Kilka Pytań do Instruktorów

Temat ten służy wymianie spostrzeżeń i doświadczeń pomiędzy instruktorami i egzaminatorami.

Moderatorzy: ella, klebek

Kilka Pytań do Instruktorów

Postprzez Valis » poniedziałek 23 października 2006, 18:41

Witam wszystkich.

Jestem kandydatem na instruktora prawa jazdy i mam kilka pytań do instruktorów odnośnie PRD i nie tylko. Byłbym niezmiernie zobowiązany gdyby ktoś odpowiedział.

1. Jak to jest z tym wyprzedzaniem po prawej stronie? Rozumiem, że na jezdni dwukierunkowej można wyprzedzać z prawej strony jeśli conajmniej dwa wyznaczone pasy ruchu na obszarze zabudowanym i trzy pasy poza obszarem zabudowanym przeznaczone są do jazdy w tym samym kierunku. Nie pojmuję jednak dlaczego poza obszarem zabudowanym muszą być conajmniej trzy pasy ruchu. Dlaczego nie wystarczają dwa?

2. Nie bardzo wiem, o co chodzi ze znakiem D-13. Dlaczego ważne jest, żeby pojazd musiał być w stanie osiągnąć daną prędkość na wzniesieniu na danym pasie?

3. Czy pojazd uprzywilejowany nadal posiada wszystkie prawa pojazdu uprzywilejowanego jeśli wysyła tylko niebieskie sygnały świetlne, ale bez dźwiękowych?

4. Dlaczego z odbycia dodatkowego szkolenia w celu zmniejszenia liczby punktów karnych nie może korzystać każdy kierowca, czy nawet kierowca w okresie 1 roku od wydania po raz pierwszy prawa jazdy, a jedynie kierowca w okresie przekraczającym 1 rok od dnia wydania po raz pierwszy prawa jazdy? Przecież logiczniejszym wyjściem byłoby chyba dodatkowe przeszkolenie osoby, która prawo jazdy ma dopiero od niedawna.

5. Dlaczego w niskiej temperaturze przed uruchomieniem silnika należy ustawić bieg w pozycji ''luz''?

6. Czy przy migającym świetle żółtym skrzyżowanie jest traktowane jako równorzędne nawet jeśli są na nim ustawione znaki?

Dziękuję z góry i pozdrawiam
brak
Valis
 
Posty: 12
Dołączył(a): poniedziałek 09 października 2006, 18:34

Re: Kilka Pytań do Instruktorów

Postprzez ella » poniedziałek 23 października 2006, 19:41

Valis napisał(a):3. Czy pojazd uprzywilejowany nadal posiada wszystkie prawa pojazdu uprzywilejowanego jeśli wysyła tylko niebieskie sygnały świetlne, ale bez dźwiękowych?


PORD art.2, 38
pojazd uprzywilejowany - pojazd wysyłający sygnały świetlne w postaci niebieskich świateł błyskowych i jednocześnie sygnały dźwiękowe o zmiennym tonie, jadący z włączonymi światłami mijania lub drogowymi; określenie to obejmuje również pojazdy jadące w kolumnie, na której początku i na końcu znajdują się pojazdy uprzywilejowane wysyłające dodatkowo sygnały świetlne w postaci czerwonego światła błyskowego;
6. Czy przy migającym świetle żółtym skrzyżowanie jest traktowane jako równorzędne nawet jeśli są na nim ustawione znaki?


Stosujesz się wtedy to znaków drogowych ustawionych na skrzyżowaniu..
Przecież logiczniejszym wyjściem byłoby chyba dodatkowe przeszkolenie osoby, która prawo jazdy ma dopiero od niedawna.
No i logiczniejsze jest skierowanie osoby która ma prawko do roku czasu na ponowny kurs i egzamin.
Avatar użytkownika
ella
Moderator
 
Posty: 7793
Dołączył(a): poniedziałek 24 listopada 2003, 12:14
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez jjaacc » poniedziałek 23 października 2006, 19:56

Ad. 1
Bo tak stanowi prawo
Ad. 2
Jak wyżej
Ad.3
Pojazd uprzywilejowany to taki który, wysyła sygnały błyskowe i dźwiękowe oraz ma zapalone światła mijania lub drogowe, jeżeli te warunki nie są spełnione nie można mówić o pojeździe uprzywilejowanym.
Ad. 4
Bo tak stanowi prawo
Ad. 5
Żeby maksymalnie odciążyć rozrusznik, jak jest zimno oleje gęstnieją co utrudnia rozruch.
Ad. 6
Dziwne pytanie jak na kandydata.
Ostatnio zmieniony poniedziałek 23 października 2006, 19:57 przez jjaacc, łącznie zmieniany 1 raz
Avatar użytkownika
jjaacc
 
Posty: 748
Dołączył(a): poniedziałek 18 lipca 2005, 23:16
Lokalizacja: SŁUPSK

Postprzez Brunet » poniedziałek 23 października 2006, 19:56

Cześć

ad.6. Migające światła koloru żółtego oznaczają, że sygnalizacja nie reguluje ruchem na tym skrzyżowaniu i jednocześnie ostrzega o miejscu niebezpiecznym.
Kolejność stosowania się do znaków i sygnałów określa art.5 ustawy Prawo o Ruchu Drogowym. Wynika z niego, że jeśli nie ma osoby kierującej ruchem i sygnalizacja też nim nie reguluje to w pierwszej kolejności należy stosować się do znaków, a jeżeli znaki nie rozstrzygają o pierwszeństwie to stosujemy ogólne przepisy ustawy.

ad.5. Uruchamiając silnik, zawsze dobrze jest ustawić luz. Aby uruchomić silnik potrzeba dużo energii, a jak wiadomo w niskiej temperaturze sprawność akumulatora spada. Więc tej energii mamy mniej. Dodatkowo olej staje się gęstrzy na skutek czego trudniej obrócić wałem korbowym. Odłączając skrzynię biegów w której też jest zgęstniały olej sprawiamy, że rozrusznikowi jest łatwiej. Należy też pamiętać o wyłączeniu wszystkich niepotrzebnych w tym momencie odbiorników prądu.

ad.3. Przepisy dotyczące pojazdów uprzywilejowanych określa art.53 ustawy. Jest tam napisane, że wczasie uczestniczenia w akcji ratowania życia lub mienia, przejazdu kolumny pojazdów uprzywilejowanych lub podczas przewożenia osób zajmujących kierownicze stanowiska państwowe w celu zapewnienia im bezpieczeństwa powinien:
- wysyłać jednocześnie sygnały świetlny i dźwiękowy (podczas zatrzymania sygnał dźwiękowy nie jest wymagany),
- mieć włączone światła drogowe lub mijania.
Wynika z tego, że nadal korzysta z przywilejów. I powiem więcej, że pojazdy jadące w kolumnie, znajdujące się między pojazdami uprzywilejowanymi nie muszą wysyłać sygnałów świetlnych i dźwiękowych, a są pojazdami uprzywilejowanymi.

ad.2. Takie znaki stosuje się na odcinkach dróg gdzie jazda poniżej pewnej prędkości może powodować tamowanie ruchu, a tym samym zagrożenie. Konstrukcja niektórych pojazdów może umożliwić jazdę z dużo większą prędkością np. na autostradzie.
Do znaku C-14 możemy się nie stosować jedynie w sytuacjach, w których jazda za wszelką cenę z taką prędkością może być niebezpieczna np. podczas gołoledzi lub kiedy droga jest zablokowana przez zator drogowy.

ad.1. Jest jeden wyjątek. Mianowicie kiedy pojazd jadący lewym pasem sygnalizuje zamiar skrętu w lewo możemy wyprzedzić prawym pasem nawet jeśli sa tylko dwa dla naszego kierunku jazdy poza obszarem zabudowanym.

Natomiast co do zasadności przepisów to musisz się zwrócić do ustawodawcy. Oni zawsze kierują się dobrem ludzi, zwierząt i środowiska naturalnego. 8)
Ostatnio zmieniony wtorek 24 października 2006, 18:47 przez Brunet, łącznie zmieniany 2 razy
Avatar użytkownika
Brunet
 
Posty: 61
Dołączył(a): środa 29 marca 2006, 18:29
Lokalizacja: Ruda Śl.

Postprzez Valis » poniedziałek 23 października 2006, 22:15

Dzięki wielkie za tak obszerne odpowiedzi. Teraz jestem w domu, jak to się mówi :). A co do dziwnych pytań, to przyznaję się bez bicia, że jeżdzę dopiero od dwóch lat, ale dość intensywnie, jednak z niektórymi sytuacjami, zapewne tymi mniej typowymi, jeszcze się na drodze nie spotkałem. Inaczej bym nie pytał. Jeszcze raz dzięki. Jesteście dla mnie guru i chłonę jak gąbka każde wasze słowo :). Pozdrawiam.
brak
Valis
 
Posty: 12
Dołączył(a): poniedziałek 09 października 2006, 18:34

Postprzez adalberthus » środa 25 października 2006, 05:00

Valis.Twój poziom wiedzy nie kwalifikuje cię jako kierowcę kat.B ,a ty marzysz zostać instruktorem? I jeszcze wręcz nazywasz siebie kandydatem na instruktora? POSTUDIUJ USILNIE PORD! Ludzie będący instruktorami naprawdę się napracowali.Uczestnictwo w kursie dla instruktorów nie jest kursem na prawo jazdy.Tam wiedzę ,którą powinieneś posiadać ubiera się w różne formy ,które posłużą do przekazywania tej wiedzy innym.Sam poczytaj Twoje pytania i samokrytycznie odpowiedz sobie ,czy Twoja wiedza nie jest mniejsza ,niż kiedyś była wymagana na kartę rowerową.Jeżeli się mylę ,to przepraszam.
jak chceta to jedźta, ale nie jedźta jak chceta
Avatar użytkownika
adalberthus
 
Posty: 512
Dołączył(a): czwartek 11 sierpnia 2005, 14:04
Lokalizacja: toruń

Postprzez Valis » środa 25 października 2006, 18:17

Ja się szybko uczę. Już ty się o mnie nie martw, proszę cię. Nie takie żeśmy rzeczy z wujkiem po pijanemu robili. :D :shock: :) 8) :lol:
brak
Valis
 
Posty: 12
Dołączył(a): poniedziałek 09 października 2006, 18:34

Postprzez jjaacc » środa 25 października 2006, 19:03

VALIS nie dziw się, ze po tobie jadą, ale chyba wszedłeś nie tam gdzie powinieneś, musisz dużo dokładniej zapoznać się z PORD i jeszcze do tego będziesz musiał przekazać tą wiedzę, ja rozumie, że wszystkiego się nauczysz, ale co wy na tym kursie robiliście? Takie pytania nie powinny wyjść od ciebie może warto by było najpierw przeczytać i przeanalizować kilka aktów PORD. Mimo wszystko życzę powodzenia.
Avatar użytkownika
jjaacc
 
Posty: 748
Dołączył(a): poniedziałek 18 lipca 2005, 23:16
Lokalizacja: SŁUPSK

Postprzez Valis » środa 25 października 2006, 19:14

Fakt, teraz mogę powiedzieć, że kurs był do d... Na zajęciach facet zwykle dawał nam jakiś program komputerowy i wychodził na papieroska. Czasami w ogóle nie było zajęć, albo okazywało się, że robiliśmy to, czego nie powinniśmy robić. Wszystko było jakieś takie rozlazłe, mdłe i bez treści. To też się nie dziwcie, że dopiero się uczę i to samodzielnie, bo z tego kursu wyniosłem tylko to, że przepisy są, ale ich interpretacja jest względna; że metodyka i psychologia to tylko pro-forma i nie trzeba się nimi aż tak przejmować, bo zajęcia i tak wyglądają zupełnie inaczej, a oprócz tego ; że to, że tamto, że sramto. Szczerze mówiąc po każdych zajęciach miałem mętlik w głowie. Nie chcę zwalać winy na ośrodek, ale inaczej sobie to wszystko wyobrażałem, szczególnie, że opłata to prawie 3000 plus benzyna na każdorazowy dojazd samochodem, bo kurs był w innym mieście. No i efekt jest taki, że odnośnie niektórych spraw muszę się pytać tutaj. Dodam jeszcze tylko, że te rzeczy o które pytałem w punktach były nieraz omawiane na zajęciach, ale instruktor cały czas sam nie wiedział jak je interpretować. Mówił tylko, że taka jest ustawa i tyle. [/img]
brak
Valis
 
Posty: 12
Dołączył(a): poniedziałek 09 października 2006, 18:34

Postprzez Zico » czwartek 26 października 2006, 11:25

To co napisałeś jest znakomitym przykładem bzdurnego otwarcia rynku w tym temacie. Byle jaki paproch może w sumie zorganizować kurs na instruktora. Nie przygotuje, 3000 zł skasuje i martw sie dalej sam. Ja nawet skłoniłbym sie do tego, żeby takie kursy organizowały WORD czy np ITS. Czyli ktoś, kto może zagwarantowac w mierę wysoki poziom wyszkolenia. Jedyna szansa, że ludzie po takich nędznych kursach jak Twój odpadna na egzaminie. Oczywiście Ci tego nie życzę, ale sam przyznasz że nie jesteś poprzez kurs przygotowany do zawodu.
12 letni staż
Zico
 
Posty: 28
Dołączył(a): piątek 18 sierpnia 2006, 10:01

Postprzez Valis » czwartek 26 października 2006, 18:42

Być może nie jestem mistrzem świata, ale po jakim kursie jest się przygotowanym do czegokolwiek? Odpowiedz mi na to pytanie. Jak 10 lat temu robiłem prawo jazdy, to po dwudziestu godzinach praktyki mogłem conajwyżej pozwolić sobie, żeby czasem nie pomyśleć gdzie jest sprzęgło, a prawdziwego kierowania nauczyło mnie dopiero ŻYCIE. Wydaje mi się również, że o wiele większym zagrożeniem dla siebie i pieszych byłem po tych 20 godzinach niż teraz, kiedy mam wystartować, jak to ładnie nazwałeś, jako instruktor. W samochodzie zawsze będę miał pod sobą przecież hamulec i sprzęgło, kurstant będzie mógł poruszać się po mieście 50-60 na godzinę, no i będzie dupna litera L na dachu. O bezpieczeństwo się raczej nie boję. Boję się natomiast o egzamin. Podczas ostatniego podejścia w naszym WORDZIE na 40 osób zdało dwie. I proszę, nie mówcie mi, drodzy krytykanci, że te 38 osób nie nadaje się do zawodu instruktora, bo tylko się ośmieszycie.

Pozdrawiam
brak
Valis
 
Posty: 12
Dołączył(a): poniedziałek 09 października 2006, 18:34

Postprzez Zico » piątek 27 października 2006, 08:47

No to się ośmieszę. Może nie wszyscy-ale większa część się nie nadaje. Jak ja robiłem uprawnienia, to zdali wszyscy. A wiesz dlaczego? Bo poziom kursu był niemal doskonały. Prowadzony przez osoby z wieloletnią praktyką. Ponadto ja na kurs jeździłem CODZIENNIE przez 3 miesiące!! CODZIENNIE!! Więc nie mów mi o kosztach dojazdów na weekendy, bo ja codziennie naginałem 100 km PKS albo PKP. A teraz... Szkoda gadać. A czy ktoś sie nadaje czy nie-podam przykład. Przyszedł do mnie gość z zapytaniem, czy go nie zatrudnię na pół etatu. Spytałem, czy ma uprawnienia. Mówi, że nie ale właśnie robi. Zadałem mu podstawowe pytanie-dlaczego go robi. Co odpowiedział? A mam kolege instruktora i on mi powiedział, że to fajna praca... Więc mu podziękowałem-niech robi i szuka dalej. Dla mnie to dyskwalifikacja. A co do Twoich umiejętności jako kierowcy. Piszesz, że mistrzem świata nie jesteś. Tu chociaż mówisz prawdę. Zwróć jednak uwagę, że zadajesz takie pytania, na które odpowiedź powinieneś znać jako kierowca. A Ty chcesz być instruktorem. Zdajesz sobie sprawe z tego, jakie czasem pytania zadają kursanci? I nie będzie Ci wstyd, jak nie będziesz w stanie na nie odpowiedzieć? Pomyśl o tym-nauka jazdy to nie tylko nauka techniki kierowania pojazdem. To także przepisy. Ja bym się spalił ze wstydu gdybym musiał odpowiedzieć kursantowi, że nie wiem. A najgorsze, jeśli przed blamażem uciekłbym poprzez udzielenie złej odpowiedzi. Co do bezpieczeństwa, bo jest hamulec i L na dachu (bo sprzęgło to sobie instruktorzy zakładają dla własnej wygody-ja nie mam, bo uważam, że lepiej jak samochód zgaśnie 10 razy, niż mam pomagać w ruszaniu a kursant myśli że już to umie. Jeśli nie powiedzieli na kursie to sprzegło nie jest wymogiem)-codziennie prawie jestem świadkiem stłuczek czy nawet większych wypadków. Tu nie wystarczy hamulec-tu potrzebne jest wyczucie, umiejętność oceny zagrożenia-nie sam refleks. A do tego pamiętaj-L na dachu często nie robi wrażenia na innych kierujących, co więcej często za punkt honoru stawiają sobie pokazanie uczniakowi kto tu jest panem. Kto najczęściej jest sprawdcą lub uczestnikiem tych stłuczeki? Niestety-świeżaki w zawodzie. Tak, tak-taka jest niestety prawda potwierdzająca moją teorię. Ale czego wymagać od instruktora, który ze zdjętą L ale oblepiony napisami, że to pojazd do nauki jazdy wyprzedza mnie na ciągłej, nie ustępuje pieszym itp... Wiem, że w każdym zawodzie trafiają się osoby przypadkowe-ale obecne parcie na bycie instruktorem jest zatrważające. Dobrze, że egzaminy i rynek oddzielają te plewy
12 letni staż
Zico
 
Posty: 28
Dołączył(a): piątek 18 sierpnia 2006, 10:01

Postprzez scorpio44 » piątek 27 października 2006, 15:21

Pozwolę się wtrącić do dyskusji. Na wstępie powiem, że zgadzam się z Adalberthusem, Jjaaccem i Zico, że większość Twoich pytań, Valis, z góry mówi sama za siebie, że nie masz póki co kwalifikacji do bycia instruktorem, ale muszę zwrócić tutaj uwagę na jedno konkretne pytanie:
Valis napisał(a):6. Czy przy migającym świetle żółtym skrzyżowanie jest traktowane jako równorzędne nawet jeśli są na nim ustawione znaki?

I jeszcze jeden cytacik:
Valis napisał(a):z niektórymi sytuacjami, zapewne tymi mniej typowymi, jeszcze się na drodze nie spotkałem.

Przypuszczam, że Adalberthus, pisząc że Twoje pytanie są na poziomie karty rowerowej, miał na myśli głównie to pytanie. ;) Uważasz, że pulsujące żółte światło na sygnalizacji to sytuacja mniej typowa?! Nie wiem, skąd pochodzisz - przypuszczam, że albo w Twojej miejscowości nie ma w ogóle świateł, albo mieszkasz w wielkim mieście, w którym wszystkie światła chodzą całą dobę. Tak czy owak pulsująca sygnalizacja to sytuacja jak najbardziej typowa i pojęcia zielonego nie mam, skąd w ogóle zrodziło się u Ciebie przypuszczenie, że przy migającym żółtym skrzyżowanie jest równorzędne - czyżby tak uczyli Cię na tym Twoim kursie?
Moim zdaniem to konkretne pytanie naprawdę świadczy o tym, że Twoje kwalifikacje jako kierowcy stoją pod olbrzymim znakiem zapytania, a co dopiero jako instruktora. ;)
Mimo wszystko powodzenia...
scorpio44
 
Posty: 6964
Dołączył(a): piątek 05 lipca 2002, 11:54
Lokalizacja: Elbląg

Postprzez adalberthus » sobota 28 października 2006, 16:40

VALIS!!!!!!!!! TY NA RAZIE NIE WSIADAJ W OGÓLE ZA KIEROWNICĘ!!!!!!!!! IDż SPOKOJNIE NA KURS DOKSZTAłCAJACY NA KAT.B ,ZDAJ EGZAMIN NA WŁASNĄ PROŚBĘ.Napisałeś ,że jeżdzisz dopiero od 2 lat ,więc prawko przeleżało w szufladzie 8 lat. Popadłeś we wtórny analfabetyzm ,szczególnie ,że poziom szkolenia miałeś ,jak sam piszesz ,nieciekawy. Bo to jest tragiczne ,jak ktoś o czymś nie wie ,a do tego jeszcze zapomni. Nie rób krzywdy sobie i ewentualnym Twoim uczniom. Mam jednak nadzieję ,że sito egzaminacyjne odsieje ciebie tyle razy ,że zrezygnujesz. Bo deprecjacja naszego zawodu jest i tak za duża.
Zyczę tego Tobie i niedoszłym Twoim adeptom.
jak chceta to jedźta, ale nie jedźta jak chceta
Avatar użytkownika
adalberthus
 
Posty: 512
Dołączył(a): czwartek 11 sierpnia 2005, 14:04
Lokalizacja: toruń

Postprzez grze » niedziela 29 października 2006, 00:56

Ja nie rozumie jednej rzeczy z ktora spotkalem sie tu na forum i w zyciu. A mianowice nie wiem czemu nie ktorzy uwazaja jezeli ktos ma prawo jazdy np. 1 rok to nie umi jezdzic. Ja osobiscie w ciagu 1 roku zrobilem tyle co moj tata przez 15 lat, obecnie mam przejechane tyle km, ze gdyby moj taata chcial miec podobny przebieg normalnie jezdzil by jeszcze przez okol 60 lat:)Nie uwazam sie za mistrza kierownicy bo nim nie jestem i tez popelniam bledy ale z doswiadczenia wiem ze niektorzy kierowcy (tak na oko) ze stazem 30 letnim gorzej jezdza niz ja ktory ma prawko ogolem 3 lata. Inna sprawa mialem okazje podszkolenia paru znajomych przed egzaminem i za kazdym razem uslyszalem ze owiele lepiej im cos wytlumaczylem niz ich instruktor przez 20 czy 30 godz.
Avatar użytkownika
grze
 
Posty: 103
Dołączył(a): środa 25 czerwca 2003, 12:18
Lokalizacja: Wrocław

Następna strona

Powrót do Dyskusje szkoleniowców i egzaminatorów

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 6 gości