Kawał{TU}

Wszystko co nie mieści się w powyższych kategoriach.

Moderatorzy: ella, klebek

Postprzez Czarny98 » wtorek 14 października 2003, 16:32

Jaś do pani:
-Moj tata ma fioletowego malucha!
- A co, kupil sobie??
-Nie - przytrzasnal drzwiami...


pozdrawiam
To beer or not to beer - Shakesbeer
Pozdrawiam
www.4um4all.prv.pl
www.husky-ozzy.prv.pl
Avatar użytkownika
Czarny98
 
Posty: 16
Dołączył(a): wtorek 30 września 2003, 21:41
Lokalizacja: Gdynia

Postprzez Hunterus » czwartek 23 października 2003, 00:02

heh kawały są super pare tam było pomieszanych ja jutro zamieszcze pare nowych :P bo dzisiaj jus zapuźno :D
albo jednego walne :> :


wchodzi profesor do klasy i mówi"
-prosze otwożyć okna tu nie ma orłow to nie wylecą
kończy się lekcia wszyscy wychodzą
uczeń pyta się profesora
-a pan też dzwiami?
:lol:
Pifko Furka i Ładna Kobitka
To zupełnie do szczęścia wystarczy :D
Avatar użytkownika
Hunterus
 
Posty: 56
Dołączył(a): wtorek 21 października 2003, 11:05
Lokalizacja: Gryfino

Postprzez X » piątek 24 października 2003, 19:40

W czasie zjazdu absolwentów stary profesor pyta dawnego ucznia:
- A, ty Jasiu, ile masz dzieci ?
- Ośmioro! - odpowiada z dumą były uczeń.
- No, tak - mruczy nauczyciel - W klasie też nigdy nie uważałeś.

;)
X
 
Posty: 224
Dołączył(a): czwartek 08 sierpnia 2002, 12:51

Postprzez X » piątek 07 listopada 2003, 21:08

Jesli jestes wrazliwy, mily, spokojny, opanowany...

To ta strona NIE JEST dla Ciebie:

www.wiazanki.gad.pl

P.S. Dzial 'Niedzielni kierowcy'.
X
 
Posty: 224
Dołączył(a): czwartek 08 sierpnia 2002, 12:51

Postprzez Łakom » czwartek 27 listopada 2003, 14:46

- Czemu ten pluton tak krzywo stoi?!? - pieni się kapral.
- Bo ziemia jest okrągła - mowi jeden z żołnierzy.
- Kto to powiedział ?!?!
- Kopernik.
- Kopernik wystap!
- Przecież umarł.
- Czemu nikt mi o tym nie zameldował?
czasmi chciało by sie modlić o istnienie boga
Avatar użytkownika
Łakom
 
Posty: 541
Dołączył(a): piątek 05 lipca 2002, 22:04
Lokalizacja: bełchatów

Postprzez X » sobota 29 listopada 2003, 00:04

A teraz cos maksymalnie wyjechanego :))))))))))))))))))


OSTATNIE SŁOWA PRZED ŚMIERCIĄ :

Patrz jak długo wytrzymam pod woda!

Patrz, bez trzymanki!

Raz. . Dwa... Trzy... Bungeeeeeeeee!

Nie bój się, nie spadnie!

To tylko draśniecie.

Siostro, ale ja mam RH minus...

Jedz, prawa wolna.

Do wesela się zagoi.

To tylko kot hałasuje w ogródku.

Lekarz mówi, ze najgorsze już minęło.

Ta bomba to robota amatora.

Na pewno nie jest nabity.

Nie zastrzelisz człowieka patrząc mu prosto w oczy.

Ten gatunek nie jest jadowity.

Spójrz, nauczyłem się prowadzić jedna ręką.

Patrzę, czy lufa jest dobrze wyczyszczona.

Wchodzę do wody, tu nie ma żadnych rekinów.

Raz kozie śmierć.

Przecież ci mowie, głupia babo, ze to nie jest pod prądem.

Ojej... przepraszam, chyba pobrudziłem panu dres!
X
 
Posty: 224
Dołączył(a): czwartek 08 sierpnia 2002, 12:51

Postprzez bialy » poniedziałek 01 grudnia 2003, 21:59

OSTATNIE SŁOWA PRZED ŚMIERCIĄ :


Jest jeszcze jedno:

Ten BICMAC był naprawdę pyszny

==============================

Cholera wie co się stało. Jakaś żyłka w mózgu, czy serce alkoholowe nie
wytrzymało. Podczas "uniesienia" z Joasią, coś we mnie pękło, i pognałem
przed siebie, słynnym już tunelem, w stronę światełka. Światełko jak
światełko, białe i silne. Malutkie było, a ja gnałem jak oszalały.
Szybciej
niż Polonezem Siwego. Nie wiem ile czasu minęło, gdy światełko zaczęło
się powiększać, a gdy było już rozpoznawalne okazało się że to wielki neon z napisem ROZDZIELNIA nr2 EUROPA. W owej rozdzielni zobaczyłem masę ludzi
(ludzi?) stojących w kolejkach do jakiś recepcji, czy coś takiego.
Ustawiono mnie w rządku krótszym za przemiłą grupką około 70
staruszków. Jak się okazało później, ofiar wypadku autobusowego w
Pirenejach. Za biurkiem siedział gruby facet ze złotymi lokami, Cherubin,
[bip] jego mać.
Gdy nadeszła moja kolej spytał:
Nazwisko ?
C. , Ryszard C.
Miejsce zamieszkania na Ziemi ?
Kraków, Polska. Nowa Huta dokładniej
Co wy tak, jak Chopin, z Polski do Paryża umierać przyjeżdżacie ? A
potem burdel w papierach...
Zimny pot mnie oblał. Więc jednak [bip] umarłem. To nie sen. Zrobiłem
sobie szybciuteńki rachunek sumienia w myśli. Ja <&%#$@>, dożywocie w
Piekle,jak tra la la. Zrobiłem najżałośniejszą minę na jaka mnie było stać, i cicho spytałem:
Piekło ?
Dupa tam, nie piekło. Nie ma Piekła, jest tylko Niebo. Piekło jest na
Ziemi, tu jest tzw. RAJ. A czy się komuś podoba, czy nie to już jego
sprawa.
Udacie się teraz, jako Dusza z Polski, do korytarza 12567843, tam was
skierują do sektora Krakowskiego. No szczęść Boże ! Obróciłem się na
pięcie i idę do owego korytarza. Zatrzymał mnie krzyk Cherubina z recepcji:
Halo, obywatelu ! Wróćcie tu na sekundkę. Zapomniałem wam wydać Aureole i skrzydła. Macie, i tu pokwitujcie. A tu macie instrukcje jak skrzydła dopinać. Aureoli nie zgubcie bo następna wam będzie za wiek wydawana. No, żegnam.
Długo się ze skrzydłami męczyłem. Krzywo leżały. Aureola w miarę się
prosto kołysała nad banią. Rozglądałem się dookoła. Od <&%#$@> dusz. Koło mnie grupka Niemieckich dusz też sobie nie mogła poradzić ze Skrzydłami. Klęli jak fiks. Polazłem w swoja stronę do korytarza Polskiego, po drodze mijałem korytarze Włoskie, Francuskie, Niemieckie. Zacząłem żałować że do Francuzów
mnie nie przydzielono, dużo fajnych laseczek. Zobaczyłem w końcu i mój
korytarz. Chyba fajnie tu jest, siedzą goście na poboczu, ćmiki
jarają. Zaraz też podszedłem do jednego, poczęstował. Okazało się że to
góral z Żywca, zamarzł po pijaku w lesie. Przyszedł tu przed godzinką. A
ćmiki rozdaje św. Piotr Polski, przed bramą. Wpuszczą nas do środka za
kilka godzin, bo jakaś inspekcja w środku czy coś. Zebrała nas się już spora grupka, staliśmy, siedzieli, i gwarzyliśmy jak tu który trafił. Ze mnie
lali najbardziej, jak powiedziałem, że zaciupciałem się na śmierć. Ładny
obciach.
Było dwóch zagryzionych przez psy, jeden zatłuczony przez żonę,
czterech z wypadku pod Jasłem, piątka topielców z Sopotu. Niezła ekipka, wszyscy na bani tu przyszli. Okazało się, ze można prosić tu w ADMINISTRACJI o zmianę wieku. Np. jak ktoś wykitował mając 90 lat, to tu może mieć 20, 30 lat. Od nowa laseczki rwać których tu więcej niz. na ziemi. Góralowi ćmiki się skończyły, więc teraz ja poszedłem do Piotra po szlugi. Stał tam pod bramą.
Mały chudy, taki wypłosz. Klepłem go w łopatkę i mówię.
Dziadziuś, kopsnij paczuszkę, bo nam się jarać chce.
Ten wyciągnął ramkę HEAVENFIELDÓW i dorzucił zapałki. Uśmiechnął się,
pokazując żółte od tytoniu zęby. Wróciłem do moich nowych znajomych i
zapaliliśmy po całym. '[bip], piwka bym się napił' powiedział Góral,
okazało się, że piwko nam dadzą ale dopiero w środku. Bo tu nie wolno.
Przyszły jakieś dziewczyny i zaczęły nam skrzydła poprawiać. U mnie było w sumie ok, a Górala ledwie się trzymały. Aureola mi błyszczała jak psie jaja, tylko nie mogłem się przyzwyczaić do tej sukienki, w której miałem łazić. Kieszenie są, to łapy jest gdzie wsadzić, ale taka długa, pląta się między nogami.
Otworzyli w końcu bramę. Zaczęliśmy się przepychać z Góralem jak najbliżej wejścia, żeby nas nie rozdzielili. Widać swój chłop, bo przypadliśmy sobie do gustu. W ADMINISTRACJI skierowano mnie do bloku KRAKÓW, piętro 3499, pokój 21897 w skrzydle C. Miałem być sublokatorem niejakiego Mariana E. zmarłego w 1937 roku. Lat 89, zmienione na 35.
[cenzura], Gienek (ten Góral)poszedł do Blockhausu ŻYWIEC, to kilka godzin na piechotkę od mojego.
Obiecałem mu że się odwiedzimy za jakiś czas. Potem poszedłem do MAGAZYNU.
Tam mi mieli wydać pościel, zapasowe suknie i Skrzydła Galowe, na
Święta i specjalne okazje. [bip], jak w wojsku... MAGAZYNIEREM był Żyd
rozstrzelany przez Hitlerowców w Płaszowie w 1942. Ledwie mi wydał pościel już zaczął kombinować, że załatwić u niego mogę wszystko. Aureole jak zgubie, lub przepije, skrzydła, wygodniejsze suknie. Nawet tu kombinują. Z tobołem pojechałem windą na moje piętro, dużo wiary tu łazi. Niektórzy maja skrzydła poodpinane, inni Aureole w kieszeniach. Luzik. Dość długo szukałem mojego skrzydła C i pokoju. Dobrze, że były tzw. Szybkie chodniki, bo łaziłbym chyba całą wieczność. Marian E. okazał się szczupłym facetem z wąsami i łysą pałą. Uściskał mnie jak starego znajomego i wyciągnął z lodówki dwa piwka.
Wpierw rozłożyłem swoje klamoty. Pościel na kojo, skrzydła i suknie do
szafy. Skrzydła odpiąłem bo przeszkadzały i chwyciłem zimniutkie piwko.
Jeszcze zajaralismy po szlugu, i Marian zaczął mnie wtajemniczać w Życie
Niebiańskie.
Widzisz stary. Tu jest faktyczny RAJ, niczym się nie przejmujesz, głodny
nie chodzisz, alkohol masz, fajek pod dostatkiem, dziewuchy latają.
Nie chorujesz, nie umrzesz na nic bo już nie żyjesz. <&%#$@> jest. Raz do roku tylko się wszyscy spotykają bo Główny przemawia i trochę to trwa, zanim wszystkich w ich językach nie pobłogosławi. A tak to robisz co chcesz. Chcesz pracować ? Idziesz do roboty, chcesz leżeć i chlać cały dzień? Leżysz i chlejesz cały dzień. Panienki lecą na chłopów, zwłaszcza Zakonnice, wpierw celibat na ziemi to tu się sypia jak choinka po 3 królach. Trzeba na pedałów uważać bo w sukience to czasami nie poznasz kto jest kto. Ja się naciąłem kilka razy, Podnoszę suknie a tu fujara, wystrzelałem po mordzie, skrzydła połamałem i <&%#$@> z pokoju. Tacy to <&%#$@> przebierańcy. Jak chcesz się opić to co 100 pięter jest knajpa, wszystko za darmo, podchodzisz i bierzesz. Szwedzki stół. My mamy blisko, bo schodami możesz przeskoczyć piętro do góry, i na wprost schodów masz knajpę. Mordownia straszna, leja
się często. Dwa lata temu Mickiewiczowi tam <&%#$@>, tęgo. Chopin kuflem zarobił od górali, a pijanemu Wyspiańskiemu Aureole ukradziono. Na aureole trzeba uważać, stracisz to masz <&%#$@>. Do raportu idziesz. W każda niedzielę są organizowane wycieczki do innych Niebios, ja polecam Indonezje i Włochy, najlepsze panienki, lecą na Słowian jak
cholera.
AIDS nie złapiesz, więc stukasz na całego. Nie polecam wyjazdów do
Niebios Arabskich, tacy sami <&%#$@> jak na Ziemi, tu też maja Hamas i
Hezbollah, złapią Cię i skrzydła z aureolą <&%#$@>, a wtedy raport. Dużo znanych umarlaków możesz w podróżach poznać, od 1945 prawdziwym gwiazdorstwem cieszył się Hitler, od nas z Nieba Polskiego pojechało 30 milionów go oglądać, pecha miał jak poszedł do knajpy bodajże 10 lat temu. Grupka pijanych kolesi go przecweliła. Afera była na pół Nieba. Listy gratulacyjne nawet z Nieba Izraelskiego przychodziły. Kolesie do raportu poszli, a za Hitlerem do dzisiaj wszyscy Adolfina wołają. Potem w 1977, przyszedł Presley, to fani korytarz Amerykański zablokowali. Kilkaset milionów po autograf poleciało, <&%#$@>. Tu jest tak, że możesz spotkać kogoś komu życie uprzykrzyłeś na Ziemi, rewanżyk gotowy. Ja zostałem w 37' powieszony za zabójstwo żony. Znalazła sobie jakiegoś gacha tutaj, z którym mieszka i ten gach mi <&%#$@>. Nowiuśkie skrzydła mi połamał. Nie podałem go do raportu, żal mi chłopa. Z taka <&%#$@> mieszka, że RAJ to dla niego piekło musi być. Sąsiad obok z pokoju to seryjny morderca z XVIII wieku. Boi się do knajpy chodzić, bo na niego polują. Już 200 lat na niego się sadzą, nawet raz mu wjazd do pokoju zrobili. Wszyscy do raport poszli. Znanych w Naszym
Niebie jest też masa, Królowie mieszkają na niższych piętrach, ale nie
warto tam łazić. Czasami możesz ich w knajpach na 200, i 300 piętrze
spotkać. Dzikusy.
Zwłaszcza Kazimierz, pije sam przy stoliku i nie odzywa się do
nikogo. Rozrywek też mamy pełno, w TV lecą wszystkie kanały ziemskie,
nawet te X. W wypożyczalni masz wszystkie filmy jakie na ziemi nakręcono. Sport też jest tutaj szalenie popularny. Co 4 lata sa Mistrzostwa Nieba w piłce nożnej. Najlepsi byli Brazylijczycy, do 68'. Potem w wypadku zginęła ekipa Manchesteru Utd. i Anglicy mieli Mistrza przez 20 lat. W 88' piorun zabił na boisku 8 Zairczyków i teraz Zair to potęga niebiańska. Polacy też grają dobrze. Wpierw nas lali jak cholera wszyscy, ale odkąd doszedł Deyna to ćwierćfinały mamy na każdej imprezie. Mecz z Anglią oglądały 3 mld ludzi na stadionie, a przed telewizorami całe niebo. Przegraliśmy w karnych, Reyman bramki nie strzelił. Żarcie nam dają o każdej porze. Otwierasz lodówkę i zawsze jest pełna. Kible czyściutkie, prysznice też.
Przyzwyczaisz się.
No, ja idę na karty do sektora D. Wrócę wieczorem, drzwi się nie
zamyka.
Marian polazł, a ja zacząłem myśleć. Myślenie nie było moja najmocniejszą stroną, więc poszedłem się załatwić. Nawet nie wiecie, jak niewygodnie sra się ze skrzydłami, Odpiąłem je w cholerę i postawiłem obok. Gdy spuszczałem wodę, zdarzyło się nieszczęście, schyliłem się żeby zobaczyć czy czysto zostawiłem, i aureola mi do klopa wpadła. [bip] mać ! Poszedłem po jakiś przyrząd do wyłowienia, znalazłem wieszak od sukien i po chwili już suszyłem aureole w ręczniku Mariana. Co tu robić ? Idę się rozglądnąć, po
sektorze Krakowskim, skoczę do knajpy, może jakieś laseczki będą. Czas się przyzwyczajać. Może niedługo Joasia ze smutku za mną wykituje i dołączy ?
Fajnie by było. Zapisałem sobie na kartce nr pokoju, żeby się nie zgubić i
polazłem schodami do knajpy. Długo lazłem, co chwila spotykałem
zawianych aniołów - znak że dobrze idę. Wreszcie mym oczom ukazała się knajpa - no, to jest knajpa !! Wielkości Maracany, stoliki 4-osobowe, bar cały z złota.
Przyśpieszyłem kroku, wyminąłem grupkę <&%#$@> w trupa aniołów
śpiewających : 'NIECH ŻYJE NAM REZERWA!!!!', i już byłem przed ladą.
Barmanem był Ogromny Anioł z wielkimi wąsami. Poprosiłem o setę i piwo, do żarcia wziąłem tatara i ogóreczki. Poszukałem wzrokiem miejsca, z którego mógłbym obserwować sale i siadłem przy stoliku oznaczonym nr 210. Koło mnie toczyła się zażarta kłótnia między kilkoma aniołami:
Ty dupa jesteś nie Janosik !
Ja nie jestem Janosik ?!! Ty [cenzura] <&%#$@>... Jak ja ludzi prałem w
Ojcowie, to ty jeszcze w worze u starego hulałeś...
Tak to okazało się, że Janosik faktycznie żył. Po piwku lać mi się
zachciało, więc poszedłem do klopa. Pod drzwiami spał jakiś siwy Anioł,
bez aureoli, pewnie mu <&%#$@>. Kopłem go w biodro i mówię: 'Dziadziuś,
wstawaj bo Ci bachora podrzucą'. Mruknął coś i obrócił się na drugi bok. Twarz jakaś znajoma. Ale nie kojarzyłem skąd go mogę znać. W kiblu wszystkie ściany zapisane, nad moim pisuarem widniał napis:
'PONIATOWSKI PEDAŁ, POLSKE SPRZEDAŁ'. Niżej było: ' CRACOVIA MISTRZ POLSKI 1927'. he, he... dopisałem III LIGA - A.D. 2001. Jak wróciłem do stolika to Janosik już spał na stole a jego kompan wylatywał właśnie z knajpy.
Wpierw on, potem skrzydła. Powiedziałem barmanowi, ze jakiś dziadziuś śpi pod kiblem, możnaby go przenieść bo drzwi tarasuje. Barman machnął ręka:
To Bierut, pije już tak od 20 lat jak go żona z Sobieskim zostawiła.
Aureole zostawia w barze i chleje na umór.
Wziąłem jeszcze raz to samo i oglądałem aniołów. Przeważnie młode
chłopaki, skrzydła u niektórych żółte od dymu z fajek, cwaniacko aureole na bok założone, kufle w łapach i dyskutują o czymś. Zastanawiałem się czy swoich tu w Niebie nie poszukać, ale zdecydowałem, ze jeszcze nie czas. Może później.
W drodze do pokoju wyrwałem fajną anielice, Marzena. Zmarła w dwa lata temu na raka. Śliczna dziewucha, umówiliśmy się na wieczór w knajpie. Mi się spać chciało, tyle emocji....
Obudziło mnie szarpanie i krzyk Mariana, bladego jak prześcieradło:
wstawaj, cos ty narobił !! Wstawaj... chłopie coś ty wykręcił ?!
Nie wiedziałem o co mu chodzi. Okazało się, ze szuka mnie od godziny cała straż Niebiańska. Mają mnie doprowadzić do Głównego.... Przeraziłem się.
[bip], za co ? Za kopnięcie Bieruta ? A może za wyrwanie laski jakiejś
szychy niebiańskiej ? Nie wiedziałem czy spieprzać do innego Nieba, czy
poddać się. Po chwili było za późno, bo kilku blondynów wpadło do pokoju i pod ręce mnie wyprowadzili. Całą drogę nic nie mówili, wszystkie
Anioły się za nami oglądały i coś szeptały. Pewnie myśleli, że do Raportu idę. Po kilku godzinach jazdy (jechaliśmy jakimś łazikiem) dotarliśmy pod drzwi z napisem DYREKCJA - GŁOWNY SEKRETARIAT. Wprowadzono mnie do środka. Za biurkiem siedział mały chłop, z bokserskim nosem i grzywką ulizaną na lewy bok. Nad łbem mu hulała purpurowa aureola. A skrzydła miał błękitne. Ładnie to kolorystycznie wyglądało. Wskazał mi fotel, uśmiechnął się i poczęstował ćmikiem. Potem tak patrzył na mnie i powiedział do mikrofonu:
Pani Zosiu, wprowadzić strażnika Rafała W.
Wlazł młody, przestraszony anioł. Nerwowo ugniatał palce i przestępował z nogi na nogę.
No co tam, strażniku Rafale.. Popiło się na służbie ?! Co ?!! -
zagrzmiał Główny.
Ale .. ja...
Jakie, [bip], JA... Jakie ja ? Opiliście się i nie tego sprowadzili co
potrzeba. Chłopak miał jeszcze długo żyć, a wy mu taki kawał
wycinacie. Pokoje żeście pomylili. Ryszard miał żyć, a obok w pokoju już
tydzień staruszek na gruźlicę umierał. I dalej umiera. Zdegraduję was !!! -
grzmiał dalej Główny.
Ja sobie ćmika jarałem i zacząłem co nieco kapować. Rafał się opił i
pomyliło mu się. Może mnie cofną na Ziemie...
I co my z panem, panie Rysiu zrobimy ? - popatrzył na mnie po ojcowsku -
Musimy pana cofnąć, chyba, że chce pan zostać...
Kurna, nie wiedziałem. Zostawać, czy iść na Ziemie. Tu jest chyba fajnie.
Za kilkanaście lat może chłopaki z osiedla dołączą, Polska gra w
ćwierćfinałach, laski są świetne. Ale znów na Ziemi, Lew, Joasia, chłopaki ze spirytusem, Smuda z Wisłą, Legia przegrywa z Valencją 6-0, Mamusia mi gotuje... Wracam. I tak tu trafię z powrotem, więc nic nie tracę.
Główny odetchnął z ulgą. Musieliby dziadka uzdrawiać, żeby przeżył moje
życie, a plan cudów już wykonali na ten rok.
Pożegnałem się z Głównym, Rafałowi dałem w pysk, wziąłem paczkę szlugów i odprowadzono mnie do recepcji. Cherubin z lokami jak mnie zobaczył to mu szczena opadła. Anioły na mnie z zazdrością patrzyły, jak mnie wrzucają do tunelu z którego wylatują co chwila kolejne dusze. Błysło, hukło i znalazłem
się znów w mym ciele. Spocony, ciężko oddychając leżałem na Joasi. Tak
samo spoconej i ciężko oddychającej:
Nie uwierzysz, Kochanie jaką miałem jazdę...
Oooo, a jaką ja...
bialy
 
Posty: 573
Dołączył(a): czwartek 27 listopada 2003, 19:55

Postprzez Sławek_18 » poniedziałek 01 grudnia 2003, 22:52

niebywale odjechane :D :D :D :D :D :D
******************
Prawo Jazdy na C uzyskane: 20-10-04
Ilość egzaminów: sztuk 1
Prawo jazdy na B uzyskane: 08-02-02
Ilość egzaminów: sztuk 1
Prawo Jazdy na C-E uzyskane: 23.04.2008
Ilość egzaminów: sztuk 3
Avatar użytkownika
Sławek_18
 
Posty: 2817
Dołączył(a): piątek 05 lipca 2002, 15:51
Lokalizacja: Kraków

Postprzez Łakom » piątek 12 grudnia 2003, 16:59

Rastaman poszedł do nieba... Staje u wrót św. Piotra, paląc jointa, a Piotr z kluczem też trzyma w zębach ładnego skręta.
-Hej, sw. Piotrze, jak dojść do Boga? -Odhaczę cie na liście i dalej prosto, w lewo i w prawo. -Spoko, dzięx.
Idzie tak dalej, zgodnie z kierunkiem, na rozwidleniu dróg za chwilkę
mija Jezusa. Jezus ma duuużo większego bata niż on, ale rastaman myśli: "No cóż, to w końcu Jezus, on może palić sporo zioła"
-A cóż tu robisz, brotha? - zapytał Jezus
-Szukam Boga! Jak Go znalezc?
-Tędy prosto i dalej już w prawo.
-Spoko, dzięx ziooom.
Rastaman wchodzi do wielkiej sali, a tam na środku 5-metrowy tron,na nim siedzi poważny starzec i pali jointa wielkości ręki. Z wrażenia rasta upuszcza jointa i mówi: -O BOŻE!!!!!
Pan Bóg bierze strzała, zaciąga się mocno, wypuszcza dym by po chwili powiedzieć: -... dla przyjaciół Boogie...
czasmi chciało by sie modlić o istnienie boga
Avatar użytkownika
Łakom
 
Posty: 541
Dołączył(a): piątek 05 lipca 2002, 22:04
Lokalizacja: bełchatów

Postprzez bialy » niedziela 28 grudnia 2003, 00:00

Pewien mężczyzna kupił dojarkę do celów erotycznych. Wrócił do domu, zasiadł w fotelu i podłączył się do ssaka od dojarki. Przeżywał orgazm za orgazmem, nigdy jeszcze tak dobrze mu nie było. Po dwóch godzinach ma w końcu dość, szuka wyłącznika - nie ma. Próbuje oderwać ssak od własnego interesu - nie da rady. A dojarka cały czas ssie. Z wielkim trudem łapie za telefon i dzwoni do producenta:
- Dzień dobry, ja u państwa kupiłem dzisiaj dojarkę, chciałbym się dowiedzieć, jak się ją wyłącza.
- Przede wszystkim - odpowiada sprzedawca - chciałbym pogratulować panu doskonałego wyboru, gdyż jest to produkt najwyższej marki...
- Dobra, dobra, ale gdzie się go wyłącza.
- Nasza dojarka wyłącza się automatycznie po uciągnięciu 25 litrów.
bialy
 
Posty: 573
Dołączył(a): czwartek 27 listopada 2003, 19:55

Postprzez guli » środa 31 grudnia 2003, 01:27

Widze ze Bialy planktona czytal ;)
Pozdrawiam
Guli
Avatar użytkownika
guli
 
Posty: 92
Dołączył(a): sobota 14 grudnia 2002, 00:30
Lokalizacja: Wrocław

Postprzez bialy » środa 31 grudnia 2003, 14:00

dowcip znalazlem w internecie guli, w internecie.
bialy
 
Posty: 573
Dołączył(a): czwartek 27 listopada 2003, 19:55

Postprzez ella » piątek 02 stycznia 2004, 12:17

Dzieciom zadano wypracowanie o samochodzie.Miało zawierać 200 wyrazów.Jas napisał: Tata kupił nowy samochód.Podczas pierwszej jazdy wpadł na drzewo i go rozbił.
-Jasiu, to jest tylko 13 wyrazów.
- Pozostałych 187 tata użył wracając pieszo do domu, ale nie mogę ich przytoczyć.
Avatar użytkownika
ella
Moderator
 
Posty: 7793
Dołączył(a): poniedziałek 24 listopada 2003, 12:14
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez guli » poniedziałek 05 stycznia 2004, 18:28

bialy napisał(a):dowcip znalazlem w internecie guli, w internecie.


hmmm ok, ale to nie jest w sumie dowcip tylko fragment z "Pamietnika Planktona", swego czasu cala kibicowska Polska smiala sie z jego pomyslow. Pozdrawiam
Pozdrawiam
Guli
Avatar użytkownika
guli
 
Posty: 92
Dołączył(a): sobota 14 grudnia 2002, 00:30
Lokalizacja: Wrocław

Postprzez Łakom » środa 14 stycznia 2004, 13:05

Katechizm wzorowego kierowcy.
1.Pamiętaj, ze celem każdego kierowcy jest być pierwszym, cokolwiek to oznacza
2.Im szybciej przejedziesz na czerwonym świetle, tym mniejsze prawdopodobieństwo, ze ktoś cię stuknie z boku.
3.Włączenie kierunkowskazu ujawnia wszystkim twój zamiar wykonania manewru. prawdziwy kierowca nigdy tego nie zdradza.
4.Nigdy nie wymuszaj pierwszeństwa, ani nie zajeżdżaj drogi starszemu samochodowi. tamten gość prawdopodobnie nie ma nic do stracenia.
5.Jeżeli jedziesz lewym pasem bez żadnej możliwości wyprzedzenia auta przed tobą, lub zjechania na prawo a gość z tylu trąbi i błyska światłami, oznacza to, ze ma on dodatkowe możliwości.
6.Prędkość w kilometrach na godzinę widniejąca na znakach drogowych jest jedynie wielkością sugerowana i w żadnym wypadku nie należy jej sztywno stosować.
7.Nigdy nie utrzymuj takiego odstępu od poprzedzającego pojazdu, aby mogło tam wjechać inne auto. nawet jeżeli uważasz ze ten odstęp jest zbyt mały by ktokolwiek mógł się tam wcisnąć, zmniejsz go o połowę.
8.Hamować należy w ostatniej chwili i tak mocno, aby bezwzględnie zadziałał ABS, powodując odprężający masaż stopy. W przypadku aut bez ABSu ćwiczymy rozciąganie nogi.
9.Nigdy nie podczepiaj się pod karetkę jadąca na sygnale. Z reguły na miejsce przyjedziesz ostatni.
10.Wpuszczając przed siebie auto wyjeżdżające z podporządkowanej uszczęśliwiasz jednego a wkurzasz dziesiątki jadących za tobą.
11.Pamiętaj, że wśród pieszych, których przepuszczasz na pasach lub wysepce tramwajowej może być terrorysta.
12.Zauważ, że jeżeli zaparkujesz samochód na środku trawnika, na pewno żaden pies nie zrobi w tym miejscu kupy.
13.Jeżeli nie potrafisz prowadzić samochodu jednocześnie nadając SMSa, jedząc hamburgera, pijąc cole, paląc papierosa i zmieniając cd - nigdy nie zostaniesz sales representative. Kobiety dodatkowo musza posiąść umiejętność karmienia dzieci piersią podczas jazdy
14.Blondynka napotkana za kierownica innego pojazdu jest równoważna 100 czarnym kotom przebiegającym drogę.
15.Znaki drogowe informujące o niebezpieczeństwie na określonym odcinku drogi pojawiają się zaraz po tym, kiedy przejedziesz już ten odcinek.
16.Wyrzucanie śmieci za okno samochodu urozmaica krajobraz oraz nadaje sens istnieniu służb porządkowych.
17.Blondynko - jeżeli w czasie godzin szczytu na skrzyżowaniu, z kratki wentylacyjnej wyjdzie ci pająk - nie panikuj, tylko spokojnie opuść samochód.
18.Inteligentna sygnalizacja drogowa nie jest po to aby ułatwić ci życie, ale po to by pokazać, iż odpowiednie służby są na bieżąco z postępem technicznym.
19.Miej świadomość, ze najlepszy kierowca, to taki który ma w aucie najgłośniejszy klakson.
20.Pamiętaj, ze zmienne warunki pogodowe nie są w żądnym wypadku powodem dla zmiany powyższych reguł. Są one naturalnym czynnikiem wzrostu gospodarczego w biznesie mechaników samochodowych, lakierników, dealerow oraz w przemyśle medycznym.
czasmi chciało by sie modlić o istnienie boga
Avatar użytkownika
Łakom
 
Posty: 541
Dołączył(a): piątek 05 lipca 2002, 22:04
Lokalizacja: bełchatów

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Luźna gadka

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 26 gości
cron