Tego prawie nie jesteś w stanie określić. W stabelizowanym wyniku są określone tylko numery błędnych pytań, a byłem pewien co do wszystkich odpowiedzi. Wniosek? Nie pamiętam, gdzie się kopnąłem. Być może jeszcze kuleje z 'pierwszą pomocą' czy z sytuacją, gdy 'uczestniczysz w wypadku, w którym nie ma ofiar'? Te obiekcje zabiorę ze sobą do grobu. W każdym razie: krok 1. zaliczony. Zdenerwowanie jednak nie spadło - zgodnie z logiką - o 1/3.

Godzina 13:55. Wszyscy - łącznie ze mną - zdający wariację T + P, tzw. Wash&Go i inne zbłąkane owieczki zbierają się z zapartym tchem przed poczekalnią. Kolejna instruująca gadka egzaminatora, rozstawienie z góry określonych grup po 5-ciu stanowiskach. Szybko złapałem kontakt z wybrańcami mojej 5-cio osobowej grupy. Przyszło kolej na chwilowe zapomnienie przy ciepłej czekoladzie z automatu i niewymuszonej rozmowie z rówieśnikiem. W stanie ogólnej wesołości posłusznie wskazuję wszystkie bebechy pod maską samochodu, jeszcze chwilowa dyskoteka światłami (postojowe lewe, prawe; kierunkowskazy; drogowe; stopu) i jestem w domu tzn. na łuku. Jazda na samym sprzęgle okazała się w zupełności starcząca. Jeszcze tylko łuk. Bezbłędne wykonanie. Zajeżdzam na miejsce rozpoczęcia manewrowania w ogóle i po otrzymaniu kształtnego 'P' w notatniku egzaminatora zagrzewam do walki kolegę - przedostatniego w kolejności. Krok 2. zaliczony. Wszystkie znaki na niebie zaczynają mi mówić, że zdam.

Godzina 15:50. Wydawało mi się, że do tego czasu mógłbym opłynąć cały świat. Wieczność. Widok ludzi w taśmowym niemal porządku sięgających raz po raz po papierochy odstręcza. Palenie czy bierne, czy czynne zabija tak samo, ale w końcu każdy odstresowuje się inaczej. Nie chcę urastać do rangi ostoi czystości powietrza w poczekalni na prawie jazdy zatem do rzeczy. Dwie kobiałki zdajace przede mną nie zdały z błahych (pogląd subiektywny)powodów. Nieumiejętne parkowanie prostopadłe w pierwszym przypadku, drugi zajeżdzający z lekka perfidią. Sz. P. mianowicie zapomniała, już na wstępie, o światłach mijania. Jak się okazało po rychłym jej powrocie, ani myślała ich włączyć przez okrąglutki czas egzaminu, mimo natarczywych sygnałów świetlnych innych uczestników ruchu, o czym później się dowiedziałem od samej zdającej. Egzaminator mógł dać jej szansę i od razu zwrócić uwagę. Bądź co bądź, mogło dojść do zagrożenia na drodze (egzamin od razu przerywany) i pewnie stąd osąd uznał za w pełni uzasadniony. Kolej przychodzi na mnie. Uzupełnienie danych osobowych w kabinie samochodu, w trakcie przygotowanie do wyjazdu w miasto. Jechałem jak w letargu. Chyba nigdy w życiu jeszcze nie przyszło mi być aż tak skupionym. Starałem się bez cienia wątpliwości udowodnić, że znam przepisy. Mówiłem egzaminatorowi jak w danej sytuacji mam się zachować i potulnie jak baranek spełniałem wszystkie komendy. Przy nakazach było oczywiste, że nie ma pytań. Za kółkiem zapomniałem o istnieniu stresu (albo przynajmniej tak mi się zdawało). Byłem tylko ja i myśl o zdanym egzaminie. Ktoś powiedział, że jeżeli 'lubisz jeździć', zdasz. W moim przypadku okazało się to proroctwem. Od strony logistycznej: po wyjechaniu z parkingu wordowskiego na lewo z drogi jednokierunkowej (jak najbardziej do lewej krawędzi jezdni) jechałem prosto 'strefą 30', na pierwszym skrzyżowaniu w lewo, (po przejechaniu ok. 50 metrów miałem parkować, ale nie było na parkingu żadnych pojazdów) prosto do skrzyżowania z drogą podporządkowaną - na skrzyżowaniu w lewo, później prosto przy zmianie organizacji ruchu, skręt w prawo na skrzyżowaniu - manewry parkowanie prostopadłe i zawracanie na raz już (po 15 minutach i bez żadnych zastrzeżeń). Dalej przez trzy skrzyżowania (Armii Krajowej), na trzecim w lewo (gdybym nie zmienił w porę pasa byłoby ze mną krucho - ostatni zdający wpadł na braku zmiany pasa w odpowiednim czasie! Ach, ta chamska natura Polaków na drodze...) i znowu do 'strefy 30'. Dalej mogło pójść już tylko lepiej. Po 30 minutach kierowałem się na WORD. Jednak to nie wszystko. Dostałem komendę skręcenia w prawo na skrzyżowaniu na prostej do WORD'u i nastąpiła powtórka z rozrywki. Pokrążyliśmy jeszcze chwilę w obrębie zabudowań ośrodka i do odrobienia pozostał tylko szczęśliwy powrót. Po przyjeździe ze świadomością zdanego egzaminu bezgraniczne szczęśliwy i z uczuciem chodzenia kilka milimetrów nad ziemią, stwierdziłem, że teraz czeka mnie prawdziwy egzamin praktyczny, już jako kierowca kategorii B. Krok 3. zaliczony.

pozdrawiam
24.11.06r.
prawo jazdy KAT.B, za pierwszym podejściem
stratonik
 
Posty: 1
Dołączył(a): środa 22 listopada 2006, 23:05

Załam w Łodzi

Postprzez pola78 » poniedziałek 27 listopada 2006, 21:28

Zdałam Zdałam dzis 27 listopada wrod w Łodzi.
Było to moje pierwsze podejscie egz pełny i zdałam więc jest możliwe zdać z 1 razem.Byle się tylko nie stresować a napewno wszystkim się też uda.Cięzko się dzis jeżdziło bo mgła była straszna ale sie udało.Ale sie ciesze.I Zycze wszystkim POWODZENIA.Też wam sie uda.
pola78
 
Posty: 2
Dołączył(a): poniedziałek 13 listopada 2006, 14:31

Postprzez Vonstock » wtorek 28 listopada 2006, 12:16

MORD Tarnów godz. 9.35, zdane za trzecim podejściem
Bardzo przestraszyłem się rano gdy wyjrzałem przez okno prawie mleko się lało tak duża mgła była. Egzaminator (nie pamiętam nazwiska) bardzo miły.
Pod maską płyny itp -bdb
Światła- bdb
Plac- bdb
Miasto: Trasy dokładnej nie pamiętam, zdarzyły mi się 2 błędy, raz na drodze jednokierunkowej pojechałem jak na dwukierunkowej oraz na rondzie za późno wrzuciłem kierunkowskaz. Na sam koniec nie wiedziałem czy zdałem bo wpisał mi egzaminator dwie n-ki ale pogratulował i życzył szerokiej drogi. Stresu praktycznie brak bo to już trzeci raz był.
Vonstock
 
Posty: 9
Dołączył(a): poniedziałek 09 października 2006, 18:11
Lokalizacja: Tarnów

Postprzez atram » wtorek 28 listopada 2006, 19:12

zdalam dzisiaj:) w Krakowie na Koszkarskiej. trasy nie pamietam bo bylam zbyt zdenerwowana, na miescie zrobilam dwa male bledy ale nie az tak powazne zeby mnie oblal. ciesze sie :)
atram
 
Posty: 4
Dołączył(a): sobota 25 listopada 2006, 17:14

Postprzez agenciarabdg » środa 29 listopada 2006, 09:58

28-11-2006 Bydgoszcz
godzina: ok 8:00
moja 1 poprawka. Jazda po mieście w niezadużym korku. Po wyjeździe z WORD'u jadąc oczywiście w stronę cmentarza skręciliśmy w lewo pod wiaduktem. Dojeźdzając tą jednokierunkową, do szerokiej ul. Wyszyńskiego nakazano mi skręcic w lewo na Kamienną. Uh pełno samochodów a ja z prawego konczącego się pasa musialam jechac w lewo [Czekało mnie przeciśnięcie się przez dwa pasy wypełnione samochodami, żeby dostać się na czwarty do skręcenia w lewo]:P
http://maps.google.com/?ie=UTF8&om=1&t=k&z=17&ll=53.136834,18.038381&spn=0.003109,0.007231 (klikając na obrazku przycisk MAP pokaże się mapa i nazwy ulic.)
Pozdrowienia dla kierowcy Mercedesa który mi ustąpił, drugiego nie pamiętam ;)
Generalnie zwiedziłam chyba z każdej strony rondo przy powstańców wielkopolskich
http://maps.google.com/?ie=UTF8&om=1&t=k&z=17&ll=53.129399,18.021977&spn=0.003109,0.007231
oraz skrzyżowanie [chociaż wygląda jak rondo, ale nim nie jest :P] ossolińskich gdzie musiałam zawracać :P http://maps.google.com/?ie=UTF8&om=1&t=k&z=17&ll=53.130127,18.015786&spn=0.003109,0.007231
Troche pojeździłam po skłodowskiej, troszkę po bartodziejach, i non stop miałam skręcenia w LEWO. (przecież najtrudniejsze manewry na skrzyżowaniach to czemu by nie ;))
Najlepiej podejść do egzaminu bez stresu, wiem że to trude dla niektórych :) Ja zawsze byłam gadatliwa za kółkiem, ale na egzaminie tak się skupiłam że czasami myślałam że jade sama w samochodzie :)
Pozdrowionka i życzę szczęścia zdającym :D
agenciarabdg
 
Posty: 11
Dołączył(a): środa 29 listopada 2006, 09:45

Postprzez bombasieradz » środa 29 listopada 2006, 13:26

WORD Sieradz. 29.11.2006r. godz.7'30
[czekałem koło 5min na wyczytanie po dojściu na plac]

Pierwsze podejscie;] Na placu i na mieście nie miałem żadnych problemów, mały ruch o tej godzinie;]

Trasa egzaminu(udało mi sie zapamietać)

Wyjazd z WORD[ok7:50]- Armii Krajowej- Sikorskiego- Jana Pawła II- 1. Maja- Oksińskiego- Krakowskie Przedmiescie- Wierzbowa- Opłotki(zawracanie na 3)- Wierzbowa- Krakowskie Przedmiescie- Targowa- Wyzwolenia(parkowani prostopadłe przodem)- Polna- Kolegiacka- Rynek- Kościuszki- Żwirki i Wigury- Warcka- Sienkiewicza- RONDO- Wojska Polskiego- Rapackiego- Zakładników- Zachodnia- P.O.W- Grunwaldzka(zawracanie na skrzyżowaniu z Łokietka)- Kolejowa(objechanie koło PKP)- Grunwaldzka- Armii Krajowej- 3. Maja- Jana Pawła II- Grzesika i Piwnika- Armii Krajowej- Wjazd do WORD[ok.8:35]


Pozdro;]
27.07.-11.10.2006r.:kurs
16.10.2006r.: E.Teoretyczny [1 Błąd]
29.11.2006r.: 1-szy E.Praktyczny [Zaliczony]
Pozdro;]
bombasieradz
 
Posty: 6
Dołączył(a): poniedziałek 16 października 2006, 19:23
Lokalizacja: Sieradz

Postprzez mr.galo » środa 29 listopada 2006, 17:06

29.11.2006 godzina 10 Chełm:
zdane za 2 razem :D
w Chełmie byłem pare minut po 9, egzamin zaczął się wcześniej dla tych którzy byli wcześniej
przygotowanie do jazdy ok, egzaminator przy wstawianiu samochodu na łuk chciał mnie zagiąć i otworzył bagażnik, ale zamknąłem :) pierwszy + u niego
łuk bezbłędnie, górka też no i na miasto, przy parkowaniu równoległym miał małą wątpliwość że za daleko od krawężnika ale uznał mi, później na wiadukcie musiałem zmienić pas na prawy i włączyłem kierunkowskaz i czekam aż samochód przejedzie a ten mi po hamulcach, ja mówię że widziałem go i dlatego nie zjechałem, nie miał więcej zastrzeżeń :) no i na koniec pod ośrodkiem słowa: "zaliczone pozytywnie" podziękowałem i pożegnałem się i wesoły do domu, jechałem z tatem i mówię że nie mam dowodu, ze szczęścia zapomniałem zabrać z samochodu :D ale wróciliśmy się i odebrałem i teraz czekam już tylko na odbiór i w drogę :)
kat. B zdane za II razem :D
inne kat. może kiedyś?
mr.galo
 
Posty: 24
Dołączył(a): sobota 14 stycznia 2006, 21:33

Postprzez Marika79 » środa 29 listopada 2006, 23:49

Nareszcie i ja mogę się tutaj wpisać :D
Czekałam na ten dzień ponad 4 miesiące. Po 3 oblanych egzaminach (2 razy na mieście i raz na łuku) dzisiaj, tj. 29 XI 2006 ok. godz. 10.00 usłyszałam wspaniałe słowa: "Wynik pozytywny".

Jestem happy, very happy :D
IV podejście 29 listopada ZDANE :-)
8 grudnia - prawko odebrane :-)
Avatar użytkownika
Marika79
 
Posty: 8
Dołączył(a): poniedziałek 21 sierpnia 2006, 09:27
Lokalizacja: podkarpacie

Postprzez madziasas » czwartek 30 listopada 2006, 15:11

YES YES YES

Gdańsk 30.11.2006 r - godzina 11.45 wynik pozytywny

przyjaciólka zdała dwie godziny wczesniej :D:D:D
madziasas
 
Posty: 1
Dołączył(a): wtorek 28 listopada 2006, 19:50

Postprzez borguz » czwartek 30 listopada 2006, 15:28

MORD, Koszykarska, Kraków

Zdałem za pierwszym razem!!! Bardzo się cieszę.

Przeżycie było dość stresujące. Egzaminator był spokojny, uprzejmy. Jednocześnie wytykał każdy błąd, tłumacząc co było nie tak (jak lepiej to można było zrobić, jak się lepiej zachować itp.). Przydarzyło mi się w tym stresie kilka błędów (na szczęście nie takich, co kończą egzamin (z tabelki 12 :-). Egzaminator wytknął każdy z tych błędów, wytłumaczył, zapytał, czy się zgadzam. W sumie to do końca jechałem z niepewnością, jaki werdykt usłyszę na końcu. To, ze jechałem wciąż sam, było pewnym pocieszeniem, no ale na końcu mógł przecież powiedzieć, że przez te błędy mi nie zalicza. Generalnie atmosfera była bardzo napięta i niepewna do samiutkiego końca... Już w MORDzie jeszcze raz przypomniał wszystkie błędy, nawet je popodkreślał na arkuszu, podpisał arkusz i na koniec powiedział (gdy już byłem prawie pewny, że oblałem), że mimo wszystko nie stworzyłem żadnego zagrożenia, zawsze zdążyłem w porę zareagować, więc jest wynik pozytywny :-)))

Podsumowując - egzamin stresujący bardzo, atmosfera stresująca, ale gość okazał się w porządku. Wytknął błędy, wytłumaczył, udzielił porad - fakt, że w sposób taki "groźny" i z wyrzutami ;-) ale w sumie to jestem mu wdzięczny za taką końcową "lekcję" (także pokory) :-)) No i za pozytywną ocenę.

Nie wiem, co mogę poradzić tym, co będą zdawali. No po prostu trzeba mieć oczy otwarte, starać się nie stracić zimnej krwi, skoncentrować uwagę na maksa. Jeździć rozważnie, ostrożnie, ale nie nazbyt zachowawczo. Tyle tylko, że stres robi swoje... I człowiek potrafi o tym, co wie, zapomnieć - np. to nieszczęsne skręcanie w lewo z jednokierunkowej... Ale warto też koncentrować się na każdym manewrze, nie myśleć, czy już jest po wszystkim itp. Bo może się okazać, że mimo wszystko (pomimo jakichś błędów mniejszych), jednak egzaminator uzna, że należy się pozytyw. Ale na pewno nie należy podchodzić z czarnymi myślami i "nakręcać" się, że "na pewno mnie uwali, bo tylko na to czeka". Jednak nie musi wcale tak być...

Jakby kogoś interesowała trasa, to wyglądała tak:
Z Koszykarskiej w lewo w Nowohucką, a potem Stoczniowców, Ofiar Dąbia, Al. Pokoju, F. Nullo, Mogilska, Ułanów, Pilotów, Rondo Młyńskie, Meissnera, Mogilska, Kosynierów, Świtezianki, Al. Pokoju, zawracanie na przełączce w okolicy Fabrycznej, Ofiar Dąbia, Bajeczna, Widok (tam parkowanie i zawracanie ze wstecznym), z powrotem do Ofiar Dąbia, potem w lewo i Stoczniowców, Nowohucka i do MORD'u.

Pozdrawiam wszystkich!
borguz
 
Posty: 1
Dołączył(a): czwartek 30 listopada 2006, 11:43

Postprzez enter85 » wtorek 05 grudnia 2006, 12:34

Zdałem !!!!

Musiałem to wykrzyczeć z siebie :lol:

Zdawałem w PORD w Gdańsku 5.12.2006 o godz. 8:05, było to moje 4 podejście.
Trafiła mi się kobieta, już myślałem że obleje, bo o kobietach egzaminatorkach chodzą niepomyslne głosy. Była to pani w ciemnych włosach, jechałem samochodem nr. 10. Nawet nie pamiętam jak sie ona nazywa hehe. Rękaw, pierwsze podejście oblane bo przy cofaniu auto wystawało poza kopertę, 2 podejście lajcik :D , wzniesienie - tego też się bałem ale poszło mi gładko. Trasy egzaminu chyba nie ma co opisywać zbytnio bo większość osób wie. Powiem tylko, że mój egzamin to była wycieczka krajoznawcza. Przejechałem się mostem wiszącym na Rudnikach/Przeróbce - ograniczenie do 70 :lol: , gaz do dechy :twisted: Gdy wróciliśmy do ośrodka, pani dała mi kilka wskazówek, wymieniła błędy. Powiedziała jednak, że moja jazda jej sie podobała i wynik jest POZYTYWNY :D Życzyłem pani miłego dzionka i pozdrowiłem hehe

Super że mogę się tu wpisać - nareszcie.

Wszystkim zdającym życzę powodzenia - musicie wierzyć w siebie !!!!
Exam:
23.08 - Teoria 0 błędów, Praktyka oblany łuk
08.09 - Oblany łuk
25.09 - Oblane miasto
05.12 - Zdane !!!
enter85
 
Posty: 9
Dołączył(a): poniedziałek 24 lipca 2006, 11:54
Lokalizacja: Gdańsk

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Egzamin na prawo jazdy

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 70 gości