PROŚBA DO WSZYSTKICH KIEROWCÓW!!!

Tu możecie podzielić się uwagami lub wątpliwościami związanymi z poruszaniem się na drogach

Moderatorzy: dylek, ella, klebek

KIEROWCO PRZECZYTAJ KODEKS DROGOWY!!!

Postprzez ixian » wtorek 21 października 2003, 20:39

Najeżdżanie na pieszych na przejściu, wymuszanie pierszeństwa, atak klaksonem samochodu z "L" jazda z prędkością 80km/h tam gdzie jest ograniczenie do 50 lub 60 jest wbrew kodeksowi! Nie jest wprawdzie praktycznie karalne ale propagując taki styl sam ryzykujesz, że kiedyś ty twoi niedołężniejący rodzice lub małoletnie dzieci skończycie na zderzaku kogoś o podobnym stylu jazdy!
ixian
 
Posty: 1
Dołączył(a): wtorek 21 października 2003, 19:47

Postprzez miros » wtorek 21 października 2003, 21:14

no to proponuje jezdzic na pustej drodze dopuszczalne 50 km/h a nie 80 km/h. jesli ktos boi sie jezdzic z wieksza predkoscia to niech tego nie robi. ja sie czuje pewnie jadac 100 km/h jesli mozna nawet tam gdzie ograniczenie jest do 50 , 60km/h. kazdy ma swoj wlasny styl jazdy tylko ze niektorzy przeceniaja swoje mozliwosci.
Avatar użytkownika
miros
 
Posty: 2049
Dołączył(a): piątek 05 lipca 2002, 11:55
Lokalizacja: warszawa

Postprzez ania18 » niedziela 30 lipca 2006, 14:37

Faktycznie każdy powinien być bardziej wyrozumiały dla L-ek nietylko na światłach. Ja na pierwszej godz jeździiłam koło stadionu na zupełnie pustej drodze w niedziele rano więc niepowinnam nikomu przeszkadzać. Przystanelismy na chwile z instruktorem i zaczął mi coś tłumaczyć, koło nas przechodziła pewna pani koło pięćdziesiątki i zaczeła mamrotać że tempaki sie uczą pół h ruszać.Gdyby niemój istruktor (starszy pan z zasadami) chyba bym ją tam powyzwała.Ale podniosła mi ciśnienie maksymalnie bo pewnie sama nawet rowerem nieumi jeżdzić a sie czepia L-ki. Tym bardziej że staneliśmy żeby porozmawiać a nieże mi zgasnął już któryś tam raz bo nieumiałam ruszyć. Albo też inna akcja: jade sobie po mieście na trzypasmówce prawym pasem nagle troszke dalej przede mną ze środkowego pasa auto zaczyna skręcać na prawo do bramy. No to równocześnie z istruktorem zaczynamy hamować ostro ( ja z troche większym opóźnieniem :wink: ) facet dopiero nas zauważył wepchał sie szybko do bramy tak na fuksa ledwo i zaczyna nas wyzywać :!: Mieliśmy tyle szczęścia że troszeczke miejsca jednak było do hamowania i że nikt niesiedział mi na ogonie bo tak auto bankowo rozwalone. Jechałam wtedy z drugim instruktorem takim młodzikiem i powiedział mu do słuchu to co powinnien, aż mi sie śmiać chciało :)
ania18
 
Posty: 157
Dołączył(a): niedziela 07 maja 2006, 17:10
Lokalizacja: Bytom

Poprzednia strona

Powrót do Sytuacje na drodze

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 37 gości